Sławne osobistości w Szczecinku cz.4.

Archiwalne artykuły historyczne, które pojawiały się na łamach Dwutygodnika Szczecineckiego TEMAT. http://www.temat.net
Post Reply
Szczecinek.org
Posts: 168
Joined: 02 Feb 2009, 21:13

Sławne osobistości w Szczecinku cz.4.

Post by Szczecinek.org »

Image Król pruski Fryderyk II zwany Wielkim, bez wątpienia należy do najwybitniejszych znanych osobistości, jakie odwiedziły kiedykolwiek Szczecinek. Do roku 1945 wśród niemieckich mieszkańców miasta cieszył się ogromną estymą i najlepszą sławą.
W całych Niemczech uznawany jest za jednego z najwybitniejszych władców. Zdziwienie może budzić fakt, że król ten nigdy nie nauczył się mówić biegle po niemiecku, którym to językiem zresztą gardził, doskonale natomiast mówił i pisał po francusku. Fryderyk był w istocie twórcą potęgi Niemiec. Gdy obejmował po ojcu rządy w 1740 roku, jego państwo liczyło zaledwie niecałe 119 tys. km kw. i około 2,24 mln ludności. W wyniku jego polityki kontynuowanej także przez następcę (III rozbiór Polski) powierzchnia Prus wzrosła do 305 tys. km kw. i 6 mln mieszkańców. Terytorium Prus ok. roku 1800 składało się z ziem w 2/3 zabranych sąsiadom (Polsce w wyniku rozbiorów: Pomorze, Wielkopolskę, część Mazowsza, Małopolski i Austrii Śląsk).
Nabytki terytorialne swego królestwa i jego potęgę dokonał metodami, którymi szczycić się nie należy: bezwzględnym cynizmem, dwulicowością, zupełnym brakiem jakichkolwiek hamulców moralnych i to zarówno w polityce zewnętrznej jak i wobec własnych poddanych, despotyczną nieznającą sprzeciwu władzą, fałszerstwem pieniędzy na niespotykaną dotychczas międzynarodową skalę. Gwoli prawdy należy też powiedzieć, że był ogromnie pracowity, był doskonałym wodzem i wybitnym administratorem swego państwa, choć rządził nim osobiście.

Samotnik
Ojciec Fryderyka, Fryderyk Wilhelm I, przekształcił swoje państwo w jeden wielki obóz wojskowy. Wymagał od wszystkich bezwzględnego posłuszeństwa, a syna pragnął wychować na żołnierza i wodza. Między nimi doszło do otwartego konfliktuwwyniku,któregoFryderyk potajemnie obmyślił plan ucieczki do Holandii. Sprawa się wydała, a król wpadł w niepohamowaną wściekłość i omal nie zabił własnego syna. Uwięził go jednak w twierdzy kostrzyńskiej i na jego oczach kat ściął głowę przyjaciela młodości por. Hans Hermann v. Katte - właśnie za pomoc w spisku. Z pewnością to i liczne upokorzenia, jakich doznał publicznie od ojca, wpłynęły na psychikę młodego królewicza. Do końca życia pozostał wobec ludzi nieufny, ogarnięty pesymizmem, hołdującym maksymie T. Hobbes'a "Homo homini lupus est" (człowiek człowiekowi jest wilkiem). Stronił od kobiet, był samotnikiem, którego jedyną rozrywką były sławne, obrosłe legendą, wieczory w Sanssouci, w których uczestniczyli wybitni intelektualiści z Wolterem na czele. Potrafił Fryderyk prowadzić dialogi pełne wdzięku ale przesycone złośliwością i szyderstwem. W dyskusjach tych - jak to z wielkimi bywało - koniecznie trzeba było znać swoją miarę, chociaż bywały wyjątki. Generał Quintus Icilius zwierzenia króla, po przegranej bitwie pod Rossach kiedy udał by się do Wenecji, aby zostać tam lekarzem, skwitował krótko: "zawsze morderca".

Skąpiec
Fryderyk II był oszczędny, wręcz skąpy i w tym wiernie naśladował swego ojca. Trudno się zresztą dziwić, wszak Prusy były państwem biednym, a chcąc mieć liczną armię, trzeba było oszczędzać na wszystkim. Porzucił więc król wszelki dworski blichtr, a sam żyjąc skromnie wymagał tego od innych. Urzędnicy wynagradzani byli podle i jak mówiono, powinno im wystarczyć poczucie dobrze spełnionego obowiązku na rzecz króla i państwa. Profesor Wł. Konopczyński zauważył nie bez sarkazmu: "Jeżeli skąpy wikt miał wielki Kant, to jakim głodomorem musiał być nauczyciel ludowy?".
Pewnemu dyplomacie błagającemu o podniesienie funduszu reprezentacyjnego odpisał z sarkazmem: "Pan jest rozrzutny: trzeba bowiem wiedzieć, że o wiele zdrowiej jest przejść się pieszo, niż korzystać z powozu, a co do jedzenia - cudze przyjęcie jest zawsze lepsze". Kiedy jednak trzeba było, np. przekupić polskiego magnata, pieniądze zawsze były. Nie żałował też Fryderyk pieniędzy na wojsko, które w tak przecież niewielkim państwie liczyło aż 180 tys. żołnierzy. Później niemałe sumy wydawał król na odbudowę kraju, szczególnie po wojnie po wojnie 7. letniej, na kolonizację, ożywienie gospodarcze i osuszanie podmokłych terenów. Skąd na to pieniądze? Fryderyk II, był z pewnością dobrym administratorem skutecznie ściągającym podatki od swoich poddanych. Bezprawnie ściągał w Kwidzynie cła od towarów polskich spławianych Wisłą. Oblicza się, że tylko w ciągu 3 miesięcy 1765 r. zgarnął z tego tytułu olbrzymie dochody w wysokości 5,6 mln zł. polskich. Był też bodaj największym fałszerzem pieniędzy do czasów Hitlera. Już od 1752 r. wybijał olbrzymie ilości fałszywych monet polskich i saskich, zaniżając przy tym ich wartość kruszcową. Jego zyski, a straty Polski z tego tytułu jeden z historyków niemieckich obliczył na bajecznie olbrzymią sumę 30 - 35 mln. talarów. Fałszerstwa te wprowadziły ogromny zamęt i kryzys gospodarczy nie tylko w Polsce i Saksonii, ale w konsekwencji także kryzys i liczne bankructwa w części krajów północnej Europy.

Armia - oczkiem w głowie
Mimo złych doświadczeń z wczesnej młodości Fryderyk kochał wojsko i jak już wspomniałem uchodził za największego wodza swoich czasów. I chociaż początki nie były zachęcające (uciekł z pola walki pod Mollwitz, sądząc, że bitwa została przegrana) armia była jego oczkiem w głowie. Licznej armii starał się zapewnić źródła zaopatrzenia w kraju. Rozwijał więc zakłady produkcji uzbrojenia i umundurowania (manufaktury sukiennicze, metalowe, produkcji broni i amunicji). Oficerowie niemal wyłącznie pochodzili ze szlachty, król bowiem chociaż doceniał chłopów i mieszczan jako żołnierzy, uznawał, że tylko szlachta może postępować honorowo. Wyszkolenie armii, a przede wszystkim dyscyplina była wręcz przysłowiowa i budząca respekt w całej Europie. Nie znaczy to wcale, aby żołnierze nie dopuszczali się gwałtów w miejscowościach garnizonowych. Zdarzało się tak wielokrotnie np. w Halle. Król jednak zawsze brutalnie odrzucał wszelkie skargi. Fryderyk II, bodaj jako pierwszy w Europie wprowadził obowiązkową bardzo uciążliwą służbę wojskową.

Polaków szczerze nienawidził
W Polsce Fryderyk II ma jak najgorszą opinię, i całkiem słusznie. Właściwie wszystkie narody europejskie - może za wyjątkiem Francji - doczekały się jego ostrej krytyki. Nawet sami Niemcy nie znaleźli w jego oczach uznania. Krytykował język niemiecki, chełpił się, że nie przeczytał od młodości żadnej książki po niemiecku. Nie dostrzegał tak wielkich twórców jak Goethe, E.v. Kleist, Lessing. Gardził Rosjanami, których się jednak bał (doświadczenia wojny 7. letniej). Polaków zaś szczerze nienawidził.
Na marginesie można zauważyć, że był pierwszym władcą pruskim, który nie znał języka polskiego. Z naszymi rodakami po raz pierwszy spotkał w Dreźnie w 1728 r. w bardzo przykrych dla siebie okolicznościach i być może tam zrodziła się u niego do naszej nacji wrogość. Według niego Polacy to naród nietolerancyjny, barbarzyński, zacofany i przesądny. Indywidualizm, brak politycznego realizmu i społecznej dyscypliny raziły go bodaj najbardziej. Wiadomość o śmierci Augusta III, tak skomentował w liście do brata: "I oto król Polski jak głupi pozwolił sobie umrzeć; muszę Ci wyznać, że nie lubię ludzi, którzy robią wszystko w niewłaściwym momencie".

Przypadli sobie do gustu
Słabość militarna i polityczna Polski wzbudzała w nim pogardę, co wcale nie znaczy, że nie pożądał jej bogactw. Mawiał, że "za złoto można w Polsce wszystko zdziałać", a "Polacy są najbardziej służalczym narodem w Europie". Bodaj tylko kilku Polaków zyskało w jego oczach. Należał do nich król Stanisław Leszczyński, który w latach 1733-35 schronił się przed Rosjanami w Królewcu, a później sławny nasz biskup i poeta Ignacy Krasicki.
Ksiądz biskup przybył do Berlina w końcu 1773 r. a więc po pierwszym rozbiorze Polski. Podobno obaj przypadli sobie do gustu. Krasicki wytworny i dowcipny dworak o błyskotliwej inteligencji, przyjechał jak się zdaje w sprawie swych majątków, a nie z pobudek patriotycznych. Chwalił się zresztą wszędzie tą wizytą u króla filozofów,cowieluma mu do dziś za złe. Zmarł w Berlinie gdzie został pochowany w kościele św. Jadwigi i dopiero w 1829 roku jego szczątki zostały sprowadzone do Polski. Na niechęć Polaków Fryderyk II mocno pracował. Pominę tu sprawę rozbioru Polski, o której wszyscy wiedzą. Pragnę tylko przypomnieć niesłychane gwałty na Polsce (z którą zresztą przez jakiś czas Prusy były zaprzyjaźnione). Zanim doszło jeszcze do pierwszego rozbioru Polski wojska jego zajęły część Pomorza i Wielkopolski łupiąc bezprawnie ludność cywilną, narzuconymi rekwizycjami żywności, wymuszonymi kontrybucjami i różnymi haraczami. Wsławił się w tym gen. v. Lossow i jego podkomendny pułkownik czarnych huzarów G.L. Blücher, o którym już pisałem w innym miejscu.

Kochali go w miasteczku nad Niezdobną.
Zupełnie inaczej oceniali Fryderyka II niemieccy mieszkańcy Szczecinka. Poczynając od pierwszego rozbioru Polski, bywał tu wielokrotnie jadąc ze Stargardu Szczecińskiego do Jastrowia, Szczecinka, Czarnego i dalej do Prus Zachodnich. W czasie tych podróży o wszystkim decydował osobiście. Zwracał się wówczas do urzędnika: "Czy ma ołówek? Niech pisze". W czasie tych podróży po kraju zrodziła się legenda Fryderyka jako dobrego, sprawiedliwego władcy.
"Moje dzieci - mawiał do poddanych - jestem tylko waszym sługą. Jest moim obowiązkiem poddanych moich ratować w nieszczęściu. Po to tu jestem." Wbrew temu pomagał tylko tym, którym mu się to opłaciło. Okrutnie traktował inwalidów, starców, rodziny poległych - uznając, że szkoda na to pieniędzy. Oburzało to wielu jego wiernych dowódców.
Król jeździł zwykle karetą zaprzęgniętą w 9 koni, najwięcej po 4 w jednym rzędzie stąd od 1773 r. wszystkie drogi, mosty i groble musiały mieć określoną szerokość. Zmiana koni dokonywała się na stacjach pocztowych, w Szczecinku odbywało się to przy tzw. starym nadleśnictwie na rogu dzisiejszych ulic Wyszyńskiego i Boh. Stalingradu. Wcześniej, bo w marcu 1751 roku odwiedził dobra domeny drahimskiej. Król Fryderyk II w poł. XVIII w. rozpoczął wielką akcję regulacji rzek i jezior Pomorza Zachodniego, która pochłonęła olbrzymie środki finansowe i wiele ofiar ludzkich.W latach 1780-84 przez pogłębienie rzeczki Niezdobnej i Gwdy doprowadzono do obniżenia o 9 stóp poziomu wody w obu jeziorach i pozyskano w rejonie Szczecinka i Okonka 1000 morgów gruntów ornych i pastwisk. Na gruntach tych osadzono kilkadziesiąt rodzin osadników mających cały szereg przywilejów np. zwolnienie od służby wojskowej przez trzy kolejne pokolenia, długi okres wolnizny dochodzący do 15 lat, co wywoływało niesnaski z ludnością miejscową.

Jerzy Dudź

Dwutygodnik Temat nr 417 z 23.06.2006
www.temat.net
User avatar
lewy
Posts: 75
Joined: 07 Aug 2008, 12:31
Location: szczecinek

Re: Sławne osobistości w Szczecinku cz.4.

Post by lewy »

...czyli zwykła niemiecka świ.....a
Walcz o ziemie Słowian - naszych Braci Pomorzan
User avatar
Igor
Posts: 350
Joined: 29 Dec 2007, 14:47
Location: Szczecinek

Re: Sławne osobistości w Szczecinku cz.4.

Post by Igor »

Znalazłem ciekawą grafikę
http://pl.wikipedia.org/wiki/Fryderyk_II_Wielki" onclick="window.open(this.href);return false;

http://en.wikipedia.org/wiki/Frederick_the_Great" onclick="window.open(this.href);return false;

http://www.preussenchronik.de/bild_jsp/ ... d_215.html" onclick="window.open(this.href);return false;

"Frederick the Great inspects the potato harvest outside Neustettin, Eastern Pomerania" tak oto podpisali ów obraz:
Der_König_überall3.jpg
Der_König_überall3.jpg (169.54 KiB) Viewed 29187 times
Jeżeli to Neustetin, to rozumiem, że w tle kościół Mikołaja i wieża. Gdzie jest więc to pole? Obecna Winniczna? Wyszyńskiego?
Polelum
Posts: 379
Joined: 09 Oct 2009, 17:55
Location: Appalachia

Re: Sławne osobistości w Szczecinku cz.4.

Post by Polelum »

"Outside Neustettin" oznacza "pod Szczecinkiem / w okolicach Szczecinka".
User avatar
bronx
Site Admin
Posts: 5469
Joined: 25 Feb 2005, 10:18
Location: Nstn in Pomm.
Contact:

Re: Sławne osobistości w Szczecinku cz.4.

Post by bronx »

To chyba jakieś pierdoły. Po pierwsze obraz to nie zdjęcie. Ten konkretnie powstał równo 100 lat po śmierci Fryderyka Wielkiego. Tutaj raczej wizja malarza jest pokazana niż jakieś konkretne miejsce. Po drugie obraz jest dość znany i nigdy nie widziałem żeby był opisywany jako wizyta Fryderyka pod Szczecinkiem jeżeli już jest jakoś lokalizowany to jako spotkanie króla z rolnikami w Oderbruch czyli teren międzyodrza mniej więcej pomiędzy Cedynią a Słubicami (Kotlina Freienwaldzka).
Polelum
Posts: 379
Joined: 09 Oct 2009, 17:55
Location: Appalachia

Re: Sławne osobistości w Szczecinku cz.4.

Post by Polelum »

I koniec dyskusji ...... :(

A szkoda, bo fajnie się zapowiadała ...
Stach
Posts: 3717
Joined: 28 Jan 2007, 23:31

Re: Sławne osobistości w Szczecinku cz.4.

Post by Stach »

Obraz zatytułowany był "Der König überall" - czyli "Król [jest] wszędzie".
http://de.wikipedia.org/wiki/Robert_Warthm%C3%BCller" onclick="window.open(this.href);return false;

Sprawa ciekawa natomiast, skąd wziął się Neustettin w podpisie w linkowanym materiale.
User avatar
Drahim
Posts: 596
Joined: 12 Mar 2009, 19:46
Location: kiedyś koło Gazowni

Re: Sławne osobistości w Szczecinku cz.4.

Post by Drahim »

Stach wrote: Sprawa ciekawa natomiast, skąd wziął się Neustettin w podpisie w linkowanym materiale.
W tle jest wieża podobna do 'naszej'
Polelum
Posts: 379
Joined: 09 Oct 2009, 17:55
Location: Appalachia

Re: Sławne osobistości w Szczecinku cz.4.

Post by Polelum »

Gdyby założyć, że to wieża Św. Mikołaja, to kartoflisko wypadłoby gdzieś na ulicy Zamkowej, czyli na drodze z ratusza do zamku. Nie idźmy w tym kierunku, bo ja już i tak mam kompleksy z powodu braku w Szczecinku murów i baszt obronnych, tudzież gotyckich bram wjazdowych, które posiada prawie co druga pipidówka na Pomorzu ;-(
Polelum
Posts: 379
Joined: 09 Oct 2009, 17:55
Location: Appalachia

Re: Sławne osobistości w Szczecinku cz.4.

Post by Polelum »

Mniej więcej w tym miejscu wypadałoby to kartoflisko .....
Attachments
Der_König_überall3.jpg
Der_König_überall3.jpg (92.33 KiB) Viewed 29022 times
User avatar
bronx
Site Admin
Posts: 5469
Joined: 25 Feb 2005, 10:18
Location: Nstn in Pomm.
Contact:

Re: Sławne osobistości w Szczecinku cz.4.

Post by bronx »

No tak by było, dlatego w tej perspektywie brakuje masę gęstej zabudowy pomiędzy Jego Królewską Mością a kościołem i ratuszem.
Stach
Posts: 3717
Joined: 28 Jan 2007, 23:31

Re: Sławne osobistości w Szczecinku cz.4.

Post by Stach »

To jest jakaś hipoteza!
darba76
Posts: 117
Joined: 07 Dec 2011, 12:35

Re: Sławne osobistości w Szczecinku cz.4.

Post by darba76 »

Poza wspomnianym królem w Szczecinku byli (bez podziału na tych którzy byli przed urzędowaniem, w czasie urzędowania i po):
1. Prezydenci:
- Lech Wałęsa
- Aleksander Kwaśniewski
- Bronisław Komorowski
2. Premierzy
- Hanna Suchocka
- Leszek Miller
- Jarosław Kaczyński
- Donald Tusk

Ponadto był ponoć też kanclerz III rzeszy Adolf H.
User avatar
bronx
Site Admin
Posts: 5469
Joined: 25 Feb 2005, 10:18
Location: Nstn in Pomm.
Contact:

Re: Sławne osobistości w Szczecinku cz.4.

Post by bronx »

Wracając do kartofliska i Fryderyka II Wielkiego (dzisiaj jest dokładnie 259 rocznica, wydania przez niego dekretu nakazującego sadzenie kartofli).

Tutaj pod tym linkiem:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%9Bci ... my%C5%9Blu" onclick="window.open(this.href);return false;

piszą, że widoczny kościół w tle to Kościół Matki Boskiej Wspomożenia Wiernych w Dargomyślu.
Post Reply