Szczecinek.org

no i alles klar

budynek stał przy Düppelstraße 4 a na tablicy mamy wspomniane o tym że wjazd jest od Forststraße (zwróćcie uwage na ten niezbyt czytelny napis przed nazwa ulicy, początek wyrazu trudno odszyfrować, ale końcówka to wyraźnie "einfahrt" czyli wjazd)

jeszcze tylko niech ktoś wrzuci współczene foty tego terenu

oto one

No i niech każdy robi to co umie najlepiej-moje uznanie za samo zaparcie .

A Bronxs nadal milczy.

No jest nasz budyneczek, troszke przebudowany, ale brama chyba już nie oryginalna tylko szyna została po tamtej starej.

PS. Dzięki wszystkim za pomoc w rozwiązaniu zagadki.

Szkoda, że ludzie którzy mają coś do powiedzenia......... .Sprawa została załatwiona pozytywnie przez obie strony. Dlatego wycofałem poprzedni post .Sądzę, że Waldek napisze też małe sprostowanie .Pozdro.

Giziu wybacz ale sprawy prywatne proszę na priwa a po drugie nie masz do mnie daleko- zapraszam.

A tak prawdę mówiąć, to jak narazie nie mam zielonego pojęcia o co chodzi.

Oto budynek od środka za wyraźną zgodą właściciela.









Górna kondygnacja.



Obecny właściciel poinformował nas że robiąc porzadki natrafiał na znaczną ilość części rowerowych po niemieckich.

Sorry, ze tak pozno, ale moze jeszcze sie komus przyda, skrot z. Zt. znaczy zur Zeit, obecnie, aktualnie. Pozdrawiam

Pamiętam jak była tam jeszcze jajczarnia, jako że pracował tam znajomy dzidka miałem tam zawsze wstęp i jajka. Tam pierwszy raz usiadłęm za kierownicą Jelcza 315(chłodni) która tak starsznie burczała.

Panowie, wyrazy uznania! Niesamowite!

Uzupełnię tylko tłumaczenie: Notkapelle to nie tyle kaplica, co raczej tymczasowa kaplica.

Pozdr.

Właśnie trwa rozbiórka omawianego w tym wątku budynku. Trochę go szkoda bo może nie był jakoś bardzo wartościowy architektonicznie ale miał ciekawą historię. Ciekawe co z tym miejscu będzie budowane.

Zdjęcia z dzisiaj 09.10.2014

Podczas prac rozbiórkowych na terenie tego budynku, wyszło z pod belki stropowej trochę dokumentów. Na pierwszy rzut oka wyglądają te dokumenty na zestawienia dostaw produktów spożywczych do obozów RADu z marca i kwietnia 1941 roku. Mamy obiecane skany, to będzie można sobie to dokładniej poanalizować, tymczasem kilka poglądowych fotek.

– Znajdowaliśmy tu dużo poniemieckich części rowerowych, choć nie wchodziliśmy w ogóle do części budynku zagrożonej zawaleniem – opowiada jeden z dawnych pracowników hurtowni drobiu. Przy okazji niedawnej rozbiórki wydobyto także kilka zardzewiałych, ale w dobrym stanie, felg ze szprychami od starych samochodów. Unikatowym znaleziskiem była także poniemiecka kasa pancerna. – Korzystaliśmy z niej prawie do końca istnienia firmy trzymając tam dokumenty i gotówkę – wspomina były pracownik. – Była pomalowana olejną farbą na kolor kawy z mlekiem. Po zburzeniu budynku okazało się, że na stronie od ściany zachowała się oryginalna zgniłozielona farba i malunek przedstawiający logo berlińskiej firmy niejakiego Simona Joela Arnheima, producenta ognioodpornej kasy pancernej. Żyjący w XIX wieku niemiecki Żyd, urodzony Margoninie koło Chodzieży, założył pierwszą w Niemczech fabrykę sejfów. Jeden z jej wyrobów trafił i do Szczecinka.

Cześć! Po 10-latach? Jakoś mnie za serce ostatnio ścisnęło na szczecineckie wspominki.
Czy to prawda, że budynek "jaczarni", bardzo sentymentalny dla mnie został całkowicie zaorany?
W ogóle, o czym mało kto pamięta - ulica Kochanowskiego miała świetny klimat!