Opowieści pokopkowe

Ogólna dyskusja historyczna, niezwiązana z miastem oraz ziemią szczecinecką.
Post Reply
leśny kosiarz
Posts: 277
Joined: 28 Jun 2009, 19:10
Location: Szczecinek

Re: Opowieści pokopkowe

Post by leśny kosiarz »

Wspaniała kolekcja .
Co można napisać o przepisach obowiązujących w naszym państwie?
chore? ułomne? upośledzone? czym wyjaśnic takie zachowanie?

WSTYD!
GIZIO

Re: Opowieści pokopkowe

Post by GIZIO »

Co nie którzy mają takie marzenia. Tylko nie wiem czy w naszym kraju kiedyś coś będzie dla ludzi,a nie dla państwa. :twisted:


Jak doposażyć muzea, zlikwidować czarny rynek zabytkami i rozwijać pasję historyczną dzięki poszukiwaczom?

Otóż tak, w Polsce istnieje prosta możliwość pozyskania bezcennych reliktów z czasów kultury celtyckiej, rzymskich szlaków handlowych, słowiańskich pradziejów, nie mówiąc już o czasach późniejszych i eksponatach związanych z historią Polski XX wieku. Gros spraw załatwiłoby zwykłe rozporządzenie ministra kultury, co na dniach zaproponuję ministrowi Zdrojewskiemu przedkładając mu konkretną propozycję.

W Polsce, jak w większości krajów cywilizowanego świata istnieje duża grupa tzw. poszukiwaczy różnych znalezisk, skarbów, pamiątek historycznych, którzy z pomocą wykrywaczy metali przeszukują lasy i pola z nadzieją na wykopanie rzeczy zaświadczających o małej i dużej historii Polski i świata. W niemal każdej mieścinie znajduje się przynajmniej kilku takich amatorów historii. Wykopują stare monety, odznaczenia, biżuterię, galanterię, szable, guziki… Nierzadko natrafiają na prawdziwe rarytasy, które jednak z racji beznadziejnego stosowania Ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami zamiast do muzeów lub prywatnych ogólnodostępnych zbiorów trafiają na czarny rynek (często zagraniczny) lub też są chowane po piwnicach ze strachu przed policyjną rewizją (coraz częściej stosowaną w takich przypadkach).

Zachodziłem w głowę jak to możliwe, że w Anglii poszukiwacze z detektorami metali wykopali wspaniały skarb - rzymskie monety i biżuterię, które po odpowiednich procedurach, wykupiło Muzeum Brytyjskie, płacąc pełną cenę rynkową. Nie jest to bynajmniej ewenement, bo codziennie poszukiwacze w Wielkiej Brytanii zgłaszają setki zabytkowych znalezisk, które wzbogacają tamtejsze muzea i poszerzają wiedzę o przeszłości ich kraju. Do tego poza zapłatą wyspiarze potrafią uhonorować znalazców dyplomami, odznaczeniami et caetera. Ba, naturalna sprawa, poświęcali swój czas, swoją wiedzę, wykorzystali swoją pasję i wzbogacili państwowe muzea. W Polsce – zgodnie z naszym prawem – ci sami ludzie nazwani byliby przestępcami i złodziejami. Muzeum Narodowe miałoby figę ze znaleziska, a skarb trafiłby do jakiegoś czarnorynkowego marszanda.

Jak to zmienić? Ustawa o zabytkach w art. 36. mówi, że „Pozwolenia wojewódzkiego konserwatora zabytków wymaga: (…) poszukiwanie ukrytych lub porzuconych zabytków ruchomych, w tym zabytków archeologicznych, przy użyciu wszelkiego rodzaju urządzeń elektronicznych i technicznych oraz sprzętu do nurkowania.” Warto pamiętać, że z powodu szerokiej definicji „zabytku”, może nim być niemal wszystko. W praktyce wspomniani konserwatorzy nie chcą słyszeć o wydawaniu pozwoleń, albo nakazują poszukiwaczom zorganizowanie nadzoru archeologicznego. Ciekawe skąd go wziąć i kto miałby opłacić tysiące archeologów, którzy będą cedzić z poszukiwaczami piasek na polach i lasach (z wyłączeniem stanowisk archeologicznych, które - poza wyjątkowymi sytuacjami - powinny być dostępne tylko archeologom, a więc wykwalifikowanym fachowcom). A więc wystarczy, aby minister kultury wydał rozporządzenie skierowane do wojewódzkich konserwatorów zabytków z rozsądnymi wytycznymi dotyczącymi wydawania takich pozwoleń dla indywidualnych poszukiwaczy (nie tylko stowarzyszeń czy instytutów). Jeśli ktoś interesuje się powstaniem styczniowym, zlokalizuje potyczkę na terenie obecnego pola rolnego, dostanie zgodę właściciela na eksplorację, tzn. poszukiwanie pozostałości w glebie, niech szuka, a nóż natrafi na cenną rzecz. Wtedy państwo winno mieć prawo pierwokupu po realnej cenie, a jeśli nie będzie zainteresowane znaleziskiem, poszukiwacz powinien mieć prawo uznać je za swoją własność. Proste, logiczne, korzystne dla wszystkich i może dlatego w Polsce wciąż nie wprowadzone w życie…

Tymczasem w naszym kraju można kupić wykrywacz metalu. Powiem więcej, można z nim nawet chodzić. Gorzej już z kopaniem, a znalezienie szeląga koronnego króla Jana Kazimierza, wybitego w ilości ok. miliarda ośmiuset milionów i wartego na allegro 50 groszy to już łamanie prawa, kradzież dobra narodowego… :twisted: :twisted:

http://chruszcz.blog.onet.pl/2,ID341671334,index.html" onclick="window.open(this.href);return false;
Waldek

Re: Opowieści pokopkowe

Post by Waldek »

W Polsce jak zwykle (Musztarda po obiedzie).
leśny kosiarz
Posts: 277
Joined: 28 Jun 2009, 19:10
Location: Szczecinek

Re: Opowieści pokopkowe

Post by leśny kosiarz »

Pomysł dobry ale tak mi sie wydaje że to nie przejdzie,może za dwa trzy pokolenia.
Obym sie mylił ale zaraz wykrywacz będziesz musiał gdzieś rejestrować ,wykupować miejscówki ,płaćić podatek od wykrywki i żecz jasna od znalezionych fantów do tego prowadzić ksiegowoścć gdzie kiedy i co znalazłeś.Gizio trzymam kciuki ale w tym kraju jesteśmy tylko od roboty i płacenia podatków , co nie znaczy żeby nie próbować coś zmienic.
GIZIO

Re: Opowieści pokopkowe

Post by GIZIO »

Może ktoś będzie zainteresowany? 8)

http://www.helmy.fora.pl/helmy,2/" onclick="window.open(this.href);return false; link na forum o hełmach.

http://lazarus.elte.hu/hun/digkonyv/topo/3felmeres.htm" onclick="window.open(this.href);return false; link do starych map.
GIZIO

Re: Opowieści pokopkowe

Post by GIZIO »

Kolekcjonerski terroryzm. Jak długo jeszcze?

Niemal co dzień można przeczytać o kolejnym sukcesie polskiej policji i przechwyceniu nielegalnego arsenału. Gestapowskie metody zalewają cały kraj niczym fala powodziowa a dziennikarze (często nie posiadający nawet najmniejszej wiedzy w tej dziedzinie) wypisują kolejne bajkowe opowieści. Najlepszymi przykładami dziennikarskiej nie wiedzy są chociażby przykłady pomylenie kalibru 0,44 cala z 44 mm (Przypadek znany z wypadku gdy mężczyzna postrzelił koleżankę z broni czarno prochowej) lub opowieści o tym, że mafia zaopatruje się na serwisach aukcyjnych lub używa broni pochodzącej z okresu II wojny światowej. Osoba pisząca takie rzeczy, żeby nie powiedzieć brednie chyba nie bardzo orientuję się, że 100 razy bardziej opłaca się przestępcą kupić kałasznikowa za tanie pieniądze niż odkupić od kolekcjoner w dobrym stanie 100% sprawny egzemplarz mp 40.

Niestety sytuacja zaczyna być powoli chora i można ją nawet śmiało porównać do raka toczącego nasze społeczeństwo, raka, który zbiera coraz to większe żniwo.
Obserwując media dumnie ogłaszające kolejny sukces, można pomyśleć, że pewnie nie jeden kolekcjoner militariów budzi się z przyspieszonym biciem serca o godzinie 6 rano zastawiając się czy tym razem nasza dzielna policja nie zapuka do jego drzwi. Dotyczyć to może każdego zbieracza, nie ważne czy posiada legalną kolekcje amunicji, bagnetów czy przyczajoną kolekcje zabytkowej broni.

Zapewne zapytacie kochani czytelnicy dla czego tak jest? Przecież jeżeli ma wszystko legalne to nie ma powodu się bać. Niestety sprawa nie jest taka do końca klarowna.
W wielu artykułach można przeczytać „zabezpieczono x sztuk bagnetów, y sztuk szabli”
Jakim prawem? W której ustawie jest napisane, że nie wolno posiadać w domu bagnetów czy szabli?
A jednak niebiescy przedstawiciele władzy przychodząc „zabezpieczają” wszystko, nawet wielki zabytkowy młynek do kawy. Represje zataczają coraz to większe kręgi dzięki bardzo ciekawej i „skutecznej” metodzie, polegającej na przeszukiwaniu allegro lub innych portali aukcyjnych wyszukaniu potencjalnej ofiary, przeszukaniu mieszkania a potem odwiedzin u jego kontrahentów. Dzięki takiej reakcji łańcuchowej, pasjonaci mogą zaliczyć wizytę niebieskich panów za kupno łuski do mausera czy też kolby do mosinna. Bo przecież po co mu kolba? Skoro kupił kolbę to i musi mieć resztę. Taka metoda poprawia wykrywalność, prokuratorzy dostają premie a policyjni przełożeni dumnie wypinają piersi otrzymując kolejne medale.

W tak prosty sposób obywatele polscy pozbawiani są często kolekcjonerskiego dorobku swojego życia, a sprawy tego typu nie rzadko kończą się całkowitym lub częściowym przepadkiem mienia na rzecz CLK. Pozostała część kolekcji przetrzymywana jest w policyjnych magazynach przez długie miesiące. Patrząc na to wszystko same nasuwają się pytania:

Jak długo jeszcze można znieść takie ciemiężenie przez żadnych sukcesów prokuratorów, którzy trwonią publiczne pieniądze na ekspertyzy wystrzelonych łusek czy wykopanych z ziemi destruktów?

Jak długo jeszcze Państwo będzie walczyć z obywatelami, którzy powinni chodzić dumni z podniesiona głową a nie przytłoczeni i zastraszeni?

Jak długo nie będzie można legalnie posiadać broni z okresu II wojny świtowej w celach kolekcjonerskich?

Cała sprawa obraca się wokół jednego z największych bubli politycznych jakim jest obecna ustawa o broni i amunicji. Ustawa będąca przeżytkiem pokazująca totalny brak zaufania do społeczeństwa, które tak naprawdę „wybrańcom narodu” jest potrzebne raz na 4 lata. Niestety politycy nie chcą się interesować tym problemem, wyjątkiem jest minister Czuma ale jego projekt został skutecznie storpedowany przez dziennikarzy. Reszta polityków chyba boi się kolejnej burzy medialnej i woli nie ruszać tego problemu by nie zaczęło śmierdzieć. Jednak ci sami dziennikarze krzyczą, że młodzież prócz dyskotek, szybkiej jazdy, czy też sexu nie ma żadnych zainteresowań o wiedzy historycznej nie wspomnę. Dlatego teraz spójrzmy na ten temat wybiegając daleko w przyszłość.

Nastąpiła zmiana ustawy, kolekcjonerzy już nie są przestępcami a wielu z nich jeździ po szkołach podstawowych, liceach czy też gimnazjach przedstawiając artefakty z minionych wojen, opowiadając o działaniach wojennych, czy bohaterstwie Wojska Polskiego w czasie II wojny światowej. Na jednym z takich spotkań jest młody 16 letni Piotrek. Jest przeciętnym chłopcem interesujący się, jak pewnie każdy chłopak w tym wieku, samochodami, sportem, muzyką czy grami komputerowymi. Słucha referatu kolekcjonera z otwartymi oczami i ustami. Jest pełnym podziwu i zafascynowania słuchaczem. W pewnym momencie zapala się w nim iskierka zainteresowania tematem. Zaczyna sam badać historię, tworzy własną kolekcje militariów, stanowiącą nie opisane źródło materiałów porównawczych, przeszukuje Internet, zasoby bibliotek. Poświęca setki a nawet tysiące godzin na zgłębianiu swojej wiedzy. W wieku 24 lat rozpoczyna współprace z muzeami. Pomaga w identyfikacji przedmiotów, wspiera ekspozycje swoimi zbiorami oraz co najważniejsze zaszczepia pasje u swoich dzieci wychowując je w patriotyzmie i szacunku do historii.

Niestety ta historia może mięć inne zakończenie. Zakończenie pełne łez, smutku i cierpienia. W wieku 24 lat Piotrek robi prawo jazdy na motor, jedzie na jedną z dyskotek gdzie ulega namową kolegów i wpija kilka piw. Wracając do domu ginie w wypadku, a mógł siedzieć przed swoim komputerem prowadząc kolejne poszukiwania w literaturze zastanawiając się nad przeznaczeniem jakiegoś artefaktu z okresu II wojny światowej. Takich osób jest bardzo wiele nie tylko wśród młodzieży. Jednak pamiętajmy, że nie tylko jak mówi stare przysłowie wspólny wróg jednoczy ludzi lecz także wspólne zainteresowania.

Dzięki takim ludziom jak wspomniany kolekcjoner społeczeństwo może być bogatsze nie tylko pod względem materialnym (kolekcjonowanie pamiątek militarnych, zwłaszcza tych z minionych wojen do tanich nie należy), ale także pod względem kulturowym oraz historycznym. Polska kinematografia, polskie muzea oraz szkolnictwo mogą liczyć na pomoc kolekcjonerów. Polska kinematografia pod względem konsultacji, wypożyczenia rekwizytów, polskie muzea powiększeniem sowich zbiorów i pomocy w identyfikacji artefaktów, zaś polskie szkolnictwo pięknymi i urozmaiconymi przez wystawy artefaktów wykładami dla młodzieży. Bo przecież chyba łatwiej zainteresować młodzież namacalną i ciekawą historią niż nudnym napychaniem wiedzy z książek.

Jednak zanim to nastąpi, kolekcjonerzy muszą przestać być traktowani jako groźni przestępcy i dobre cele do podnoszenia statystyk policyjnych. Musimy dać im rozwinąć skrzydła, dać możliwości do zgłębiania wiedzy. Bo czym jest społeczeństwo nie mające żadnych zainteresowań, nie mające wspólnych tematów, żadnych więzi? Jest tak naprawdę tylko szarą masą żyjącą obok siebie, jedzącą, pijącą i wydalającą.

Jak pomóc kolekcjonerom?

W chwili obecnej trwają pracę nad nowelizacją ustawy o broni i amunicji. Niektóre zmiany mogą rozwiązać ręce kolekcjonerom i pasjonatom broni.

Niestety wciąż nad ustawą widnieje widmo klęski. Klęski spowodowanej brakiem poparcia przez społeczeństwo, sprzeciwem polityków, szumem medialnym oraz celnym torpedowaniem przez środowiska prokuratorskie i policyjne.



Nie znam autora . 8)
Waldek

Re: Opowieści pokopkowe

Post by Waldek »

Wybacz że się wtrącę ale tak dla przykładu. Tutaj w Danii prawie każda wiocha ma swoje muzeum. Są tam takie graty że uważał byś za badziewia ale właśnie na tym się młodzież uczy jak to kiedyś było, czym się wyrabiało, koła, podkowy, wozy, itd..

Nasze muzea optują w najwyższej jakości eksponaty, najlepiej żeby były ze złota. To nie tędy droga właśnie takie graciarnie uczą.
GIZIO

Re: Opowieści pokopkowe

Post by GIZIO »

Ostatnie znajdy. 8)
Attachments
bf.JPG
(259.34 KiB) Downloaded 122 times
w1.JPG
(518.87 KiB) Downloaded 116 times
w3.jpg
w3.jpg (29.28 KiB) Viewed 4574 times
GIZIO

Re: Opowieści pokopkowe

Post by GIZIO »

Leśny dzisiaj poprawiłem po Tobie koło Mysiej.Mam dla Ciebie skrzydło i dolną cześć do tego orła co znalazłeś. 8)
Attachments
p2.jpg
p2.jpg (29.45 KiB) Viewed 4552 times
p1.jpg
p1.jpg (76.08 KiB) Viewed 4560 times
p.jpg
p.jpg (83.12 KiB) Viewed 4553 times
GIZIO

Re: Opowieści pokopkowe

Post by GIZIO »

Szukali bombowca,znaleźli zrzutowisko broni. 8)

http://www.gs24.pl/apps/pbcs.dll/articl ... /236648673" onclick="window.open(this.href);return false;
GIZIO

Re: Opowieści pokopkowe

Post by GIZIO »

Poszukiwacz.
Kto to taki ?
To każdy kto szuka. Tylko czego szuka ?
Szczęścia, pieniędzy, miłości ?
Zapewne wszystkiego po trochę jednak ja chciałbym napisać kilka słów o szczególnym rodzaju poszukiwacza tak zwanego ( poszukiwaczus exploratus )


Ten szczególny typ poszukiwacza spędza godziny na książkami starymi mapami tekstami źródłowymi etc. Szuka tam szczególnych informacji o minionych wiekach znajdujących się pod centymetrami ziemi ( można by po fantazjować i napisać metrami ale to już by była lekka przesada ). Wracając do tematu godzinami zbierając informacje, robiąc symulacje i oględziny terenu w końcu przychodzi czas na to co poszukiwaczus exploratus lubi najbardziej a wiec wyjazd na eksploracje. W przed dzień wyjazdu zbierane są jeszcze dodatkowe informacje meteo potrzebne do tego jak się ubrać i czy zabrać kawę czy herbatę do termosu ( zależne od ciśnienia atmosferycznego ) . W dzień wyjazdu wstaje wcześnie po spakowaniu plecaka, zabrania ekwipunku z prowiantem i piciem wyrusza we wcześniej obrany obszar na tak zwana odkrywkę. Na miejscu wyciąga swój sprzęt i przeczesuje teren w poszukiwaniu śladów dawnej bytności ludzi na tym terenie. Każde znalezisko bada dokładnie sprawdza , ogląda z każdej strony. Po zweryfikowaniu albo znajdek ląduje w plecaku lub zostaje w miejscu gdzie został znaleziony. Po każdym wykopie dołek jest zasypywany i dokładnie uklepywany niczym jak dziki kot w Afryce niechcący aby jego obecność wykryli jego wrogowie. Czasami jednak pomimo jak najlepszych chęci poszukiwacza i ogólnie nie inwazyjności w teren popada w konflikt z lokalną ludnością i musi uciekać przeskakując ze skiby na skibę goniony przez chłopa wyposażonego w widły lub inna zmyślna bron. Jednak ten konflikt często można zażegnać stosując pak o nie agresji tak zwane 2 x 0.5 L. Gorszą przeszkoda dla każdego poszukiwacza są tak zwania „ smutni panowie ‘’ będący bardzo dociekliwi i często w ogóle nie chętni na żadne ustępstwa. Jednak gdy eksploracja przebiegnie bez jakich żadnych przeszkód po kilku godzinach zmęczony ale szczęśliwy , głodny poszukiwacz wraca do domu ze znaleziskami. W domu najpierw triumfalnie niczym Juliusz Cezar ogłasza swój powrót po czym chwali się znaleziskami. Wieczorem gdy nie jest pewien zastosowania którego z przedmiotów, jego dokładnej przynależności do czasu i miejsca wytworzenia czy klasyfikacji robi zdjęcia i wstawia je na forum poszukiwania.pl prosząc kolegów i koleżanki o identyfikacje. I tak do następnego wyjazdu. Sezon występowania poszukiwacza jest bardzo różny zależny od warunków atmosferycznych. Najczęściej jest to od prawie całkowitego roztopu śniegu po zimie i rozmarznięciu ziemi Aż do następnych opadów śniegu. W czasie gdy śnieg zalega na ziemi lub trzyma siarczysty mróz eksplorator zimuje zbiera dane które przetwarza, robi ogólny porządek ze znaleziskami znajduje w cudowny sposób czas dla rodzinny.
Wydawać by się mogło że poszukiwacz to nikomu niepotrzebny pasożyt który okrada państwo polskie ( lub inne ) ze skarbów które tkwią pod ziemia. Jednak nie zawsze tak jest często zamiast skrzyń złota i innych skarbów poszukiwacz szuka często śladów zbrodni sprzed lat ludzi którzy bez żadnych zahamowań stosowali paragraf 7.62 mm i ich ofiar, po których zostały już tylko wspomnienia. Dzięki niemu pamięć o niejednym bohaterze minionych wojen na nowo ujrzy światło dzienne. Pisząc te słowa nie wolno pominąć kwest zwyrodnialców którzy są gotowi na wiele by zdobyć ciekawy fant. Mowie tu o ludziach którzy rozkopują groby, niszczą i ograbiają stanowiska archeologiczne, często zostawiając po swoich „ poszukiwaniach „ krajobraz księżycowy. Jednak niestety jak długo ludzie będą chodzi z wykrywaczami po lasach , polach , łąkach tak długo będzie istniała jedna jak i druga grupa ludzi.
Dlatego życzę wszystkim jak najlepszych znalezisk, przyjemności ze współpracy z archeologami , jak równie braku wizyt „ smutnych Panów „.

Połamania saperki

Pozdrawiam

Polan ( Bartek )
GIZIO

Re: Opowieści pokopkowe

Post by GIZIO »

Jak w temacie. 8)

http://www.youtube.com/watch?v=iC9bVNUFCdw" onclick="window.open(this.href);return false;

http://www.youtube.com/watch?v=0Xb0yH2KFLw" onclick="window.open(this.href);return false;

http://www.youtube.com/watch?v=IAyGIs-muYE" onclick="window.open(this.href);return false;

http://www.youtube.com/watch?v=iC9bVNUFCdw" onclick="window.open(this.href);return false;

http://www.youtube.com/watch?v=IAyGIs-muYE" onclick="window.open(this.href);return false;

http://www.youtube.com/watch?v=VGw11f_TcD4" onclick="window.open(this.href);return false;
GIZIO

Re: Opowieści pokopkowe

Post by GIZIO »

Takie ostatnio sreberko wylazło nad rzeką. 8)
Attachments
s3.JPG
(163.25 KiB) Downloaded 122 times
s2.JPG
(192.42 KiB) Downloaded 128 times
GIZIO

Re: Opowieści pokopkowe

Post by GIZIO »

Dzisiejsze solo w plenerze. :mrgreen:
Attachments
miedziany garnek
miedziany garnek
z5.jpg (72.83 KiB) Viewed 4455 times
cieszą blaszki tym bardziej,że jeszcze nie miałem takich w kolekcji.
cieszą blaszki tym bardziej,że jeszcze nie miałem takich w kolekcji.
z6.jpg (52.96 KiB) Viewed 4460 times
GIZIO

Re: Opowieści pokopkowe

Post by GIZIO »

Blaszki po oczyszczeniu. 8)
Attachments
Ta blaszka najbardziej cieszy,bo nie dość,że do tej pory nie miałem z tego obozu,to jeszcze bicie z dużym S na końcu.
Ta blaszka najbardziej cieszy,bo nie dość,że do tej pory nie miałem z tego obozu,to jeszcze bicie z dużym S na końcu.
AA2.jpg (29.94 KiB) Viewed 4430 times
junak ochotnik.
junak ochotnik.
AA1.jpg (29.09 KiB) Viewed 4425 times
Post Reply