Z dna beczki

Ogólna dyskusja historyczna, niezwiązana z miastem oraz ziemią szczecinecką.
User avatar
bronx
Site Admin
Posts: 5471
Joined: 25 Feb 2005, 10:18
Location: Nstn in Pomm.
Contact:

Re: Z dna beczki

Post by bronx »

Sprawa faktycznie nietypowa, no ale tutaj już skarbu państwa czepiać się nie można bo popełnienie przestępstwa zgłosiła osoba prywatna, właściciel ziemi i kamienia. Nie znam się na cenach kamienia, ale gdyby pani poszła do kamieniarza po głaz do ogródka pewnie kilka stówek przyszło by zapłacić.
User avatar
robot humano
Posts: 1049
Joined: 09 Oct 2006, 11:18

Re: Z dna beczki

Post by robot humano »

A on wziąłby z cudzego pola...
User avatar
bronx
Site Admin
Posts: 5471
Joined: 25 Feb 2005, 10:18
Location: Nstn in Pomm.
Contact:

Re: Z dna beczki

Post by bronx »

A to inna para kaloszy, :) ale pani by się z policją nie uganiała.
Stach
Posts: 3717
Joined: 28 Jan 2007, 23:31

Re: Z dna beczki

Post by Stach »

GIZIO wrote:" proszę o zwrot wszystkich kamieni polnych,które trzymacie do muzeów lub na policję.Przecież wszystko co w ziemi-należy do skarbu państwa. :lol: :lol: :lol:
No niezupełnie: chodzi przecież o prywatne pole. Kamień miał konkretnego właściciela i konkretną wartość - kilka stówek.
GIZIO

Re: Z dna beczki

Post by GIZIO »

.Nie ważne czy to państwowe czy prywatne.Chodziło mi o to,że absurd sięgnął już dna. :mrgreen:
User avatar
robot humano
Posts: 1049
Joined: 09 Oct 2006, 11:18

Re: Z dna beczki

Post by robot humano »

Nam zaś o to , że tu absurdu nie ma.
Stach
Posts: 3717
Joined: 28 Jan 2007, 23:31

Re: Z dna beczki

Post by Stach »

GIZIO wrote:.Nie ważne czy to państwowe czy prywatne.Chodziło mi o to,że absurd sięgnął już dna. :mrgreen:
Giziu, gdyby ktoś mi podpierdzielił nawet znacznie mniejsze głazy, zgłosiłbym złodzieja natychmiast! Przecież to są konkretne straty, liczone w stówach.
GIZIO

Re: Z dna beczki

Post by GIZIO »

Panowie nie o to mi chodzi.Jeszcze trochę i za szyszkę zabraną z lasu też będzie kryminał. :shock: Ludzie dajcie sobie na luzaka,bo jeszcze trochę i tak jak np.w Ameriku-oborze świata :lol: będziecie do siebie strzelać za głupi wyraz twarzy.Kur....chore przepisy i chore społeczeństwo.Bez odbioru. :mrgreen:
leśny kosiarz
Posts: 277
Joined: 28 Jun 2009, 19:10
Location: Szczecinek

Re: Z dna beczki

Post by leśny kosiarz »

Stach wrote:.w Ameriku-oborze świata :lol: będziecie do siebie strzelać za głupi wyraz twarzy.
Gizio a ja bym chciał aby u nas było takie prawo jak w tej oborze,prywatność to świętość i włażąc nie zaproszony na teren prywatny trzeba się liczyć z konsenfekcjami.

pozdro.
GIZIO

Re: Z dna beczki

Post by GIZIO »

Przypomnę Ci to jak będziesz latał po prywatnym polu za monetkami. :mrgreen:
GIZIO

Re: Z dna beczki

Post by GIZIO »

Nie wiem czy już to wrzucałem. 8)

Odznaki i odznaczenia niemieckie

http://www.aganow.webpark.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;

A tu zegary i takie tam inne starocie.

http://www.akongaleria.republika.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
GIZIO

Re: Z dna beczki

Post by GIZIO »

Kobieta potrafi.Mało brakowało aby siebie....... :lol:

http://www.youtube.com/watch?v=hi2q3iS88uE" onclick="window.open(this.href);return false;
GIZIO

Re: Z dna beczki

Post by GIZIO »

Starość nie radość.

Odkryto, co przyspiesza proces starzenia
Doświadczenie fizycznej lub psychicznej przemocy w dzieciństwie może przyspieszać procesy starzenia organizmu - wynika z pracy opublikowanej na łamach pisma "Biological Psychiatry".
Naukowcy z Brown University w Providence (stan River Island) zaobserwowali, że komórki osób, wobec których w dzieciństwie stosowano przemoc, starzeją się szybciej niż normalnie.

Badacze skoncentrowali się na telomerach, czyli ochronnych czapeczkach na końcach chromosomów, które zabezpieczają przed utratą cennych informacji genetycznych podczas każdego podziału komórkowego. Wraz z wiekiem (i z każdym podziałem komórki) telomery ulegają skróceniu, a ich długość decyduje o tym, ile dana komórka będzie żyła.

Za odkrycie roli telomerów oraz enzymu, który je syntetyzuje (tj. telomerazy) trójka Amerykanów - Elizabeth Blackburn, Jack Szostak i Carol Greider otrzymała w tym roku Nagrodę Nobla z dziedziny fizjologii i medycyny.

Wcześniejsze badania wskazywały, że telomery skracają się w szybszym tempie pod wpływem szkodliwych czynników chemicznych i fizycznych, jak dym papierosowy czy promieniowanie. Pojawiły się też prace, z których wynikało, że schorzenia psychiatryczne oraz przewlekły stres mogą dawać podobne efekty.

Najnowsze badania prowadzone przez zespół pod kierunkiem dr Audrey Tyrki sugerują, że traumatyczne przeżycia we wczesnym okresie życia również mogą przyspieszać skracanie telomerów, a co za tym idzie - starzenie się komórek naszego ciała.

Naukowcy, przebadali 22 kobiety i 9 mężczyzn. Część z nich przyznała, że miała szczęśliwe dzieciństwo, podczas gdy reszta doświadczyła w tym okresie życia przemocy fizycznej, psychicznej, była wykorzystywana seksualnie lub zaniedbywana. Niezależnie od wczesnych doświadczeń, wszyscy byli zdrowi i nie cierpieli na zaburzenia psychiczne - ani obecnie, ani w przeszłości.

Okazało się, że telomery osób, które jako dzieci doznały przemocy w jakiejkolwiek formie skracały się szybciej niż osób szczęśliwych w dzieciństwie.

- Odkrycie to wskazuje, że przykre doświadczenia we wczesnym okresie życia mogą wywierać silny wpływ na podstawowe procesy biologiczne przebiegające na poziomie komórkowym - komentuje dr Tyrka.

Jak przypomina badaczka, szybsze skracanie się telomerów powiązano z szybszym starzeniem się oraz z szeregiem schorzeń, takich jak choroby układu krążenia czy nowotwory. Możliwe zatem, że to właśnie ten mechanizm odpowiada za związek między doznaną w dzieciństwie przemocą a problemami zdrowotnymi w przyszłości.

Zdaniem specjalisty w dziedzinie telomerów i procesów starzenia prof. Tima Spectora z King's College w Londynie, teoria na temat związku między doznaną w dzieciństwie przemocą a szybszym starzeniem się jest prawdopodobna, tym bardziej, że poprzednie badania wskazywały na podobny wpływ przewlekłego stresu.

Najnowsze badania objęły jednak zbyt małą grupkę osób, aby można było na ich podstawie wyciągać wiążące wnioski, podkreśla badacz. Wiadomo bowiem, że do skracania telomerów przyczynia się wiele różnorodnych czynników - oprócz palenia są to np. otyłość, brak ruchu i wiele innych, przypomina. 8)
GIZIO

Re: Z dna beczki

Post by GIZIO »

"Odnaleziono wrak statku z cennym ładunkiem"

Zespół węgierskich archeologów podwodnych odnalazł u wybrzeży Brazylii wrak XVII-wiecznego holenderskiego statku handlowego, który zatonął wraz z cennym ładunkiem w 1700 roku - donosi węgierski serwis internetowy MTI.
Trójmasztowy statek o nazwie "Voetboog", należący do Holenderskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej, zatonął 29 maja 1700 roku u atlantyckich wybrzeży stanu Pernambuco w północno-wschodniej Brazylii.

Jak poinformował Attila K. Szaloky, kierujący ekspedycją Stowarzyszenia Archeologii Podwodnej "Octopus", statek wypłynął z Batawii (obecnie Dżakarta - stolica Indonezji) na Jawie ze 109-osobową załogą na pokładzie, kierując się z ładunkiem do Holandii.

W skład cennego ładunku wchodziły przyprawy, herbata, jedwab, wyroby z japońskiej i chińskiej porcelany oraz 180 tysięcy holenderskich złotych dukatów.

Według A. Szaloky'ego, szacunkowa wartość ładunku mogła - w przeliczeniu na współczesne pieniądze - dochodzić do około 1 miliarda dolarów amerykańskich.

Podczas rejsu przez Atlantyk statek prawdopodobnie natrafił na sztorm i płynął wzdłuż brazylijskiego wybrzeża szukając przed nim schronienia, ale z nieznanych powodów zatonął.

Zespół archeologów odnalazł wrak w październiku 2008 roku, ale z ogłoszeniem odkrycia czekano do zakończenia pierwszej fazy badań znaleziska.

Artefakty odnalezione na miejscu zatonięcia statku wskazują, że odkryte szczątki zagrzebane w kilkumetrowej warstwie osadów dennych są rzeczywiście wrakiem "Voetboog".

Jak poinformował A. Szaloky, po 309 latach na dnie morza kadłub statku prawie całkowicie się rozpadł.

Pozostałości ładunku będą wydobywane na powierzchnię i poddawane konserwacji." 8)
GIZIO

Re: Z dna beczki

Post by GIZIO »

No brawo za czujność panowie policjanci.Tylko kto ostatnio żebrał pod sejmem o podwyżki ? :mrgreen:


Policja spisała emerytkę, bo dała 2 zł żebrzącej kobiecie

Pani Anna (imię zmienione) jest po siedemdziesiątce, mieszka w Lublinie. W ostatnią środę, gdy wyszła z banku w centrum miasta, zobaczyła żebrzącą Romkę. 30-latkę w zniszczonym ubraniu można tam spotkać niemal każdego dnia. Zwykle trzyma kartkę z napisem, że zbiera na utrzymanie trójki dzieci.

- Dużo czytam o losie Cyganów. Czasem ojciec potrafi zbić dziecko albo żonę, bo nie przynieśli pieniędzy - mówi pani Anna. - Zrobiło mi się żal tej kobiety, rzuciłam 2 zł.

Wtedy do kobiet podeszło dwóch policjantów. Romkę wzięli pod rękę.

- Jak to? Za co? - zapytałam. - A oni na to: "Za żebractwo" i że w komendzie to ona dostanie grzywnę. No to ja pytam: Ile? Pomyślałam, że jeśli 50 zł, to nawet jej pomogę to spłacić. Nie zdążyłam tego powiedzieć, a policjanci - Pani z nami. - Ja też? - spytałam. - Za wspieranie żebractwa - usłyszałam. Policjanci chwycili kobiety pod ręce i zaczęli je prowadzić do komisariatu.

- To chyba jakiś dowcip? - powiedział Adam Bodnar, sekretarz Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, gdy opowiedzieliśmy mu o tym zdarzeniu. - To znaczy, że komuś ta pani pomagała w żebraniu, czerpała z tego zyski? A może emerytka jest w mafii romskiej wykorzystującej ludzi? Policja chyba chce nam zabronić współczucia. Obywatel ma prawo podjąć interwencję w obronie słabszych. Człowiek nie musi się zastanawiać, czy żebrak jest oszustem. Wystarczy, że ma intencję komuś pomóc - mówi Bodnar.

W kodeksie wykroczeń nie ma przepisu, w myśl którego karze się za jałmużnę. Co więcej, prawo nie zabrania też samego żebrania, o ile ktoś, kto to robi, nie oszukuje - naprawdę nie ma na życie albo nie domaga się pieniędzy nachalnie.

Jest za to paragraf mówiący, że ukarany ma być ten, kto płaci lub daje pieniądze na grzywnę osobie, niebędącej jego bliskim. W przypadku pani Anny nic takiego nie miało miejsca.

- Tylko kajdanek mi nie założyli. Ludzie patrzyli na mnie jak na przestępcę. Zaczęłam pytać policjantów, dlaczego mnie nawet nie wylegitymowali - opowiada pani Anna.

Policjanci zatrzymali się i spisali dane pani Anny, cały czas przytrzymując ją za łokieć. Sprawdzili też, czy emerytka nie figuruje w rejestrze poszukiwanych. Dopiero po tym zdecydowali się puścić wolno panią Annę, a do komisariatu zabrali Romkę.

Emerytka poinformowała o sprawie przełożonych policjantów. Opowiedziała o zdarzeniu w Radiu Lublin. Według relacji pani Anny za swoje zachowanie przeprosił ją patrolowy i jego zwierzchnik z komisariatu.

O sprawę zapytaliśmy w Komendzie Wojewódzkiej w Lublinie. Jacek Deptuś z zespołu prasowego poinformował, że pani Anna nie złożyła oficjalnej skargi, a jej rozmowa z policjantami dotyczyła jedynie "kwestii interpretacji przepisów".

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... iona_.html" onclick="window.open(this.href);return false;
Post Reply