Z dna beczki

Ogólna dyskusja historyczna, niezwiązana z miastem oraz ziemią szczecinecką.
GIZIO

Re: Z dna beczki

Post by GIZIO »

Westerplatte wróci do stanu z 1 września 1939 r.

Na obchody 70-lecia wybuchu II wojny światowej zostaną przywrócone do pierwotnego stanu m.in. dawna brama kolejowa, fragment muru z zasiekami, będzie też można zwiedzać dawne koszary z 1939 roku, w których stacjonowali legendarni żołnierze Westerplatte.


Przywrócenie dawnego pola bitwy do stanu z 1 września 1939 roku było planowane już od 2007 roku. Jak zwykle problemem były fundusze. Obecnie okazało się, w rezerwie finansowej budżetu państwa, znalazł się milion złotych na przeprowadzenie prac rewitalizacyjnych.

- Chcemy jak najbardziej zaakcentować historyczne walory tego miejsca - mówi Marian Kwapiński, wojewódzki konserwator zabytków w Gdańsku. - Na Westerplatte przeprowadzono już badania archeologiczne, które dokładnie ustaliły gdzie znajdują się pozostałości po oryginalnej infrastrukturze tego miejsca. Dokładnie też wszystko zinwentaryzowaliśmy; w tym także zieleń historyczną z takim efektem, że możemy pokazać dawne aleje kurortu Wtte oraz nasadzenia maskujące urządzenia WST.

W miniony piątek firmie "Eko-inbud" został przekazany plac budowy i prace mogą oficjalnie ruszyć. Ich zakończenie przewidziane jest na 17 sierpnia.

- Zwiedzającym zostanie udostępniona dolna kondygnacja koszar, którą do tej pory można było oglądać tylko z zewnątrz. Rozpoczynamy czyszczenie i przygotowywanie jej do wyeksponowania. Możliwość zwiedzenia z pewnością będzie jedną z nakwiększych atrakcji Westerplatte - podkreśla Marcin Tymiński, rzecznik wojewódzkiego konserwatora zabytków w Gdańsku.

Wiadomo też, że do pierwotnego stanu przywrócona będzie dawna brama kolejowa i fragment muru z zasiekami, okalającego Westerplatte. Na bramie pojawi się też tablica, identyczna jak w czasach gdy na Wtte istniała polska, wojskowa składnica tranzytowa. Będzie to swoiste logo tego miejsca.

- Pierwsze prace przy odbudowie muru i bramy rozpoczną się na początku lipca. Będzie to chyba najbardziej spektakularna część naszych działań. Brama i mur pojawią się oczywiście w swoim pierwotnym miejscu - podkreśla rzecznik.

W ramach rewitalizacji zostanie też uporządkowana działka, na której znajdowały się dawne magazyny amunicyjne, zostaną też naprawione i wyeksponowane wały okalające magazyny, tak by zwiedzający Wtte mogli zobaczyć jak ten układ terenu wyglądał pierwotnie.

- Dotarliśmy do nieznanych do tej pory dokumentacji, w tym projektów budowlanych oraz zdjęć z działań bojowych i stanu pola bitewnego po zakończonych walkach. 1 września 2009 roku goście, którzy przybędą na Westerplatte zobaczą jak w dużej części naprawdę wyglądało miejsce jednej z najważniejszych bitew II wojny światowej - zapewnia konserwator zabytków. 8)
GIZIO

Re: Z dna beczki

Post by GIZIO »

Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej umieściło na swojej oficjalnej stronie internetowej tekst, w którym odpowiedzialnością za rozpętanie II wojny światowej obarczono Polskę.

- Wszyscy, którzy bez uprzedzeń studiowali historię II wojny światowej, wiedzą, że rozpoczęła się ona z powodu odmowy przez Polskę spełnienia niemieckich roszczeń. Jednak mniej znane jest to, czego od Warszawy chciał Adolf Hitler - pisze Kowalow. - A żądania Niemiec były dość umiarkowane: włączyć wolne miasto Danzig (obecnie - Gdańsk) do III Rzeszy oraz wyrazić zgodę na budowę eksterytorialnej autostrady i drogi kolejowej, które połączyłyby Prusy Wschodnie z podstawową częścią Niemiec - dodaje wojskowy historyk. W jego ocenie, żądania te "trudno uznać za nieuzasadnione".

- Zdecydowaną większość mieszkańców Danzig, oderwanego od Niemiec na mocy Traktatu Wersalskiego, stanowili Niemcy szczerze pragnący zjednoczenia z historyczną ojczyzną. Zupełnie naturalnym było też żądanie dotyczące dróg. Tym bardziej, że na ziemie rozdzielającego dwie części Niemiec "polskiego korytarza" się nie targano - wyjaśnia Kowalow.

- Dążąc do zapewnienia sobie statusu wielkiego mocarstwa, Polska w żadnej mierze nie chciała zostać młodszym partnerem Niemiec. 26 marca 1939 roku Polska ostatecznie odrzuciła niemieckie roszczenia - wskazuje rosyjski historyk.

"Stalin nie mógł inaczej postąpić"

Kowalow usprawiedliwia też agresję ZSRR na Polskę 17 września 1939 roku. Jego zdaniem Józef Stalin nie miał innego wyjścia, niż zawrzeć z Hitlerem pakt o nieagresji, by choć na krótki czas odroczyć wojnę z Niemcami i zająć rubieże obronne na zachód od starej granicy radzieckiej.

Na materiał ten w czwartek zwrócił uwagę dziennik "Wriemia Nowostiej", według którego "walka przeciwko fałszowaniu historii "na szkodę interesów Rosji", proklamowana na najwyższym szczeblu, przybiera groteskowy zarys".

- Sądząc po tekście z witryny rosyjskiego Ministerstwa Obrony, nieodległy jest czas, kiedy to efektywnym menedżerem okaże się także Adolf Hitler. A kraje Europy Wschodniej, bezlitośnie zmiażdżone walcami drogowymi radzieckiego i nazistowskiego "efektywnego menedżmentu", okażą się winne tego, iż znalazły się na drodze - pisze gazeta.



Ten Kowalow studia ukończył chyba w akademi na Łubiance?Ciekawe kiedy dojdzie do wniosku,że za Katyń też odpowiedzialni są Polacy,a biedni Rosjanie zostali w to tylko wplątani? :evil:
GIZIO

Re: Z dna beczki

Post by GIZIO »

Głupota ludzka nie zna granic. :twisted:

Władze Jasła chcą wyciąć i spalić 67-letni dąb, tylko dlatego, że został posadzony podczas II wojny światowej na cześć Adolfa Hitlera - pisze "Dziennik". Niektórzy mieszkańcy nie godzą się na to i zapowiadają protest.

Burmistrz Maria Kurowska jest jednak stanowcza i ma pomysł jak zagospodarować miejsce, które zostanie po starym dębie. W jego miejsce zamierza postawić nowy dąb tym razem poświęcony ofiarom Katynia.

Część mieszkańców Jasła nie zamierza zgodzić się na ścięcie wiekowego drzewa. Jednym z obrońców dębu jest Kazimierz Polak, który był świadkiem jego sadzenia. To właśnie on stał się mimowolnym sprawcą zamieszania przypominając historię dębu na jednym ze spotkań Towarzystwa Miłośników Jasła. Dąb miał pochodzić z rodzinnej miejscowości Adolfa Hitlera (Baunau am Inn) i został posadzony 20 kwietnia 1942 r. 8)
GIZIO

Re: Z dna beczki

Post by GIZIO »

Album Wehrmacht w Polsce 1939r. 8)

http://www.wykop.pl/ramka/155183/wehrmacht-w-polsce" onclick="window.open(this.href);return false;
GIZIO

Re: Z dna beczki

Post by GIZIO »

Wieża w Szczecinie.

Obudujmy wieżę Quistorpa - apeluje Małgorzata Gwiazdowska, miejski konserwator zabytków. Przed wojną było to jedno z ulubionych miejsc szczecinian. Dzisiaj z przedwojennego zabytku zostały ruiny parterowej kondygnacji, w której niegdyś była letnia kawiarnia.
Projekt nowej wieży Quistorpa przygotowała Pracownia Projektowa "Abrys"
- To jest po prostu ruina - nie ukrywa Małgorzata Gwiazdowska. - Obiekt jest w bardzo złym stanie technicznym, ale to nie znaczy, że ma się rozpaść. Po ostatniej kradzieży cegieł, jej konstrukcja jest nieco naruszona. Jednak możliwości jakie za sobą niesie, są ogromne.
Miejska konserwator zabytków chciałaby znaleźć inwestora, który podjąłby się odbudowy wieży Quistorpa. By zachęcić, zleciła wykonanie koncepcji architektonicznej.
Wieża na obrazkach prezentuje się okazale. Jest przeszklona, nowoczesna, choć zbudowana na zabytkowych, kamiennych podstawach. Architekt nie pokusił się o wierne odwzorowanie dawnego budynku, ale zaproponował współczesną formę. Do wieży wiodą odrestaurowane schody.
Nowa wieża byłaby z pewnością wielką atrakcją Szczecina. Teren nie ma planu zagospodarowania przestrzennego, ma jednak projekt i - co ważne - zgodę konserwatora. Uzyskanie pozwolenia na budowę, zajęłoby nie więcej niż pół roku.
- Przed wojną było to ulubione miejsce spacerów szczecinian. Była to jedna z ikon tego miasta - przypomina Małgorzata Gwiazdowska. - Dlaczego nie miałoby tak być teraz? Chcieliśmy pokazać jak to miejsce mogłoby ożyć. Patrząc na taką propozycję, łatwiej poszukać własnego pomysłu. To są ogromne możliwości. Przecież to wspaniała okazja, by stworzyć tu galerię, czy tak jak kiedyś - kawiarnię.
W latach świetności na parterze wieży była letnia kawiarnia, natomiast na jej szczycie - punkt widokowy. Z wysokości 45 metrów można było podziwiać panoramę miasta. Dodatkową atrakcją jest wybudowany tuż przed wojną podziemny schron. Wejście jest tuż przy wieży, a wychodzi się z niego w środku Lasku Arkońskiego.
- Szczecinianie mają do swojej dyspozycji tylko zatłoczony Park Kasprowicza - wspomina konserwator. - Chciałabym przywrócić w mieście także inne tereny rekreacyjne, które mogą być również oblegane.
Lasek Arkoński w ostatnich latach jest na nowo odkrywany przez szczecinian. Przed wojną było tu mnóstwo kawiarni, barów i restauracji. Dzisiaj takich możliwości jest niewiele. Mieszkańcy mają nadzieję, że skoro dało się odtworzyć Różankę, to może i na wieżę Quistorpa też przyjdzie czas.

Stuletnia historia
Pomysł wybudowania wieży zrodził się w 1900 roku. Cztery lata później już stała. Wybudowano ją na zlecenie Martina Quistorpa. Miała upamiętniać jego ojca, Johannesa szczecińskiego fabrykanta i fundatora inwestycji miejskich. Projekt wykonał jeden z najlepszych europejskich architektów, Franz Schwechten z Berlina. W dolnej części wieży mieściła się kawiarnia. 7 kwietnia 1914 roku nad Szczecinem przeszła burza, o godz. 16.30 piorun zniszczył szklaną kopułę na szczycie wieży oraz górny balkon. Cegły rozsypały się po wzgórzu w promieniu 300 metrów. Dwa miesiące później przystąpiono do remontu, tym razem montując już piorunochron.
Na początku XX w. Martin Quistorp przekazał budowlę oraz otaczający ją park Lasku Arkońskiego miastu. W 1942 roku na wieży zainstalowano urządzenia radarowe i odkomenderowano tu jednostkę obrony przeciwlotniczej. Okoliczności zburzenia budowli nie są do końca wyjaśnione. Na pewno nastąpiło to pod koniec wojny. Z wieży, która miała 45 metrów wysokości pozostał niewielki fragment, częściowo zasypany ziemią i zarośnięty chaszczami. 8)

http://www.gs24.pl/apps/pbcs.dll/articl ... N/53621155" onclick="window.open(this.href);return false;
Waldek

Re: Z dna beczki

Post by Waldek »

Znam te ruiny jak i podziemia.
GIZIO

Re: Z dna beczki

Post by GIZIO »

http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/ar ... /352774991" onclick="window.open(this.href);return false; 8)
User avatar
człowiek widmo
Posts: 738
Joined: 04 May 2005, 22:00

Re: Z dna beczki

Post by człowiek widmo »

Taki tam pomorski blog.

http://pomorski.blogspot.com/" onclick="window.open(this.href);return false;
Bahnhofstraße
GIZIO

Re: Z dna beczki

Post by GIZIO »

Muzeum Wału Pomorskiego w Wałczu.

Na terenie Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej powstaje Muzeum Wału Pomorskiego. Tworzą je młodzi pasjonaci historii. Ekspozycja będzie się składać z kilkuset oryginalnych eksponatów.

Muzeum będzie się mieścić na terenie PWSZ, powstałego na dawnych koszar po 2 BZ, które powstały z kolei na terenie niemieckich koszar zbudowanych w 1936 roku, więc i samo miejsce jest już bardzo ciekawe.
W starej kantynie twórcy: Wojciech Olek i Daniel „Wojna” Iwański ustawiają już manekiny, zawieszają gabloty, przyklejają stare plakaty. Stałą ekspozycję będą stanowić niemieckie, polskie i radzieckie mundury, kilkadziesiąt sztuk broni: karabiny i pistolety maszynowe, rusznice przeciwpancerne, pistolety, rakietnice; granaty, miny przeciwpancerne i przeciwpiechotne, dokumenty, fotografie, medale i odznaczenia. W sumie około pół tysiąca eksponatów.

- Osiemdziesiąt procent to oryginały - podkreśla współtwórca Muzeum Wału Pomorskiego Daniel „Wojna” Iwański.

- Odbiegamy od tradycyjnej formy muzeum, w którym można tylko oglądać. U nas będzie można wręcz dotknąć historii, wziąć oryginalną broń do ręki, a nawet przymierzyć mundur i zrobić sobie w nim zdjęcie - dodaje Wojciech Olek, współtwórca MWP. - Za tak zwanej „komuny” istniało aż szesnaście izb muzealnych Wału Pomorskiego. W trakcie przemian ustrojowych eksponaty się rozpłynęły a izby zlikwidowano.

Wśród eksponatów będą także unikaty. Będzie można zobaczyć i dotknąć oryginalne „sanki” pod karabin maszynowy MG-08, całą historię mauzera, działającą saperską piłę elektryczną z 1943 roku, wóz konny z lat 20. ubiegłego wieku, wózki amunicyjne, pancerz saperów szturmowych (zachowało się tylko 5 sztuk w państwowych muzeach), całą kolekcję celowników optycznych do karabinu Mosin, jedną z niewielu w Europie polskich bluz mundurowych uszytą z niemieckiego materiału, płaszcz milicji obywatelskiej i hełmy sprzed reformy mundurowej w 1948 roku. Będzie gablota poświęcona obozom jenieckim w tym rejonie a także resztki kurtki pilota amerykańskiego zestrzelonego nad Afryką, który trafił do obozu w okolicach Nakielna.
Z. Błaszczyk

http://www.pojezierze.com.pl/content.ph ... dzial=5561" onclick="window.open(this.href);return false; 8)
GIZIO

Re: Z dna beczki

Post by GIZIO »

Powstanie Warszawskie
Autor tekstu: Andrzej S. Przepieździecki

Prawdy, fikcje, no i trochę wstrętnego zakłamania

Pamiętam tamte czasy. Czasy wojny, głodu i śmierci. Czasy straszne. Ze słuchanego nocą radia dowiadywaliśmy się o bohaterskich czynach naszych lotników walczących w bitwie o Anglię, o dokonaniach naszych żołnierzy pod Narwikiem, w Tobruku i pod Monte Cassino. Jednak te wiktorie polskiego oręża łączyły się z nazwami egzotycznych miejsc, o których wcześniej nic się nie wiedziało, a w tamtych czasach, kiedy świat był o wiele większy niż dzisiaj, były to jakieś miejscowości leżące na końcu świata.

Wreszcie powstanie w Warszawie. Dziś już chyba mało kto rozumie co to znaczyło "że w Warszawie". Dla nas znaczyło to, że to jest tutaj. Tutaj, to znaczy na tej polskiej ziemi, na której przez parę lat trzeba było Niemcowi ustępować z drogi. Liczne akcje zbrojne to były akcje z zaskoczenia i szybka ucieczka, a tam w Warszawie jawna walka z Niemcami prowadzona przez naszych chłopców pod biało-czerwonym sztandarem.

Moja przygoda z Powstaniem Warszawskim była krótka i skończyła się bardzo boleśnie. Pamiętam tę noc z czwartego na piątego sierpnia, kiedy to z trzema kolegami i długim pakunkiem zawierającym niemiecki mauzer szliśmy pustymi ulicami Lwowa na dworzec główny. Nie napotkaliśmy żadnego sowieckiego patrolu i dotarliśmy przed dworzec. Na frontowej ścianie olbrzymi portret Stalina. Niestety już w kilka minut później w tunelu dworca złapał nas polski patrol złożony z mego taty i matki mego kolegi. Mój tato zabrał mi długi pakunek i nie pytając, co jest w środku wyrzucił go do ubikacji a następnie zerżnął mi tyłek. Jednak wielu moich kolegów dotarło aż na praski brzeg. Tam, lub wcześniej zostali złapani przez patrole sowieckie i ślad po nich zaginął.

Od tamtej nocy minęło sześćdziesiąt lat!

Dopiero dzisiaj, po sześćdziesięciu latach, rocznica Powstania Warszawskiego doczekała się WRESZCIE właściwej oprawy. To co oglądałem w TV było piękne!
W licznych wspominkach prawdziwych uczestników Powstania pełno było informacji o bezprzykładnym męstwie naszych żołnierzy-powstańców. To męstwo, ta determinacja i pogarda dla śmierci była podkreślana nawet przez zwalczających Powstanie Niemców, a tego w przemówieniach zabrakło. Jednak uroczystości były piękne.

Ale nie tylko piękne.

Już w dniach poprzedzających rocznicę usłyszałem bardzo wzniosłe przemówienia wychwalające Powstanie z ust towarzysza Aleksandra Kwaśniewskiego i towarzysza Józefa Oleksego. Przecież to komunistyczni aparatczycy! To ludzie z tej opcji, która w sposób agenturalny rządziła nami wbrew naszej woli przez prawie pół wieku właśnie dlatego, że klęska powstania uniemożliwiła stworzenie enklawy dla rządu londyńskiego tu w kraju.

I oni wychwalają?

Panowie towarzysze za grosz wstydu nie macie.

Jednak w tych uroczystościach wyczuwam także inne zakłamanie. Zakłamanie przez przemilczenie. Przez pomijanie spraw zasadniczych.

Walka jest jednym z czterech sposobów realizacji celów politycznych. Walka i jej ofiary są uzasadnione, jeśli ta walka rokuje osiągnięcie założonych celów, bez względu na to, czy te cele faktycznie zostają osiągnięte. Walka, która z założenia musi skończyć się klęską jest zbrodnią ludobójstwa przeciwko własnemu narodowi.

W Teheranie premier brytyjski W. Churchill z własnej inicjatywy zaproponował Stalinowi przesunięcie granic na zachód demonstrując to przy użyciu trzech zapałek, co dokładnie opisuje w swoich pamiętnikach. To właśnie ta angielska inicjatywa przesądziła o oddaniu Sowietom jednej trzeciej naszych ziem. Następnie nakreślono granice stref wpływów. Według tych ustaleń Polska i Austria zostały włączone do strefy wschodniej. Ustalenia te noszą nazwę jałtańskich, mimo że w Jałcie tylko przeprowadzono korektę ustaleń wcześniejszych.

W znanych mi źródłach nikt nie wspomina o tym, że w prawdzie inicjatywa oddania naszych ziem wschodnich Stalinowi w prezencie oraz powierzenie całej Polski jego czułej opiece, to inicjatywa rdzennie angielska, to jednak te posunięcia w dużej mierze wynikały z twardej walki Japonii, a to dlatego, że strona amerykańska była w stosunku do Stalina mięciutka jak masełko ze względu na zobowiązania Stalina do konkretnego (ilościowo i terminowo) uderzenia na armie japońskie po zakończeniu działań przeciwko Trzeciej Rzeszy.

Wracając do Powstania Warszawskiego:

My Polacy mamy pewne nasze narodowe tajemnice. Oto na przykład każdy Polak wie, że Polska jest Królestwem Matki Boskiej, że Polska jest Chrystusem Narodów, no i w ogóle, że jesteśmy pępkiem świata. O ile mi wiadomo z tymi oczywistymi prawdami nie zgadzał się tylko Juliusz Słowacki i Józef Piłsudski.

Mapy politycznej po Drugiej Wojnie Światowej nie ustalali spece od pępków świata, lecz reprezentanci wielkich mocarstw. W Teheranie nasza przynależność do bloku wschodniego została zadecydowana. Ten fakt był DECYDUJĄCY! Po ustaleniach teherańskich żadne powstanie na terenie Polski nie miało sensu. Nie miało sensu bez względu na to czy by się zakończyło klęską czy zwycięstwem. Są to sprawy oczywiste: przecież zakończone klęską Powstanie Warszawskie miało taki sam wpływ na polityczne losy Polski jak zakończone zwycięstwem powstanie wileńskie. Różnice były minimalne. Dowódcy powstania w Wilnie pojechali głównie w Góry Sajana a dowódcy Powstania Warszawskiego (po powrocie do kraju z niemieckich obozów) głównie do Moskwy.

Perspektywy natury czysto wojskowej przedstawiały się następująco:

Z chwilą wycofania Warszawy z Burzy stolica ekspediowała broń na wschód i w przededniu powstania broni w Warszawie nie było nawet na sześć dni, zaś amunicji było (w jednostkach ognia) mniej niż broni. Trzecia Rzesza od sierpnia licząc, walczyła z trzema mocarstwami jeszcze przez dziesięć miesięcy, a więc była to potęga niewspółmierna do sił warszawskich. Cel powstania, czyli opanowanie terenu wystarczającego do stworzenia enklawy dla rządu londyńskiego i powitanie wkraczających do Warszawy Sowietów przez legalną polską władzę było zupełnie niemożliwe bez pomocy wojskowej z zewnątrz.

Pomocy od kogo???

Oficer łącznikowy naczelnego wodza na cztery dni przed wybuchem powstania dowiedział się, że Królewskie Siły Zbrojne nie widzą żadnych możliwości udzielenia pomocy wojskowej w Warszawie a ekspediowanie jednostek wojskowych wchodzących w skład tychże sił poza angielski teatr działań wojennych w ogóle przekracza kompetencje dowództwa wojskowego. (Chodziło o naszych spadochroniarzy). To samo usłyszał po wybuchu powstania rząd polski od rządu brytyjskiego.

Teraz napiszę coś, co dzisiaj jest trudne do uwierzenia: Wielu powstańców, a nawet wielu dowódców Powstania Warszawskiego, wierzyło w pomoc Armii Radzieckiej. To zakrawa na kpinę. Przecież celem powstania miało być NIEDOPUSZCZENIE do utworzenia w Polsce siedemnastej republiki pod nazwą PRL i w tym mieli pomóc twórcy PKWN — komuniści!

Konkluzja jest tylko jedna: Powstanie Warszawskie było skazane na klęskę zanim wybuchło.

Poprzednio pisząc, że Powstanie Warszawskie nie miało sensu, miałem na myśli sens z punktu widzenia osiągnięcia założonego PRZEZ POLAKÓW celu. Jednak to samo powstanie miało bardzo głęboki i pozytywny sens dla naszych wrogów.

Warszawa to ogromny rezerwuar najbardziej patriotycznych sił polskich i miejsce przebywania zarówno delegatury rządu londyńskiego jak i najwyższych władz ruchu oporu. Było to największe w Polsce zagrożenie dla PKWNu. Ale w czterdziestym czwartym roku nie było możliwe zastosowanie tych niezwykle skutecznych metod, jakie z powodzeniem stosowano w Katyniu, Kozielsku i wielu nieznanych miejscach kaźni. Wykonywanie tej roboty przez Niemców było wielkim ułatwieniem dla Stalina. Właśnie dlatego dwie polskojęzyczne stacje radiowe (oczywiście komunistyczne) przez wiele dni poprzedzających powstanie darły się bez przerwy: Polacy! Warszawa drży od huku dział radzieckich! Niech milion mieszkańców Warszawy stanie się milionem jej żołnierzy! Do boju!

Także Niemcy byli zadowoleni z powstania, bo według OKW opóźnianie wycofywania frontu wschodniego było ważniejsze od utrzymania pozycji na zachodzie, a żadna twierdza nie broniła przed ofensywą radziecką tak dobrze jak trwanie powstania.

Wydaje mi się, że obecnie, po upływie tylu lat należy o tym mówić. 8)

http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,3553" onclick="window.open(this.href);return false;
GIZIO

Re: Z dna beczki

Post by GIZIO »

Fajna stronka o wieżach ciśnień.Polecam. 8)


http://www.wieze.geotor.pl/mapa_serwisu.htm" onclick="window.open(this.href);return false;
GIZIO

Re: Z dna beczki

Post by GIZIO »

Tak właśnie w biały dzień okrada się obywateli EU którzy jadą tranzytem przez PL. 8)

Podczas weekendu funkcjonariusze placówki Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Lipnicy Wielkiej zatrzymali do kontroli drogowej samochód ciężarowy lawetę, prowadzony przez słowackiego kierowcę, który przewoził 5 samochodów osobowych i dostawczych.

"Strażnicy graniczni przeprowadzili kontrolę kierowcy lawety i ładunku. Kierowca wyjaśniał, że przewozi na Słowację pięć używanych samochodów osobowych i dostawczych po naprawie w Polsce. Okazało się, że w jednym z przewożonych na lawecie samochodów dostawczych, będącym własnością obywatela Belgii, ukryty był przemyt znacznych ilości przedmiotów zabytkowych, głównie militariów z czasów I i II wojny światowej i z czasów dawniejszych."- powiedział mjr SG Marek Jarosiński, rzecznik komendanta Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Nowym Sączu.


"Zatrzymaliśmy 9 mieczy różnej długości, 5 rapierów, aż 110 bagnetów, tasak, sztylet i 2 noże oraz kozik, także zabytkową broń palną, 18 hełmów wojskowych, 41 czapek i beretów wojskowych, tablice z ponad 200 oznakami i odznaczeniami wojskowymi, różnego rodzaju dokumenty, zaświadczenia, legitymacje, 8 mundurów - prawdopodobnie z okresu I wojny światowej, puszkę z maską przeciwgazową i inne drobiazgi, cenne dla kolekcjonerów."- dodał Jarosiński.

Kierowca samochodu ciężarowego, obywatel Słowacji, tłumaczył się, że nic nie wiedział przedmiotach zabytkowych ukrytych w samochodzie dostawczym, a jego zadaniem było tylko przewiezienie na zlecenie klienta samochodów z Polski do Słowacji.

Funkcjonariusze Straży Granicznej prowadzą wyjaśnienia w tej sprawie. Po zwróceniu się do władz Belgii z prośbą o przesłuchanie belgijskiego właściciela samochodu wykorzystanego do przemytu, będzie możliwe ustalenie czy to właśnie on zorganizował przemyt czy też jego samochód został do tego wykorzystany bez jego wiedzy.

W warunkach działania umów układu z Schengen można swobodnie przewozić przez granicę towary, ale ewentualny wywóz przedmiotów zabytkowych z Polski może nastąpić tylko za zgodą właściwego wojewódzkiego konserwatora zabytków.

http://www.polskatimes.pl/...stronaglow ... ,id,t.html" onclick="window.open(this.href);return false;
Waldek

Re: Z dna beczki

Post by Waldek »

Nie wiem czy słyszałeś ostatnio próbowano wywieźć z Polski zabytkowy parowóz, to nie igła a jednak ktoś liczył na szczęście. A ile się takich przekrętów udaje, to głowa boli.
User avatar
bronx
Site Admin
Posts: 5471
Joined: 25 Feb 2005, 10:18
Location: Nstn in Pomm.
Contact:

Re: Z dna beczki

Post by bronx »

To już nie wiem, to swobodne wywożenie przedmiotów z przed 1945 z Polski jest ok czy nie? Bo zdaje się Gizio co innego twierdzi, Wald też co innego...
Waldek

Re: Z dna beczki

Post by Waldek »

Takim sposobem nielegalnym wyjechała ,,Pantera i Tygrys" a nasze muzea nie mają takich rarytasików.
Post Reply