Stach zagadka nr 131
Stach zagadka nr 131
Pytanie proste jak fanga w nos:
Co (ale konkretnie proszę) przez długie lata straszyło dzieci, wchodzące stromymi schodkami do Muzeum Regionalnego w wieży św. Mikołaja? Obiekt naprawdę robił wrażenie, sam czuję dreszcze na samo wspomnienie, gdy jako 8-latek spoglądałem w tym kierunku...
PS. Czcicieli Belbuka muszę rozczarować: nie chodzi mi o niego.
Co (ale konkretnie proszę) przez długie lata straszyło dzieci, wchodzące stromymi schodkami do Muzeum Regionalnego w wieży św. Mikołaja? Obiekt naprawdę robił wrażenie, sam czuję dreszcze na samo wspomnienie, gdy jako 8-latek spoglądałem w tym kierunku...
PS. Czcicieli Belbuka muszę rozczarować: nie chodzi mi o niego.
Re: Stach zagadka nr 131
Mnie straszyło samo wchodzenie po tych metalowych schódkach.
- robot humano
- Posts: 1049
- Joined: 09 Oct 2006, 11:18
Re: Stach zagadka nr 131
Wielkie pospawane w POMie drzwi, pół tony kątowników i drugie tyle szkła.
Re: Stach zagadka nr 131
To ja się poddaję! Bo chyba nie chodziło o tę wielką kopię mapy Lubinusa, bo to na nią się wychodziło z tych schodków ... ? (czy dzieci boją się map..?
Re: Stach zagadka nr 131
Mnie straszyła, stojąca na "półpiętrze" - zbroja , no ale to były lata 50/60-te .
Przed poddaniem się operacji chirurgicznej zatroszcz się o bieżące sprawy.Możesz przeżyć.
Ambrose Bierce
Ambrose Bierce
Re: Stach zagadka nr 131
W dobrym kierunku zmierzasz, ale to, jak się okazuje... wcale nie była zbroja!Stachu wrote:Mnie straszyła, stojąca na "półpiętrze" - zbroja , no ale to były lata 50/60-te .
Pytanie: co to konkretnie było i skąd się tam wzięło?
PS.
Metalowe? To dopiero od I piętra. Te wiodące z dołu na I piętro były z cegły.bronx wrote:Mnie straszyło samo wchodzenie po tych metalowych schódkach.
To dopiero zdaje się od lat osiemdziesiątych, gdy urządzono ten cały sklepik-galerię (chyba) na parterze.robot humano wrote:Wielkie pospawane w POMie drzwi, pół tony kątowników i drugie tyle szkła.
Last edited by Stach on 26 Mar 2012, 09:04, edited 2 times in total.
Re: Stach zagadka nr 131
a mnie zawsze 'porażał" widok tajemniczego Belbuka.I tylko jego się trochę obawialem
Re: Stach zagadka nr 131
A nikt się nie bał tego wielkiego muszkietu, który znajdował się w narożnej gablocie na drugim piętrze..?
Re: Stach zagadka nr 131
Ceglane nie straszyły (przynajmniej mnie), a metalowe i owszem.Stach wrote:Metalowe? To dopiero od I piętra. Te wiodące z dołu na I piętro były z cegły.bronx wrote:Mnie straszyło samo wchodzenie po tych metalowych schódkach.
W tym antykwariacie kupowałem za małolata trochę monet (lustrzanki i obiegowe z prl), był tam zdaje się przy okazji antykwariatu taki komis numizmatyczny.Stach wrote:To dopiero zdaje się od lat osiemdziesiątych, gdy urządzono ten cały sklepik-galerię (chyba) na parterze.
Re: Stach zagadka nr 131
Te "coś" co masz na myśli naprawdę mogło przyprawić lękliwych o porcję strachu. Była to drewniana rzeźba potężnego rycerza. Stała na końcu pierwszego biegu stromych schodów na samym zakręcie w prawo. Jako małolat - bałem się na nią patrzeć, a dzisiaj obcowanie z tą rzeźbą z bliska nie przejdzie bez emocji. Na zdjęciach z przed kilku dni z "powitania Belbuka w nowym domu", tyko nie pamiętam czy w "Temacie" czy w "Głosie", na drugim planie jest fragment tej rzeźby, ale mam skojarzenie, że chyba były w Muzeum takie rzeźby dwie.
Re: Stach zagadka nr 131
Tak jest - ta właśnie ciemna, drewniana rzeźba była często brana za zbroję.
Ale zagadka nadal aktualna. Dwa pytania: skąd ta rzeźba pochodziła konkretnie? Była też zdemontowanym fragmentem większej całości: jakiej?
Ale zagadka nadal aktualna. Dwa pytania: skąd ta rzeźba pochodziła konkretnie? Była też zdemontowanym fragmentem większej całości: jakiej?
Re: Stach zagadka nr 131
Rzeźba żołnierza rzymskiego pochodząca z pałacowych schodów z Siemczyna
http://www.leszczelowski.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Stach zagadka nr 131
Doskonała odpowiedź. Nawiasem mówiąc, jest o tych rzeżbach ciekawy artykuł Jerzego Dudzia, opublikowany jakiś czas temu na łamach "Tematu". Tekst ilustruje m. in. stare zdjęcie, pokazujące te schody i tych drewnianych rycerzy. Zastanawia mnie tylko, że dyr. Dudź nie wspomniał, że jedna z tych rzeźb witała później przez wiele lat osoby wchodzące do muzealnej wieży.
Jerzy nie wierzy, że to straszyło w wieży?
Jerzy nie wierzy, że to straszyło w wieży?