Zagadka stadionowa
Zagadka stadionowa
Chodzi o nieistniejący stadion Lechiim (POSTiW, OSiR itp.). Pytanie brzmi: z czym kojarzyć się może nazwisko Bednarek? Podpowiedź: dotyczy wczesnych lat siedemdziesiątych.
Re: Zagadka stadionowa
Wiem, ale nie powiem(jeszcze)Stach wrote:Chodzi o nieistniejący stadion Lechiim (POSTiW, OSiR itp.). Pytanie brzmi: z czym kojarzyś się może nazwisko Bednarek? Podpowiedź: dotyczy wczesnych lat siedemdziesiątych.
Re: Zagadka stadionowa
dzięks!ziom wrote:nie powiem(jeszcze)
Re: Zagadka stadionowa
Wiem, ale ....... (to człowiek legenda)
Re: Zagadka stadionowa
Wierszyki o nim dzieci układałyDrahim wrote:to człowiek legenda
A wiesz może (nie zdradzając tożsamości bohatera zagadki), od kiedy mniej więcej tam działał? Ja widywałem go wielokrotnie, lecz za każdym razem - z wiadomych względów - z daleka.
Re: Zagadka stadionowa
ok, odsniezam z pamieci Pan Bednarek byl gospodarzem obiektow sportowych na Lechii, pewnie jeszcze pozniej niz okres czasu podany przez Stacha, bo na poczatku lat siedemdziesiatych uczylem sie dopiero chodzic i przed panem Bednarkiem bym nie uciekl
Gospodarz stadionu zamykal go okolo 18 i wtedy przychodzilismy.... Albo przez plot, albo przez wieczna dziure w plocie przy kasztanowcu na przeciwko Jedynki. Na glowna plyte boiska nie chodzilismy, bo nie bylo tam mozliwosci ucieczki. Kopalismy na bocznym, tym bardziej, ze na jego zachodniej stronie, tej w strone wiezy, na lewo, obok bramki, byla niebieska, drewniana sciana, z wymalowana bramka i nawet spudlowanie nie wymagalo podrozy przez plot po pilke. Wszystko bylo sielankowe do momentu odkrycia naszej obecnosci przez Aniola Stadionu. Wtedy bylo tylko haslo: ratuj sie kto moze i bliskosc plotu byla naszym zbawieniem, bo pan Bednarek zawsze mial cos w reku czym skore, w przypadku dopadniecia, niezle by nam przetrzepal.
Gospodarz stadionu zamykal go okolo 18 i wtedy przychodzilismy.... Albo przez plot, albo przez wieczna dziure w plocie przy kasztanowcu na przeciwko Jedynki. Na glowna plyte boiska nie chodzilismy, bo nie bylo tam mozliwosci ucieczki. Kopalismy na bocznym, tym bardziej, ze na jego zachodniej stronie, tej w strone wiezy, na lewo, obok bramki, byla niebieska, drewniana sciana, z wymalowana bramka i nawet spudlowanie nie wymagalo podrozy przez plot po pilke. Wszystko bylo sielankowe do momentu odkrycia naszej obecnosci przez Aniola Stadionu. Wtedy bylo tylko haslo: ratuj sie kto moze i bliskosc plotu byla naszym zbawieniem, bo pan Bednarek zawsze mial cos w reku czym skore, w przypadku dopadniecia, niezle by nam przetrzepal.
Re: Zagadka stadionowa
AVE!
Mi nic nie mówiło to nazwisko a to dlatego ,że mieszkalem w zupełnie innej częśći Szczecinka.Na poczatku na Boch.Warszawy (tu legendą był p.Padewski) a później na ul.Kopernika (tu mieliśmy swój tajemniczy barak, tzw. "rowerki"i stary cmentarz)
Mi nic nie mówiło to nazwisko a to dlatego ,że mieszkalem w zupełnie innej częśći Szczecinka.Na poczatku na Boch.Warszawy (tu legendą był p.Padewski) a później na ul.Kopernika (tu mieliśmy swój tajemniczy barak, tzw. "rowerki"i stary cmentarz)
- człowiek widmo
- Posts: 738
- Joined: 04 May 2005, 22:00
Re: Zagadka stadionowa
To na bocznym od ul. Szczecińskiej też nie można było grać sobie tak o. ?
Bahnhofstraße
Re: Zagadka stadionowa
Uzupełnię tylko, że niemała część dzieciaków chodziła wieczorem na stadion nie po to, by pokopać piłę, lecz by po prostu połazić po fajnych obiektach. Poza tym w grę wchodził element ryzyka: czy uda się kolejny raz uciec przed Bednarkiem?
"Uwaga, Bednarek!" - i widać było biegnącego w naszym kierunka tęgiego człowieka ze wściekłym wyrazem twarzy, na ogół wymachującego jakimś kijem. Gdy się juz uciekło na bezpieczną odległość, poza stadion (np. na "chodnik" przy Janka Krasickiego), można było poskandować w kierunku Bednarka różne rymowanki.
PS. Ciekawe, czy on miał jakieś imię (zakładam bowiem, że Bednarek to nazwisko).
"Uwaga, Bednarek!" - i widać było biegnącego w naszym kierunka tęgiego człowieka ze wściekłym wyrazem twarzy, na ogół wymachującego jakimś kijem. Gdy się juz uciekło na bezpieczną odległość, poza stadion (np. na "chodnik" przy Janka Krasickiego), można było poskandować w kierunku Bednarka różne rymowanki.
PS. Ciekawe, czy on miał jakieś imię (zakładam bowiem, że Bednarek to nazwisko).
Re: Zagadka stadionowa
Pan Bednarek,był gospodarzem na stadionie Lechii,był (być może nadal żyje,ale tego nie wiem) słusznej postury. W okresie przed powstaniem stadionu Lechii,Lechia rozgrywała swe mecze na stadionie Darzboru,gdzie gospodarzem był pan Kul,ale w czasie meczy Lechii rolę gospodarza przejmował pan Bednarek.Pan Kul też był legendą,do dziś pamięam jego wspaniałe bonmoty,np-"chlopaki idźcie słupki liczyć",czyli odrobić zadanie z matematyki,albo-"chłopaki
po treningu idźcie na podorywkę",czyli na podryw.Gdy odbywał się mecz derbowy,stadion zawsze był zapełniony do
ostatniego miejsca,był podzielony na kibiców rywalizujących Darzboru i Lechii.Mecze derbowe budziły zawsze ogromne emocje,chociaż nigdy nie dochodziło do scen ,które znamy z dzisiejszych czasów.Jeszcze jedno w czasie derbów,gdy jako gospodarz występował Darzbór,gospodarzem stadionu był pan Kul,gdy Lechia to pan Bednarek.
po treningu idźcie na podorywkę",czyli na podryw.Gdy odbywał się mecz derbowy,stadion zawsze był zapełniony do
ostatniego miejsca,był podzielony na kibiców rywalizujących Darzboru i Lechii.Mecze derbowe budziły zawsze ogromne emocje,chociaż nigdy nie dochodziło do scen ,które znamy z dzisiejszych czasów.Jeszcze jedno w czasie derbów,gdy jako gospodarz występował Darzbór,gospodarzem stadionu był pan Kul,gdy Lechia to pan Bednarek.
Przed poddaniem się operacji chirurgicznej zatroszcz się o bieżące sprawy.Możesz przeżyć.
Ambrose Bierce
Ambrose Bierce
Re: Zagadka stadionowa
Do kompletu gospodarzy stadionu trzeba dodać Czereszkę, który rządził stadionem przed Kulem. Wielki. gruby, z łysą głową, przypominał filmowego Kozaka.
Re: Zagadka stadionowa
Masz rację,ale to chyba był Ciereszko,chociaż pewny nie jestem i nie będę się upierał.
Przed poddaniem się operacji chirurgicznej zatroszcz się o bieżące sprawy.Możesz przeżyć.
Ambrose Bierce
Ambrose Bierce