Pozycja ryglowa Wału Pomorskiego
Pozycja ryglowa Wału Pomorskiego
Teoretycznie nie jest to rejon Szczecinka, ale co by nie było związany z militariami i bliskim nam Wałem Pomorskim, stąd umiejscowienie w tym dziale.
Pozycja ryglowa ciągnęła się na zachód od Nadarzyc przez Świerczynę, Sośnicę, Będlino do Wierzchowa Złocienieckiego (na mapach po prostu Wierzchowo), tam "skręcała" na południe by przez Żabin, Borujsko (dziś Żeńsko) dojść do Mirosławca. O ile opis walk jakie miał miejsce na tej ostatniej w zasadzie przed morzem lini obrony w dniach 1-3 marca 1945 jest stosunkowo dobrze opisany w literaturze,o tyle w zasadzie nie spotkałam materiałów mówiacych o organizacji i strukturze tej lini umocnień. Wiadomo ze była to dobrze rozbudowana pozycja polowa bez elementów stałych. Czy macie może albo spotkliście się gdzieś a materiałami na ten temat? Jak dokłądnie przebiegała pozycja, ile lini okopów stowrzono? Jak to "wygladało" na mapie? Pozycja główna jest w literaturze i w źródłach internetowych dobrze opisana, na temat pozycji ryglowej w zasadzie nie ma materiałów. Wdzieczny będę za każdą informację i mam nadzieję że może rozwinie sie jakaś ciekawa dyskusja na temat zapomnianej trochę pzocyji obronej, która bądź co bądź powstrzymała natarcie na dłużej i doprowadziła do znacznie cięższych walk niż większość odcinków głównej pozycji Wału.
Pozdrawiam
Quercus
Pozycja ryglowa ciągnęła się na zachód od Nadarzyc przez Świerczynę, Sośnicę, Będlino do Wierzchowa Złocienieckiego (na mapach po prostu Wierzchowo), tam "skręcała" na południe by przez Żabin, Borujsko (dziś Żeńsko) dojść do Mirosławca. O ile opis walk jakie miał miejsce na tej ostatniej w zasadzie przed morzem lini obrony w dniach 1-3 marca 1945 jest stosunkowo dobrze opisany w literaturze,o tyle w zasadzie nie spotkałam materiałów mówiacych o organizacji i strukturze tej lini umocnień. Wiadomo ze była to dobrze rozbudowana pozycja polowa bez elementów stałych. Czy macie może albo spotkliście się gdzieś a materiałami na ten temat? Jak dokłądnie przebiegała pozycja, ile lini okopów stowrzono? Jak to "wygladało" na mapie? Pozycja główna jest w literaturze i w źródłach internetowych dobrze opisana, na temat pozycji ryglowej w zasadzie nie ma materiałów. Wdzieczny będę za każdą informację i mam nadzieję że może rozwinie sie jakaś ciekawa dyskusja na temat zapomnianej trochę pzocyji obronej, która bądź co bądź powstrzymała natarcie na dłużej i doprowadziła do znacznie cięższych walk niż większość odcinków głównej pozycji Wału.
Pozdrawiam
Quercus
Byłem tam kiedyś - w okolicy Iłowca i Dobrzycy. Dużo transzei, ciężko powiedzieć ile było linii, ale pewnie kilka.
Podejrzewam, że linie kopano dość pospiesznie, niedaleko linii frontu, po tym jak było wiadomo, że pozycja główna wału pęknie lub pękała.
Pozycja jak sam piszesz typowo ziemna. Co najwyżej mogły być na szybko zbudowane jakieś obiekty drewniano-ziemne.
Podejrzewam, że linie kopano dość pospiesznie, niedaleko linii frontu, po tym jak było wiadomo, że pozycja główna wału pęknie lub pękała.
Pozycja jak sam piszesz typowo ziemna. Co najwyżej mogły być na szybko zbudowane jakieś obiekty drewniano-ziemne.
Posiadasz ciekawe namiary GPS ? Wymieńmy się.
- szperacz88
- Posts: 102
- Joined: 01 Mar 2005, 08:32
- Location: Szczecin
No generalnie to robili pierwsza linie i jakąs zapasową(albo trochę okopów i pełno dołków strzeleckich), wszystko połączone okopami, schrony polowe raczej przysypywane ziemią a nie drążone, biorąc pod uwagę bliskość frontu raczej drewniane do tego schrony betonowe budowane wcześniej, na inne nie było czasu. Zapewne do tego wszystkiego potykacze i spirale, może miejscami(szczególnie na węzłach komunikacyjnych i węzłowych miasteczkach) rowy przeciwczołgowe.
GG: 6137084
----------------------
szperacz jak zawsze
----------------------
szperacz jak zawsze
Ponieważ mam rodzinę w Radomyślu to z racji tego dosyć często tam jestem.
To, co słyszałem to po tamtych terenach wprost tabun ludzi pomyka z piszczałkami.
W Żabinu jest jezioro ponoć usiane fantami, miejscowi często z stamtąd coś wyciągają uzupełniając składy złomu, lub zakamarki swoich domostw czekając na kasiastego klienta.
To, co słyszałem to po tamtych terenach wprost tabun ludzi pomyka z piszczałkami.
W Żabinu jest jezioro ponoć usiane fantami, miejscowi często z stamtąd coś wyciągają uzupełniając składy złomu, lub zakamarki swoich domostw czekając na kasiastego klienta.
Waldek, z tymi tabunami ludzi to bym nie przesadzał. Owszem widać jakieś tam ślady zwłaszcza w najpopularniejszych miejscach (Smolne Góry czy punkt dowodzenia gen Popławskiego (choć nie wiem czego tam można szukać)), ale generalnie nie jest tak najgorzej (chyba że mówiąc o tabunach masz na myśli mnie i moją skormną rodzinę która ciągnie sie czasem za mną jak wychodzę z wykrywką . Owszem, spora ilość miejscowych posiada piszczały i z nich korzysta, ale znam tereny znacznie lepiej przekopane. Zwłaszcza jeżeli uwzględnić sporą powierzchnię intensywnych walk i stosunkowo niewleką popularnośc terenu wśród poszukiwaczy z innchy regionów Polski. Z tym jeziorem to trochę mało wiarygodne. Bywam tam często od ponad dzisieciu lat, znam tam trochę miejscowych i nigdy o takich akcjach nie słyszałem. Co do miejscowych to owszem, są tacy którzy posiadają całkiem ponoć niezłe kolekcje fantów, ale jak dotąd próby odkupienia czegoś lub "poszperania" na strychu nie spotykały się z przychylnością.
Powracaja do tematu głównego wątku to jak rozumiem u was też problem z bliższymi informacjami na temat organizacji trej rubieży obronnej. Niemcy mieli stosunkowo dużo czasu na jej wzmocnienie, przerwa w wlakach po zajęciu Mirosławca trwała okołó 2 tygodni (o ile dobrze pamiętam). Również silny opór jaki byli w stanie stawić, mimo kiepskiego stanu osobowego o jakości zaangażowanych jednostek mogą wskazywać na dobrą organizację i przygotowanie pozycji.
Często atm bywam, zwłaszcza latem , gdyby ktoś był chętny dajcie znać.
Pozdrawiam
Quercus
Powracaja do tematu głównego wątku to jak rozumiem u was też problem z bliższymi informacjami na temat organizacji trej rubieży obronnej. Niemcy mieli stosunkowo dużo czasu na jej wzmocnienie, przerwa w wlakach po zajęciu Mirosławca trwała okołó 2 tygodni (o ile dobrze pamiętam). Również silny opór jaki byli w stanie stawić, mimo kiepskiego stanu osobowego o jakości zaangażowanych jednostek mogą wskazywać na dobrą organizację i przygotowanie pozycji.
Często atm bywam, zwłaszcza latem , gdyby ktoś był chętny dajcie znać.
Pozdrawiam
Quercus
Serwo
Na wykopki Giźio zawsze się pisze.Odnośnie tego co napisałeś,to się z Tobą zgadzam.Największe niespodzianki znajduję przeważnie w miejscach gdzie inni by nie szukali.Co do punktu dowodzenia Popławskiego to nie wiesz co tam można znaleść?Flaszki po samogonie lub spirytusie. :lol:Mam pytanie. Czy znalazłeś jakieś blaszki(nieśmiertelniki)?Pozdro.
Na wykopki Giźio zawsze się pisze.Odnośnie tego co napisałeś,to się z Tobą zgadzam.Największe niespodzianki znajduję przeważnie w miejscach gdzie inni by nie szukali.Co do punktu dowodzenia Popławskiego to nie wiesz co tam można znaleść?Flaszki po samogonie lub spirytusie. :lol:Mam pytanie. Czy znalazłeś jakieś blaszki(nieśmiertelniki)?Pozdro.
Gizio, jak na razie blaszek nie było. W ogóle nie wiedzieć czemu nic oprócz sprzętu militarnego nie wychodzi. Żadnych odznak, nieśmiertelników, itp. Tylko parę guzików. Być może jest to efekt tego, że najcięższe walki miały miejsce na terenie wiosek, więc po walkach ciała zostały pewnie usunięte i generlanie bajzel stosunkowo uprządkowany. A tak sobie teraz pomyślałem że jeśli ich chowali to ciekawe gdzie? Nie przypominam sobie w okolicy jakiegoś cmentarza wojskowego, chyba że na którymś z wojskowych cmentrzy zbirorowych gdzieś dalej, ale wątpię, kto by w 1945 to zorganizował.
Pozdrawiam
Quercus
Pozdrawiam
Quercus
Serwo
Odnośnie pochówków różnie z tym bywało(chodzi oczywiście o poległych żołnierzy niemieckich).Znam relacje gdzie sowieci kazali pojmanym chłopcom z Hitlerjunge widłami zbierać ciała poległych niemieckich żołnierzy w kwietniu(prawie miesiąc leżeli w polu).Czasami gdy mogli to zrobić koledzy chowali towarzyszy walki przy cmentarzach,kościołach.Przykładem może być miejscowość Czechy,gdzie pare lat temu odbyła się ekshumacja żołnierzy pochowanych przy starym cmentarzu.Wiem napewno,że pochowani są też w Sporym na cmentarzu.Ale nie chodziło mi o kopanie na cmentarzach- tu jestem przeciw. Chodziło mi o to czy chodząc po okopach nie trafiłeś na szczątki.Znałem czlowieka z Koszalina,który Wał Pomorski zaczął badać już w latach 70-tych(niestety już nie żyje).Pan Janusz miał ogromną kolekcje fantów z okopów w tym nieśmiertelniki.Szkoda,że nie zdąrzył napisać wspomnień ze swoich poszukiwań.Pozdro.
Odnośnie pochówków różnie z tym bywało(chodzi oczywiście o poległych żołnierzy niemieckich).Znam relacje gdzie sowieci kazali pojmanym chłopcom z Hitlerjunge widłami zbierać ciała poległych niemieckich żołnierzy w kwietniu(prawie miesiąc leżeli w polu).Czasami gdy mogli to zrobić koledzy chowali towarzyszy walki przy cmentarzach,kościołach.Przykładem może być miejscowość Czechy,gdzie pare lat temu odbyła się ekshumacja żołnierzy pochowanych przy starym cmentarzu.Wiem napewno,że pochowani są też w Sporym na cmentarzu.Ale nie chodziło mi o kopanie na cmentarzach- tu jestem przeciw. Chodziło mi o to czy chodząc po okopach nie trafiłeś na szczątki.Znałem czlowieka z Koszalina,który Wał Pomorski zaczął badać już w latach 70-tych(niestety już nie żyje).Pan Janusz miał ogromną kolekcje fantów z okopów w tym nieśmiertelniki.Szkoda,że nie zdąrzył napisać wspomnień ze swoich poszukiwań.Pozdro.
Witam serdecznie!
Miło, ze pojawia sie temat mojej miejscowości(Wierzchowo). Napisze tak:Parwdą jest, iz jest nas troszeczke w naszej gminie(mam na mysli czynnych poszukiwaczy), ale co do jeziora to chyba raczej mit. Mieszkam tam juz troche late, znam ludzi, którzy nurkowali w tym jeziorze(ze sprzetem)i rewelacji nie było. Wiele razy nawiazywałem rozmowy ze starszymi ludżmi i nikt nie potwierdza historii zatopionego czołgu czy słynnego samolotu. No cóz na tym polega urok poszukiwań. Kolega wspomniał smolne góry. Mieszkam bardzo blisko, bywam tam wiele razy i zawsze jest to miejsce tajemnicze, majace jakis dziwny klimat. Jest tam taki wąwóz gdzie czuje sie ciarki po plecach. Nie jest to tylko moja opinia, ale np. lesniczego. Na wzgórzu popławskiego?hm radził bym troszeczke dalej w strone nowych lasek. Proponuje wam Borujsko(niby przkopane)ale -własnie , mysle , ze to kwestia doświadczenia. Jak kolega bedzie w Radomyslu, zapraszam do Biblioteki do Wierzchowa na ewentualna pogawedke. Pozdrawiam
Miło, ze pojawia sie temat mojej miejscowości(Wierzchowo). Napisze tak:Parwdą jest, iz jest nas troszeczke w naszej gminie(mam na mysli czynnych poszukiwaczy), ale co do jeziora to chyba raczej mit. Mieszkam tam juz troche late, znam ludzi, którzy nurkowali w tym jeziorze(ze sprzetem)i rewelacji nie było. Wiele razy nawiazywałem rozmowy ze starszymi ludżmi i nikt nie potwierdza historii zatopionego czołgu czy słynnego samolotu. No cóz na tym polega urok poszukiwań. Kolega wspomniał smolne góry. Mieszkam bardzo blisko, bywam tam wiele razy i zawsze jest to miejsce tajemnicze, majace jakis dziwny klimat. Jest tam taki wąwóz gdzie czuje sie ciarki po plecach. Nie jest to tylko moja opinia, ale np. lesniczego. Na wzgórzu popławskiego?hm radził bym troszeczke dalej w strone nowych lasek. Proponuje wam Borujsko(niby przkopane)ale -własnie , mysle , ze to kwestia doświadczenia. Jak kolega bedzie w Radomyslu, zapraszam do Biblioteki do Wierzchowa na ewentualna pogawedke. Pozdrawiam
Serwo
Zatopiony samolot lub czołg w jeziorze to już standart.
Co drugie jezioro w Polsce to albo samolot,albo czołg.Jak jest naprawdę to wiedzą ludzie którzy zajmują sie tym na poważnie(na 10 jezior typowanych -1 jest trafieniem i też nie zawsze).Dlatego podchodzę do tych opowieści z dużą dozą ostrożności. Pozdro.
Zatopiony samolot lub czołg w jeziorze to już standart.
Co drugie jezioro w Polsce to albo samolot,albo czołg.Jak jest naprawdę to wiedzą ludzie którzy zajmują sie tym na poważnie(na 10 jezior typowanych -1 jest trafieniem i też nie zawsze).Dlatego podchodzę do tych opowieści z dużą dozą ostrożności. Pozdro.
Witam godles!!
Sam temat pozycji ryglowej na tym forum to po trosze Twoja zasługa. Po mojej wizycie w Wierzchowie pod koniec września kiedy miałem okazję zostać "oprowadzony" przez Ciebie po okolicy Wierzchowa (pamietasz chyba nasz mały wspólny wypad:) postanowiłem zgłębić trochę temat pozycji ryglowej w sensie jej budowy jako pozycji fortyfikacyjnej, ale ze wzgędu na brak materiałow i czasu niewiele z tego wyszło. Mam nadzieję na jakąś głębszą dawkę wiedzy w tym zakesie pozyskać od Ciebie
Wybieram się w twoje rejony w okolicy długiego weekendu majowego na kilka dni. Może jakiś mały współny wypadzik?
A jak tam Twoje połowy? Jakieś ciekawe fanty wychodzą?
Pozdrawiam
Quercus
Sam temat pozycji ryglowej na tym forum to po trosze Twoja zasługa. Po mojej wizycie w Wierzchowie pod koniec września kiedy miałem okazję zostać "oprowadzony" przez Ciebie po okolicy Wierzchowa (pamietasz chyba nasz mały wspólny wypad:) postanowiłem zgłębić trochę temat pozycji ryglowej w sensie jej budowy jako pozycji fortyfikacyjnej, ale ze wzgędu na brak materiałow i czasu niewiele z tego wyszło. Mam nadzieję na jakąś głębszą dawkę wiedzy w tym zakesie pozyskać od Ciebie
Wybieram się w twoje rejony w okolicy długiego weekendu majowego na kilka dni. Może jakiś mały współny wypadzik?
A jak tam Twoje połowy? Jakieś ciekawe fanty wychodzą?
Pozdrawiam
Quercus