Page 1 of 1

Strzeszyn 1991r.

Posted: 16 Feb 2015, 16:29
by Bavor
Ciekawy film przedstawiający Strzeszyn / Stary Młyn w 1991 roku. Pod koniec filmu widać nieistniejący już niestety szpaler drzew wzdłuż szosy w kierunku Łubowa.

Re: Strzeszyn 1991r.

Posted: 17 Feb 2015, 19:33
by Dislav
Kiedyś gdzieś, jeszcze nie na YT ten filmik oglądałem. Bardzo fajna, ciepła i spokojna rodzinna widokówka. Mimo, że ma milion wad operatorskich, są one zerem wobec niezapomnianych walorów - nie wstydźmy się powiedzieć - "Starego Kina", takiego prawie od red. Stanisława Janickiego*, który wspaniale by do tego opracował i poczytał komentarz. A na filmie, jezioro w tym samym miejscu! Ta sama łączka, na której od kilku ładnych lat zatrzymuję się płynąc kajakiem. Na niej te same (chyba) co dziś stoły. Przy jednym z nich, razem ze mną kilka lat temu przysiadły się dwie wspaniałe dziewczyny z Trójmiasta płynące w tej samej ekipie. Za chwilę dosiadł się chłopak, też od nas. Potem ich dłużej razem widziałem. Za rok ich już nie było. Po dwóch latach był Ojciec tego chłopaka. Zapytałem gdzie podział się syn. Odpowiedź była ciepła, pasująca do tego miejsca. Powiedział, że został ojcem, a mamą jest jedna z tych dziewczyn, co były 2 lata wstecz... Dalej .... knajpka? bar? A może stołówka dla turystów? Było nawet menu a na nim 2 pozycje. Jak na tamte czasy standard. Chyba kiełbasa z wody i kiełbasa smażona. Przy golonce, flakach i schabowym ceny nie było. Chyba "wyszły". A może nie dowieźli? Na parkingu samochody. Tylko marki jakoś dzisiaj powoli egzotyczne a modele bliższe zabytkowych...
-----------
* Redaktora Janickiego można raz w tygodniu posłuchać w RMF Classic w sprawach wiadomo - tylko klasyki kina.

Re: Strzeszyn 1991r.

Posted: 18 Feb 2015, 09:41
by CEZAR
zana to miejsce doskonale z lat mojej młodości. Wspaniałe biwaki i wyprawy kajakowe. Najlepsze letnie opalenizny to właśnie te ze Strzeszyna. Fajne miejsce i klimacik.Szkoda że to "se ne wrati"

Re: Strzeszyn 1991r.

Posted: 21 Apr 2015, 06:25
by grzegorz_lama
Miejsca z lat mojej młodości, aż się w oku łza kręci.