Nowe publikacje - historia regionalna
Nowe publikacje - historia regionalna
Już za dwa tygodnie ukaże się pierwsza książka z serii Pojezierze Drawskie w starej widokówce. Pierwsza część zatytułowana jest Darwsko Pomorskie. Wstępnie uzgodniłem termin dwóch wieczorów autorskich, na ktorych będę chciał opowiedzieć trochę o starej widokówce, trochę o Drawsku i trochę o Złocieńcu.
11.07 - spotkanie w Drawsku
12.07 - spotkanie w Złocieńcu
Proszę tę informację traktować jaką wstępną, bo czekam jeszcze na potwierdzienia ośrodków kultury.
Myślę, że warto zapowiedzieć też "Wieczór autorski pod kominami", czyli prezentacja na terenie budowskich koszar z promocją książki "Od nazistowskiej twierdzy zakonnej do polskich koszar"(podtutuł: Historia obiektu w Budowie Koło Złocieńca). To książka o rozbudowanej części albumowej napisana przez Rolfa Sawinskiego i moją skromną osobę.
Zgodnie z aktualnymi ustaleniami przezentacja odbędzie się na terenie koszar (!) 16 sierpnia. Chętni będą mogli wejść. Dodatkową atrakcję stanowić będzie makieta obiektu wykonana przez żołnierzy z Budowa.
11.07 - spotkanie w Drawsku
12.07 - spotkanie w Złocieńcu
Proszę tę informację traktować jaką wstępną, bo czekam jeszcze na potwierdzienia ośrodków kultury.
Myślę, że warto zapowiedzieć też "Wieczór autorski pod kominami", czyli prezentacja na terenie budowskich koszar z promocją książki "Od nazistowskiej twierdzy zakonnej do polskich koszar"(podtutuł: Historia obiektu w Budowie Koło Złocieńca). To książka o rozbudowanej części albumowej napisana przez Rolfa Sawinskiego i moją skromną osobę.
Zgodnie z aktualnymi ustaleniami przezentacja odbędzie się na terenie koszar (!) 16 sierpnia. Chętni będą mogli wejść. Dodatkową atrakcję stanowić będzie makieta obiektu wykonana przez żołnierzy z Budowa.
http://www.leszczelowski.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.leszczelowski.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
Mała poprawka. Pochodzę ze Złocieńca. Widokówkami wsparło mnie również dwóch kolekcjonerów ze Złocieńca. Jednak ich większość pochodzi z mojej kolekcji.Waldek wrote:A juści wam prawię tyle macie pocztóweek o Szczecinku i czemu nikt nie wpadł na pomysł taki jak koledzy z Drawska. Cy to takie trudne przy tak światłych umusłech?
Jeśli chodzi o Drawsko to mam na razie mieszane uczucia. Dwóch największych kolekcjonerów nie chciało współpracować, ale każdy ma prawo do takiego wyboru. Nie mam w tym mieście spontanicznego zainteresowania historią. Na prezentacjach w Złocieńcu brakuje krzeseł, a tam pustki. Na szczęście znaleźli się w Drawsku biznesmeni, którzy zakupili kilka reklam na końcu książki, co zmniejsza ryzyko finansowe przedsięwzięcia.
Wliczając moje nieco wariackie zakupy widokówek na ebay i allegro na pewno będę mocno pod krechą, ale satysfakcja z wydania nowej książki w pełni to wynagradza.
Jakie plany?
Wszystko zależy od tego jak pójdą książki o Drawsku i Budowie. Mam już własny pokaźny zbiór widokówek z Czaplinka i kontakt z miejscowym pasjonatem, który wstępnie zgodził się na napisanie ksiązki.
Sam muszę napisać trzecią część złocienieckiej trylogii "Wspomnienia z polskiego Złocieńca", a póżniej Złocieniec w starych widokówkach, czyli kontynacja serii wydawniczej.
Potem... nie wiem... to zależy jednak od współpracy pasjonatów z poszczególnych miast. Np. deklaracja współpracy kolekcjonera lub chęć pisania o swoim mieście pasjonata/historyka mogą zupełnie zmienić plany wydawnicze.
PS. Do Stacha: książka ma przypisy z precyzyjnym wskazaniem źródeł.
http://www.leszczelowski.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
Waldek, w takim razie informuję Cię, że pomysł tego typu jest już dawno, (bo to przecież nie jest nowy pomysł, takich albumów ma wiele miast, w tym Szczecinek tylko że po Niemiecku) na dzień dzisiejszy jedynie jest problem ze sfinansowaniem takiej publikacji o Szczecinku, jestem już po dość zaawansowanych rozmowach z jednym z wydawców. Zorganizuj sponsora, będzie książka.
Naprawdę nie znasz Waldek wyboru pocztówek, który już dwukrotnie wydano pod redakcją Dudzia? Kosztuje niewiele, ale gdy kupowałem to jakieś dwa lata temu, sprzedająca to pani z muzeum mówiła, że zainteresowanie nie jest zbyt duże.
Swego czasu przy jakiejś okazji zapytałem posła Golińskiego, czy nie byłoby warto wydać albumu, w którym reprodukcji starej pocztówki towarzyszyłaby zawsze współczesna fotografia tego samego miejsca. Okazuje się, ze był taki projekt, ale wstępne kalkulacje wykazały, że pod względem finansowym przedsięwzięcie byłoby mocno deficytowe. Ja bym to na miejscu burmistrza wydał bez względu na koszty, jako swego rodzaju wizytówka miasta, ale władze widocznie mają - niestety - inne priorytety.
Prywatnie natomiast nie zaryzykowałbym utopienia swych własnych 20 tys. zł czy więcej w przedsięwzięcie, które niestety przyniosłoby prawdopodobnie straty.
Swego czasu przy jakiejś okazji zapytałem posła Golińskiego, czy nie byłoby warto wydać albumu, w którym reprodukcji starej pocztówki towarzyszyłaby zawsze współczesna fotografia tego samego miejsca. Okazuje się, ze był taki projekt, ale wstępne kalkulacje wykazały, że pod względem finansowym przedsięwzięcie byłoby mocno deficytowe. Ja bym to na miejscu burmistrza wydał bez względu na koszty, jako swego rodzaju wizytówka miasta, ale władze widocznie mają - niestety - inne priorytety.
Prywatnie natomiast nie zaryzykowałbym utopienia swych własnych 20 tys. zł czy więcej w przedsięwzięcie, które niestety przyniosłoby prawdopodobnie straty.
Nie chciałem wywoływać tutaj dyskusji o Waszych szczecineckich sprawach, koncentruję się raczej na moim ogródku, ale może rzucę kilka słów na wywołane tematy.
1.Rentowność.
No z tymi stratami to bym nie przesadzał. Pierwsza część mojej książki Złocieńcu zarobiła na drugą. A druga i tzw. dwupack sprzedały się znakomicie, że finansuję dwie następne ksiązki. Oczywiscie trzeba sobie zadać trud, założyć firmę, podjąć działania marketingowe. Faktem jest też, że zanim napisałem ksiązki rozpisywałem się dwa lata na forach regionalnych, pisałem artykuły i przeprowadziłem społecznie blisko trzydzieści prezentacji multimedialnych o historii. Za sponsorami trzeba trochę pobiegać, albo wynająć kogoś żeby pobiegał. Jeśli jesteście zainteresowani, mogę coś podpowiedzieć. Chętnie kupiłbym taka książkę o Szczecinku.
2. Czy pomysł jest nowatorski?
Oczywiście, że nie jest. Trochę zakochałem się w filokartystyce, więć moje półki uginają się również pod róznego rodzaju albumami typu "coś tam w starej widokówce". Ale tak naprawdę chętnie zaglądam tylko do niektórych. Wydawnictwa typu obrazek z podpisami, albo z trochę obszerniejszymi podpisami nie fascynują mnie. Lubię opowieści o historii inspirowane starą widokówką. Albo opowieści o starej widokówce, ludziach i historii. Polecam np. album M. Baranowskiej "Posłaniec uczuć", albo album A4 o Jeleniej Górze. W tym ostatnim autor uległ pokusie i wydał w dwóch językach. Szkoda tych stron można było opowiedzieć jeszcze więcej po polsku. Tak naprawdę to kluczem do sukcesu finansowego jest polski czytelnik. Takie jest moje doświadczenie.
W mojej książce jest ponad sto starych pocztówek, ale stanowią one jedynie wątek przewodni do gawęd historycznych przedwojennych i powojennych. Nie mnie oceniać, czy udało mi się zrobić coś interesującego, ale warto było spróbować.
Może dwa linki do fragmentów książki, a nuż kogoś to zainteresuje:
1.
http://www.drawskopomorskie.com/index.p ... atnich-dni
2.
http://aljar.abc24.pl/default.asp?menu=17
1.Rentowność.
No z tymi stratami to bym nie przesadzał. Pierwsza część mojej książki Złocieńcu zarobiła na drugą. A druga i tzw. dwupack sprzedały się znakomicie, że finansuję dwie następne ksiązki. Oczywiscie trzeba sobie zadać trud, założyć firmę, podjąć działania marketingowe. Faktem jest też, że zanim napisałem ksiązki rozpisywałem się dwa lata na forach regionalnych, pisałem artykuły i przeprowadziłem społecznie blisko trzydzieści prezentacji multimedialnych o historii. Za sponsorami trzeba trochę pobiegać, albo wynająć kogoś żeby pobiegał. Jeśli jesteście zainteresowani, mogę coś podpowiedzieć. Chętnie kupiłbym taka książkę o Szczecinku.
2. Czy pomysł jest nowatorski?
Oczywiście, że nie jest. Trochę zakochałem się w filokartystyce, więć moje półki uginają się również pod róznego rodzaju albumami typu "coś tam w starej widokówce". Ale tak naprawdę chętnie zaglądam tylko do niektórych. Wydawnictwa typu obrazek z podpisami, albo z trochę obszerniejszymi podpisami nie fascynują mnie. Lubię opowieści o historii inspirowane starą widokówką. Albo opowieści o starej widokówce, ludziach i historii. Polecam np. album M. Baranowskiej "Posłaniec uczuć", albo album A4 o Jeleniej Górze. W tym ostatnim autor uległ pokusie i wydał w dwóch językach. Szkoda tych stron można było opowiedzieć jeszcze więcej po polsku. Tak naprawdę to kluczem do sukcesu finansowego jest polski czytelnik. Takie jest moje doświadczenie.
W mojej książce jest ponad sto starych pocztówek, ale stanowią one jedynie wątek przewodni do gawęd historycznych przedwojennych i powojennych. Nie mnie oceniać, czy udało mi się zrobić coś interesującego, ale warto było spróbować.
Może dwa linki do fragmentów książki, a nuż kogoś to zainteresuje:
1.
http://www.drawskopomorskie.com/index.p ... atnich-dni
2.
http://aljar.abc24.pl/default.asp?menu=17
http://www.leszczelowski.pl" onclick="window.open(this.href);return false;