Złocieniec- nowa książka
Złocieniec- nowa książka
Dzisiaj odebrałem część nakładu z drukarni. To wynik pieciomiesięcznego projektu sprawnie przeprowadzonego przez kilka osób. Poniżej książki o historii Złocieńca:
http://www.aljar.abc24.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
W czwartek już w Złocienieckich sklepach.
W sprzedaży pojawi się też dwupak:
Książka do nabycia już na stronie: W czwartek już w Złocienieckich sklepach.
W sprzedaży pojawi się też dwupak:
http://www.leszczelowski.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
Dziekuję za miłe słowa.
Oczywiście, że są obszerne przypisy na końcu każdego rozdziału. Staram się jak najdokładniej wskazywać skąd pochodzą moje informacje.
Oczywiście, że są obszerne przypisy na końcu każdego rozdziału. Staram się jak najdokładniej wskazywać skąd pochodzą moje informacje.
http://www.leszczelowski.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
Bardzo chętnie. Winny jestem Złocieńcowi trzecią część, która obejmie okres powojenny z walkami w 1945. Do tego celu potrzebuję spędzić wiele godzin w archiwum w Szczecinku, gdzie są dokumentu powojennego UMiG w Złocieńcu i dokumentacja DZCB. Chcę też zanurzyć się między eksponaty muzeum regionalnego.
Czy ktoś ma jakieś namiary na szczecineckie archiwum, telefon itp.?
PS. od 29 XI do 1 XII jestem w Bornym Sulinowie
Czy ktoś ma jakieś namiary na szczecineckie archiwum, telefon itp.?
PS. od 29 XI do 1 XII jestem w Bornym Sulinowie
http://www.leszczelowski.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
Bardzo dziękuję, że zauważyliście wywiad w Gawexie. Wszystko było zrobione szybko i spontanicznie. Komplement dla Pana Redaktora, który stawiając pytania wykazał się znajomoscia tematu.
Będąc w pięknym Szczecinku wszedłem do informacji turystycznej, z czego jestem bardzo zadowolony. Kupiłem książeczkę ze szczecineckimi legendami, książkę o fortyfikacjach wału pomorskiego w okolicach miasta, tani i ładny albumik ze starymi widokówkami oraz o dziwo ksiązkę z legendami z Borów Tucholskich. Kiedy latem byłem w borach na urlopie, nie mogłem jej dostać. A tu proszę.
Wczoraj była prezentacja w Złocieńcu. Znowu kapitalna publika około 100 osób. Nie jest to najważniejsze, ale kupiono 63 ksiązki podczas samej prezentacji. To dobry prognostyk dla wydania trzeciej części.
Na koniec ciekawostka. Wczoraj o 9.30 miałem prezentację o historii regionu w więzieniu w Wierzchowie.
Będąc w pięknym Szczecinku wszedłem do informacji turystycznej, z czego jestem bardzo zadowolony. Kupiłem książeczkę ze szczecineckimi legendami, książkę o fortyfikacjach wału pomorskiego w okolicach miasta, tani i ładny albumik ze starymi widokówkami oraz o dziwo ksiązkę z legendami z Borów Tucholskich. Kiedy latem byłem w borach na urlopie, nie mogłem jej dostać. A tu proszę.
Wczoraj była prezentacja w Złocieńcu. Znowu kapitalna publika około 100 osób. Nie jest to najważniejsze, ale kupiono 63 ksiązki podczas samej prezentacji. To dobry prognostyk dla wydania trzeciej części.
Na koniec ciekawostka. Wczoraj o 9.30 miałem prezentację o historii regionu w więzieniu w Wierzchowie.
http://www.leszczelowski.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
Własnie z żoną przećwiczyliśmy, jak szybko mozna wydać ksiązkę, jesli jest gotowy materiał. Nakład niewielki, bo 200 egzemplarzy. Ale od przekazania nam materiału 170 stron. Ksiązkę wydaliśmy w dwa tygodnie. Oczywiście druk cyfrowy i ksiązka klejona. Gdybyśmy mieli tydzień więcej książka byłaby szyta. To było takie tam regionalne zlecenie dla jednej z bibliotek. Normalnie potrzebowałbym jeszcze ze dwa-trzy tygodnie dla dwóch korektorek. Ksiązki o Złocieńcu robiliśmy porządnie na offsecie.Mario wrote:Jarku - jeszcze raz szczere gratulacje - zabieraj sie za szczecinek - pomożemy
Ten przykład pokazuję dla zilustrowania, że naprawdę niewiele potrzeba jeśli ktoś chce.
Nad ksiązkami o Złocieńcu pracowałęm trzy lata, ale to dlatego, że samodzielnie zdobywałem materiały.
Kiedyś rzucałem już tutaj propozycję. Teraz mogę powiedzieć wyraźniej: mógłbym szybko napisać książkę o Szczecinku, ale musiałbym mieć materiały. Osoba/y, które dostarczyłyby materiały mogłyby być ujęte jako współautorzy. Szczegóły współpracy oczywiście do ustalenia. Różne formy współpracy mozna sobie wyobrazić. Można się też podzielić rozdziałami. A może ktoś ma juz coś gotowego interesującego i ma problem z wydaniem. Wtedy też mogę pomóc, bo szukam ciekawych pomysłów innych autorów.
http://www.leszczelowski.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
@jleszcze
"mógłbym szybko napisać książkę o Szczecinku"
Ja właśnie bardzo się boję, że ktoś szybko napisze książkę o Szczecinku.
"musiałbym mieć materiały"
Nie wyobrażam sobie, by autor osobiście nie przeprowadzał kwerendy archiwalnej (wiele tygodni kopania w setkach teczek i poszytów, po 8 godzin dziennie, i to nie tylko w Szczecinku), nie siedział w bibliotekach (także uniwersyteckiej), nie zbierał sam materiałów wspomnieniowych, nie przeprowadzał wywiadów z ludźmi.
"Nad ksiązkami o Złocieńcu pracowałęm trzy lata, ale to dlatego, że samodzielnie zdobywałem materiały"
No właśnie.
"mógłbym szybko napisać książkę o Szczecinku"
Ja właśnie bardzo się boję, że ktoś szybko napisze książkę o Szczecinku.
"musiałbym mieć materiały"
Nie wyobrażam sobie, by autor osobiście nie przeprowadzał kwerendy archiwalnej (wiele tygodni kopania w setkach teczek i poszytów, po 8 godzin dziennie, i to nie tylko w Szczecinku), nie siedział w bibliotekach (także uniwersyteckiej), nie zbierał sam materiałów wspomnieniowych, nie przeprowadzał wywiadów z ludźmi.
"Nad ksiązkami o Złocieńcu pracowałęm trzy lata, ale to dlatego, że samodzielnie zdobywałem materiały"
No właśnie.
No właśnie.
I już wiadomo, dlaczego nie macie książki o Szczecinku
Proszę zapomnieć, o tym, o czym napisałem w poprzednim poście. Odechciało mi się
Tylko dla wyjaśnienia dodam, co następuje:
1. Wydaje mi się, że sens mojej propozycji został źle zrozumiany. Jeśli proponowałem współpracę, to właśnie adresowałem ją do Was, bo miałem wrażenie, czytając to forum, że lekcje w archiwum wiele z Was odrobiło. Moja oferta polegała na skorzystaniu z pewnego daru, którym obdarzył mnie stwórca. Było to dla mnie zaskoczenie, ale kiedy piszę o historii lub o niej opowiadam, potrafię zainteresować czytelników i słuchaczy. Przepraszam, że się pochwaliłem, ale świadczy o tym doskonała sprzedaż mioich ksiązek i frekwencja na moich prezentacjach, a to już konkretne fakty.
2. Moja propozycja była dość szeroka. Ty jednak postanowiłeś się przyczepić i potraktowałeś ją fragmentarycznie.
Proponowałem też przecież wydanie książki autorowi, który ma coś gotowego. Może taki autor przejrzał archiwa, a może w inny sposób opisał fascynujące historie i chcę się tym podzielić. Oczywiście to ja ponoszę ryzyko finansowe, więc obejrzałbym sobie ten materiał i podjąłbym decyzję. Ta decyzja nie jest dla mnie trudna, bo wydawnictwo to hobby i obroty z nim zwiazane nie są dla mnie wielkim problemem
3. Ciekawe historie, warte opisania i warte książki znaleźć można nie tylko w archiwach. A niektóre bardzo naukowe pozycje czytane są tylko przez wąskie grono specjalistów z mocną kawą w ręku . Czy nie warto pomysleć o lekko napisanej ale rzetelnej pozycji popularno-naukowej. Najwyżej Stach jej nie kupi , a książka spopularyzuje historię wśród mieszkańcó miasta. Czyż nie taki jest cel tego forum?
Już uciekam na moje ukochane pojezierze
Serdeczne pozdrowienia.
I już wiadomo, dlaczego nie macie książki o Szczecinku
Proszę zapomnieć, o tym, o czym napisałem w poprzednim poście. Odechciało mi się
Tylko dla wyjaśnienia dodam, co następuje:
1. Wydaje mi się, że sens mojej propozycji został źle zrozumiany. Jeśli proponowałem współpracę, to właśnie adresowałem ją do Was, bo miałem wrażenie, czytając to forum, że lekcje w archiwum wiele z Was odrobiło. Moja oferta polegała na skorzystaniu z pewnego daru, którym obdarzył mnie stwórca. Było to dla mnie zaskoczenie, ale kiedy piszę o historii lub o niej opowiadam, potrafię zainteresować czytelników i słuchaczy. Przepraszam, że się pochwaliłem, ale świadczy o tym doskonała sprzedaż mioich ksiązek i frekwencja na moich prezentacjach, a to już konkretne fakty.
2. Moja propozycja była dość szeroka. Ty jednak postanowiłeś się przyczepić i potraktowałeś ją fragmentarycznie.
Proponowałem też przecież wydanie książki autorowi, który ma coś gotowego. Może taki autor przejrzał archiwa, a może w inny sposób opisał fascynujące historie i chcę się tym podzielić. Oczywiście to ja ponoszę ryzyko finansowe, więc obejrzałbym sobie ten materiał i podjąłbym decyzję. Ta decyzja nie jest dla mnie trudna, bo wydawnictwo to hobby i obroty z nim zwiazane nie są dla mnie wielkim problemem
3. Ciekawe historie, warte opisania i warte książki znaleźć można nie tylko w archiwach. A niektóre bardzo naukowe pozycje czytane są tylko przez wąskie grono specjalistów z mocną kawą w ręku . Czy nie warto pomysleć o lekko napisanej ale rzetelnej pozycji popularno-naukowej. Najwyżej Stach jej nie kupi , a książka spopularyzuje historię wśród mieszkańcó miasta. Czyż nie taki jest cel tego forum?
Już uciekam na moje ukochane pojezierze
Serdeczne pozdrowienia.
http://www.leszczelowski.pl" onclick="window.open(this.href);return false;