Strzaliny-wieś,pow.Wałcz,woj.zachodniopomorskie.
W podziemiach jednej z pięciu grup warownych Wału Pomorskiego na Górze Wiśielczej koło Tuczna,wysadzonych po wojnie,dziś częściowo dostępnych,ma być ukryte archiwum tajnego ośrodka kartograficznego Reichswery,a później Wehrmachtu.Ośrodek ten-jak się przypuszcza-mieścił się w starym,odrestaurowanym na początku XX wieku zamku w Tucznie,przygotowując w latach trzydziestych mapy terenów planowanych działań wojennych.Istnienie ośrodka nie zostało udokumentowane i sprawę tę należy traktować jako hipotezę.
W czerwcu 1996 roku przebywała tu kierowana przez Norberta Sikorskiego grupa członków i współpracowników MAP,której zadaniem było rozpoznaie obiektów i uaktualnienie posiadanych przez Agencję materiałów dotyczących tego terenu.A oto fragmen raportu przygotowanego przez Norberta Sikorskiego,wówczas studenta geografii na UMK w Toruniu.
...Strzaliny-wieś położona 4 km na wschód od Tuczna(..)
Na południowy wschód od wsi,w paśmie wysokich wzgórz porośniętych młodym lasem sosnowym,na wzgórzu zwanym Górą Wiśielczą,zachowały się ruiny potężnych fortyfikacji,wysadzonych w powietrze po 1945 roku.Wchodziły one w skład umocnień Wału Pomorskiego.W latach 1935-1938 powstał w Strzalinach kompleks olbrzymich podziemnych budowli żelbetonowych,sięgających w głąb kilkanaście metrów,mieszczących magazyny i pomieszczenia dla załóg.Poszczególne części fortyfikacji połączone były podziemnymi korytarzami.Pomieszczenia zaopatrzone były w dopływ wody,powietrza i energii elektrycznej.Ponad ziemię wystawały stosunkowo niewielkie budowle żelbetonowe,dodatkowo wzmocnione pancernymi kopułami,dziś zdemontowanymi.Dla budowu umocnień poprowadzono specjalną szosę z Tuczna,którą do dzisiaj bez problemu można sie poruszać nawet ciężkim sprzętem.
(...)Główne wejście do bunkra to duże pomieszczenie,zupełnie zdemolowane,z powyginanymi we wszystkie strony prętami stalowymi wychodzącymi z betonu.Co ciekawe,wypreparowały się na nich odady kalcytowe.Wśród ruin żelbetonowych znajduje się wejście do kompleksu podziemnych korytarzy.To klatka schodowa majaca 12 m głębokości,do której się można dostać przez zakratowaną,ale otwartą bramkę.Kwadratowa klatka schodowa kończy się niewysokim pomieszczeniem.Stąd w kierunku południowym przejśc można do wnętrza podziemnego kompleksu.W tym też miejscu,tam gdzie kończy się wejście do głównego kompleksu,a zaczyna się główny korytarz,spotkać można resztki mechanizmu służącego do automatycznego odseparowania fortyfikacji od powierzchni ziemi.Po wejściu ostatniego żołnierza niemieckiego do wnętrza podziemi uruchamiać sie miała zapadnia,które przez system mechaniczno-elektrycznych urządzeń podnosiła się tworząc mur nie do przebycia.W dodatku był on gazoszczelny.Trudno jest ocenić długość poszczególnych segmentów podziemi(...),a dostępne dane są zdezaktualizowane.Ma on jednak łącznie 400 m długości.Korytarz główny zawalony jest resztkami zardzewiałych zbiorników na wodę,będących w przeszłości,na wypadek długotrwałej obrony,rezerwami wody.W tym też korytarzu znajduje się zawalone,bądź zasypane,zejście po szczeblach stalowych w dół przez dwa pomieszczenia do....no właśnie,do czego?Maksymalna głębokość tego miejsca sięga 5 m.Jest to zarazem najniżej położony punkt podziemnego kompleksu,tak że całkowita deniwelacja sięga 20 m.Dalsze korytarze,nazwane przez nas dudniącymi z powodu charakterystycznego echa,mają przekrój paraboliczny o wymiarach 1,2 m szerokości i 2,0 m wysokości.Dalej można dojść do zasypanych częściowo piaskiem ciągów korytarzy.Zapewne w trakcie wysadzania,po drugiej wojnie światowej,spłynął on grawitacyjnie.Obok rozciąga się najszerszy i najwyższy korytarz o wymiarach 5x5 m.Doprowadza on do pomieszczenia dla załóg fortyfikacji.Ostały się jeszcze resztki stalowych wzmocnień łóżek.Kompleks jest mocno rozbudowany.Oprócz głównego bunkra znaleść można w kierunku południowym mniejszy bunkier,niestety bez klatki schodowej,która została zniszczona.Dostać się tam można na linie-około 10 m zjazdu.We wnętrzu znajdują się równiez zasypane korytarze.(...) Sprawą charakterystyczną dla tych podziemi są nietoperze...
Otwarta pozostaje sprawa hipotetycznej skrytki wielkiego zbioru niemieckich map wojskowych,mającej znajdować się gdzieś w tym kompleksie.Po wojnie intensywnie ponoć szukali jej Rosjanie-bez skutku.Dziś ,kiedy część tuneli jest zasypana piachem który wpływa do wnętrza budowli przez wyrwy w stropie,sprawa jest nieporównanie trudniejsza.
Wojskowe mapy zawsze były cenną zdobycza wojenną.W czasie II wojny światowej Niemcom udało się raz przechwycić(po likwidacji kotła,w którym zamknęli armię gen.Andrieja Własowa) wielki zbiór wojskowych map rosyjskich,które-jak się zdawało-zostały doskonale schowane.Sposób(inżynieria) ich ukrycia powinien zainteresować poszukiwaczy.Cytuję za książką Paula Carella"Operacja Barbarossa"
...Pierwsze przesłuchania wziętych do niewoli oficerów sztabowych wykazały,że radziecka ofensywa wołochowska była pod każdym względem świetnie wyposażona,także jeśli chodzi o mapy wykonane w wielkich ilościach wyłącznie dla tej operacji.Ale gdzie były te mapy?Przeszukano całe pole bitwy i nie znaleziono ani śladu.Wreście odnaleziono młodszego lejtnanta z sekcji topograficznej.A ten gadał.Zaprowadził niemieckivh specjalistów nad jakąś rzeczkę,poradził,żeby na małym odcinku zmienić jej koryto-w dnie rzeki był ukryty radziecki magazyn map.Tak jak kiedyś Wizygoci pogrzebali swojego króla Alaryka,tak samo szef służby topograficznej armii Własowa zakopał w dnie rzeki trzy samochody ciężarowe niezwykle wartościowych zasobów map i potem ponownie skierował na to bieg rzeki.To była największa zdobych map dokonana przez niemiecki Wehrmacht w ciągu całej wojny.W zasobach tych znajdowały się mapy terenów od zachodniej granicy rosyjskiej aż po Ural.Zdobycz przetransportowano do Berlina.I tak oto wszystkie oddziały mogły być zaopatrzone w rosyjskie mapy według najnowszego stanu...