Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie -Wyspa Mysia.

Dyskusje na temat najnowszej, powojennej historii Szczecinka.
Post Reply
User avatar
bronx
Site Admin
Posts: 5471
Joined: 25 Feb 2005, 10:18
Location: Nstn in Pomm.
Contact:

Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie -Wyspa Mysia.

Post by bronx »

Mam pytanie do wszystkich.

Pytanie to padło na naszym osttanim spotkaniu.
Czy ktoś wie kiedy została rozebrana restauracja wrac z przyległościami znajdująca się na Wyspie Mysiej, oraz czy po wojnie odbywały się tam jakieś imprezy. Czy imprezy odbywały się również po zburzeniu obiektów?

Może izywiec coś pamięta?
Może jarekpi ma jeskieś dokumenty?
User avatar
izywec
Posts: 716
Joined: 03 Apr 2007, 20:36
Location: 78-132 GRZYBOWO k/KOŁOBRZEGU

Post by izywec »

Zaistniałem w Szczecinku dopiero w 1955-tym roku. Chyba w 1957-mym na dni morza był ponowny chrzest statku spacerowego /były Adolf Hitler/ po wyposażeniu statku w silnik wysokoprężny od samochodu lub traktora - posiadał normalną skrzynię biegów /samochodową lub traktorową/ , jak rozwiązano przeniesienie naporu śruby na kadłub nie pamiętam/. Matką chrzestną była żona generała WP /Huszcza?/. Statek nazwano "WESTERPLATTE". Pływał normalną przedwojenną trasą /tak jak na planie z 1939 roku/ zatrzymując się na krótki postój na Mysiej Wyspie. Pomost na Mysiej był w zupełnie poprawnym stanie. Natomiast na wyspie chyba już nie było żadnego budynku. Były tylko te żywopłotowe gabinety na obwodzie byłych zabudowań. Na pewno w tym czasie nie było tam już żadnych imprez. Prowadził statek Gąsiorowski /Lutek?/ jako Szyper i Mechanik. Postaram się popytać swoich ówczesnych kolegów żeglarzy z LOK-u, którzy byli w Szczecinku już w latach po 1946-tym to może podadzą więcej szczegółów i dat.
Izydor Węcławowicz

[Verum].... nuli enim nisi audiituro dicendum est.
Lucii Annaei Senecae
Prawdę....należy mówić tylko temu, kto chce jej słuchać. L. A. Seneka
User avatar
ziom
Posts: 1431
Joined: 11 Dec 2006, 19:29
Location: z dworca

Post by ziom »

Poki co, dowiedzilem sie tylko o tym, ze moj tesc, plywajacy na lesnikach, ktorzy konkurowali z chlopakami z LOKu(izywec wie cos na ten temat) plywali na mysia, odrywali posadzke z Mauseinsel i wykladali nia sciezki na swojej przystani :oops: .
User avatar
bronx
Site Admin
Posts: 5471
Joined: 25 Feb 2005, 10:18
Location: Nstn in Pomm.
Contact:

Post by bronx »

mój ojciec też pamięta tylko posadzkę (końcówka lat 50tych).
User avatar
ziom
Posts: 1431
Joined: 11 Dec 2006, 19:29
Location: z dworca

Post by ziom »

Tesc jest juz na czubku widelca :) Musze mu jeszcze wytlumaczyc jak ma sie zalogowac, bo dyskusje przewaznie po drinku i sily nie starcza by dojsc do kompa, i bedziemy mieli kolejnego swiadka tych czasow :D :wink:
Bosman
Posts: 3
Joined: 24 Aug 2007, 21:49
Location: Piława

mysia wyspa

Post by Bosman »

Daty stare, temat jeszcze bardziej. Lutek Gasiorowski to moj byly szwagier, z tymi drinkami to tez prawda, terakote z mysiej ukladalismy na przystani lesnikow. Zabawy pamietam, a gosci podpitych przewozilem z mysiej (cypel) na ul. Lelewela. Statek rozwijal taka predkosc , ze Lutek plywal za nim na desce balastowej od chorneta. Mozna by jeszcze duzo, ale brak mi wprawy i czasu, bo jutro do pracy.
bosman :
Bosman
User avatar
Courtenay
Posts: 84
Joined: 26 Nov 2006, 21:44
Location: urodzony w Szczecinku

Post by Courtenay »

Hey,ta posadzka to tam jeszcze byla w polowie 60-siatych.Rozkopalismy z kolesiem mech i trawe i wyraznie bylo widac roze wiatrow,czyli srodek posadzki.Byly rowniez cementowe schodki i rury/slupki po lampach wzdluz brzegu jeziora obok tej posadzki.Ja mysle ze to byla podloga do tancow pod golym niebem lub pod jakims dachem moze.Niedaleko brzegu od strony Trzesieki znajdowalismy duzo potluczonych kufli i talezy w wodzie z napisami Mauseinsel.
Pozdrowienia
W Kanadzie 30 cm.ryba juz sie wiaze z rekordami.
Poniewaz tak sie u nas mierzy ryby moj przyjacielu,to jest odleglosc pomiedzy oczami.
User avatar
izywec
Posts: 716
Joined: 03 Apr 2007, 20:36
Location: 78-132 GRZYBOWO k/KOŁOBRZEGU

Mysia wyspa

Post by izywec »

Z postu Bosmana wynika, że z moją pamięcią nie najgorzej jeśli chodzi o Lutka Gąsiorowskiego. Co do pływania za statkiem "Westerplatte" na desce to pierwszym, który pływał ale nie na desce od balastowania ale na drzwiach wewnętrznych domowych /takie wejściowe do pokoju/ ciągniętych na holu za statkiem był taki "wariatuńcio" /niech mi wybaczy ten tytuł/, którego ani imienia ani nazwiska nie pamiętam. Pamiętam tylko, że potrafił jeździć w czasie płynięcia statku po jego dachu ósemkami na takim turystycznym czeskim rowerze /chyba firmy esska/. Jego ojciec był kontrolerem biletów na PKP i wsławił się tym, że wystawił karny bilet dla swojej żony, która nie posiadała biletu jadąc na grzyby /chyba do Łubowa/. Następnym wielkim dokonaniem tegoż fantastycznego "wariatuńcia" było takie rozpędzenie Ursusa C-22 /"Warszawa z kominkiem" - jednocylindrowy z gruszką żarową na przodzie/, że skręcając w przecznicę wywrócił traktor na bok. Jechał oczywiście "solo" i nic mu się nie stało. Może "Bosman" albo ktokolwiek będzie pamiętał imię i nazwisko tego chłopca z niemożebną fantazją? Na pewno był on członkiem klubu LOK. Ciekaw też jestem jego losu /oraz dokonań bo nie wierzę, że był dalej zwykłym zjadaczem chleba/? :D
Izydor Węcławowicz

[Verum].... nuli enim nisi audiituro dicendum est.
Lucii Annaei Senecae
Prawdę....należy mówić tylko temu, kto chce jej słuchać. L. A. Seneka
Gregor
Posts: 241
Joined: 23 Mar 2005, 17:11
Location: Szczecinek

Post by Gregor »

W ostatnią niedzielę skorzystaliśmy z ładnej pogody i udaliśmy się na rejs Bayernem. Podczas krótkiej przerwy na Mysiej Wyspie rozmawiałem przez chwilę ze starszym panem mieszkającym od 1945r. w Szczecinku. Stwierdził że o ile pamięć go nie myli imprezy w tym miejscu były organizowane do połowy lat 50-tych, a na 100% do 1950 r. Po wojnie z tego co pamięta restauracja była w dobrym stanie. Szkoda że nie było możliwości wypytać go o więcej w ciągu tych kilku minut.
Pozdrawiam
Post Reply