groby Niemców zmarłych tuż po wojnie
groby Niemców zmarłych tuż po wojnie
Zwrócił się do mnie pewien pan z Niemiec, którego ciotka zmarła 18 września 1945 r. w szczecineckim szpitalu. Nikt z pozostałych przy życiu członków tej rodziny nie wie, gdzie znajduje się grób. Czy byłoby to jeszcze do ustalenia? Są jeszcze jakieś możliwości? Do kogo należałoby się zwrócić?
Przy okazji: jak długo mieszkali jeszcze Niemcy (mam na myśli większą liczbę, a nie pojedyncze osoby) w Szczeicnku po wojnie?
Przy okazji: jak długo mieszkali jeszcze Niemcy (mam na myśli większą liczbę, a nie pojedyncze osoby) w Szczeicnku po wojnie?
Ogólnie o wysiedleniach:
Fazy wysiedleń Niemców ze Szczecinka (i z okolic): wrzesień (lub sierpień) 1945, koniec 1945, wiosna 1946, ostatnia - czerwiec 1946. Mniejsze transporty - do lata 1947. Wszystkie do radzieckiej strefy prócz transportu z kwietnia 1946 do Lubeki. (art. Hansa Henninga Molkentina)
Pozdrowienia
Fazy wysiedleń Niemców ze Szczecinka (i z okolic): wrzesień (lub sierpień) 1945, koniec 1945, wiosna 1946, ostatnia - czerwiec 1946. Mniejsze transporty - do lata 1947. Wszystkie do radzieckiej strefy prócz transportu z kwietnia 1946 do Lubeki. (art. Hansa Henninga Molkentina)
Pozdrowienia
Jak pamietam dobrze to kilka lat temu Niemiec szukal tu swojej matki czy kogos z rodziny pochowanego na naszym cmentarzu.Zglosil sie do zarzadcy oni maja tam stare archiwa i napewno jest kiedy i jaki sektor/miejsce jest.Zapewne jezeli zostal pochowany tam na gorce gdzie widnieja jeszcze niemieckie napisy to jest szansa ze jeszcze stoi jednak jak w miejscu gdzie sa groby od 45 roku to miejsce moglo zmienic wlasciciela .
To fakt miałem raczej na myśli groby którymi się już nikt nie zajmuje, jeszcze nie tak dawno było ich bardzo dużo. Pamiętam jeszcze końcówke lat 80 gdzie za Wilczym potokiem na końcu cmentarza już przy torach były jeszcze całe alejki i kwatery niemieckich grobów. Potem zepchnięto je spychaczem. Że też nie myślałem wtedy o tym aby to chociaż sfotografować.
bronx wrote:To fakt miałem raczej na myśli groby którymi się już nikt nie zajmuje, jeszcze nie tak dawno było ich bardzo dużo. Pamiętam jeszcze końcówke lat 80 gdzie za Wilczym potokiem na końcu cmentarza już przy torach były jeszcze całe alejki i kwatery niemieckich grobów. Potem zepchnięto je spychaczem. Że też nie myślałem wtedy o tym aby to chociaż sfotografować.
To jest mniej więcej jak z tym dowcipem: w Moskwie na Placy Czerwonym rozdają samochody. Nie w Moskwie, tylko w Leningradzie, nie rozdają tylko ukradli, nie samochody tylko rower...sasio wrote:Jak pamietam dobrze to kilka lat temu Niemiec szukal tu swojej matki czy kogos z rodziny pochowanego na naszym cmentarzu.Zglosil sie do zarzadcy oni maja tam stare archiwa i napewno jest kiedy i jaki sektor/miejsce jest.Zapewne jezeli zostal pochowany tam na gorce gdzie widnieja jeszcze niemieckie napisy to jest szansa ze jeszcze stoi jednak jak w miejscu gdzie sa groby od 45 roku to miejsce moglo zmienic wlasciciela .
Pan Herbert Bunde będąc w Szczecinku odnalazł w lapidarium pomnik nagrobny swojej matki. W związku z tym napisał
list do redakcji pewnej gazety. Rola zarządu cmentarza była w tym taka, że dowiedziawszy sie o tym chwalił się naokoło jakiż to jest zasłużony, że zrobił lapidarium.
To moze szybko przetlumacze tekst wrzucony przez jarekpi:
"... w czasie jazdy powracaly obrazy z przeszlosci: dom rodzinny na Winnicznej, smierc matki w 1943, ktora w wieku 39 lat musiala zostawic meza i piecioro dzieci, ciezki czasy, ktore nastapily, az do momentu kiedy moglismy wyjechac przez Bialogard.
Pierwsze kroki w Szczecinku skierowalem na Winniczna. Dom numer 4 nie istnieje. Aby zapewnic szybko rosnacej liczbie mieszkancow dach nad glowa, w miejsce malych domkow wybudowano modne budynki z plyty. Od najstarszej z parafi ewangelickiej dowiedzialem sie wiele o minionych dekadach, jak rowniez o przetrwaniu ewangelickiej parafi. Wspomniala rowniez, ze na cmentarzu ustawiono ponownie stare groby z niemieckich czasow. Na poludniowo-wschodniej czesci cmentarza zastalem, ustawione w 6 rzedach, jakies 90 kamieni z niemieckimi nazwiskami, miedzy innymi, ku mojej wielkiej radosci, nagrobek mojej matki."Tutaj spoczywa w Bogu Erika Bunde"..."
"... w czasie jazdy powracaly obrazy z przeszlosci: dom rodzinny na Winnicznej, smierc matki w 1943, ktora w wieku 39 lat musiala zostawic meza i piecioro dzieci, ciezki czasy, ktore nastapily, az do momentu kiedy moglismy wyjechac przez Bialogard.
Pierwsze kroki w Szczecinku skierowalem na Winniczna. Dom numer 4 nie istnieje. Aby zapewnic szybko rosnacej liczbie mieszkancow dach nad glowa, w miejsce malych domkow wybudowano modne budynki z plyty. Od najstarszej z parafi ewangelickiej dowiedzialem sie wiele o minionych dekadach, jak rowniez o przetrwaniu ewangelickiej parafi. Wspomniala rowniez, ze na cmentarzu ustawiono ponownie stare groby z niemieckich czasow. Na poludniowo-wschodniej czesci cmentarza zastalem, ustawione w 6 rzedach, jakies 90 kamieni z niemieckimi nazwiskami, miedzy innymi, ku mojej wielkiej radosci, nagrobek mojej matki."Tutaj spoczywa w Bogu Erika Bunde"..."
Serwo
Odnośnie grobu żołnierzy niemieckich,to jest on symboliczny i napewno nie spoczywają tam żołnierze Werhmachtu.Według informacji z Archiwum Szczecineckiego-"Z prawej strony cmentarza miejsce przeznaczone dla żołnierzy(żywopłot miejski) -188 niemców.A swoją drogą szkoda,że niemcy nie dbają tak o groby innych narodowości,jak chcą aby dbać o ich przodków mogiły.Zresztą ten naród zawsze był narcyzowaty. Pozdro.
Odnośnie grobu żołnierzy niemieckich,to jest on symboliczny i napewno nie spoczywają tam żołnierze Werhmachtu.Według informacji z Archiwum Szczecineckiego-"Z prawej strony cmentarza miejsce przeznaczone dla żołnierzy(żywopłot miejski) -188 niemców.A swoją drogą szkoda,że niemcy nie dbają tak o groby innych narodowości,jak chcą aby dbać o ich przodków mogiły.Zresztą ten naród zawsze był narcyzowaty. Pozdro.