Na temat Spojni zaciagnalem jezyka u naszego Bosmana. Oto co zanotowalem:
Przystania Ogniska KKS Spojnia byla dzisiejsza przystania Jolka. Funkcjonowala pod ta nazwa do roku 57-58, dokladna date mozna wykopac w archiwach Lasow Panstwowych, ktore przejely caly dobytek zeglarski po Spojni. Pierwszy wpis w ksiazeczce zeglarskiej Bosmana jest z 1959 roku juz jako Ognisko KKS Lesnik Klub Pracownikow Przemyslu Drzewnego przy Zarzadzie Lasow Panstwowych. Klub ten dzialal najprawdopodobnie do roku 1966, bo wtedy w ksiazeczce pojawia sie pieczatka Ogniska Zeglarskiego KKS Znicz Szczecinek.
I jeszcze pare slow na temat pana Tadeusza Szczepaniaka, kapitana sportowego klubu. Byl to czlowiek wtedy (1959) po trzydziestce, pasjonat zeglarstwa, wychowawca mlodziezy, osoba o autorytecie wrecz absolutnym, jego slowo stawalo sie obowiazujacym prawem, nikt nie osmielal sie stawiac pod znakiem zapytania jego decyzji, bo jak powiedzial mi Bosman, byl dla nich prawdziwym zeglarskim guru, wzorem do nasladowania, swietnym zeglarzem i, mimo wstydliwie ukrywanego kalectwa, nie mial jednej stopy, swietnym plywakiem. Byl rowniez doskonalym organizatorem. Jakim cudem zdobywal z Urny prowiat na obozy zeglarskie pozostalo tylko jego tajemnica. Jedyna osoba w miescie, ktora mogla sie z nim rownac byl kapitan klubu MKS, sportowego konkurenta Lesnikow, ktorych siedziba miescila sie przy Ogolniaku, obecnej nazwy przystani nie moge jakos napisac, byl pan Falkowski.
Łodzie, o ktorych mowa jest w artykule, byly lodkami poniemieckimi. Albatros byl zaglowka ciezka, malo zwrotna, przeznaczona dla poczatkujacych, Zjawa, choc o podobnej wielkosci, byla juz lodzia wyczynowa, szybka i zwotna. Okreslenie 15-ki odnosilo sie do ich powierzchni zagli wynoszacej 15 m². Obie wyposazone w grota i foka. Olimpijka byla lodzia typowo sportowa, przypominajaca Fina, jednoosobowa, z powierzchnia zagli 8-9 m², niesamowicie szybka, zwrotna i tym samym wymagajaca najwyzszego kunsztu zeglarskiego. Jak wspomina Bosman, gdy ktos za bardzo przechwalal sie umiejetnosciami plywania, to przy sprzyjajacym wietrze, tak aby przed wyplynieciem z basenu nie musial halsowac, dawano takiemu kozakowi olimpijke. Delikwent nie wywracal sie do pierwszego zwrotu. Wyplyniecie z basenu przystani bylo podstawowym warunkiem, bowiem wywrotka w basenie grozila uszkodzeniem lodzi
Wszystkie zaglowki byly oczywiscie drewniane, z pieknymi, mahoniowymi pokladami. Albatros i Zjawa wielkoscia odpowiadaly mniej wiecej Omedze. Nazwy byly nadawane juz przez naszych zeglarzy i nie odnosily sie do typow lodzi.