Zdobywanie miasta, godzina po godzinie

Dyskusje na temat najnowszej, powojennej historii Szczecinka.
User avatar
bronx
Site Admin
Posts: 5469
Joined: 25 Feb 2005, 10:18
Location: Nstn in Pomm.
Contact:

Zdobywanie miasta, godzina po godzinie

Post by bronx »

Przy okazji 70 rocznicy zdobycia miasta na naszym profilu na FB zrobiłem taką małą rekonstrukcję wydarzeń zachowując odpowiednią chronologię czasową. Korzystałem z kilku z kilku źródeł umieszczonych na forum, były to wspomnienia Kałużnego, wspomnienia kolejarzy niemieckich, oraz francuskie źródła, które wykorzystał Simone w swoich artykułach i jeszcze jakieś co tam mi wpadło w ręce. Robione to było na szybko i można jeszcze sporo uzupełnić. Jak się zbierze kilka źródeł razem, nawet się to w miarę ładnie zazębia chronologicznie.

26.02.1945

Rano z granic Lędyczka, Raciborza (dawna nazwa Okonka) Armia Czerwona wyruszyła rozbić nieprzyjaciela oraz rozpoczęła atak w celu zdobycia miejscowości Gwda i Szczecinek. Tego samego dnia dotarła na przedmieścia Szczecinka cudem uratowana z okrążonej Piły niemiecka grupa wojsk ppłk. Sanna i zajęła pozycje obronne na południowych peryferiach Szczecinka.

Do godz. 10.00, korpus Armii Czerwonej zakończył przegrupowanie dywizji. 32 Dywizja otrzymała rozkaz przerwania obrony przeciwnika na odcinku Lotynia. Rozkaz brzmiał: Atakować w kierunku na Lotyń, Szczecinek z głównym uderzeniem z południowego wschodu i południa. Odczuwało się bliskość Bałtyku. Był luty a już było cieplej, topniał śnieg i mgła ograniczała widoczność, nie pozwalając korzystać z lotnictwa.

ok 13:00 sytuacja na szczecineckim dworcu kolejowym: Odgłosy bitwy coraz bardziej się wzmagają. Oficerowie Wehrmachtu mają lepszą orientację i namawiają do ogólnego wymarszu. Po południowej stronie dworca w wielkim pośpiechu ustawiane są uszkodzone wagony jako zapora przeciwczołgowa. Oddziały bojowe biegają dookoła. Paru cywilów pyta o następny pociąg, który już nie jedzie. Ranni i uciekinierzy marzną na zimnym peronie. Wtedy nadlatują samoloty szturmowe, które na szczęście już nie atakują; chcą też obserwować. Od strony miasta słychać silne detonacje od wysadzania lodu na jeziorze Trzesiecko. Ma to przeszkodzić wtargnięciu Armii Czerwonej po lodzie. Ostateczny chaos nadchodził powoli ale pewnie.

O 14.00 rozpoczął się atak mający na celu opanowanie Szczecinka. Zaczęto od silnego ognia artyleryjskiego. Do szturmu poszli spieszeni kawalerzyści i 121 Pułków Kawaleryjskich wspierani czołgami Pułku Czołgów i przeciwczołgową artylerią.

O 15.00 Armia Czerwona zajęła Lotyń.

Szczecinka miały bronić oddziały 15 Dyw. SS, pułki Schneider i Niderlandy, oraz dwie kompanie miejscowego Volkssturmu. Całością ok. 2000 żołnierzy dowodził pułk. Kropp. Wartość bojowa żołnierzy niemieckich nie była zbyt duża. Wojska regularne stanowiły zlepek wcześniej rozbitych oddziałów, pośpiesznie zreorganizowanych w obliczu śmiertelnego niebezpieczeństwa. Część z nich to Volkssturm rodzaj pospolitego ruszenia. Nie bez wpływu na morale żołnierzy, były ciągłe klęski ponoszone przez Wehrmacht, w szczególności zaś przełamanie frontu w okolicach Chojnic.

około godziny 18.00, Christian de la Maziere, który właśnie wysiadł na szczecineckim dworcu powracając z kursu oficerskiego w Czechach :
Zamieszanie i łoskot przyciągnęły jakichś chłopaków z 33 dywizji grenadierów pancernych SS Charlemagne. Doskakujemy do nich:
-Co tu robicie?
- Cofamy się.
- A Czarne?
- Biliśmy się tam jeszcze wczesnym popołudniem. Teraz chyba już po wszystkim.
- A nasz sprzęt?
- Jaki sprzęt! My nawet nie mieliśmy ciężarówek. Jak wysiedliśmy, Ruscy byli o kilka kilometrów i z miejsca nas wykurzyli.
Po ponad 130 latach ziemia szczecinecka znowu nasiąknie krwią francuskich żołnierzy. Ponownie będą oni wracać ze wschodu, ze złamanymi marzeniami, miotani srogą zimą i trawieni chorobami.


ok 19:00, grupa Volkssturmu przebywała na górce cmentarza u wjazdu do Szczecinka. Pluton ten składał się z osób starszych samych rolników, wartość bojowa niska, wśród nich znajdował się Erwin Lohrke najmłodszy w grupie, czterdziestoletni rolnik z Gwdy Wielkiej. Uzbrojeni byli w jakieś muzealne karabiny, dwa panzerfausty i parę sztuk broni krótkiej. Siedząc na górce mieli dobre pole obserwacji, przez dwa dni oglądali odwrót regularnej armii niemieckiej. Obserwując tę ucieczkę jeden z volkssrtumowców stwierdził.
"Kameraden, widzieliście co się dzieje. Jeżeli zwiały czołgi i armaty, samochody i tysiące ludzi, to jak nasza grupa ma zatrzymać tę ogromną armię Iwanów? Oddamy parę strzałów i zginiemy. Mamy dwie możliwości: albo zginąć, albo zwiać do domów, przeżyć i pracować dalej na tej ziemi. Robić najlepiej to, co robimy całe życie. To nie zdrada, to gorzka prawda. Radzę póki to jeszcze możliwe, ratować to co do uratowania - życie i ochrona naszych rodzin."
Wieczorem nie było już grupy oporu, wszyscy rozeszli się do domów. Erwin Lohrke z Gwdy Wielkiej wiedział, że jego rodzina ewakuowała się do teścia Büllowa do wsi Sparsee (Spore), ruszył w tamtym kierunku i ukrył się w lesie niedaleko domu.

Wieczorem, kawalerzyści rosyjscy wyrzucają wojska niemieckie z Turowa. W Szczecinku odgłosy walki bardzo się nasiliły, a sowiecki patrol zwiadowczo-szturmowy doszedł już do zamiejskiej strony wiaduktu ul. Sikorskiego. Niemieccy saperzy przygotowywali w nocy wysadzenie wiaduktu jako zapory przeciwczołgowej od strony miasta. Jednak na dworcu stało jeszcze parę pociągów gotowych do odjazdu. Istniało niebezpieczeństwo, że po wysadzeniu mostu nie będą mogły już wyjechać, a wśród nich również pociąg pancerny z działami przeciwlotniczymi i czołgami, które częściowo nie mogły już jeździć. Pracownicy stacji kolejowej nawiązywali kontakt z oficerem z oddziału saperów, aby przeciągano wysadzenie mostu tak długo jak się da, aż ostatnie cztery pociągi przekroczą linię mostu.

godzina 23.41 szczecinecki dworzec: wyjechały jeszcze dwa ostatnie pociągi ewakuacyjne w kierunku Dalęcina, „na oko” nie uwzględniając sygnałów, z umiarkowaną prędkością ok. 15 km/h.

w nocy z 26 na 27 lutego pułkownik Edgar Puaud zebrał swoich oficerów. Rosjanie już poważnie zagrażali Szczecinkowi. Podjęto decyzję ewakuacji miasta i zreorganizowania dywizji Charlemagne w Białogardzie. Oznaczało to 80 kilometrowy marsz odwrotowy na północ. Został on wyznaczony już na 7 rano dnia następnego.

27.02.1945

około godziny 1:00 wydano rozkaz ponownego załadunku artylerii i dział obrony przeciwlotniczej Charlemagne na pociąg odjeżdżający do Białogardu. Chwilę później jeden z oficerów sztabowych poszedł obudzić podporucznika SS Raymonda Daffas’a i przekazał mu powyższe wytyczne. Już na stacji kolejowej, wraz z jej szefem, szybko ruszyli na poszukiwania niezbędnych lawet kolejowych, które zresztą szybko się odnalazły. Załadunek został rozpoczęty.

po godzinie 1:00 przez miasto rozpoczęła przemarsz artyleria polowa i przeciwlotnicza francuskich ochotników z rozbitej wcześniej 33 Dywizji Grenadierów SS Charlemage. Podążała ona do rejonu koncentracji w Białogardzie. Dowódca Francuzów Oberführer Paud na prośbę Niemców wydzielił ze swojej jednostki po jednej baterii artylerii przeciwlotniczej i przeciwpancernej dla wzmocnienia pułku Sanna.

o godzinie 1:38 przyjechał pociąg pospieszny nr 585 z kierunku zachodniego od strony stacji Jelenino.

o godz. 2.25 na zachód w kierunku Jelenina, odjeżdża pociąg nr 96900 jako pociąg z uszkodzonymi wagonami. Potem ruch w tym kierunku zamiera ostatecznie.

około godz. 3:00 nastąpił pierwszy atak Rosjan. Na przesmyk między jeziorami Trzesiecko i Wilczkowo uderzyły 86 i 121 pułki kawalerii. Natrafiły one na silny ogień broni maszynowej z ulokowanych tu schronów bojowych i wycofały się. Zapewne na odgłos walki pozostała w mieście ludność rzuciła się do ucieczki.
11017831_782216791815229_6328906520557061282_n.jpg
11017831_782216791815229_6328906520557061282_n.jpg (88.68 KiB) Viewed 16856 times
o 3:00 pogrążonych we śnie w koszarach przy ówczesnej Deutsche Strasse (dzisiejsza ul. Słowiańska) żołnierzy obudził alarm. Można już było usłyszeć metaliczny dźwięk gąsienic czołgowych. Pod baczną opieką pociągu pancernego, który opuścił dworzec i zajął pozycję u wyjścia do miasta, trwał załadunek uzbrojenia SS Charlemagne.

Wczesny ranek, sytuacja na szczecineckim dworcu: Zaczyna się. Skąd właściwie przyszedł rozkaz ewakuacji? Sowieci przekroczyli już linię kolejową po zachodniej stronie dworca. Szybko jeszcze obudzono kilku kolegów kolejarzy, którzy spali w domu.

ok. 5.55, odjechał ostatni pociąg z numerem pociągu. Zaraz za nim wyjechał ze Szczecinka pociąg utrzymania ruchu, który zabrał jeszcze naprędce poinformowanych i ostatnich mających służbę kolejarzy pracujących na szczecineckim dworcu. Ten pociąg zatrzymał się jeszcze szybko przy nastawni, aby zabrać pracującego tam do ostatnich chwil kolejarza.

Godzina 6:20 ze szczecineckiego dworca kolejowego wyjechał pociąg ze sprzętem ratunkowym, (w/g maszynisty Tiete z jego notesu)(pociąg wpisany do rejestru bez podania czasu, ponieważ nie było już dyżurnego ruchu w Szczecinku)

Godzina 6:25 ze szczecineckiego dworca kolejowego wyjechał pociąg pancerny w kierunku Białogard/Kołobrzeg (zapisek ołówkiem w księdze rejestru pociągów)(pociąg wpisany do rejestru bez podania czasu, ponieważ nie było już dyżurnego ruchu w Szczecinku).

przed świtem Armia Czerwona ponowiła atak tym razem wzdłuż ulicy Szczecińskiej (kawaleria i czołgi 207 batalionu) Następny atak wyprowadziły szwadrony 65 pułk kawalerii, które zaatakowały dworzec kolejowy. Po krótkim ostrzale artyleryjskim spieszeni artylerzyści zdobyli 2 linie okopów i opanowali stację. W walce tej zginął m.in. major Tkaczenko.
11021158_782218418481733_761317348520191967_n.jpg
11021158_782218418481733_761317348520191967_n.jpg (89.65 KiB) Viewed 16850 times
ok. 8:00, SS Charlemagne: przeciwnik rozwinął wreszcie swój atak. Pociąg pancerny odjechał już wcześniej do Kołobrzegu, ciągnąc ze sobą załadowane francuską artylerią wagony. Był do tego niejako zmuszony gdyż zabrakło lokomotyw! Czas ku temu był najwyższy. Kompania przeciwlotnicza podporucznika Fayarda ledwo załadowała się na powrót do wagonów a już w okolicy dworca zaroiło się od sowieckich czołówek. Wedle jednego ze świadków kanonierzy przygotowywali jeszcze ładunek na kolejowych lawetach na dworcu, kiedy na peron wpadli sowieccy żołnierze.
Artylerzyści zamiast podążyć za swoim sprzętem, stali się prostymi grenadierami. Ostatecznie, przez Bobolice i Koszalin, pociąg pancerny osiągnął portowe miasto Kołobrzeg nad brzegiem Morza Bałtyckiego, gdzie elementy omawianej artylerii będą użyte do obrony miejscowej twierdzy.
O godzinie siódmej, zgodnie z planem, czołówki dywizji opuszczają koszary i obierają kierunek na Białogard. Atmosfera alarmu powraca nagle, gdy dobiega informacja o sowieckich czołgach, które na północ od miasta przecięły drogę do Kołobrzegu. To diametralnie zmieniło sytuację. W tym momencie katastrofa wisiała w powietrzu, lecz przeciwnik nie zdecydował się jednak na dalsze kontynuowanie natarcia w stronę miasta. Tuż przed ósmą II batalion z 58 pułku opuścił Szczecinek jako ostatnie składniki dywizji.

w godzinach porannych, komendant miasta – Kropp zwrócił się do pułkownik Edgara Puaud’a z prośbą o wydzielenie jednego batalionu w celu osłony ewakuowanej ludności cywilnej i ostatnich, niezaangażowanych w walkę jednostek niemieckich. Mimo, że cała dywizja była już w drodze, decyduje się on na wydzielenie „batalionu marszowego” i skierowanie go z powrotem na linię obrony w Szczecinku. Ochotnicy desperacko potrzebowali czasu. Zwracając się do oficerów sztabowych, dowódca rozkazał porucznikowi SS Dauphin sformowanie improwizowanego oddziału z elementów będących najbliżej miasta. W ten sposób powstał słaby batalion w składzie:
- kompania przeciwlotnicza pod dowództwem podporucznika SS Fayard’a
- 4 kompania z 58 pułku – porucznika SS Dartan’a
- 10 kompania z 58 pułku – grenadierzy pancerni st. sierżanta Gerard’a.

godziny południowe, walki na szczecineckim dworcu wspomina Christian de la Maziere, francuz z SS Charlemagne: "Pojawił się jakiś ważny węzeł kolejowy. Ważna stacja Neu- Stettin. Jeszcze nie dojechaliśmy na dworzec a już ogłuszyły nas detonacje. Pomyśleliśmy: sowieckie lotnictwo. Wyskoczyliśmy na tory- ja jeden z pierwszych. Wpadłem prosto na dwóch „iwanów”. „Ręce do góry!”- i już jestem jeńcem. Byli wspaniale uzbrojeni, z pepeszami w garści. Wepchnęli mnie do jakiejś komórki ze składem lamp. Z twarzą przy ścianie zesztywniałem. Cały i zdrowy. Niewątpliwie dzięki szlifom oficerskim. Będą chcieli mnie wpierw przesłuchać. Na szczęście w wagonie wszystko widzieli. Strzelają do Ruskich- skutecznie. Ten niewielki oddział, jak się okazało, dał się awanturniczo powieść pędowi sowieckiej ofensywy. Nasz konwój był dla nich przykrą niespodzianką. Musieli czym prędzej się ukryć i zwiewać co sił w nogach.

o godz. 14.00, silny ogień rosyjskiej dywizyjnej i korpusowej artylerii, uderza na przeciwnika, zajmującego południowe dzielnice miasta i na pozycje artylerii znajdujące się w północnej części miasta. (...) We wschodniej części miasta wiódł ciężkie boje, tylko co wprowadzony do boju drugiego rzutu, 65 Pułk Kawalerii ppłk Kostynicza. Szczególnie udane były działania jego pierwszego szwadronu pod dowództwem st. lejtnanta Łazarewa.

około godziny 15:00 miasto właściwie już było opanowane przez Rosjan. Broniły się jedynie pojedyncze izolowane grupki Niemców.

o godzinie 17.00 po ciężkich walkach ulicznych, pokonując barykady, 65 Pułk Kawalerii opanował rejon kolejowy oraz dworzec.

godzina 17:30, po zdobyciu dworca część 65 pułku pod dowództwem st. Lejtnanta Batowa kontynuowała natarcie wzdłuż ul. Gdańskiej i Piłsudskiego, druga pod dowództwem Grigoriewa (?) atakowała ulicą Wyszyńskiego. Oddział ten wzmocniły 3 czołgi i 3 działa samobieżne. Pierwszy szwadron 65 pułku pod dowództwem st. lejtnanta Łazariewa uderzył na miasto od strony cmentarza i tu podobno rozegrały się najkrwawsze walki. Wreszcie jeszcze inne szwadrony tego pułku obeszły miasto od północy i uderzyły od strony ul. Koszalińskiej.
10402004_782219968481578_5526268643030844079_n.jpg
10402004_782219968481578_5526268643030844079_n.jpg (71.66 KiB) Viewed 16860 times
o 18.00 szwadron pułku rozpoczął boje o północną część miasta. 86 Pułk Kawalerii ppłk Jesionowa i 121 Pułk Kawalerii ppłk Potiomkina, prowadząc ciężkie uliczne walki systematycznie szli naprzód w kierunku południowej części miasta. W walkach ulicznych przechodzono od domu do domu. Należało brać je szturmem lub niszczyć ogniem czołgów i broni pancernej. Specjalnie wydzielone grupy żołnierzy kawalerzystów smoleńców, broniły czołgi od niemieckich pancerfaustów i likwidowały przeciwczołgowe zapory przeciwnika. W końcu dnia obrona przeciwnika została złamana śmiałym uderzeniem klinowym pułków kawaleryjskich i specjalnymi grupami przystosowanymi do walk ulicznych. Mimo to, bój o miasto trwał nadal. Widać było, że przeciwnik nie posiada już żadnych szans obrony oraz bojowego ducha swoich żołnierzy. Pod silnym frontalnym uderzeniem smoleńców oraz w związku z wyjściem na drogi wylotowe z miasta 5 Kawaleryjskiej Dywizji.
Również o godz. 18 dzwony kościoła mariackiego oznajmiły, że miasto zostało wzięte.

o godz. 20.00 wojska niemieckie porzucają swoje obronne pozycje rozpoczynając odwrót ze Szczecinka.

o 21.00 pułki 32 Kawaleryjskiej Dywizji w pełni opanowały miasto Szczecinek i wyszły na jego północne dzielnice.

o 22.00 wszystko zostało zakończone i zameldowano dowódcy frontu marszałkowi Rokossowskiemu, że Szczecinek – silny punkt oporu przeciwnika w systemie pomorskich umocnień - został wzięty uderzeniem 32 Smoleńskiej Dywizji Kawalerii z południowego wschodu i południa, przy współdziałaniu z jednostkami 5KD, które obchodziły zachodnie części miasta niszcząc cofające się z miasta ostatki wojsk przeciwnika.

28.02.1945

o godzinie 1.20 został wysłany meldunek o utracie Szczecinka, przez gen. Rausa do Kwatery Głównej OKH w Zossen. Naczelne dowództwo nie rozumiejąc powagi sytuacji kazało sobie zameldować, jak mogło dojść do przełamania dobrze rozbudowanej Pozycji Pomorskiej.

01.03.1945
w gazecie Głos Ludu - Pismo Polskiej Partii Robotniczej, ukazała się ta notka prasowa.
12925_782211691815739_1249908463934849750_n.jpg
12925_782211691815739_1249908463934849750_n.jpg (59.04 KiB) Viewed 16863 times
Dislav
Posts: 171
Joined: 08 May 2011, 20:57

Re: Zdobywanie miasta, godzina po godzinie

Post by Dislav »

Materiał kapitalny, poczytałem z dużym zainteresowaniem. Myślę, że to bardzo solidnie zrobione opracowanie mogące być nowym spojrzeniem na sprawę zakończenia II Wojny Światowej tu, na naszej ziemi i zrobione bez nic nie wnoszących dywagacji "zdobyty czy wyzwolony".
User avatar
bronx
Site Admin
Posts: 5469
Joined: 25 Feb 2005, 10:18
Location: Nstn in Pomm.
Contact:

Re: Zdobywanie miasta, godzina po godzinie

Post by bronx »

Dywagacje oczywiście zbędne bo nie podlega dyskusji że zdobyty. :)
bastian
Posts: 202
Joined: 18 Jul 2012, 09:07

Re: Zdobywanie miasta, godzina po godzinie

Post by bastian »

Hallo bronx,

toll. Gibt es eine deutsche Übersetzung?

Viele Grüße

Volker
User avatar
Rasputin
Posts: 142
Joined: 24 Feb 2007, 10:16

Re: Zdobywanie miasta, godzina po godzinie

Post by Rasputin »

Lieber Herr Brauch

Leider haben wir keine Ubersetzung in der deutschen Sprache. Aber besteht solche Moglichkeit das aus dem polnischen ins deutsche zu ubersetzen. Wir ferfugen uber nur eine Position, die auf deutsch geschrieben ist. "Das war Ende von Neustettin". Die Eroberung von Neustettin auf der deutschen Sicht.

MfG
User avatar
ziom
Posts: 1431
Joined: 11 Dec 2006, 19:29
Location: z dworca

Re: Zdobywanie miasta, godzina po godzinie

Post by ziom »

bastian wrote:Hallo bronx,

toll. Gibt es eine deutsche Übersetzung?

Viele Grüße

Volker
Bitte :), die militärischen Fachbegriffe sind zwar nicht meine Welt, aber ich hab's versucht ;) :

Zum Anlass des 70. Jahrestages der Übernahme der Stadt, habe ich auf unserem FB Profil eine kleine Rekonstruktion der Geschehnisse in chronologischer Ordnung gemacht. Ich habe einige Quellen benutzt, die hier im Forum diskutiert worden sind. Dies waren die Erinnerungen von Kaluzny, die Erinnerungen von deutschen Zugführern, sowohl französische Quellen, die Simone in seinen Artikeln verwendet und auch andere, die mir in die Hände fielen. Es wurde auf die Schnelle gemacht und es gibt viel zu vervollständigen. Wenn man einige Quellen bündelt, schafft man es sogar, dass die Ergebnisse aneinander andocken.

26. 02. 1945

Morgens machte sich die Rote Armee aus der Richtung von Landeck, Ratzebuhr auf den Weg neue Feinde zu machen und die Offensive auf die Städtchen Groß Küdde und Neustettin zu beginnen. Am selben Tag erreichte wie durch ein Wunder eine deutsche Armeeeinheit (Oberst Sann) aus der ausgeraubten Stadt Schneidemühl den neustettiner Stadtrand und nahmen eine offensive Position an der südlichen Grenze von Neustettin.

Um 10 Uhr beendete die Rote Armee die Umformung der Division. Die 32 Division erhielt den Befehl, die Verteidigung des Gegners auf der Strecke Lottin zu beenden. Der Befehl lautete: Attacke in die Richtung von Lottin, Neustettin mit dem Angriff aus dem Südwesten und Norden. Man spürte die Nähe der Ostsee. Es war Februar und es war schon warm, der Schnee schmolz und der Nebel hinderte die Sicht, erlaubte es nicht, Ferngläser zu benutzen.

Ungefähr 13 Uhr: die Situation an dem Neustettiner Bahnhof: Der Krach der Gefechte rückt immer näher. Offiziere der Wehrmacht sind besser informiert und empfehlen der Bevölkerung, das Gebiet zu verlassen. Von der südlichen Seite des Bahnhofs werden beschädigte Wagons als Blockade gegen den Gegner gestellt. Kampfeinheiten laufen drumherum. Einige Zivilisten fragen nach dem nächsten Zug, der nicht mehr fährt. Dann fliegen Sturmflieger an, die zum Glück nicht mehr attackieren; auch sie wollen observieren. In der Stadt hört man laute Detonationen des Eises auf dem Streiziger See. Es soll das einrollen der Roten Armee über das Eis verhindern. Letztendlich kam es langsam aber sicher zu chaotischen Zuständen.

Um 14 Uhr: die Offensive mit dem Ziel der Eroberung Neustettins begann. Man fing mit starkem Artilleriebeschuss an. Zum Sturmangriff eilten die Kavallerieeinheiten und 121 Kavalerieregiment wurden von Panzerregiment unterstützt und stellten sich dem Artilleriefeuer.

Um 15 Uhr: Die Rote Armee nimmt Lottin ein.

Neustettin sollte von der 15 Division der SS, Regiment Schneider und Niederland, sowie zwei Kompanien des Lokalen Volkssturms verteidigt werden. Insgesamt standen etwa 2000 Soldaten unter Oberst Korpps Befehl. Die Kampfstärke der deutschen Soldaten war nicht sonderlich groß. Die reguläre Einheit stellte ein Zusammenwürfelung zuvor aufgelöster Truppen, die eilig wieder organisiert wurden angesichts der tödlichen Gefahr. Ein Teil von ihnen gehörte dem Volkssturm. Nicht ohne Einfluss auf die Werte eines Soldaten, wurden sie durchgehend von der Wehrmacht aufgerüstet, insbesondere um die Front in der Gegend von Konitz zu durchbrechen.

Um etwa 18 Uhr: Christian de la Maziere, der gerade am Neustettiner Bahnhof nach einer Offiziersausbildung in Tschechien ausstieg: Das Durcheinander und der Krach zogen Burschen aus der 33. Panzer Grenadierdivision SS Charlemagne an. Wir sprachen mit ihnen:
- Was macht ihr hier?
- Wir ziehen uns zurück
- Und Hammerstein?
- Es gab da eine Schlacht am frühen Nachmittag. Jetzt ist wahrscheinlich alles vorbei.
- Und unser Gerät?
- Welches Gerät! Wir hatten nicht mal LKWs. Als wir ausstiegen, waren die Russen ein paar Kilometer entfernt und haben uns vom Platz gefegt.
Nach über 130 Jahren wird der Neustettiner Boden wieder vom Blut französischer Truppen getränkt. Schon wieder werden sie in den Westen wiederkehren, mit zerbrochenen Träumen, vom strengen Winter und von Krankheiten gebeult.

Um etwa 19 Uhr: eine Gruppe des Volkssturms hielt sich auf dem Friedhofshügel am Tor Neustettins auf. Dieser Zug bestand hauptsächlich aus alten alleinstehenden Bauern, die Kampfbereitschaft war niedrig. Unter ihnen befand sich Erwin Lohrke, der jüngste in dieser Gruppe, ein vierzigjähriger Bauer aus Groß Küdde Sie waren mit museumsreifen Gewehren ausgerüstet, zwei Panzerfäusten und einigen Exemplaren an Nahkampfwaffen. Auf dem Hügel hatten sie einen guten Punkt zur Observation, zwei Tage lang konnten sie den Rückzug der regulären deutschen Truppen beobachten. Die Flucht beobachtend, stellte ein Volksstürmer fest: „Kameraden, Ihr seht was los ist. Wenn Panzer und Kanonen verschwinden, Fahrzeuge und tausende Menschen, wie dann soll unsere Gruppe diese riesige Armee der Iwanow aufhalten? Erwidern wir Schüsse, werden wir fallen. Wir haben zwei Möglichkeiten: entweder sterben wir, oder wir hauen nach Hause ab, überleben und weiterhin auf diesem Boden arbeiten. Wir sollten besser das machen, was wir schon das ganze Leben gemacht haben. Das ist kein Verrat, das ist die bittere Wahrheit. Ich rate euch es zu tun, solange es noch möglich ist, das zu retten, was noch zu retten ist - unser Leben und das unserer Familien.“ Später abends gab es keine Einheit mehr, alle gingen nach Hause. Da Erwin Lohrke aus Groß Küdde wusste, dass seine Familie zu seinem Schwager Büllowa im Dorf Sparsee flieht, machte er sich auf den Weg in diese Richtung und versteckte sich in einem Wald nahe des Hauses.

Abends: Russische Kavalleristen vertreiben deutsche Truppen aus Thurow. In Neustettin haben die Geräusche der Kämpfe zugenommen, sowjetische erkundungs-sturm Patrouillen erreichen die bewohnte Seite der Brücke an Ratzeburg Straße. Deutsche Pioniere bereiten in der Nacht die Detonation der Brücke zum Schutz der Stadt vor. Jedoch standen im Bahnhof einige Züge zur Abfahrt bereit. Es bestand die Gefahr, dass diese nach der Sprengung nicht fahren können, unter ihnen auch ein gepanzerter Zug mit Flugabwehrkannonen und Panzern, die teilweise nicht mehr fahren konnten. Angestellte der Bahn nahmen Kontakt mit dem Offizier der Sprenger auf, um die Detonation so weit wie nur möglich zu verzögern, bis die letzten vier Züge hinter der Brücke sind.

23:41: Neustettiner Bahnhof: die letzten zwei Züge zum Zweck der Evakuierung verlassen den Bahnhof in Richtung Groß Dallenthin, die Geschwindigkeitsgrenze von 15 km/h wird nicht beachtet.

In der Nacht vom 26. auf den 27. Februar: Oberst Edgar Puaud sammelte seine Offiziere. Die Russen stellten inzwischen eine ernstzunehmende Gefahr für Neustettin dar. Man entschied sich dazu, die Stadt zu evakuieren und die Division Charlemagne in Belgard neu zu organisieren. Dies bedeutete einen Rückzugsmarsch von 80 Kilometern nach Norden. Er wurde auf 7 Uhr morgens am nächsten Tag angesetzt.

27. 02. 1945

Ungefähr um 1 Uhr: der Befehl erneut einen Zug mit Artillerie und Flugabwehr zu beladen, der Charlemagne von Belgard beliefern soll, wird erteilt. Kurze Zeit später weckt ein Stabsoffizier Leutnant SS Raymond Daffas und teilte ihm den Befehl mit. Schon auf dem Bahnhof, mit ihrem Chef, machten sie sich zügig auf die Suche nach den benötigten Bahnlafette, die schnell gefunden wurden. Die Beladung begann.

nach 1 Uhr: der Durchmarsch durch die Stadt von den Resten der 33. Division SS Charlemagne mit Flugabwehrgerät und Feldartillerie beginnt. Sie eilten zum Konzentrationsgebiet in Belgard. Der französische Oberbefehlshaber Oberführer Paud gab den Deutschen, auf deren Bitte, aus jeder seiner Einheiten jeweils eine Baterii Flugabwehr und Panzerabwehr, um Oberst Sann zu stärken.

Um 1:38: der Schnellzug Nr. 585 erreicht aus der Richtung Gallin den Bahnhof.

Um 2:25: der Zug Nr. 96900 mit kaputten Wagons fährt über Gallin in Richtung Westen. Nach diesem Zug kommt der Zugverkehr in diese Richtung vollständig zum Erliegen.

Ungefähr 3 Uhr: der erste Angriff der Russen findet statt. Zwischen den Seen Streitzig und Völzkow kommt es zu einem Zusammenstoß der Regiment 86 und 121. Sie treffen auf starkes Maschinengefecht, welches aus den versteckten Militärbunkern abgefeuert wird. Dies führt zu einem Rückzug. Aufgrund des daraus resultierenden Kraches machte sich die verbliebende Bevölkerung darauf zu fliehen.

Um 3 Uhr: In der Kaserne an der ehemaligen Deutschen Straße wurden die Soldaten vom Alarm geweckt. Man konnte schon die metallischen Geräusche der einrollenden Panzer hören. Unter dem Schutz des Panzerzuges, der sich am Stadttor positioniert hatte, dauerte es, bis die SS Charlemagne geladen hat.

Früher Morgen: Die Situation am Neustettiner Bahnhof: es beginnt. Woher kam eigentlich der Befehl zur Evakuierung? Die Sowjets haben bereits die Bahnstrecke der westlichen Seite des Bahnhofs überschritten. Schnell wurden noch die letzten Lokführer aufgeweckt, die zuhause noch schliefen.

Etwa 5:55: Der letzte Zug verlässt den Bahnhof. Gleich nach ihm verlässt einer den Bahnhof. Dieser Zug hält noch einmal, um den letzten arbeitenden Lokführer mitzunehmen.
6:20: Ein Zug mit Rettungssachen verlässt den Bahnhof. (w/g aus Lokführer Tietes Aufzeichnungen)(der Zug wurde im Register ohne Zeitpunkt vermerkt, da keiner mehr Schicht hatte)

6:25: Ein Panzerzug verlässt den Bahnhof in Richtung Belgard/Kolberg (Eintrag mit Bleistift im Zugregister) (die Abfahrt wurde nicht zeitlich vermerkt, da keiner mehr Schicht hatte).

Vor Sonnenaufgang: Die Rote Armee greift erneut an, dieses Mal entlang Klosterweges (Kavallerie und Panzer 207 Bataillone). Der nächste Angriff führte Schwadron der 65 Kavallerieregiment, die den Bahnhof angreifen. Nach kurzem Artilleriefeuer eilten die Artilleristen her und erlangen die Kontrolle über den Bahnhof. In dieser Schlacht fiel Major Tkaszenko.

Ungefähr 8 Uhr: SS Charlemagne: „Endlich hat der Gegner angegriffen. Der Panzerzug ist schon früher losgefahren, hinter sich zieht er Wagons mit französischer Artillerie. Er war sozusagen dazu gezwungen, da es keine Lokomotiven mehr gab! Die Zeit war am wichtigsten. Die Flugabwehreinheit von Leutnant Fayarda hat es kaum auf den Wagon geschafft und schon stand ein Gewimmel an sowjetischen Panzern vor dem Bahnhof. Nach einem Zeugen bereiteten die Artilleristen noch eine Ladung auf Bahnlafetten auf dem Bahnhof vor, als sowjetische Soldaten in den Bahnhof einfielen.. Letztendlich erreichte der Panzerzug die Hafenstadt Kolberg an der Ostsee, wo die erwähnte Artillerie zur Verteidigung der örtlichen Festung eingesetzt wird. Um 7 Uhr, dem Plan gemäß, verlässt die Spitze der Division die Kaserne in Richtung Belgard. Die Alarmbereitschaft kehrt bald wieder zurück, als die Information über sowjetische Panzer, die vom Norden aus den Weg nach Kolberg unterbrochen haben sollen, die Runde machen. Dies veränderte augenblicklich die Lage. In diesem Moment hängt eine Katastrophe in der Luft, doch der Gegner hat sich nicht dazu entschieden, weiter in die Stadt vorzudringen. Kurz vor 8 Uhr verlässt II Ballion mit 58 Regiment als letzter Teil der Division die Stadt.“

In den Morgenstunden: Der Kommendant der Stadt, Oberst Kropp, wandte sich an Oberst Edgar Puaud, mit der Bitte um die Erlaubnis einen Teil der Infanteriebatallion abzutrennen, um die Evakuierung der Zivilbevölkerung und das Auftreiben der Kriegsverweigerer von den Sowjets abzuschirmen. Obwohl die gesamte Division schon auf dem Weg war, entscheidet er sich der Infanteriebatallion freizugeben und diese wieder an die Front zur Verteidigung Neustettin einzusetzen. Die Freiwilligen brauchten unbedingt etwas Zeit. Auf diese Weise entstand eine schwache Batallion, bestehend aus:
Flugabwehr Kompanie unter Leutnant SS Fayard
4 Kompanie mit 58 Regiment - Leutnant SS Dartan
10 Kompanie mit 58 Regiment - panzergrenadier Leutnant Gerard

Nachmittags: An die Kämpfe am Neustettiner Bahnhof erinnert sich Christian de la Maziere, ein Franzose aus der SS Charlemagne: „Ein wichtiger Bahnknotenpunkt. Die wichtige Station Neustettin. Wir haben nicht einmal den Bahnhof erreicht, schon betäubte der Krach der Detonationen unsere Ohren. Wir dachten uns: Sowjetische Flieger. Wir sprangen auf die Gleise - ich als einer der Ersten. Ich fiel gleich auf zwei „Iwanen“. „Hände hoch!“ - und schon bin ich gefangen. Sie waren wunderbar ausgestattet, mit Pepesche in der Hand. Sie schubsten mich in irgendeine Kammer mit Lampenlager. Mit dem Gesicht zur Wand erstarrte ich. Ganz und gesund. Sie werden mich erst einmal verhören wollen, Die haben meine Offizieruniform gesehen . Zum Glück haben die im Wagon alles gesehen. Sie schießen zu den Russen - mit Erfolg. Dieser nicht große Abteil, wie sich herausstellte, bot der russischen Offensive die Stirn. Unser Konvoi war für sie eine unangenehme Überraschung. Sie mussten sich irgendwo verstecken und so schnell wie sie nur konnten wegrennen.“

Um 14 Uhr: Starker Artilleriebeschuss von der russischen Division und Artiellerie hagelt auf den Gegner, der die südlichen Stadtteile des Ortes besetzt, im Norden der Stadt befindet sich die Artillerieposition des Feindes. In dem östlichen Teil der Stadt schwere Kämpfe, jedoch nur das, was beim zweiten Mal eingeführt wurde, 65 Kavallerieregiment Oberst Kostynicz. Besonders erfolgreich war seine erste Schwadron unter dem Befehlshaber Obereutnant Lazarew.

Ungefähr 15 Uhr: Die Stadt ist im Grunde schon von Russen beherrscht. Die einzigen Widerstandsgruppen waren einzelne isolierte Kampfgruppen.

Um 17 Uhr: Nach schweren Straßenschlachten und der Beseitigung der Barrikaden, beherrscht 65 Pulk Kavallerie den Bahnhof und die Gegend um diesen.

Um 17:30: Nach der Eroberung des Bahnhofs führt ein Teil der 65 pulku unter dem Befehlshaber Obereutnant Batow Auseinandersetzungen entlang der Straßen Danziger und Bromberger fort, ein anderer Teil unter Grigorjew attackiert Bismarckstraße. Dieser Abteil wurde unterstützt von 3 Panzern und 3 Selbstfahrgeschutz. Der erste Schwadron 65 Regiment unter Oberleutnant Lazariew drang aus der Richtung des Friedhofs vor, angeblich fanden hier die blutigsten Kämpfe statt. Letzten Endes umkreisten andere Schwadron dieser Regiment die Stadt vom Norden und der Kösliner Straße.

Um 18 Uhr: Der Schwadron der Regiment begann die Schlacht um den nördlichen Teil der Stadt. 86 Kavallerieregiment Oberst Jesionow und 121 Kavallerieregiment Oberst Potiomkin, die heftige Straßenschlachten führten, kämpfen sich systematisch zum Südteil der Stadt vor. In den Straßenschlachten gehen sie von einem Haus zum anderen. Man konnte sie entweder im Sturm einnehmen, oder sie mit Panzerfeuer und Artillerie zu zerstören. Speziell eingerichtete Einheiten von Soldaten aus Smolensk schützten Panzer vor deutschen Panzerfäusten und entfernen Panzersperren des Gegners. Doch die Schlacht um die Stadt ging weiter. Man sah, dass der Gegner weder eine Chance auf die Verteidigung der Stadt, noch Kampfgeist hatte. Mit einem starken Frontalangriff der Smolensker als auch mit dem Auftreten auf den Ausfahrtsstraßen der Stadt 5 Kavallerie Division.
Ebenfalls um 18 Uhr: Die Glocken der Marienkirche verkünden, dass die Stadt eingenommen wurde.

Um 20 Uhr: Die deutschen Truppen geben ihre Defensiven Positionen auf und beginnen somit den Abzug aus Neustettin.

Um 21 Uhr: 32 Kavallerieregiment Division beherrschen die gesamte Stadt und sind in den nördlichen Stadtteilen auf den Straßen.

Um 22 Uhr: Alles wurde vollendet und man meldete dem Oberbefehlshaber Marschall Rokossowski, dass Neustettin - ein starker Punkt des Pommernwalls - im Südosten und Süden von 32 Smolensker Division Kavallerie und im Westen von 5KD eingenommen wurde, die zusätzlich die letzten Soldaten des Gegners vertrieben.

28. 02. 1945

Um 1:20: General Rausa informiert das Hauptquartier OKH in Zossen über den Verlust von Neustettin. Die naive Führung versteht den ernst der Lage nicht und will sich erklären lassen, wie es zu einem Durchbruch an der robusten Pommernstellung kommen konnte.

01. 03. 1945
In der Zeitung Glos Ludu - dem Magazin der Polnischen Arbeiter Partei - wird dies in einer Presseerklärung angemerkt.


Übersetzt by ziom
User avatar
bronx
Site Admin
Posts: 5469
Joined: 25 Feb 2005, 10:18
Location: Nstn in Pomm.
Contact:

Re: Zdobywanie miasta, godzina po godzinie

Post by bronx »

Dzięki ziomuś.
bastian
Posts: 202
Joined: 18 Jul 2012, 09:07

Re: Zdobywanie miasta, godzina po godzinie

Post by bastian »

Hallo ziom,

super! Vielen Dank.

Gruß Volker
xxxx

Re: Zdobywanie miasta, godzina po godzinie

Post by xxxx »

cóż za stek bzdur :?
User avatar
bronx
Site Admin
Posts: 5469
Joined: 25 Feb 2005, 10:18
Location: Nstn in Pomm.
Contact:

Re: Zdobywanie miasta, godzina po godzinie

Post by bronx »

A co konkretnie nie zgadza się z Twoim stanem wiedzy?
xxxx

Re: Zdobywanie miasta, godzina po godzinie

Post by xxxx »

...zaczęto od silnego ognia artyleryjskiego :D ,brano dom po domu,czołgi armaty ble ble ble,przecież to wyssane z palca,
Last edited by xxxx on 28 Feb 2017, 23:33, edited 1 time in total.
User avatar
bronx
Site Admin
Posts: 5469
Joined: 25 Feb 2005, 10:18
Location: Nstn in Pomm.
Contact:

Re: Zdobywanie miasta, godzina po godzinie

Post by bronx »

No ok, to przynajmniej wiem o co chodzi.

W tym zestawieniu są wykorzystane różne źródła i nie zostało tutaj przeze mnie nic od siebie dodane, co najwyżej źródło może być mniej lub bardziej wiarygodne. To co zwróciło Twoją uwagę pochodzi ze wspomnień Kałużnego. Wspomnienia te on faktycznie trochę podkoloryzował, pisał po latach, dodał swojej dramaturgii no i trzeba pamiętać, że miały one też mieć swój wydźwięk propagandowy, tekst ten przywędrował do Szczecinka zdaje się przez KC PZPR. W całości do przeczytania jest tutaj:
http://szczecinek.org/forum/viewtopic.php?f=22&t=1756" onclick="window.open(this.href);return false;

Niemniej, nie można twierdzić, że tego ostrzału nie było, można się spierać czy był silny czy nie, no i nie koniecznie musiał on dotyczyć przecież centrum miasta, tylko mógł dotyczyć np. dzisiejszego Kwieciszewa gdzie były pierwsze linie obrony. Świadkowie wspominają odgłosy ostrzału, chociażby Pan Tadeusz Czajkowski we wspomnieniach pisze tak:
Po ciężkich wybuchach dział lub min, dochodzących od strony jeziora, zorientowaliśmy się, że tam poszedł główny nacisk nacierających wojsk radzieckich, które prawdopodobnie okrążyły miasto ze wszystkich stron.

oraz

Była godz. 13 może 14. po względnej ciszy wokół naszej posesji, przerywanej tylko od czasu do czasu seriami broni automatycznej rozszalała się burza ognia artyleryjskiego. Byłem w tym czasie w piwnicy od strony Wyszyńskiego 49. Wyglądnąłem przez zamknięte okienko ciekawy co tam się dzieje. Trafiłem na moment, jak zaczęły się rwać pociski artyleryjskie. Jeden z pierwszych trafił w tzw. Jagdhaus stojący naprzeciwko. Widziałem błysk ognia, dużo lecących cegieł, kamieni, kurzu i brzęk wybijanych szyb wystawowych.

Armia Czerwona stała w miejscu dość długo przed atakiem na Szczecinek, mieli czas aby przygotować sobie również zaplecze artyleryjskie.
Czołgi? Nie wiem czemu budzą wątpliwość. Naturalne wsparcie piechoty, chociaż bitew pancernych pewnie nie było bo Niemcy się czołgami w Szczecinku nie bronili.

Nie wiem gdzie widzisz sformułowanie "zdobywanie dom po domu", bo tutaj nigdzie to jest nie użyte, ale faktycznie czytając wspomnienia w oryginale Kałużnego można takie wrażenie odnieść. Co jest oczywiście przesadą, raczej były poszczególne punktu oporu gdzie rozegrały się jakieś walki, np. rejony barykad, widać na jednym zdjęciu, że okolica przy barykadach w okolicy skrzyżowania Wyszyńskiego - Armii Krajowej trochę ucierpiała - jakiś opór musiał być. Innym punktem oporu, który można znaleźć w źródłach to była linia rzeczki Niezdobnej, czy też okolice i sam dworzec kolejowy.

Na koniec dodam tak, nic co jest w tym zestawieniu nie zostało "wyssane z palca" wszystko ma swoje oparcie w źródłach, co najwyżej źródło może być mniej lub bardziej wiarygodne i zgodzę się, że należy do nich podchodzić krytycznie i po to jest forum, żeby sobie o tym podyskutować. Zestawienie aktualnie można uzupełnić o dzienniki radzieckie, które niedawno tłumaczył Kamil, a których jeszcze nie było jak to pisałem. Pisanie o całości, że jest to "stek bzdur" jest sporą przesadą.
User avatar
człowiek widmo
Posts: 738
Joined: 04 May 2005, 22:00

Re: Zdobywanie miasta, godzina po godzinie

Post by człowiek widmo »

W mojej ocenie walki o miasto są w społecznym odbiorze trochę deprecjonowane. Oczywiście, nie był to drugi Stalingrad, ale przez kilka godzin "trochę sobie postrzelali" jedni i drudzy. Jeżeli jedna z kompanii meldowała o stratach kilkudziesięciu zabitych i rannych, to daje nam pewien pogląd na omawianą sprawę.
Bahnhofstraße
xxxx

Re: Zdobywanie miasta, godzina po godzinie

Post by xxxx »

jeśli chodzi o wypalone przez ruskich domy przy rzeczce to pamiętam te rudery,za moich czasów mówiono na te ruiny graty
User avatar
bronx
Site Admin
Posts: 5469
Joined: 25 Feb 2005, 10:18
Location: Nstn in Pomm.
Contact:

Re: Zdobywanie miasta, godzina po godzinie

Post by bronx »

Trzeba też pamiętać, że dosyć dużo zabudowy poszło z dymem w pierwszych dniach marcach po tym jak front przesunął się już znacznie na północ od miasta, były to zazwyczaj zwykłe akty wandalizmu ze strony zaplecza Armii Czerwonej. W tym wątku dość szczegółowo analizowaliśmy dostępne wspomnienia na ten temat, warto przeczytać cały:
http://www.szczecinek.org/forum/viewtop ... f=3&t=3400" onclick="window.open(this.href);return false;
Post Reply