Szczecineckie kina.

Dyskusje na temat najnowszej, powojennej historii Szczecinka.
User avatar
Stachu
Posts: 506
Joined: 14 Dec 2010, 11:26

Szczecineckie kina.

Post by Stachu »

Chciałbym wywołać zdaje się dotychczas nieobecny u nas temat ,a więc szczecineckie kina .Wprawdzie spotkałem się z kilkoma wpisami o kinach , przy innych tematach , ale samego tematu kin nie zauważyłem. Gdybym był w błędzie to można ten temat skierować do okrągłego segregatora. Kina w ubiegłym wieku , a szczególnie w czasach gdy internet i telewizja nie istniały , spełniały niesłychanie doniosłą rolę w krzewieniu kultury .Do dziś pamiętam wiele tytułów filmów i wydarzeń z nimi związanych , np podrabianiu legitymacji szkolnych , żeby wejść na film od lat 16-tu ,czy 18 -tu , o wielkich kolejkach za biletami itp . W czasach ,które pamiętam osobiście w Szczecinku działały trzy kina stałe i zdarzały się też kina , że je tak nazwę "sporadyczne". Kina stałe w tamtym czasie to :
-kino Przyjaźń zwane też kinem premierowym ( w systemie rozpowszechniania filmów ,tam trafiały premiery) - ul.Żukowa
-kino PDK -wyświetlano tam powtórki - lokalizacja wiadomo gdzie (na tyłach PDK)
-kino Garnizonowe - wyświetlano powtórki - lokalizacja ul 1 Maja (byłem tam na filmie "Orzeł" -czyli fabularyzowanej wersji zatopienia ORP Orzeł)
Wcześniej , ale wiem to tylko z opowiadań , istniało jeszcze kino Wolność - lokalizacja na ul.Żukowa - blisko dawnego "Złotego rogu"
Co do kin określonych przeze mnie jako sporadyczne , było ich z tego co wiem dość sporo , ja osobiście byłem w dwóch miejscach gdzie sporadycznie wyświetlano filmy , a więc w RDLP (Rej.Dyrekcja Lasów Państwowych) oraz w Domu Kolejarza.
Przed poddaniem się operacji chirurgicznej zatroszcz się o bieżące sprawy.Możesz przeżyć.
Ambrose Bierce
andrzejs
Posts: 111
Joined: 05 Nov 2009, 12:26

Re: Szczecineckie kina.

Post by andrzejs »

Gdy byłem w siódmej klasie w SP nr. 3 wyświetlano tam kilkakrotnie filmy fabularne projektorem 16 mm. Była to prawdopodobnie dość popularna metoda realizacji kina objazdowego, docierającego nawet tam, gdzie diabeł mówił "dobranoc". Filmy i projektor były wypożyczane skądśtam.

Bardzo interesujące przeżycie. Projekcja odbywała się w szkolnej świetlicy, po lekcjach a może nawet wieczorem, gdy zapadł zmierzch. Pełny film fabularny nie mieścił się na jednej szpuli, więc w środku seansu była przerwa na przewinięcie zużytej rolki i założenie nowej. Biletów oczywiście nie było. Seanse obsługiwał chyba sam kierownik szkoły, pan Zabrocki.
User avatar
Drahim
Posts: 596
Joined: 12 Mar 2009, 19:46
Location: kiedyś koło Gazowni

Re: Szczecineckie kina.

Post by Drahim »

W czasie Wystawy Rolniczej w latach 50-tych, funkcjonowało kino letnie, na wolnym powietrzu. Mniej więcej na środku dawnego boiska Lechii, był prowizoryczny amfiteatr, z drewnianą estradą i ekranem z białego płótna. Było to kino typu: nic nie było widać i nic nie słychać.
User avatar
Stachu
Posts: 506
Joined: 14 Dec 2010, 11:26

Re: Szczecineckie kina.

Post by Stachu »

andrzejs wrote:Gdy byłem w siódmej klasie w SP nr. 3 wyświetlano tam kilkakrotnie filmy fabularne projektorem 16 mm. Była to prawdopodobnie dość popularna metoda realizacji kina objazdowego, docierającego nawet tam, gdzie diabeł mówił "dobranoc". Filmy i projektor były wypożyczane skądśtam.

Bardzo interesujące przeżycie. Projekcja odbywała się w szkolnej świetlicy, po lekcjach a może nawet wieczorem, gdy zapadł zmierzch. Pełny film fabularny nie mieścił się na jednej szpuli, więc w środku seansu była przerwa na przewinięcie zużytej rolki i założenie nowej. Biletów oczywiście nie było. Seanse obsługiwał chyba sam kierownik szkoły, pan Zabrocki.
Andrzejs ,faktycznie takie wydarzenia miały miejsce , ale filmy wyświetlane w szkołach , z tego co pamiętam , miały walor przede wszystkim edukacyjny i były robione pod program nauczania. Przy kinach ,należy też wspomnieć o kinach objazdowych , przecież dla mieszkańców niewielkich wsi ,to był jedyny kontakt ze sztuką filmową .Mój śp.wujek prowadził kino objazdowe , tyle ,że nie w powiecie szczecineckim , a miasteckim. Chciałbym jeszcze dodać,że na przełomie lat 50/60 wprowadzone "szerokie ekrany" , w woj koszalińskim jednym z pierwszych kin szerokoekranowych , było kino w Złocieńcu , a jednym z pierwszych polskich filmów nagranych na "szeroki ekran " oraz w kolorze (co do koloru , pierwszym był film "Przygoda na Mariensztacie") był świetny historyczny film "Krzyżacy". Jako , że nasze kino "Przyjaźń" nie miało w roku 1960 , szerokiego ekranu , szczecineckie zakłady organizowały wyjazdy na "Krzyżaków" do Złocieńca , ja również wraz z rodzicami byłem na "Krzyżakach" w Złocieńcu. Szczecinecka "Przyjaźń" ,dorobiła się szerokiego ekranu ,albo pod koniec roku 1960 , albo na początku roku 1961 (optuję za rokiem 1961 , ponieważ na Krzyżakach w Złocieńcu byłem w okresie zimowym 1960 , a zatem jeszcze wtedy Szczecinek nie miał szerokiego ekranu . PDK , z tego co pamiętam ,jeszcze dość długo miało "mały (wąski) ekran".
Przed poddaniem się operacji chirurgicznej zatroszcz się o bieżące sprawy.Możesz przeżyć.
Ambrose Bierce
Stach
Posts: 3717
Joined: 28 Jan 2007, 23:31

Re: Szczecineckie kina.

Post by Stach »

Regularne projekcje filmów (w tym - telewizyjnych) urządzano w dużej sali MDK-u, mieszczącego się do połowy lat siedemdziesiątych w pomieszczeniach nad salą gimastyczną SP1 na Placu Wazów. Dominowało kino polskie, zwłaszcza wojenne, czasem dochodził jakiś na ogół nudnawy film z Kraju Rad.

Projekcje filmow oświatowych lub krótkometrażowych w szkołach zanikły też jakoś tak w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych.
User avatar
Stachu
Posts: 506
Joined: 14 Dec 2010, 11:26

Re: Szczecineckie kina.

Post by Stachu »

Stach wrote:Regularne projekcje filmów (w tym - telewizyjnych) urządzano w dużej sali MDK-u, mieszczącego się do połowy lat siedemdziesiątych w pomieszczeniach nad salą gimastyczną SP1 na Placu Wazów. Dominowało kino polskie, zwłaszcza wojenne, czasem dochodził jakiś na ogół nudnawy film z Kraju Rad.
Repertuar filmowy w latach 50/60 zależał przede wszystkim od "klimatu politycznego" , ale faktycznie były mocno forowane filmy z cyklu "PRAWDA CZASU , PRAWDA EKRANU". produkcji radzieckiej , ale te nie cieszyły się wielkim zainteresowaniem i dlatego często dochodziło do , organizowania przez szkoły , obowiązkowych wyjść do kina na te niezbyt lubiane produkcje . W tym przypadku sprawdza się zasada , że nie należy nikogo uszczęśliwiać "na siłę" .Jako , że nie chodziłem z własnej , nieprzymuszonej woli na filmy radzieckie , nie jestem dziś w stanie wymienić choćby jednego tytułu , na którym byłem. Z kolei mogę dziś wymienić szereg tytułów westernów , w owym czasie bardzo popularnych , na których byłem:
-"Rio Bravo " z Johnem Weynem , Deanem Martinem ,Ricky Nelsonem - w moim osobistym rankingu to najlepszy z najlepszych w dziejach westernów
film , który widziałem - wspaniałość ,wspaniałości!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-"Siedmiu wspaniałych" z Yulem Brinnerem i Steve McQueenem- minimalnie za "Rio Bravo"
-"Biały kanion" z Gregorym Peckem
-"W samo południe" z Garym Cooperem i Grace Kelly
Poza westernami chodziło się również na różne inne produkcje , ale filmem , który wywarł na mnie ogromne wrażenie , był film "Królowa Krystyna" z Gretą Garbo , Johnem Gilbetem i Ianem Keithem. Duchowa uczta , wzruszenie i oczarowanie talentem aktorskim Grety Garbo , do dziś czuję w sobie to wspaniałe wrażenie i pamiętam swe ogromne wzruszenie.
Przed poddaniem się operacji chirurgicznej zatroszcz się o bieżące sprawy.Możesz przeżyć.
Ambrose Bierce
andrzejs
Posts: 111
Joined: 05 Nov 2009, 12:26

Re: Szczecineckie kina.

Post by andrzejs »

Pisałem już o babci?

To napiszę raz jeszcze. Babcia prowadzała nas również do kina. W niedzielę po mszy na poranek w kinie "Przyjaźń", potem do cukierni po ciastka i do domu na obiad.

Jedne z pierwszych obejrzanych tam filmów (o ile nie najpierwsze) to "Szeregowiec Browkin" oraz "Rekrut Bum". Ten pierwszy kolorowy, drugi czarno-biały. Tematyką obydwu były perypetie prostego żołnierza w wojsku, niekoniecznie nawet podczas wojny. Pierwszy był produkcji radzieckiej drugi - szwedzkiej (sic!), z czego zdałem sobie sprawę o wiele lat później oglądając go w oryginalnej wersji językowej.

Dodatkowym elementem podnoszącym napięcie związane z repertuarem poranków w kinie "Przyjaźń" była nic nie mówiąca nazwa "Zestaw Bajek", często występująca na afiszu.

Dopier w środku, po "Kronice Filmowej" i nierzadko jakimś filmie krótkometrazowym okazywało się, jakie to bajki. Pojawienie się na ekranie ryczącego lwa MGM kwitowane było rykiem zadowolenia przez młodą publiczność. Nierzadko jednak zestaw był z innej bajki - choć nie jestem wcale pewien, że strasznie z tego powodu cierpieliśmy...

P.S.
Po projekcji "Rio Bravo" robiłem w domowej ciemni odbitki fotografii Ricky Nelsona, Deana Martina oraz Johna Wayne i sprzedawałem je koleżankom w szkole po 5 zł za sztukę. Drożdżówki wówczas były po 2 zł. Duże, z lukrem, u Nesterowicza.

Najlepiej schodził Ricky Nelson.
User avatar
izywec
Posts: 716
Joined: 03 Apr 2007, 20:36
Location: 78-132 GRZYBOWO k/KOŁOBRZEGU

Re: Szczecineckie kina.

Post by izywec »

andrzejs wrote:
P.S.
Po projekcji "Rio Bravo" robiłem w domowej ciemni odbitki fotografii Ricky Nelsona, Deana Martina oraz Johna Wayne i sprzedawałem je koleżankom w szkole po 5 zł za sztukę. Drożdżówki wówczas były po 2 zł. Duże, z lukrem, u Nesterowicza.

Najlepiej schodził Ricky Nelson.

Tak na marginesie i nie ze złośliwości ale prostej ciekawości: Dzisiaj masz swoją firmę handlową? :)
Izydor Węcławowicz

[Verum].... nuli enim nisi audiituro dicendum est.
Lucii Annaei Senecae
Prawdę....należy mówić tylko temu, kto chce jej słuchać. L. A. Seneka
andrzejs
Posts: 111
Joined: 05 Nov 2009, 12:26

Re: Szczecineckie kina.

Post by andrzejs »

Ależ skąd! To był jedyny raz w życiu, gdy udało mi się coś komuś sprzedać.
User avatar
Stachu
Posts: 506
Joined: 14 Dec 2010, 11:26

Re: Szczecineckie kina.

Post by Stachu »

andrzejs wrote: Po projekcji "Rio Bravo" robiłem w domowej ciemni odbitki fotografii Ricky Nelsona, Deana Martina oraz Johna Wayne i sprzedawałem je koleżankom w szkole po 5 zł za sztukę. Drożdżówki wówczas były po 2 zł. Duże, z lukrem, u Nesterowicza.

Najlepiej schodził Ricky Nelson.
Dziwisz się ,że najlepiej schodził Ricky Nelson , uważam ten "trynd" , jak mawiał "nieodżałowanej" pamięci , pewien kacyk partyjny , za całkiem normalny. Ricky Nelson dla nastolatek mógł być i był obiektem ich zauroczeń , a nawet miłości , był młody , przystojny , pięknie śpiewał , grał postać bardzo pozytywną i przy boku J. Weyna , czy D.Martina , którzy wówczas mieli parę lat więcej , był idealnym obiektem do miłości platonicznej . Czyż nie miło w domu , w samotności pomarzyć , wyidealizować obiekt swych marzeń? Poza tym , zwróć uwagę , że nie dość , że miał wymienione przeze mnie wcześniej cechy , to jeszcze , bardzo dobrze traktował , starszych i kalekich , myślę tu oczywiście o dziadku Stumpym.
Przed poddaniem się operacji chirurgicznej zatroszcz się o bieżące sprawy.Możesz przeżyć.
Ambrose Bierce
Stach
Posts: 3717
Joined: 28 Jan 2007, 23:31

Re: Szczecineckie kina.

Post by Stach »

Wracając do kina "Przyjaźń": słabo bo słabo, ale pamiętam, jakie wrażenie robił ten obiekt na dziecku. Bardzo mało zachowało się zdjęć kina sprzed pierwszej połowy lat siedemdziesiątych, ale np. "Temat" coś tam publikował (może jest nawet tu, w galerii portalu* czy na forum?). Sam fronton był imponujący: kilka czworobocznych kolumn w stylu starożytnrgo Egiptu, potem podcienie, wejście do hallu kinowego (z kasami), potem - po przedarciu biletów - już w samym foyer, skąd można było już wejść na samą salę - bardzo dużą. Ten sam schemat zachował się już po odnowieniu kina w 1976 r. - wtedy doszło "Kameralne" na górce, mieszczące DKF. W głowę zachodziłem, jak w 1977 r. (?) cenzura mogła dopuścić "Człowieka z marmuru"!

edit___
* sprawdzałem, nie ma :-(
User avatar
Stachu
Posts: 506
Joined: 14 Dec 2010, 11:26

Re: Szczecineckie kina.

Post by Stachu »

Stach wrote:. W głowę zachodziłem, jak w 1977 r. (?) cenzura mogła dopuścić "Człowieka z marmuru"!(
Film nie tak do końca został dopuszczony przez cenzurę , był dopuszczony wprawdzie , ale do ograniczonej dystrybucji . Cenzura ,dopuszczając film do ograniczonej dystrybucji , odniosła odwrotny od zamierzonego skutek w myśl zasady , że "zakazany owoc , lepiej smakuje". Argumentacja twórców filmu , starających się o dopuszczenie do dystrybucji , opierała się na twierdzeniu , że film nie jest oskarżeniem systemu socjalistycznego , ale głosem w dyskusji , na temat potępionego ,przez ówczesne władze okresu "błędów i wypaczeń" , zatem film w/g twórców (Wajda) , powstał w celu wsparcia budowy "socjalizmu z ludzką twarzą".Co by nie mówić , za Gierka ,gdy mnie na studiach uczono tzw "prawidłowości historycznej" , to w/g tej kuriozalnej części ekonomii politycznej , Polska znajdowała się na ostatnim odcinku drogi , prowadzącej do powszechnej szczęśliwości , czyli "komunizmu".Tak więc film Wajdy , błyskawicznie obrastał legendą i im bardziej go chowano ,tym bardziej pożądanym produktem , się stawał , wbijając ciernie w stopy "podążających do komunizmu , Polaków . Dyspozycyjni , wobec władz krytycy , wpadli w popłoch , próbując recenzować film "pod władzę " , ale nie na wiele się to zdało , film szybko zaczął obrastać legendą , stając się oskarżeniem systemu totalitarnego i pokazując nicość człowieka wobec totalitaryzmu.
Jeżeli chodzi o wygląd kina Przyjaźń , pamiętam jakieś strzępki , brązowe , składane , twarde siedzenia , ekran od strony wejścia , na zewnątrz faktycznie filary , w podcieniu z lewej strony , gablota z repertuarem , wejście do holu z kasami ,dwa wejścia na poczekalnię , dwa wejścia z ciężkimi kotarami ,na salę kinową. Bardzo ciekawi mnie kino Wolność , które znam tylko z przekazów.
Przed poddaniem się operacji chirurgicznej zatroszcz się o bieżące sprawy.Możesz przeżyć.
Ambrose Bierce
Stach
Posts: 3717
Joined: 28 Jan 2007, 23:31

Re: Szczecineckie kina.

Post by Stach »

"Człowieka z marmuru" wyświetlano w Sz-ku o maksymalnie niedogodnej dla normalnego widza porze, bo w środku tygodnia ok. 15 czy 15.30. Mogłem obejrzeć, bo szkoła trwała mniej więcej do 14.00, a do kina Przyjaźń miałem niedaleko. Widzów niewielu, bo w tych okolicznościach trudno o liczną widownię (i o to komuszkom chodziło). Niemniej to był cały tydzień filmów Andrzeja Wajdy, obejrzałem wtedy ładny kawał jego roboty.

Cały czas piszę o kinie "Kameralnym", niewielkiej salce nad kinem "Przyjaźń". Potrafiła byc nabita do ostatniego miejsca.

Kino PDK (potem KADR) wówczas już powoli dogorywało. Przez kilka lat jednak (gdy remontowano "Przyjaźń") było jedynym dużym kinem w mieście. E tam, "kinem": czymś więcej! Odbywały się tam przedstawienia koszalińskiego BTD (Bałtycki Teatr Dramatyczny), organizowano koncerty, odbywały się eliminacje do różnych konkursów itp. Charakterystyczne były "loże" (?) pod słupami, na samym końcu sali.

Bilety oczywiście kosztowały jakieś grosze: ok. 6 zł, w przeliczeniu na obecne pieniądze mniej więcej 4 razy mniej niż obecny bilet do kina.
andrzejs
Posts: 111
Joined: 05 Nov 2009, 12:26

Re: Szczecineckie kina.

Post by andrzejs »

Pedek miał tę przewagę nad kinem "Przyjaźń", że była tam scena z zapleczem. W "Przyjaźni" był jedynie ekran z niewielką, może metrowej szerokości estradą, na którą chyba nawet nie dało się wejść.

W Pedeku odbywały się przedstawienia teatralne, koncerty orkiestry symfonicznej - pamietam koncert Wandy Wiłkomirskiej ok. 1957 r. Po koncercie dzieci z kajecikami szły na zaplecze prosić artystów o autograf. Również muzyka popularna gościła tam często. Szkoła muzyczna używała sali Pedeku kilka razy w roku na występy swoich uczniów, tak zwane "popisy". Odbywały sie tam również akademie "ku czci" i "z okazji". Na widowni był również balkon z kilkoma rzedami kinowych krzeseł.

Scena była z kulisami i kurtyną a na zapleczu były chyba ze dwie garderoby z lustrami i oświetleniem. Ekran do projekcji filmów był podnoszony i opuszczany - ten w "Przyjaźni" zamontowany był na stałe.
andrzejs
Posts: 111
Joined: 05 Nov 2009, 12:26

Re: Szczecineckie kina.

Post by andrzejs »

Podobnie było w Domu Kolejarza, choć zaplecze sceny było skromniejsze. Tam też można było wystawić przedstawienie - pamiętam takie robione przez uczniów ze SP nr 3. gdzieś chyba w 1962 albo 1963.

Również kino garnizonowe na 1 Maja miało estradę - proscenium, choć nie było tam chyba ani kulisów ani kurtyny. Trudno mi z perspektywy czasu ocenic wielkość poszczególnych widowni. Największa chyba była w "Przyjaźni". Dwadzieścia pięć rzędów po (chyba ) dwadzieścia krzeseł. Bilety na pierwsze pięć rzedów były tańsze....
Post Reply