Wagon szkolny.

Dyskusje na temat najnowszej, powojennej historii Szczecinka.
User avatar
mako
Posts: 81
Joined: 03 Apr 2007, 20:35

Re: Wagon szkolny.

Post by mako »

Polecam też wpisanie w googlach ,"uciekinier itvp",jest to namiastka szczególnej dziedziny moich zainteresowań,czyli ucieczek z piekła Auschwitz-Birkenau.I w ten oto sposób z "wagonu szkolnego"przesiedliśmy się do strasznego wagonu z tablicą "mroczna historia".
Jeżeli bardzo interesuje Ciebie ten temat, to polecam film Wojciecha Wikarka "Różaniec z kolczastego drutu" o ucieczce Augusta Kowalczyka z Auschwitz. Kiedyś ten film przywiozłem od samego autora. Film jest naprawdę dobry.
http://www.gornicza.com.pl/?mod=Periodi ... te&id=1002" onclick="window.open(this.href);return false;

A wracając do polskich kolei - nic się nie zmieniło. Dwa lata temu, jadąc do Szczecinka, spotkałem jakiegoś faceta w pociągu. Nie mógł uwierzyć, że wsiadł do pociągu po 20 latach i zdziwił się, że jest tak samo... :)
User avatar
Stachu
Posts: 506
Joined: 14 Dec 2010, 11:26

Re: Wagon szkolny.

Post by Stachu »

Jeżeli bardzo interesuje Ciebie ten temat, to polecam film Wojciecha Wikarka "Różaniec z kolczastego drutu" o ucieczce Augusta Kowalczyka z Auschwitz. Kiedyś ten film przywiozłem od samego autora. Film jest naprawdę dobry.
http://www.gornicza.com.pl/?mod=Periodi ... te&id=1002" onclick="window.open(this.href);return false;
Historię Augusta Kowalczyka znam nieźle,tym bardziej,że podczas mojej pracy na Kopalni Czeczott (znajdowała się w trójkącie Tychy-Oświęcim-Brzeszcze,obecnie KWK Czeczott połączono z KWK Piast),pracowałem z ludźmi z Bojszów,Jak zapewne wiesz Bojszowy,a właściwie mieszkańcy Bojszów,ryzykując wiele, wnieśli ogromny wkład w powodzenie ucieczki.Legenda tej ucieczki w Bojszowach jest bardzo żywa,a August Kowalczyk nie zapomniał o pomocy jaką otrzymał i bardzo często bywał w Bojszowach.Ostatnio po obejrzeniu filmu "Uciekinier",przeszedłem trasę ucieczki Piechowskiego i współtowarzyszy(w strefie obozowej),a poza tym mam kontakt z ludźmi,znającymi historię tej ucieczki ( są mieszkańcami Andrychowa).Obecnie mam duże możliwości konfrontowania wielu wydarzeń na miejscu w Auschwitz-Birkenau ponieważ mieszkam 5 km od obozu.Bardzo ciekawa i tragiczna była ucieczka Edwarda Galińskiego oraz Mali Zimetbaum ("Anus mundi" Kielara).
Być może w sierpniu w czasie urlopu spróbuję odtworzyć trasę ucieczki Augusta Kowalczyka.Literatura dot,tematyki kacetowej jest bardzo bogata,zarówno wspomnieniowa jak i dokumentalna.

Odeszliśmy dość mocno od "wagonu szkolnego".ale historie .które stały się wątkiem pobocznym są niesłychanie ciekawe i nieraz ogromnie tragiczne.
Przed poddaniem się operacji chirurgicznej zatroszcz się o bieżące sprawy.Możesz przeżyć.
Ambrose Bierce
User avatar
mako
Posts: 81
Joined: 03 Apr 2007, 20:35

Re: Wagon szkolny.

Post by mako »

Będę zgadywał... Mieszkasz w Bieruniu.

"Wagon szkolny" - na początku lat 90-tych dojeżdżałem do szkoły w Kołobrzegu. W niedziele do składu wieczornego dołączano jeden wagon, chyba pamiętał jeszcze czasy lat 60-tych. Był bez przedziałów w środku, taka "stodoła". Drewniane drzwi rozsuwane w przejściach między wagonami. Siedzenia były, jak pamiętam, obite materiałem, i było w środku bardzo ciemno. Żarówki tak świeciły jak lampka nocna. W tym wagonie przeważnie jeździła młodzież dojeżdżająca do internatów szkół średnich w Tychowie, Białogardzie i Kołobrzegu. Wagon kursował raz w tygodniu. Wracał z Kołobrzegu następnym kursem w poniedziałek rano. Kilka lat temu, wagon stał na bocznicy w Szczecinku... teraz nie wiem, czy jeszcze jest. Ale w czasie jazdy "klimat" bywał...
User avatar
Drahim
Posts: 596
Joined: 12 Mar 2009, 19:46
Location: kiedyś koło Gazowni

Re: Wagon szkolny.

Post by Drahim »

mako wrote:Żarówki tak świeciły jak lampka nocna.
Przed żarówkami były lampy gazowe. Pod sufitem wisiała taka gruba kolumna i tam zawsze coś się żarzyło. Po zmroku przychodził konduktor i podkręcał zawór i stała się światłość.
User avatar
Stachu
Posts: 506
Joined: 14 Dec 2010, 11:26

Re: Wagon szkolny.

Post by Stachu »

mako wrote:Będę zgadywał... Mieszkasz w Bieruniu.

Odpowiem tak jak odpowiadają politycy,niedawno zmieniłem miejsce zamieszkania , co do miasta,które wymieniłeś znam je świetnie przynajmniej od roku 1982 ponieważ.przez 7 m-cy owego roku byłem na szkoleniu na KWK Piast poz.650.Nawiasem biorąc polecam obejrzenie filmu "Górnicy z Piasta" traktującego o najdłuższym strajku w okresie stanu wojennego.Z kilkoma ludźmi z tego filmu, później pracowałem zarówno na Piaście,jak i na Czeczocie (kolokwializm) a i obecnie po zakończeniu czynnej kariery górniczej,pracując w firmie,produkującej kombajny górnicze,często biorę udział w przetargach. w tym na KWK Piast w Bieruniu Nowym.

Wracając do tematu "wagonu szkolnego",chciałbym powiedzieć ,że niektórzy koledzy łyknęli tam bakcyla kolejnictwa i całe życie zawodowe związali z PKP,uknuliśmy wtedy wiele powiedzonek o naszych niedawnych kolegach jak np."Rybka pracuje w parowozowni i w wiadrach dym wynosi".Okres dojeżdżania,wspominam jako okres trudny (wczesne wstawanie),ale jednocześnie owocny w doświadczenia życiowe,poznawanie nowych ludzi(wówczas po raz pierwszy usłyszałem od pewnego studenta z Poznania,trochę prawdy o roku 1956) itp.Nasza grupa dojeżdżająca ze Szczecinka była dość mocno zintegrowana i zawsze w razie dyskusji o wyższości Szczecinka nad Białogardem,czy też innymi miastami z naszego województwa, trzymaliśmy sztamę.Muszę jednak powiedzieć,że nie było między nami,a kolegami z innych miast jakichś zasadniczych konfliktów.W pociągach,którymi jeździliśmy,znaliśmy drużyny konduktorskie,drużyny parowozowe,dokładnie wiedzieliśmy,jak drużyna i kiedy będzie jechała,a konduktorzy nas również dobrze znali.Czasami zdarzało się nam wracać do domu nielegalnie,za cichą zgodą maszynisty ,pociągiem towarowym i wówczas ewakuowaliśmy się z pociągu w rejonie cmentarza (maszynista zwalniał i gwizdem dawał znak -no chłopcy pitajcie,bo SOKiści was namierzą),najpierw rzut teczką, potem skok w biegu , marsz wzdłuż płotu cmentarnego i dalej do domu.W tamtym czasie do Białogardu,dojeżdżali ludzie praktycznie z całego województwa (Koszalin,Świdwin,Kołobrzeg,no i my ze Szczecinka)."Wagony szkolne" ze wszystkich wymienionych przeze mnie kierunków, przyjeżdżały pełne. Z dworca w Białogardzie zawsze przed ósmą waliły tłumy uczniów.Dziś w XXI wieku trudno sobie wyobrazić Polskę sprzed lat 50-ciu,kiedy to ustrój w niej panujący określano w prywatnych dyskusjach,jako "socjalizm siermiężny",a większość ludzi podróżowała publicznymi środkami transportu,nie to co teraz,wsadzasz tyłek w auto i golisz nim gdzie chcesz.
Przed poddaniem się operacji chirurgicznej zatroszcz się o bieżące sprawy.Możesz przeżyć.
Ambrose Bierce
User avatar
Stachu
Posts: 506
Joined: 14 Dec 2010, 11:26

Re: Wagon szkolny.

Post by Stachu »

Drahim wrote:
mako wrote:Żarówki tak świeciły jak lampka nocna.
Przed żarówkami były lampy gazowe. Pod sufitem wisiała taka gruba kolumna i tam zawsze coś się żarzyło. Po zmroku przychodził konduktor i podkręcał zawór i stała się światłość.
Wszystko to prawda i dlatego konduktor, kojarzy mi się z torbą konduktorską przewieszoną na pasku na skos,dziurkaczem i latarką akumulatorową koloru kremowego z dużym odblaskiem (karbidki w tamtym czasie już zanikały).
Przed poddaniem się operacji chirurgicznej zatroszcz się o bieżące sprawy.Możesz przeżyć.
Ambrose Bierce
Waldek
Posts: 667
Joined: 02 Mar 2010, 21:33
Location: Vejle- Szczecinek

Re: Wagon szkolny.

Post by Waldek »

Coś takiego.
Attachments
P5250015.JPG
P5250015.JPG (79.49 KiB) Viewed 3530 times
User avatar
Stachu
Posts: 506
Joined: 14 Dec 2010, 11:26

Re: Wagon szkolny.

Post by Stachu »

Waldek wrote:Coś takiego.
Mniej więcej,chociaż to chyba czasy późniejsze,bo torby konduktorskie w latach 60-tych były wykonane z ciemnej skóry,a latarki to były takie "cegły" z dużym reflektorkiem.
Przed poddaniem się operacji chirurgicznej zatroszcz się o bieżące sprawy.Możesz przeżyć.
Ambrose Bierce
andrzejs
Posts: 111
Joined: 05 Nov 2009, 12:26

Re: Wagon szkolny.

Post by andrzejs »

Parę lat temu jechałem porannym ze Szczecinka do Gdańska z przesiadką w Słupsku czy też Białogardzie (były jakieś przebudowy torów czy coś). Podróż nie tylko w przestrzeni ale i w czasie. Wagony wprawdzie nie boczniaki ale niewiele im brakowało. Pasażerów też brakowało. W pośpiesznym ze Szczecina puste niemal pullmany i konduktorka, jak żywcem wyjęta z dawnych czasów. Pouczała mnie długo i z lubością co powinienem był zrobić zanim się przesiadłem.

Przygnębiające i zniechęcające do przyjazdu. Pociągiem jednak wciąż lubię i zostanie mi to chyba do końca...
Last edited by andrzejs on 23 Jul 2011, 09:45, edited 2 times in total.
andrzejs
Posts: 111
Joined: 05 Nov 2009, 12:26

Re: Wagon szkolny.

Post by andrzejs »

Na początku lat70-tych w Gdańsku miałem krótki kolejowy epizod. "Waletowałem" w akademiku przez jakiś czas i niekiedy nie dało się przejść przez portiernię, czyli nie było gdzie spać. Jechało się więc na dworzec, wsiadało do wieczornego do Poznania, krótka rozmowa z konduktorem poparta 20-złotowym (o ile dobrze pamiętam) banknotem i szło się spać do pullmana, który tenże konduktor zamykał na klucz. W połowie drogi, w środku nocy budził, bo na kolejnej stacji była przesiadka na pociąg w przeciwnym kierunku. Ta sama procedura co uprzednio i nad ranem było się w Gdańsku i można było od razu iść na zajęcia....

P.S. W cenę usługi wliczone było ostrzeżenie przed ewentualną lotną kontrolą biletów i dostawa fikcyjnej tekturki potwierdzającej legalność całego przedsięwzięcia. To była prawdziwa troska o klienta.
Post Reply