Page 2 of 5

Re: Kibicowska linia demarkacyjna

Posted: 21 Dec 2010, 14:58
by Stachu
Drahim wrote:
Drahim wrote: Każde podwórko miało swoje nazwy na te same kopnięcia.
- "z polaka" - wewnętrzną stroną stopy
- "ze szweda" - zewnętrzną stroną stopy (wychodziły dobre rogale)
- "angielką" - zewnętrzną stroną pięty (zagranie czysto techniczne)
- "po rusku" - inaczej z dzioba, z czuba - (kopnięcie prymitywne które dyskwalifikowało kopacza)

Składam Ci wyrazy szczerego podziwu,kiedyś znałem oczywiście te wszystkie określenia,ale troche jednak ulecialo z kapucynki w kosmos.Kurde mógłbyś być moim trenerem.Ciekawe ,jak dzisiejsza młodzież określa sposoby kopnięcia piłki.

Re: Kibicowska linia demarkacyjna

Posted: 21 Dec 2010, 19:55
by CEZAR
i brutalnie przerywając te słodkie wspomnienia napisze o zawsze pełnym stadionie Lechii gdzie grał Wielim a my chłopaki z Kopernika w pełnym składzie z wielkim białym prześcieradłem z napisem "Wielim" (prześcieradło "pożyczyłem od mamy).To były czasy! :twisted:

Re: Kibicowska linia demarkacyjna

Posted: 21 Dec 2010, 20:01
by Stachu
Gratulacje.Ja chodząc przez parę lat ,tu gdzie obecnie mieszkam, na I i II ligę,nie spotkałem nigdy 10 tysięcy ludzi na meczu.Z tego co pamiętam to stadion Lechii mial taką pojemność.

Re: Kibicowska linia demarkacyjna

Posted: 21 Dec 2010, 20:36
by człowiek widmo
Zastanawiające, że wraz z odejściem wojska i upadkiem kolejnictwa, wszelkiego tego typu podziały się samoczynnie zatarły. Wielimowcy mieszkają na Dworcowej i dawnej Raciborskiej, a przedstawiciele MKKS tuż pod moim nosem, na obrzeżach osiedla Wojskowego. ;-)
Kusiło mnie, aby sporządzić dzisiejszą "linię demarkacyjną sympatii klubowych", ale doszedłem do wniosku, że byłby to raczej niewykonalne. Chociażby dla tego, że obecnie pomiędzy słowem sympatyk (lepiej obrazującym fana Darzboru), a kibicem (KSW) jest ogromna różnica w ciężarze gatunkowym. :)

Re: Kibicowska linia demarkacyjna

Posted: 21 Dec 2010, 21:04
by CEZAR
Stachu może nie chciałeś zobaczyć? może koledzy pomogą...zdaje się ,że jest stosowna dokumentacja fotograficzna.
Złote lata Wielimia to był fajny czas :D

zaraz chyba jednak cię nie zrozumiałem Stachu(jeżeli tak to sory)

Re: Kibicowska linia demarkacyjna

Posted: 21 Dec 2010, 21:12
by Stachu
Nie,nie chciałem zobaczyć,tylko w tym czasie mieszkałem ok 550 km od Szczecinka , ale poważnie,jestem zbudowany tym,że w mieście 40 tysięcznym chodzi na mecze po 10 tys ludzi,a mieście 180 tysięcznym maksimum 8 tysięcy.

Re: Kibicowska linia demarkacyjna

Posted: 21 Dec 2010, 21:23
by CEZAR
miałem na myśli lata 70-80 :D

Re: Kibicowska linia demarkacyjna

Posted: 21 Dec 2010, 21:44
by Stachu
Wyjechałem ze Szczecinka w 1975,a od 1972 studiowałem,tak,że na mecze nie było czasu.Jeszce raz stwierdzam,że 10 tys ludzi na meczu to rzadkość nawet w ekstraklasie,dlatego jestem pełen podziwu.

Re: Kibicowska linia demarkacyjna

Posted: 21 Dec 2010, 23:54
by Drahim
Nie jestem w stanie wypowiadać się w sprawach Wielimia, bo też nie było mnie w tych latach w Szczecinku i moja wiedza o tym zespole jest mizerna. Jakiekolwiek mecze piłkarskie oglądane przeze mnie w Sz-nku to lata 1956-64 czyli lata szczenięce i takie same emocje. A wówczas był Darzbór, Kolejarz i potem Lechia.

Re: Kibicowska linia demarkacyjna

Posted: 22 Dec 2010, 08:37
by CEZAR
a kiedy ja zaczynałem chodzić na mecze (lata 70-80) to tłumy były tylko na Wielimiu (który miał fajną pakę) a tam z boku przy jeziorze na Darzborze szału nie było :D
Niezorientowanych w temacie Wielimia aczkolwiek ciekawych odsyłam do wystawy , która wcale nie tak dawno była eksponowana w kinie "Wolność"

Re: Kibicowska linia demarkacyjna

Posted: 22 Dec 2010, 09:18
by człowiek widmo
Obszerne materiały z wystawy dostępne tutaj:

http://www.youtube.com/watch?v=y-wumnk8IGc" onclick="window.open(this.href);return false;

http://www.youtube.com/watch?v=-X0kSGshXC8" onclick="window.open(this.href);return false;

http://www.youtube.com/watch?v=KPIfiWg7g2g" onclick="window.open(this.href);return false;

http://www.youtube.com/watch?v=gXKv_bGitFQ" onclick="window.open(this.href);return false;

http://www.youtube.com/watch?v=j9x4IFz-9cw" onclick="window.open(this.href);return false;

Re: Kibicowska linia demarkacyjna

Posted: 22 Dec 2010, 21:00
by Stachu
Chciałbym od wspominków ,wrócić do meritum,czyli podziału kibiców między oboma klubami.Gdy czytam,że obecnie radykalnej zmianie uległa linia podziału między kibicami Darzboru i Wielimia,nasuwają mi się następujące wnioski,dotyczące przyczyn takiego stanu rzeczy.Przypominam,wszystkim o bazie,czyli z dużym uproszczeniem, o pochodzeniu obu klubów.Darzbór,był w Szczecinku "od zawsze',powstał z kilku klubów działających na terenie miasta Szczecinek,przy czym najbardziej znaczącą,była fuzja z WKS Lechia (przejęcie tradycji Lechii ,oraz zawodników takich,jak Kwak,Chajec i innych,którzy przed wojskiem grali w Darzborze,a wojsko odrabiali w Lechii),tak więc bezsprzecznie w wyniku ostatniej fuzji KKS Darzbór stał się spadkobiercą wszystkich wcześniej istniejących klubów szczecineckich,łącznie z Lechią.Takie są fakty.Druga drużyna kontynuuje tradycje LKS Wielim Gwda Wielka,chociaż z tego co słyszę jej kibice,przyznają się do tradycji Lechii.Jest to rzecz ,niezmiernie ciekawa,dlaczegóż ktoś zarzuca swoje własne tradycje,czyli LKS Wielim Gwda Wielka (swojej historii,nie ma co ukrywać,tylko ją kultywować).Oczywiście oficjalnie nikt nie mówi,żę jest spadkobiercą,tradycji WKS Lechia,ale glośno też nikt nie mówi,że jest kontynuatorem tradycjii LKS Wielim Gwda Wielka.Nie obserwuję sytuacji z bliska,ale na podstawie tego co piszecie,dochodzę do wniosku,że już nie istnieje podział branżowy,a tradycyjnie kibicujące Darzborowi ulice,teraz kibicują Wielimiowi,czyli trochę się to wszystko pomieszało.Poza tym podczas tegorocznego pobytu w Szczecinku,usłyszałem zdanie,że Wielimiowi kibicują raczej ludzie młodzi,a Darzborowi,raczej strasi.Wobec tego,wnioski nasuwają się takie oto:
-przyjmując,bardzo uproszczone założenie,że istnieje pojęcie patriotyzmu lokalnego,należałoby założyć,że znaczna większość identyfikujących się ze Szczecinkiem,powinna popierać klub
urodzony w Szczecinku,a nie w Gwdzie Wielkiej,skoro jest inaczej,to przyczyną takiego stanu rzeczy jest prawdopodobnie,fakt ,że w okresie gdy dzisiejsi 30-40 latkowie zaczynali chodzić na mecze,czyli przełom lat 70/80 Wielim odnosił większe niż Darzbór sukcesy,jednocześnie w tym okresie do Szczecinka napłynęlo dużo mieszkańców z zewnątrz,dla których patriotyzm lokalny,zaczynał się w momencie,największych sukcesów Wielimia i przyjęli ten klub jako swój,nie zastanawiając się nad miejscem jego urodzenia.
-nastąpiło "przebranżowienie"Szczecinka,a to z kolei spowodowało rozpad tradycyjnych grup kibicowskich (np na PKP)
-w wyniku wewnątrzmiejskiej migracji ludzi,nastąpiło przemieszanie się ludności,co zatarło w znacznym stopniu,podział dzielnicowy kibiców,a że w okresie największego nasilenia zmian migracyjnych,Wielim był lepszy,tym łatwiej było o nowe gardła kibicowskie
-obecnie społeczeństwo Szczecinka,jest w zasadzie ukształtowane,społecznie i można przyjąc,że zmiany są niewielkie co skutkuje,kostnieniem wszelkich grup społecznych,w tym kibicowskich.
-na zasadzie analogii,można też założyć,że skoro w ostatnim okresie,większe sukcesy święcił Darzbór,za lat 8-10,wahadło kibicowskie przechyli się na jego stronę
Tak to oto, w ogromnym uproszczeniu starałem się przedstawić swój pogląd na przyczyny zmian w geografii sympatii klubowych w Szczecinku.Patrząc na to z oddali,widzę,że jednak należałoby,pomimo wszelkich zaszłości,przyjąć opcję zerową i stworzyć w Szczecinku jeden silny klub i wówczas dyskutowalibyśmy,jak przkuć jedność na sukcesy,a nie jak przekuć rozdrobnienie dzielnicowe na sukcesy.Przekucie jedności w sukces wydaje mi się znacznie łatwiejsze.Tego życzę mieszkańcom mojego SZCZECINKA.

Re: Kibicowska linia demarkacyjna

Posted: 22 Dec 2010, 22:19
by CEZAR
:?: :!:
całe szczęscie , że to tylko Twoje subiektywne przemyślenia.
Ludzie związani z tzw. ruchem kibicowskim mają "troszkę" odmienne zdanie, w tym autor tych slów - mieszkaniec Szczecinka od urodzenia

Re: Kibicowska linia demarkacyjna

Posted: 23 Dec 2010, 07:50
by Stachu
CEZAR wrote::?: :!:
całe szczęscie , że to tylko Twoje subiektywne przemyślenia.
Ludzie związani z tzw. ruchem kibicowskim mają "troszkę" odmienne zdanie, w tym autor tych slów - mieszkaniec Szczecinka od urodzenia
Cezar,bez obrazy,ale bardzo Cię proszę,zamiast pisać banały bez uzasdanienia,wykaż gdzie popełniłem błędy w swoim rozumowaniu,a nie autorytarnie stwierdzasz,przepraszam za wyrażenie-"przymknij się bo tylko ja mam rację".
Myślę,że stać Cię na dyskusję,na poziomie argumentowania,a nie autorytaryzmu.Tak więc,gdybyś chciał podjąć ten temat,oczekuję na zbicie mojej argumentacji,punkt po punkcie.Gdybyś ,jednak uznał,że nie warto walczyć na argumenty,to szkoda czasu i atłasu.Wtedy uznam,że przyjmujesz opcję,że konflikt jest motorem postępu,a "zgoda
nie buduje,tylko rujnuje".Jeżeli mnie mertorycznie,nie autorytarnie przekonasz,że nie mam racji,zapewniam Cię,że uznam twe argumenty.Potrzebuję,jedynie z Twojej strony, uzasadnienia,że konflikt jest motorem postępu,ja uważam,że konflikt,jest motorem destrukcji.Gdybyś,znowu odpowiedział niemerytorycznie,to nie oczekuj na moją reakcję.

Re: Kibicowska linia demarkacyjna

Posted: 23 Dec 2010, 08:05
by człowiek widmo
Stachu, tak na szybko (pisząc z pracy), nadmienię tylko, że trochę mijasz się z prawdą w rozważaniach dot. patriotyzmu lokalnego. Akurat społecznego zaangażowania i miłości do małej ojczyzny nie można nam, fanom Wielimia, odmówić. Oczywiście, trudno być sędzią we własnej sprawie, więc ocenę naszej działalności pozostawiam innym. Leciutki uśmiech politowania wzbudza we mnie też stwierdzenie o tych imigrantach (pewnie ze wsi, co nie?), którzy wydatnie zasilili szeregi wielimowskie. Cały dowcip polega na tym, że w przytłaczającej większości jesteśmy mieszkańcami miasta z urodzenia. Tak samo jak nasi ojcowie i nasze matki.
W latach 80-tych Wielim (podobnie jak Widzew w Łodzi) wszedł na falę wznoszącą i ją wykorzystał. Darzbór i jego sympatycy trochę się wtedy zdrzemnęli i obudzili się w XXI wieku, kiedy już się trochę pozmieniało.
Mimo powyższych uwag z ciekawością przeczytałem powyższy tekst i doceniam lekkość Twojego pióra. :wink:

PS. Sugestie o wyrzekaniu się naszego rodowodu i przywłaszczania (poniekąd) tradycji Lechii pominę, bo to wyjątkowa nadinterpretacja faktów z Twojej strony. Samą kwestię postaram się rozwinąć i wytłumaczyć w świątecznym czasie.