Sadzenie drzew na ulicy Mickiewicza
Sadzenie drzew na ulicy Mickiewicza
Będąc uczniem klasy "7",a więc w roku 1964 ,brałem udział z całą klasą w tzw "czynie społecznym",w ramach którego sadziliśmy topole wzdłuż ulicy Mickiewicza.Zasadziliśmy wtedy 8 topól,odcinek którego to dotyczy był zlokalizowany dokładnie,naprzeciw domku dla ptaków,po stronie Niezdobnej.Swoją drogą,jestem ciekaw,czy te topole,przetrwały do dzisiaj.
Apropos topoli,piękny ich rząd stał na placu zabaw,przy Słowiańskiej,były one usytuowane równolegle do Pomorskiej,w odleglości od niej o jakieś 40-50m.
Apropos topoli,piękny ich rząd stał na placu zabaw,przy Słowiańskiej,były one usytuowane równolegle do Pomorskiej,w odleglości od niej o jakieś 40-50m.
Przed poddaniem się operacji chirurgicznej zatroszcz się o bieżące sprawy.Możesz przeżyć.
Ambrose Bierce
Ambrose Bierce
Re: zagadka zioma, zolnierze
zdjęcie z 1969 rokuStachu wrote:[...]w roku 1964 ,brałem udział z całą klasą w tzw "czynie społecznym",w ramach którego sadziliśmy topole wzdłuż ulicy Mickiewicza.[...]
Topólki już pną się w górę
Re: zagadka zioma, zolnierze
W prawym rogu tego pięknego zdjęcia widać,pierwszą z 8,posadzonych przez nas wówczas,topól.Składam Ci Bronx,wyrazy najwyższego szacunku,za twe błyskawiczne uzupełnienia.Będąc znowu na forum skorzystam z okazji i dodam,że zdaje mi się,że topole były wówczas sadzone,w związku z ,raz-gdyż usunięto stare,a dwa-ponieważ do władz miejskich dotarła wiadomość,że przez Szczecinek,będzie przejeżdżał ówczesny Przewodniczący Rady Państwa,Aledsander Zawadzki.Faktem jest,że taki przejazd miał miejsce,ponieważ całą szkołą,tworzyliśmy szpaler powitalny.Staliśmy mniej więcej w miejscu,gdzie sadziliśmy topole.Sam przejazd kolumny pojazdów z Zawadzkim,trwał kilka sekund,
przejechali przed nami,nawet nie machnąwszy do nas tzw,"palcem w bucie".Zaskoczysz mnie totalnie,jak na opisaną przeze mnie okoliczność masz ,jakąś fotkę.Prawdopodobnie,gdzieś takie zdjęcia istnieją,bo nie wierzę,że nikt nie wykorzystał okazji,mając do czynienia,ze zdarzeniem w tamtym okresie,zupełnie wyjątkowym
przejechali przed nami,nawet nie machnąwszy do nas tzw,"palcem w bucie".Zaskoczysz mnie totalnie,jak na opisaną przeze mnie okoliczność masz ,jakąś fotkę.Prawdopodobnie,gdzieś takie zdjęcia istnieją,bo nie wierzę,że nikt nie wykorzystał okazji,mając do czynienia,ze zdarzeniem w tamtym okresie,zupełnie wyjątkowym
Przed poddaniem się operacji chirurgicznej zatroszcz się o bieżące sprawy.Możesz przeżyć.
Ambrose Bierce
Ambrose Bierce
Re: zagadka zioma, zolnierze
No i te słynne kamienne kule przy moście. W tym miejscu umawiałem się z dziewczynami, bo nie sposób było się pomylić co do miejsca spotkania.
Sadzenie drzew na ulicy Mickiewicza
Kule są do dzisiaj, teraz w tym rejonie trwają różne przebudowy, renowacje parku i nawierzchni. Mam nadzieję, że przy okazji tych prac nie strzeli komuś do głowy tego likwidować.
Niestety tym razem nie zaskoczę.Stachu wrote:Zaskoczysz mnie totalnie,jak na opisaną przeze mnie okoliczność masz ,jakąś fotkę.
Re: zagadka zioma, zolnierze
Szkoda,ale z pewnością,gdzieś takie foty funkcjonują,może w jakichś archiwach ,lub księgach pamięci.
Przed poddaniem się operacji chirurgicznej zatroszcz się o bieżące sprawy.Możesz przeżyć.
Ambrose Bierce
Ambrose Bierce
Re: zagadka zioma, zolnierze
Stachu,
W 1964 roku, w tym samym chyba czynie społecznym zasadziłem sześć pierwszych topól po tej samej stronie ulicy licząc od mostku. Czy ty przypadkiem nie chodziłeś do "trójki"?
W 1964 roku, w tym samym chyba czynie społecznym zasadziłem sześć pierwszych topól po tej samej stronie ulicy licząc od mostku. Czy ty przypadkiem nie chodziłeś do "trójki"?
Re: zagadka zioma, zolnierze
Andrzejs,strzelasz cudownie,tak "trójka".Ja po twoich wpisach rozpoznalem cię już wcześniej,patrz jaki świat jest malutki.Pamiętasz jeszcze,który z nauczycieli był z nami przy tych topolach,bo jakoś nie potrafię skojarzyć.(Drewnowski?,Kuźmicki?)A tak przy okazji,mieszkasz na ojcowiźnie,czy jesteś na emigracji (mam na myśli emigrację tak krajową jak i zagraniczną) i czy chorujesz na chorobę emigrantów,czyli nostalgię,bo ja im starszy tym mój stan nostalgii ,staje się bardziej dokuczliwy.Odwiedziny w Szczecinku,zamiast ukojenia,przynoszą jeszcze większą tęsknotę.Życie jest brutalne i wyrwane z gleby na której powstało i przeflancowane,może nawet na glebę bardziej żyzną ,nie widząc wokół siebie może biednego i mniej atrakcyjnego otoczenia,od tego w które zostalo przeflancowane,ciągle tęskni za czasem minionego dziecństwa.Jak widzisz dopadla mnie znowu ta cholerna nostalgia.Dobrze,że chociaż do wnuków mam niedaleko.A zaczęliśmy od żołnierzy,ścinających topole..................
Przed poddaniem się operacji chirurgicznej zatroszcz się o bieżące sprawy.Możesz przeżyć.
Ambrose Bierce
Ambrose Bierce
Sadzenie drzew na ulicy Mickiewicza
Jak my tu o żołnierzach i topolach to ja jeszcze chciałbym powspominać stawek (albo "stawik"), który znajdował się między Artyleryjską, Słowiańską i Świerczewskiego. I proszę mi tu nie protestować i pisać o jakiejś Armii Krajowej, bo takiej ulicy nigdy w Szczecinku nie było!
Stawik był bardzo praktyczny. Jak miało się w obcasach zimowych butów płaścinki wstawione przez szewca mieszkającego w bloku na Świerczewskiego, pierwsze albo drugie drzwi licząc od baraku, który stał w miejscu, gdzie zaczynała się Kamienna - do niego nosiło się raz na parę miesięcy torbę butów do podzelowania - to można było przykręcić kluczykiem łyżwy. Potem trzeba było jedynie uważać na wystające w paru miejscach z lodu trzciny i hulaj dusza!
Owszem, ja teraz od baaaardzo dawna na obczyźnie ale co to ma za znaczenie w dobie internetu, Gawexu i Unii Europejskiej?
Ze stawikiem mam związane jeszcze jedno wspomnienie: Tam właśnie dociskałem ręką korek w blaszanym korkowcu koloru czarnego i ten korkowiec mi w ręku wypalił. Do dziś pamiętam zapach i spuchniętą prawą dłoń....
Kuźmicki może tak, raczej chyba jednak kierownik. Jakoś tak się na "żet" nazywał. Nijak nie mogę sobie przypomnieć. Gdzieś nawet mam zdjęcie ale Bronx pewnie się wkurzy, że tak od tematu odbiegam...
Stawik był bardzo praktyczny. Jak miało się w obcasach zimowych butów płaścinki wstawione przez szewca mieszkającego w bloku na Świerczewskiego, pierwsze albo drugie drzwi licząc od baraku, który stał w miejscu, gdzie zaczynała się Kamienna - do niego nosiło się raz na parę miesięcy torbę butów do podzelowania - to można było przykręcić kluczykiem łyżwy. Potem trzeba było jedynie uważać na wystające w paru miejscach z lodu trzciny i hulaj dusza!
Owszem, ja teraz od baaaardzo dawna na obczyźnie ale co to ma za znaczenie w dobie internetu, Gawexu i Unii Europejskiej?
Ze stawikiem mam związane jeszcze jedno wspomnienie: Tam właśnie dociskałem ręką korek w blaszanym korkowcu koloru czarnego i ten korkowiec mi w ręku wypalił. Do dziś pamiętam zapach i spuchniętą prawą dłoń....
Kuźmicki może tak, raczej chyba jednak kierownik. Jakoś tak się na "żet" nazywał. Nijak nie mogę sobie przypomnieć. Gdzieś nawet mam zdjęcie ale Bronx pewnie się wkurzy, że tak od tematu odbiegam...
Re: zagadka zioma, zolnierze
Szewc był właściwie kolejarzem i dorabiał sobie szewstwem po godzinach. Ale kto w tamtych czasach nie dorabiał?
Re: zagadka zioma, zolnierze
Zdjecie Pana Kuzminskiego znajdziecie tutaj:
http://www.szczecinek.org/forum/viewtop ... jka#p10788" onclick="window.open(this.href);return false;
Pan Gienek cieszy sie dobrym zdrowiem. Ciagle jeszcze dziala na rzecz szczecineckich zeglarzy, m.in. zajmuje sie kontrola techniczna i rejestracja lodzi.
PS. Prosze zakladac nowe tematy, ulatwi to rzeczowa dyskuje i prace administracji.
http://www.szczecinek.org/forum/viewtop ... jka#p10788" onclick="window.open(this.href);return false;
Pan Gienek cieszy sie dobrym zdrowiem. Ciagle jeszcze dziala na rzecz szczecineckich zeglarzy, m.in. zajmuje sie kontrola techniczna i rejestracja lodzi.
PS. Prosze zakladac nowe tematy, ulatwi to rzeczowa dyskuje i prace administracji.
Re: Sadzenie drzew na ulicy Mickiewicza
Nauczyciel w "trójce" nazywał się Kuźmicki. Harcerz. Uczył chyba głównie wuefu, co w tej szkole pozbawionej sali gimnastycznej oznaczało rzucanie piłką palantową oraz bieganiem do śmietnika położonego przy siatce od strony Młynowej (?), zimą gimnastykę na korytarzu.
Kierownik szkoły o którym wspominałem - chyba Zabrocki. Opiekował się szkolną ciemnią fotograficzną w której często przesiadywałem.
Kierownik szkoły o którym wspominałem - chyba Zabrocki. Opiekował się szkolną ciemnią fotograficzną w której często przesiadywałem.
Re: Sadzenie drzew na ulicy Mickiewicza
Oczywiscie chodzi o Pana Eugeniusza Kuźmickiego.andrzejs wrote:Nauczyciel w "trójce" nazywał się Kuźmicki. Harcerz. Uczył chyba głównie wuefu, co w tej szkole pozbawionej sali gimnastycznej oznaczało rzucanie piłką palantową oraz bieganiem do śmietnika położonego przy siatce od strony Młynowej (?), zimą gimnastykę na korytarzu.
Byl przez rok rowniez moim nauczycielem w-f w jedynce. Rok jakos 1982 (?). Poza tym byl wtedy "moim" dyrektorem w SMOS-ie.