"Dzielnica niemiecka" w powojennym Szczecinku

Dyskusje na temat najnowszej, powojennej historii Szczecinka.
Stach
Posts: 3717
Joined: 28 Jan 2007, 23:31

"Dzielnica niemiecka" w powojennym Szczecinku

Post by Stach »

W monografii Witold Stankowski, Obozy i inne miejsca odosobnienia dla niemieckiej ludności cywilnej w Polsce w latach 1945-1950, Bydgoszcz 2002, znalazłem następujący fragment (s. 162-163):

"Poza istniejącymi w wielu miejscowościach miejscami odosobnienia, w niektórych miastach, jak na przykład w Szczecinku, utworzono zamkniętą dzielnicę dla ludności niemieckiej. Usytuowano ją na obrzeżach miasta, w obrębie ulicy Makensenstrasse [tak w oryginale - St.] i Maikowskiplatz. Wskutek powrotu z ucieczki wielu Niemców dzielnica ta powiększyła się do ulic Seestrasse i Koeslinerstrasse. Niemcy w obrębie tej dzielnicy mieli swój ratusz, umieszczony w jednym z małych domów. W poczatkowym okresie Niemców zobowiązano do wywieszenia białych flag tam, gdzie mieszkali. Swoje nowe miejsce zamieszkania nazywali gettem".

Autor w przypisie podaje, że korzystał z: H.-J. Falk, Die Flucht und die Ausweisungen aus dem deutschen Osten, Hamburg 1995, s. 168.

W książce Stankiewicz jest jeszcze, jako aneks, Wykaz miejsc odosobnienia dla ludności niemieckiej w niektórych powiatach. Powiat Szczecinek: Białowąs, Czaplinek, Grzmiąca Wielka, Gwda Wielka, Kamionka, Krąg, Lubno, Okonek, Parsęcko, Polne, Prosino, Spore, Sucha, Trzebiechowo (s. 326).

PS. Parę nazw chyba przekręcił...
ziomek
Posts: 16
Joined: 28 Mar 2008, 20:02

Post by ziomek »

Pisałem już o tym
Stach
Posts: 3717
Joined: 28 Jan 2007, 23:31

Post by Stach »

Miałem wrażenie, że ktoś tę sprawę juz poruszał. Przetrząsnąłem forum, ale do głowy nie przyszlo mi szukac TUTAJ: viewtopic.php?p=12167&highlight=#12167
ziomek
Posts: 16
Joined: 28 Mar 2008, 20:02

Post by ziomek »

To zapewne wynik tego, że ciągle początkujący jestem na tym forum:). Swoją drogą temat bardzo ciekawy.
bakumil
Posts: 12
Joined: 28 Oct 2007, 20:33

Post by bakumil »

Sytuacja ludności niemieckiej w powiecie kształtowała się rożnie. Zaraz po zakończenie udziałan wojennych Niemcy byli narażeni na licznne napady rabunkowe gwałty . Później Niemców wykorzystywano do tworzenia polskiej administracji niemieccy urzędnicy mieli posiadać głos doradczy w sprawach dotyczących aprowizacji i wyznaczaniu Niemców do pracy, lub w zarządzaniu gospodarstwami rolnymi albo fabrykami z powodu braku polskich fachowców.
Źle układała się współpraca komendantury wojennej ze stroną polską a Niemcami w Czaplinku. Podczas akcji osiedlania wystąpiły znaczne trudności z powodu niszczenia lub podpalania gospodarstw, które były eksploatowane przez Armię Czerwoną, a które to miały zostać oddane w ręce polskie . Komendantura, wykorzystując trudności aprowizacyjne w tym miasteczku domagała się zapłaty za wszystkie wydane produkty przekazane władzom polskim. Po długich staraniach Rosjanie oddali w polskie ręce młyn, co częściowo rozwiązało problem zaopatrzenia w żywność. Ponadto władze polskie w Czaplinku zmagały się ze zjawiskiem, która była faworyzowania Niemców przez Rosjan, które przeszkadzało osiedlaniu Polaków w majątkach poniemieckich, w których przebywali jeszcze ich właściciele. Do tego, na wniosek niemieckiego komendanta miasta mianowanego przez Rosjan otworzono szkołę niemiecką pomimo sprzeciwu władz polskich . Czaplinku wykryła 30 października 1945 r. stacją nadawczą i w związku z tym aresztowano kilku Niemców. W odwecie kilku niemieckich mieszkańców tego miasteczka podpaliło w mieście 3 domy .
Komendantura domagała się także dostarczania wyżywienia dla ludności niemieckiej zatrudnionej w majątkach i obiektach w mieście zajętych przez wojsko radzieckie.
Komendant posterunku MO w Sporem zarządził noszenie białych opasek przez ludność niemiecką, radziecki komendant rozkazał je opaski pozdejmować, i oświadczył, że ludność polska powinna być gorzej traktowana i będzie otrzymywać racje żywnościowe o połowę mniejsze niż przydzielane Niemcom. Dnia 14 czerwca 1945 r. zarząd gminy w Sporem otrzymał od władz radzieckich nakaz ewakuacji całej ludności polskiej do miejscowości Stare Wierzchowo (Saaenburg), natomiast Niemcy zostali przesiedleni do innych miejscowości na terenie gminy .
Podobne trudności występowały w gminie Krągi (Krangen). Władze radzieckie zarządziły przeprowadzenie akcji żniwnej w ciągu 8 dni. Podczas żniw we wsi Jelenino zabrały 60 procent zbiorów i ogłosiły, że zboże zasiane przez Niemców jest własnością radziecką. W związku z tym 2 sołtysów z Cemina (Gross Zemmin) i Dąbrowic (Dummerfitz) ogłosiło na zebraniach z mieszkańcami, że żołnierze sowieccy z Niemcami dokonują napadów rabunkowych przeszukują gospodarstwa zamieszkane przez polaków. We wsiach Dieck (Dziki) i Graben zakazano wstępu Polakom na cały obszar żniwny, następnie rekwirując 3 żniwiarki polakom i oddając je Niemcom w celu rozpoczęcia żniwa w takiej sytuacji ludność niemiecka oświadczyła ze nie będzie dostarczać ludności mleka pod groźba konfiskaty krowy przez komendanta majątku we wsi Dieck . Takie wydarzenia miały miejsce także w innych miejscowościach powiatu.


AP Szczecinek, GW, ZM M R N Czaplinek, sygn. 3, k. 4., sprawozdanie a z działalności zarządu miejskiego, 13 sierpień 1945.
AP Szczecinek, G W, ZM M R N Czaplinek, sygn. 4, k. 1, 4, 5, referat rolno-administracyjny, okresowe sprawozdanie z działalności zarządu miejskiego, 15 lipiec 1945.
Archiwum Państwowe w Koszalinie, Oddział w Szczecinku (dalej: AP Szczecinek), Starostwo Powiatowe w Szczecinku 1945-1950 (dalej: SP), sygn. 60, k. 20. Sprawozdanie z działalności Starostwa Powiatowego, sierpień 1945 r. (brak daty dziennej)
AP Szczecinek, G W, Z G Spore, sygn. 2, k. 4, sprawozdanie z działalności urzędu gmin, 18 czerwca 1945.
AP Szczecinek, GW, Z G Krągi, sygn. 1, k.10, protokół z zebrania sołtysów gminy Krągi, 28 lipiec 1945.
AP Szczecinek, G W, Z G Krągi, sygn. 1, k. 9 protokół z zebrania sołtysów gminy Krągi, 25 lipiec 1945.
User avatar
ziom
Posts: 1431
Joined: 11 Dec 2006, 19:29
Location: z dworca

Post by ziom »

"Niebieskie jezioro Trzesieckie jest spokojne jak za dawnych dni. W ogrodzie rozanym Polacy wypasaja krowy. Nie slychac niemieckich rozmow. Na Brombergerstraße osiedlila sie Polska Kolej. Wille zostaly zasiedlone polskimi i sowieckimi oficerami. Fürstin-Hedwig-Gymnazium jest przygotowywane dla potrzeb polskiej szkoly. To zadziwiajace jak polska inteligencja rozni sie od reszty rodakow. Przykladnie ubrani, nowi panowie w naszej ojczyznie, a reszta chodzi, majac na sobie wszystko co nam ukradli, ubrani jak lumpy. Bierzemy z nich przyklad zeby zostawili nas w spokoju. Kobiety kapitalistow po torturach byly przeciagane po ulicach jako lupy wojenne od sklepu obuwniczego Schwanke przez zniszczony Rynek, Preussischer Straße, Lindenstraße do cmentarza. Tam byly dalej szykanowane i ladowane do tranportu do Rosji. Kto mial w szafie futro byl od razu kapitalista. Ciotka Frida, ktora byla zona stolarza, zostala rowniez wywieziona.
Franz T., ktory w czasie I WS byl w rosyjskiej niewoli, sluzyl sowieckim oficerom. Zaciagal mlode kobiety do Preussische Hofu. Mialy obierac ziemniaki, tak im obiecywal. W rzeczywistosci jego zadaniem bylo sciaganie kobiet do lozka radzieckim oficerom. Wykonywal to zadanie wielokrotnie.
Zaczal sie wielki rabunek. Zegarki, aparaty fotograficzne, gramofony juz dawno zostaly skradzione, teraz przyszla kolej na zegary stojace. Szczecinek jest miastem bez zegarkow. Nawet zegary na ratuszu i kosciele stanely. Ale czas nie stanal w miejscu. Od rana do wieczora trwa rabunek mieszkan. Rosjanie nie chca zostawiac zbyt duzo Polakom, sa przeciez zwyciezcami i daja to Polakom odczuc. Na dworcu zapelniaja sie rowerami, maszynami do szycia, meblami, telefonami, radiami cale wagony. W pociagach towarowych Czerwonoarmisci siedza wygodnie na najlepszych sofach przygrywajac sobie na pianinie. Starcy i dzieci musza przeladowywac lupy. Maja juz rutyne i dbaja o to zeby maszyna do szycia nie ruszyla juz nigdy igly, telefony milczaly, a radioodbiorniki staly sie w Rosji tylko nieprzydatnymi meblami.
Pozostali w miescie Niemcy musza trzymac sie coraz bardziej razem. Sa zwierzyna do odstrzalu dla Rosjan i Polakow. Komendatura i polski urzad burmistrza sa przeokrutne. Czego nie wylowi NKWD, lapie Milicja. Starcy i dzieci sa zbierani i wywozeni lub wykorzystywani do pracy w miescie. Dziewczyny i kobiety musza codziennie meldowac sie do pracy. Sprzataja ulice, piora, obieraja katrofle itd. Niektore zrezygnowaly. Zostaly kochankami sowieckich oficerow i w ten sposob zapwenily sobie ochrone. Seksualnych uczuc w takich czasach miec nie mozna i to troche "w ta i w tamta" da sie jeszcze wytrzymac.
Kto jest powaznie chory, pomoze sobie najbardziej przygotowujac sie bez wstydu do smierci, bo medykamentow i opieki medycznej nie ma. Czy we wszystkich pomorskich miastach jest tyle pchel i wszy?
Milicja zapelnila wiezienia za ratuszem i przy sadzie Niemcami. Dla nich kazdy Niemiec jest pozbawiony praw i na zmiane jest bity i karmiony wodna zupa.
Nazwy ulic sa nie do odczytania. Rowniez szyldy sklepowe sa przemalowywane polskimi slowami. Szykuja sie tutaj na dluzszy czas. W Nikolaikirche slychac organy. Polacy maja swoja msze. Dziwne- my tez jestesmy chrzescijanami. Czerwonoarmisci nie maja Boga, ale Polacy sluchaja o milosci do blizniego od swoich ksiezy. Czy nie znaja innych bliznich? Milicja ma byc elita, a jest blizsza przestepcom niz mieszkancom. Czy jest prawda co powiedzial pewien kamieniarz, ze Polacy uzywaja Boga dla wlasnych celow i dla nich jest On najpierw Polakiem, a pozniej katolikiem? My protestanci jestesmy dla nich barbarzyncami. My Niemcy nie jestesmy chrzescijaninami. Polscy duchowni nie przeciwstawiaja sie tym niechrzescijanskim nagonka. Regina polonaie- dotad o tym nie wiedzielismy, teraz to rozumiemy- Matka Boga rozumie tylko po polsku. W Nikolaikirche slychac organy, nawet piesn, brzmi to jak Alleluja. Spokojnie szumi tylko jezioro, przy drugim brzegu widac nawet plynacego labedzia. Byc moze jest ostatnim z setki innych. Jelenie i sarny z parku na Blüchnerstraße zostaly juz wszystkie zarzniete. Ale od wiezy Bismarcka do Seeblick slychac nadal spiew ptakow.
Niewiele gospodarstw jest zajetych. Brakuje koni i traktorow. Do plugow zaprzezono kobiety i jencow. I tylko umieralnosc sie nie zmienia."

Przytoczony fragment pochodzi z ksiazki "Pommersche Passion" urodzonego w Szczecinku Dr. H. E. Jahna, Ernst Gerdes Verlag, Preetz/Holstein 1964.
Kiedy przeczatalem ta ksiazke, po wyslaniu kilku kolegom skanow stron dotyczacych Szczecinka, obiecalem sobie, ze nie bede tego wklejal na forum. Szczegolnie w perspektywie jubileuszu miasta, odsloniecia pomnika bylych mieszkancow i ogolnie rozumianego pojednania miedzy naszymi narodami. Przytoczone przeze mnie fragmenty naleza do najlagodniejszych wspomnien w niej zawartych. Sprowokowl mnie do przetlumaczenia post bakumila. Chcialem przeciwwstawic urzedowym zapisom subiektywne wspomnienia kogos, kto ta gehenne przeszedl.

Pozdrawiam ziom.
Stach
Posts: 3717
Joined: 28 Jan 2007, 23:31

Post by Stach »

Zobaczymy, jak będzie wyglądał poświęcony tym sprawom podrozdział w przygotowywanej monografii Szczecinka. Ciekawe, że autorzy z Uniwersytetu Szczecińskiego poza rok 1945 wychodzić nie będą. Tym samym najtrudniejszą pracę wykonać mają historycy miejscowi.
User avatar
ziom
Posts: 1431
Joined: 11 Dec 2006, 19:29
Location: z dworca

Post by ziom »

I jeszcze jeden fragment ksiazki Jahna:

" Tempelburg, Kreis Neustettin

Krotko po naszym powrocie do Czaplinka dowiedzielismy sie, ze rosyjski komendant oznajmil, ze Niemcy nie musza sie bac, nic im sie nie stanie tak dlugo jak beda sie podporzadkowywac jego zarzadzenia. Takie tez wrazenie odnioslem. W przeciwienstwie do zachowania Rosjan w Polczynie Zdroju, takie zachowanie bylo tutaj rzadkoscia. Mordy i znecanie sie, ktore wydarzaly sie bez przerwy, byly tutaj pojedynczymi wybrykami przestepcow. Takie przypadki zdarzaly sie jedynie gdy gwalcone kobiety probowali bronic mezczyzni lub gdy kobiety szukaly u nich ratunku. Co jakis czas zdarzalo sie, ze podczas gwaltow ginely kobiety. Jednak przez pierwsze piec dni po zdobyciu niemieckie kobiety byly zwierzyna lowna, co potwierdzali niektorzy Rosjanie. Pozniej tego rodzaju przestepstwa stracily na sile jednak w 1945 roku ciagle sie jeszcze zadarzaly."

Zwroccie uwage na spokoj z jakim ten czlowiek o tym opowiada, no jak facet sie wtracil, to musieli sie liczyc ze smiercia, brak tu nienawisci, raczej wdziecznosc dla komendanta.
GIZIO

Post by GIZIO »

Gwałty i rabunki to była u sowietów normalka,szczególnie bestialsko zachowywali się sołdaty z rejonów sowieckich republik leżących na terenach Azji.Pili,pladrowali,gwałcili i zabijali.Znane są przypadki gwałcenia niemowlaków i staruszek,oraz młodych kobiet,które były przybijane nawet do drzwi stodół,gwałcone,a później rozpruwano im brzuchy.Dziki zachód,to za słabe określenie,tego co się działo na ziemiach zajętych przez sowietów.Polki też wcale nie czuły się bezpieczne. 8)
User avatar
ziom
Posts: 1431
Joined: 11 Dec 2006, 19:29
Location: z dworca

Post by ziom »

"I nagle, na poczatku kwietnia, przyszla godzina zgrozy, Polacy postanowili "uprzatnac" Augusta- i Viktoriastraße. Niemcy otrzymali 15 minut na opuszczenie swoich mieszkan i zostali z nich brutalnie wypedzeni. Musieli przeniesc sie do Streiziger Siedlung(Osiedla Trzesieckiego) wokol Maikowskistraße. Trzeba bylo, te same w sobie ladne domki, zobaczyc jak wygladaly po pobycie w nich Rosjan, drzwi wylamane, meble roztrzaskane, zadnej rzeczy nadajacej sie jeszcze do uzytku. Chwala dla tych biedakow, ze wygnani ze swoich mieszkan w tak krotkim czasie potrafili doprowadzic to do jako takiego porzadku.
Planowe oczyszczanie miasta z ludnosci niemieckiej nabralo rozpedu, jednak Polacy nie mogli juz sie mieszac, niemiecki burmistrz otrzymal rozkaz przesiedlania ludnosci od rosyjskiej komendantury. Poniewaz w kwietniu i maju wrocilo bardzo duzo szczecineckich uciekinierow, wkrotce zaczelo brakowac miejsca i kolejno Niemcy zasiedlali ulice za ulica. Od Streitzieger Siedlung do Seestr. i Kösliner Straße powstala niemiecka kolonia.
W jedenym z tych malych domkow utworzono niemiecki ratusz. W tym samym czasie do ratusza na Rynku wprowadzili sie Polacy i wywiesili swoja powiewajaca na wietrze flage."

Fragment spisanych w 1946roku wspomnien mieszkanki Neustettin pochodzace z pracy doktorskiej Hansa Joachima Falka "Die Flucht und die Ausweisungen aus dem deutschen Osten dargestellt an einem pommerschen Landkreis(Neustettin)" Teil II, 1952, wydane przez Heinza Jonasa w 1995.
User avatar
ziom
Posts: 1431
Joined: 11 Dec 2006, 19:29
Location: z dworca

Post by ziom »

W premierowej zagadce ziomka viewtopic.php?t=1418 , jak rowniez w innych topicach, byla mowa o niemieckim burmistrzu. Falk w swojej pracy tak opisuje struktury administracyjne zaraz po "wyzwoleniu":

1. Rosyjskie wojsko organizowalo przez swoje komendatury administracje wojskowa sprawujaca wladze nad ludnoscia niemiecka i polska. Niewielki udzial mialy w tym rowniez oddzialy wojska polskiego.

2. Administracja cywilna rozpoczynala dzialalnosc w miejscowosciach po mianowaniu przez komendature niemieckiego burmistrza dla ludnosci niemieckiej.

3. W miejscowosciach z wieksza iloscia lunosci polskiej mianowano rowniez polskiego burmistrza, w miejscowosciach z przewaga ludnosci polskiej tylko polskiego burmistrza. W wiekszosci miejscowosci powolywano tylko niemieckiego burmistrza.

4. Za koniec urzedowania niemieckich burmistrzow mozna przyjac pozne lato 1945 roku.

5. Do tego czasu stopniowo administracja cywilna przechodzila w rece Polakow.


Czas przejecia administracji cywilnej przez Polakow w powiecie szczecineckim:

Neu Wuhrow- bezposrednio po zdobyciu
Schneidemühl- bezposrednio po zdobyciu
Kalenberg- 4.03.1945
Grenzneuhof- bezposrednio po powrocie Niemcow
Pinnow- marzec 1945
Persanzig- marzec 1945
Altenwalde- srodek marca 1945
Wurchow- krotko po powrocie mieszkancow niemieckich
Hütten- kwiecien 1945
Grünewald- koniec kwietnia 1945
Flackenheide- maj 1945
Bernsdorf- maj 1945
Neu Liepenfier- koniec maja 1945
Sassenburg- czerwiec 1945
Flederborn- czerwiec 1945
Eschenringe- czerwiec/sierpien 1945
Klingbeck- czerwiec 1945
Quackow- czerwiec 1945
Naseband- czerwiec 1945
Drensch- czerwiec 1945
Lucknitz- 15 czerwca 1945
Lümzow- lato 1945
Neustettin- 1 sierpnia 1945
Warlang- sierpien 1945
Graben- sierpien 1945
Zicker- wrzesien 1945
Kasimirhof- wrzesien 1945
Klein Schwarzsee- pazdziernik 1945
Wallachsee- 20.11.1945

I jeszcze tylko jedna uwaga, w Niemczech burmistrzem jest rowniez soltys(w takim luznym tlumaczeniu burgermeister to przywodca spolecznosci).
User avatar
bronx
Site Admin
Posts: 5469
Joined: 25 Feb 2005, 10:18
Location: Nstn in Pomm.
Contact:

Post by bronx »

ziom wrote:Neustettin- 1 sierpnia 1945
to ciekawe, do tej pory sądziłem że miało to miejsce 07.07.1945.
User avatar
ziom
Posts: 1431
Joined: 11 Dec 2006, 19:29
Location: z dworca

Post by ziom »

bronx wrote:
ziom wrote:Neustettin- 1 sierpnia 1945
to ciekawe, do tej pory sądziłem że miało to miejsce 07.07.1945.
Byc moze w Twoich zrodlach chodzi o date przejecia, przynajmniej oficjalnie, administracji cywilnej przez wladze polskie od Rosjan. To nie wyklucza jednak rownoleglej dzialanosci magistratu dla Niemcow na terenie ich "getta".
User avatar
ziom
Posts: 1431
Joined: 11 Dec 2006, 19:29
Location: z dworca

Post by ziom »

I jeszcze jedno odnosnie niemieckiego ratusza:

"... Powiedziano nam, ze musimy sie teraz codziennie meldowac. Utworzono cos w rodzaju magistratu, jego pierwszym burmistrzem byl urzednik powiatowy(Landratsamt Beamte) pan Pergande, jego zastepca mierniczy powiatowy Heinecke.
Magistrat znajdowal sie poczatkowo w Hotelu Keun(Hotel Keun, Königstr.10)..."

Zrodlo H.J. Falk
User avatar
bronx
Site Admin
Posts: 5469
Joined: 25 Feb 2005, 10:18
Location: Nstn in Pomm.
Contact:

Re: "Dzielnica niemiecka" w powojennym Szczecinku

Post by bronx »

Dowód na działalność niemieckiego burmistrza jeszcze 11 lipca 1945 roku.

O ile dobrze rozumiem jest to zaświadczenie wydane dla pani Berty Braatz, urodzonej 18.05.1870, które zezwalało jej na wejście do jej mieszkania w właściwie przydomowego ogródka przy ul. Preussische Str. 8 (ul. 9 maja) i zebranie znajdujących się tam owoców i warzyw.

Dodam, że właścicielem kamienicy przy Preussische Str. 8 był zapewne jej mąż Wilhelm Baartz prowadzący farbiarnię.
Kamienica o której mowa: https://www.google.pl/maps/@53.70963,16 ... -EBzgw!2e0" onclick="window.open(this.href);return false;

Ciekawe jest, że pieczęć miejska wygląda jak pieczęć miejska używana przed 1945, jednak jest pozbawiona herbu miasta w części centralnej.
Zastanawia mnie też podpis burmistrza, czyżby to był podpis wspomnianego tutaj już mierniczego powiatowego Heinecke? (chociaż niezbyt mi się to składa z tych liter).
543432AA.JPG
543432AA.JPG (98.46 KiB) Viewed 11652 times
Post Reply