Zima stulecia: 1978/79

Dyskusje na temat najnowszej, powojennej historii Szczecinka.
GIZIO

Post by GIZIO »

Czy to mały Ziom idzie do szkoły? :lol:
Stach
Posts: 3717
Joined: 28 Jan 2007, 23:31

Post by Stach »

K. Wlazło po raz kolejny - tym razem zima na cmentarzu. Nadal 1979 r.:

Image
GIZIO

Post by GIZIO »

Jak się nie mylę nagrobki turkmenów szczecineckich. 8)
Stach
Posts: 3717
Joined: 28 Jan 2007, 23:31

Post by Stach »

A nie Tatarów?
GIZIO

Post by GIZIO »

Kurde właśnie o nich mi chodziło. :lol: :lol:
Stach
Posts: 3717
Joined: 28 Jan 2007, 23:31

Post by Stach »

To może jeszcze świetny artykuł W. Kalickiego:

2 I 1979: Nareszcie jest klęska!

WŁODZIMIERZ KALICKI

DUŻY FORMAT nr 1 dodatek do Gazety Wyborczej nr 1, wydanie waw z dnia 02/01/2003 , str. 2

Nad ranem w Gdańsku temperatura spada do minus 20 st. Całą noc szaleje wichura. Sypie nieprzerwanie od sylwestrowego ranka. Cztery doby śnieżyc i tęgich mrozów paraliżują Trójmiasto i Wybrzeże. Pięciometrowej wysokości zaspy na torach zatrzymują pociągi wiozące węgiel ze Śląska. W elektrociepłowniach zamarzają hałdy węgla i koksu, zastygły taśmociągi. Klęski dopełniają awarie rur - pękają w przemarzającej głęboko ziemi. W części mieszkań Trójmiasta kaloryfery wystygły już w sylwestra. Dogrzewanie piecykami elektrycznymi kończy się awariami sieci energetycznej. Wojewoda gdański ogłasza stan klęski żywiołowej.

Eleganckie restauracje mają obowiązek wydawania tanich posiłków i gorącej herbaty.

Zamarzły przełączniki elektryczne w tramwajach i olej napędowy w autobusach, władze apelują o nieużywanie samochodów osobowych. W CPN brakuje paliwa. Pozostaje mozolny marsz w sięgającym kolan śniegu.

Jeszcze gorzej jest za rogatkami Trójmiasta. Pod Swarzewem całkiem zasypało pociąg osobowy. Stu pasażerów ewakuowano saniami. Na jedynej drodze na Półwyspie Helskim tkwi pod śniegiem kilkadziesiąt samochodów. Nawet anten i dachów nie widać. Hel, Władysławowo, Puck, Wejherowo odcięte są od świata. Okoliczni chłopi zbijają prymitywne sanie i rozwożą po wsiach jedzenie.

Na Bałtyku kolejną dobę szaleje sztorm, jakiego dawno tu nie widziano. W porcie gdyńskim gigantyczne fale walą na pokład cumującego przy falochronie masowca PLO "Władysław Broniewski" i natychmiast zamarzają. Pokład pokrywa kilkudziesięciocentymetrowa warstwa lodu. Skorupa waży ponad tysiąc ton i statek przechyla się o 33 stopnie. Jeszcze trochę i przewróci się stępką do góry - na szczęście w ostatniej chwili "Broniewski" przymarza do falochronu. Marynarze, wisząc na linach, przez cały dzień próbują skuć narastający lód. Pod burtą "Broniewskiego" stoi holownik ratowniczy "Światowid" i strumieniami pary podtapia skorupę na pokładzie. Bez efektu.

Trzy doby śnieżyc i mrozów zamieniły kraj w pobojowisko. W Warszawie poeta Mieczysław Jastrun notuje w dzienniku: "W domu zimno, kaloryfery nie działają. Ratujemy się, siedząc przy grzejniku elektrycznym, ale to również nie pomaga; drżymy z chłodu. Nie ma mowy o jakiejkolwiek pracy". Ulice zasypane. Samochody wydrążyły koleiny tak głębokie, że podwoziami trą o śnieg. Małe fiaty, za wąskie, by zmieścić się w obu koleinach, jeżdżą z pijackim, niebezpiecznym przechyłem, jedną stroną w dołku.

Kłopoty ma nie tylko Polska. W Wielkiej Brytanii rano temperatura spada do minus 17 st. Wyspy spowija kilkunastocentymetrowy całun śniegu, zaspy sięgają sześciu metrów. Po południu jest już 15 ofiar śmiertelnych. W Szwecji wojsko ciągle odkopuje samochody balowiczów, którzy utknęli w śniegu, wracając z sylwestra. W Sztokholmie jest najzimniej od stu lat. Danię odcięło od świata, Czechy sparaliżowane. We Francji, RFN, NRD, Włoszech wojsko ratuje ludność cywilną. Po południu w Belgradzie temperatura spada w ciągu paru godzin z plus 15 do minus 15 st. Śnieżyce paraliżują Sycylię i Stany Zjednoczone. Pomarańczowe drzewka w Kalifornii i w Teksasie łamią się pod ciężarem śniegu.

Telewizja i prasa wzywają Polaków do wspólnego usuwania skutków "nagłego ataku zimy". Opisują poświęcenie robotników, żołnierzy. W południe obraduje Rada Ministrów. Uchwala, że nazajutrz wszystkie zamarznięte, zasypane, pozbawione surowców fabryki mają - ot tak, po prostu - rozpocząć normalną pracę. Członek Biura Politycznego Józef Tejchma zapisuje: "nasz premier nareszcie doczekał się klęski żywiołowej, w której utopić można wiele naszych błędów i zaniedbań oraz wezwać ludzi do wyrzeczeń". W Warszawie zmarznięci ludzie na zasypanych śniegiem przystankach powtarzają odgrzewany dowcip: "Jaka jest najgorsza pora roku dla komunizmu? Wiosna, lato, jesień, zima".
GIZIO

Post by GIZIO »

AMEN.......
Stach
Posts: 3717
Joined: 28 Jan 2007, 23:31

Post by Stach »

No to jeszcze jeden "Kajetan", tym razem - jezioro:

Image
User avatar
robot humano
Posts: 1047
Joined: 09 Oct 2006, 11:18

Post by robot humano »

a nie masz tam Stachu jakiego Kajetana kolejowego? W końcy 100 metrów od stacji mieszkał więc może zahaczył obiektywem o jakiś parowóz.
GIZIO

Post by GIZIO »

Stachu,a może z tych materiałów fotograficznych zrobić jakiś albumik na 700 lecie Szczecinka? :wink:
igorzasty18
Posts: 2
Joined: 26 Nov 2009, 22:50

Re: Zima stulecia: 1978/79

Post by igorzasty18 »

Czyżby szykowała nam się powtórka z rozrywki??
Post Reply