Legendarny saturator

Dyskusje na temat najnowszej, powojennej historii Szczecinka.
Mario
Posts: 991
Joined: 20 Mar 2005, 21:27
Location: Szczecinek
Contact:

Post by Mario »

to znany, istniejacy do dziś sklep "MIŚ"
łączę się w bulu i dziękuję za obiat
Pozdrawiam
Mario
CEZAR
Posts: 264
Joined: 26 Jan 2008, 22:59
Location: od zawsze stąd

Post by CEZAR »

nie ma takiego sklepu! Tam jest teraz sklep z bielizną ("atlantic"?)
User avatar
człowiek widmo
Posts: 738
Joined: 04 May 2005, 22:00

Post by człowiek widmo »

Obaj macie rację...i obaj się mylicie. :D
Dawniej to był MIŚ a dziś sklep z bielizną.
Z okien z budynku na przeciwko widać było jeszcze
w zeszłym roku (nie wiem jak teraz) daszek z napisem MIŚ właśnie. 8)
Bahnhofstraße
Mario
Posts: 991
Joined: 20 Mar 2005, 21:27
Location: Szczecinek
Contact:

Post by Mario »

chodziło mi o to, ze dalej jest tam sklep, a do dziś termin MIŚ jest używany - gdzie kupiłeś - w misiu, gdzie jest BGŻ - koło misia....itd:)
Wracając do saturatora - ikona Szczecinka z lat 70 i 80-tych
łączę się w bulu i dziękuję za obiat
Pozdrawiam
Mario
Warcisław
Posts: 4
Joined: 19 Jul 2007, 16:37

Post by Warcisław »

... mam pytanie. Do kiedy mniej więcej mogła owa piekielna maszyna pojawiać sie na deptaku? gdyż nie wiem czy mam flashbacki z dzieciństwa czy już kiedyś widziałem podobne zdjęcie... z góry dzięks

...
User avatar
bronx
Site Admin
Posts: 5469
Joined: 25 Feb 2005, 10:18
Location: Nstn in Pomm.
Contact:

Post by bronx »

jestem rocznik 80 a pamiętam doskonale, to szacuje ze 85 - 86 musiala być
User avatar
ziom
Posts: 1431
Joined: 11 Dec 2006, 19:29
Location: z dworca

Post by ziom »

Makarona poznalem majac gdzies z 17 lat, no... polowa 80tych...
Warcisław
Posts: 4
Joined: 19 Jul 2007, 16:37

Post by Warcisław »

Oooo no właśnie, czyli jest to prawdopodobne, że i ja kiedys walnąłem grzdyla rzeczonej "gruźliczanki" :) ... stąd pewnie we mnie ta siła i witalność :twisted:

dzieki jeszcze raz i pozdrawiam...
pioter
Posts: 65
Joined: 08 Oct 2007, 18:51

Post by pioter »

Prawdziwie dawała krzepę i poiła spragnionych, tylko sodówa z pancernych szklanek, oszczędnie opłukiwanych po poprzednim kliencie. A czasem i nie opłukiwanych. Ta z plastikowych, niby jednorazowych kubeczków, to juz zdecydowanie nie ten smak i nie ten klimat.
GIZIO

Post by GIZIO »

Serwo

Dzięki Piotr za odzew ;ale kurw..... daj znak.Szeryf pozwolił mi pisać na tym forum dzięki Mario.Także jedziemy z koksem .Daj znać to pogadamy . 8)
Stach
Posts: 3717
Joined: 28 Jan 2007, 23:31

Post by Stach »

To na tego małego mówili "Makaron"? Hehe, ja go czasami widziałem, jak - miał może 12-14 lat - ojcu pomagał. Wykapany tata! Dać mu ten legendarny kapelusik i otrzymalibyśmy miniaturkę seniora :-)

Kurcze, muszę przycisnąć Kajetana, by się pośpieszył i powklejał tu jak najwięcej swych fotek. Obiecał nam, że to zrobi! Klimaty unikalne.
Mario
Posts: 991
Joined: 20 Mar 2005, 21:27
Location: Szczecinek
Contact:

Post by Mario »

a jak ktoś się oddalił z kubkiem jednorazowym lub nie daj Boże zgniótł, oj prawie w mordę można było dostać :)
ten fako już wtedy wiedział o recyklingu, a nam się o tym nawet nie śniło:)
łączę się w bulu i dziękuję za obiat
Pozdrawiam
Mario
Stach
Posts: 3717
Joined: 28 Jan 2007, 23:31

Post by Stach »

Pewnego razu kolega mojego brata - znając przywiązanie sprzedawcy do tych jednorazowych kubków - powoli wypił zawartość, a następnie równie wolno zgniótł kubek, cały czas prowokacyjnie patrząc w oczy temu panu.

Podobno czuć było w powietrzu ołów. Atmosfera przypominała kluczowe sceny z westernów, gdy dwóch facetów stawało w końcu naprzeciwko siebie...
Waldek

Post by Waldek »

Ja jeszcze pamiętam jak szklaneczka oczywiście szklana. była płukana na pioczekaniu w takim dziwnym urządzonku.
Stach
Posts: 3717
Joined: 28 Jan 2007, 23:31

Post by Stach »

Gość stawiał szklankę do góry dnem, a od dołu strzykało do środka trochę wody. Nie pamiętam, jak czyszczone były brzegi szklanki. Może chusteczką ? :-)
Post Reply