Page 2 of 3

Posted: 21 Jan 2008, 22:21
by Mario
ale pamiętacie ten przedsionek z lustrami ? przed wejściem do głównej sali kina, pamiętam, że miała chyba ze dwie kolumny lub filary jak kto woli

Posted: 21 Jan 2008, 22:33
by Stach
Po kapitalnym remoncie "Przyjaźni" (wczesną jesienią 1976 oddano po długim remoncie "Przyjaźń" do użytku) kino PDK zeszło wyraźnie w cień, wyświetlali filmy starsze.

Posted: 22 Jan 2008, 00:34
by Mario
ale Szczęki i Gwiezdne wojny obejrzałem właśnie tam !!!

Posted: 22 Jan 2008, 00:48
by Mario
a po za tym piszcie najciekawsze wspomnienia z tego lokalu, w swoim czasie bywała u nas z koncertem Wanda i Banda tzn Wanda Kwietniewska z kapeli Lombard, wtedy juz nie śpiewała w tym bandzie, ale pamiętam jak poszliśmy na obszerne zaplecze, a Wanda w samym podkoszulku do nas wyleciała, laska była że hej!!!

Posted: 22 Jan 2008, 01:00
by Stach
Mario wrote:ale Szczęki i Gwiezdne wojny obejrzałem właśnie tam !!!
Ale chyba jako powtórki? Pamiętam montowanie ekipy w naszej klasie na wspólne pójście bodajże na Szczęki, właśnie do Przyjaźni.

Posted: 22 Jan 2008, 01:03
by Stach
o proszę, plakat reklamujący Gwiezdne wojny w kinie "Przyjaźń", 2-9 maja 1979; ceny biletów: 25,- i 30,-

GwiezdneWojnySzk.jpg
GwiezdneWojnySzk.jpg (61.06 KiB) Viewed 3140 times

Posted: 22 Jan 2008, 01:25
by Mario
no teraz to głup jestem, ale Szczęki to na pewno w Kadrze ofglądałem, mój ulubiony 8 obcy pasażer Nostromo obejrzałem w Kameralnym (w Przyjaźni na górze)

Posted: 22 Jan 2008, 01:26
by Mario
a zdjęcie zajebiste, kawał dawnego Markt widać, sławetny murek nad Nisedop

Posted: 22 Jan 2008, 08:16
by GIZIO
Serwo

Stach zdjęcie super.Zaraz za rzeczką w pierszym podwórku mieszkał mój dobry kumpel z lat szkolnych.Niestety ta zabudowa to już historia.W Pedeku byłem na koncercie Czerwonych Gitar(ale już bez Klenczona),Maanamu(wtedy z łysą Korą),Perfektu(jeszcze z Hołdysem).Chodziliśmy też ze szkoły(szkoła nr 2 )na koncerty muzyki poważnej oraz imprezy typu rocznica Rewolucji Październikowej i powstania Armii Czerwonej.No i na poranki się chodziło. :lol: Pozdro. 8)

Posted: 22 Jan 2008, 10:53
by Stach
Od razu sprostowanie: zdjęcie jest własnością Kajetana Wlazło, który publikuje mnóstwo podobnych cymeliów w galerii LO im. Księżnej Elżbiety na nasza-klasa.pl

Posted: 22 Jan 2008, 22:36
by pioter
No fakt, że działo się. "Za moich czasów", biletów dla wszystkich chętnych nie starczało. Kolejki ustawiały się kilka godzin przed seansem. Trzeba było stanąć przy ścianie i mocno się zaprzeć, żeby nie wypchnęli. Największą walkę stoczyłem chyba przed "Dniem wampirów". A dostać wtedy po buźce było bardzo łatwo, bo ludność głodna kultury, nerwowa jakaś była. Najlepiej było iść w kilku. Kupy nikt nie ruszy. Potem wstawili barierki przed kasą i już walka była łatwiejsza.
No i tragedie przy wpuszczaniu na salę. Niby bilet był, ale lat brakowało i nici z wejścia. A wyobrażacie sobie, jak idziecie z dziewczyną? Ją wpuszczą, a chłopak - sierota zostaje. Jak dziewczyna była w porzo, to wychodziła, ale widziałem i takie co weszły i chłopaka olały.
W tamtych czasach funkcjonowała jeszcze instytucja "konika". Nawet w takiej mieścinie jak Szczecinek.
Koncerty też były fajne. Pamiętam Niemena i oczywiście "Manaam". Tu kulturą błysnął któryś ziomal i zaproponował Korze (rycząc na całe gardło z balkonu) aby się rozebrała. Ale chyba było zimno, bo jakoś nie przychyliła się do propozycji.
Jesienią, przy marnej pogodzie, kino było najrozsądniejszym sposobem spędzenia czasu. Chodziło się prawie codziennie, dwa, trzy razy na jeden film. Albo przebieżki z "Przyjażni" do PDKu, z seansu na seans.
Miałem kolegów, którzy potrafili i trzy filmy dziennie zaliczyć, jeżeli godziny spasowały. Zwłaszcza w niedzielę, kiedy zaczynali od poranka.

Posted: 23 Jan 2008, 09:47
by Stach
Pamiętajcie, że to były czasy, gdy w radiu mieliśmy trzy programy, w telewizji dwa (przy czym ten drugi trwał początkowo tylko kilka godzin), żadnych dvd, cd czy mp3, a dobry winyl z Zachodu kosztował tygodniowe zarobki (jeśli nie lepiej). W prasie niemal połowę zajmowała propaganda lub kryptopropaganda, a zresztą sporo ludzi już wówczas cechowała niechęć do czytania czegokolwiek.

W tej sytuacji trzy - w pewnym czasie - kina w niedużym mieście (PDK, Przyjaźń i nad nią Kameralne) stanowiło bardzo atrakcyjną ofertę. Ciekawe zresztą, że nawet na najbardziej tandetnych komedyjkach sala potrafiła być wcale nieźle zapełniona. Natomiast filmy propagandowe raczej omijano. Byłem kiedyś na filmie o bezczelnym tytule "Żołnierze wolności", o komunistach różnych krajów europejskich podczas II wojny światowej (w reżyserii Jurija Ozierowa; młodego Gierka brawurowo zagrał Edward Lubaszenko, chłechłechłe...). Na dużej sali "Przyjaźni" były łącznie cztery osoby; może też z tego powodu, że seans zaczynał się o 15.00 czy 15.30.

Posted: 23 Jan 2008, 10:19
by GIZIO
Serwo

Ja ze szkoły byłem na "Dersu Uzała"czy coś w tym stylu. :lol: :lol: Peter zajefajnie ukazałeś klimaty.A pamiętasaz rączke?Cygana z małą ręką,a raczej rączką albo Szumka albo inaczej Chochoła.Pozdro. 8)

Posted: 23 Jan 2008, 12:33
by Mario
Tez byłem na "Dersu Uzała" Pamiętam, że odbywało się to w ramach Dni Filmu Radzieckiego - siłą spędzano dziatwę szkolną do kina, potem jeszcze obowiązkowo trzeba było zrobić rysunek z obejrzanego filmu :).
A tak po za tym film mnie osobiście sie podobał:)

Posted: 23 Jan 2008, 13:16
by pioter
Pewno Giziu, że pamiętam Chochoła. Ciągle się tam kręcił. Potrafił być bardzo nieprzyjemny i bluznąć, jak ktoś nie chciał mu dać szluga albo kasy. A skarcić go nie było jak.
A jak teraz przypominam sobie kino, to słyszę muzykę z Winnetou.
To był film!!! Zaliczyłem wszystkie części, jak zresztą większość z nas.
A jaka tam była niesamowita jakość obrazu. Te nakładki, to jakby taśma na tle pocztówek.