Łaźnia Miejska.
Łaźnia Miejska.
Jest sobie taka fotografia:
Widać że zrobiona już po 1945 bo i sygnaturki na kościele brak a i na starym mieście pojawiły się jakieś ohydne bloki. Ale zaciekawiło mnie coś innego, mianowicie doskonale znany budynek zaznaczony czerwonym kółkiem.
Tutaj jego zbliżenie:
wyraźnie widać na nim napis Łaźnia Miejska. Wiadomym jest fakt, że wcześniej znajdował się tutaj Stadtbad, ale że po wojnie to funkcjonowało to pierwsze widze, zastanawiam się do kiedy działała tam ta łaźnia. Moze ktoś wie? Może izywec pamięta?
Widać że zrobiona już po 1945 bo i sygnaturki na kościele brak a i na starym mieście pojawiły się jakieś ohydne bloki. Ale zaciekawiło mnie coś innego, mianowicie doskonale znany budynek zaznaczony czerwonym kółkiem.
Tutaj jego zbliżenie:
wyraźnie widać na nim napis Łaźnia Miejska. Wiadomym jest fakt, że wcześniej znajdował się tutaj Stadtbad, ale że po wojnie to funkcjonowało to pierwsze widze, zastanawiam się do kiedy działała tam ta łaźnia. Moze ktoś wie? Może izywec pamięta?
Dodam jeszcze, że z łaźnią związane były różne tak zwane obecnie "urban legends" (http://pl.wikipedia.org/wiki/Miejska_legenda), w tym wypadku bardzo pikantne dla osób wchodzących w okres dojrzewania
Na pewno funkcjonowała w latach 1973- 1976, bo w tych latach dosyć regularnie uczęszczałem do tego przybytku. A mieszkałem na ul. 9-Maja nad samą rzeczką. Dziś dalsza część budynku nad samą rzeczką nie istnieje. To była tak zwana oficyna, i na parterze mieszkała ( czarna Mańka ) kwiaciarka znana z tubalnego głosu.
ta laznia byla odwiedzana przez moja rodzine w 60-siatch raz w tygodniu. Wchodzilo sie do poczekalni , gdzie po zakupieniu biletu siedzieli wszyscy dookola scian na krzeslach czekajac na wolna wanne. Po srodku sciany byly drzwi do dlugiego korytarza a po obu jego stronach byly pokoje z wannami.Tam byla obsluga zlozona z kobiet co szybko obmywaly wanne po kliencie kiedy nastepny stal juz w drzwiach.W budynku bylo bardzo parnie ale wesolo i kazdy cierpliwie czekal na swoja kolejke............to byly czasy
pozdro
pozdro
W Kanadzie 30 cm.ryba juz sie wiaze z rekordami.
Poniewaz tak sie u nas mierzy ryby moj przyjacielu,to jest odleglosc pomiedzy oczami.
Poniewaz tak sie u nas mierzy ryby moj przyjacielu,to jest odleglosc pomiedzy oczami.
wracajac do tematu,mieszkalismy na Wojska Polskiego 3, na przeciwko kosciola.Mieszkania po lewej stronie mialy ustepy w domu te po prawej w piwnicy.Jedyna chydraulika z biezaca woda w mieszkaniu to byl zlew zeliwny w kuchni wiszacy na scianie z jednym tylko kranem z zimna woda.(i z tajemniczym niemieckim napisem, )
Tam sie robilo #1, a z numerem 2 latalo sie do piwnicy,(mysmy mieszkali po prawej stronie)........... to byly czasy
pozdrowionka
ps:niezapomne jednak tych kaflowych piecow,pomimo tej roboty,jak wybieranie popiolow , przynoszenie wegla z piwnicy,mialy w sobie urok.Zanim sie poszlo spac trzymalismy poduszki plecami do pieca zeby sie nagrzaly a potem biegiem do łóżka.Potem lezac juz w lozkach ogladalismy "zorze polarne" na suficie,jak migaly swiatelka z uchylonego lufcika.W mieszkaniach na Wojska Polskiego 2 i 1 niektore piece mialy pieknie malowane kafle we wspaniale obrazy.Nasze piece mialy zwykla biale kafle ale zato uwieczone gipsowa korona.
Tam sie robilo #1, a z numerem 2 latalo sie do piwnicy,(mysmy mieszkali po prawej stronie)........... to byly czasy
pozdrowionka
ps:niezapomne jednak tych kaflowych piecow,pomimo tej roboty,jak wybieranie popiolow , przynoszenie wegla z piwnicy,mialy w sobie urok.Zanim sie poszlo spac trzymalismy poduszki plecami do pieca zeby sie nagrzaly a potem biegiem do łóżka.Potem lezac juz w lozkach ogladalismy "zorze polarne" na suficie,jak migaly swiatelka z uchylonego lufcika.W mieszkaniach na Wojska Polskiego 2 i 1 niektore piece mialy pieknie malowane kafle we wspaniale obrazy.Nasze piece mialy zwykla biale kafle ale zato uwieczone gipsowa korona.
W Kanadzie 30 cm.ryba juz sie wiaze z rekordami.
Poniewaz tak sie u nas mierzy ryby moj przyjacielu,to jest odleglosc pomiedzy oczami.
Poniewaz tak sie u nas mierzy ryby moj przyjacielu,to jest odleglosc pomiedzy oczami.
Re: Łaźnia Miejska.
Pamiętam, pamiętam! Choć generalnie w niej nie bywałem jako, że Mama pracowała w kuchni Lic. Pielęgniarskiego i z Koszalińskiej było mi bliżej do Szpitala niż do łaźni. Inna sprawa, że w tych latach liczył się każdy grosz przy pensji mojej rodzicielki.bronx wrote:Jest sobie taka fotografia:
Może izywec pamięta?
Instytucja w owych czasach bezwzględnie potrzebna /nie ze względu na ew. sexekscesy!/ bo nawet w domach, które były skanalizowane /klop!/ to w mieszkaniu był jedynie jeden kran a charakterystyczną poniemiecką miską umywalkową. Może macie jakąś fotkę tego charakterystycznego "umywalkowego przybytku"? Warto by było to unaocznić młodym.
Izydor Węcławowicz
[Verum].... nuli enim nisi audiituro dicendum est.
Lucii Annaei Senecae
Prawdę....należy mówić tylko temu, kto chce jej słuchać. L. A. Seneka
[Verum].... nuli enim nisi audiituro dicendum est.
Lucii Annaei Senecae
Prawdę....należy mówić tylko temu, kto chce jej słuchać. L. A. Seneka