Tragedia nad rzeczką Niezdobną.

Dyskusje na temat najnowszej, powojennej historii Szczecinka.
Mario
Posts: 991
Joined: 20 Mar 2005, 21:27
Location: Szczecinek
Contact:

Post by Mario »

żartuje, zwykły K800i
łączę się w bulu i dziękuję za obiat
Pozdrawiam
Mario
Mario
Posts: 991
Joined: 20 Mar 2005, 21:27
Location: Szczecinek
Contact:

Post by Mario »

sorry - to chyba krypto.......reklama
łączę się w bulu i dziękuję za obiat
Pozdrawiam
Mario
User avatar
izywec
Posts: 716
Joined: 03 Apr 2007, 20:36
Location: 78-132 GRZYBOWO k/KOŁOBRZEGU

przemiana Niesedop

Post by izywec »

Bronx!
Wyśmienicie! Tylko wg. mnie za krótko trwa faza współczesna.
Jeszcze raz brawo! :D
Izydor Węcławowicz

[Verum].... nuli enim nisi audiituro dicendum est.
Lucii Annaei Senecae
Prawdę....należy mówić tylko temu, kto chce jej słuchać. L. A. Seneka
darba76
Posts: 117
Joined: 07 Dec 2011, 12:35

Re: Tragedia nad rzeczką Niezdobną.

Post by darba76 »

Jak widać Niezdobna a właściwie Nizica ma swoje mroczne tajemnice. Ja pamiętam inną. W roku 1987 lub 1988 podzczas ferii zimowych jeden z moich kolegów ze szkoły z inymi dwoma swoimi kolegami postanowili znalezione drzwi wykorzystać jako tratwę i przepłynąć się rzeką w strone jeziora Wielimię. Ślad ich wędróki urywa się na wysokości PKS-u gdzie jeden z nich śpiesząc się do domu postanowił zakończyć swoją podróż. Ciał dwójki pozostałych nigdy nie odnaleziono :( Policja (wtedy jeszcze Milicja) domniemała że spoczęły gdzieś na mulistym dnie jeziora Wielimie
User avatar
bronx
Site Admin
Posts: 5469
Joined: 25 Feb 2005, 10:18
Location: Nstn in Pomm.
Contact:

Re: Tragedia nad rzeczką Niezdobną.

Post by bronx »

Faktycznie, pamiętam takie wydarzenie, chyba było dość głośne w mieście, w szkole z tego co pamiętam przestrzegali przed takimi zabawami podając ten przykład.
User avatar
izywec
Posts: 716
Joined: 03 Apr 2007, 20:36
Location: 78-132 GRZYBOWO k/KOŁOBRZEGU

Re: Tragedia nad rzeczką Niezdobną.

Post by izywec »

darba76 wrote:Jak widać Niezdobna a właściwie Nizica ma swoje mroczne tajemnice. Ja pamiętam inną. W roku 1987 lub 1988 podzczas ferii zimowych jeden z moich kolegów ze szkoły z inymi dwoma swoimi kolegami postanowili znalezione drzwi wykorzystać jako tratwę i przepłynąć się rzeką w strone jeziora Wielimię. Ślad ich wędróki urywa się na wysokości PKS-u gdzie jeden z nich śpiesząc się do domu postanowił zakończyć swoją podróż. Ciał dwójki pozostałych nigdy nie odnaleziono :( Policja (wtedy jeszcze Milicja) domniemała że spoczęły gdzieś na mulistym dnie jeziora Wielimie
21 lub 22 lata wcześniej to znaczy w 1956-tym latem Klub LOK zorganizował żeglarski rejs stażowy śródlądowy na Jeziorze Wielimie. Dokładnych dat nie mogę podać bo moją szczecinecka Książeczka żeglarska została przy wymianie w Szczecinie zabrana do archiwum ZO PZŻ. Postanowiliśmy popłynąć Rzeką Niezdobną na J. Wielimie. W eskapadzie brały udział omegi: Wicher, Piorun i Burza oraz przedwojenna olimpijka /klasa Fin/.
Pierwsze poważne kłopoty zaczęły się przy mostku na ulicy Sadowej, który okazał się za niski dla Omeg bowiem zaczepiały one policzkami jarzma masztu o sklepienie. Prowadzący omegę Burza sternik Edward Charęza /chłopisko mniej więcej 200cm na 120-30 kg/ wymyślił, że jak położy się na pokładzie dziobowym z podobnie silnym kolegą to przy pomocy własnego ciężaru i siły w rękach, które będą wciskały łódkę w wodę przeprawią omegę pod mostkiem. Tak też się stało i w ten sposób przeprawiono pozostałe omegi! Z olimpijką nie było żadnych kłopotów bo była wprawdzie dużo wyższa od kajaka ale nie miała jarzma masztowego. Dalsza przeprawa nie nastręczała żadnych specjalnych problemów z wyjątkiem odcinka od Rzeźni Miejskiej, który był trudny ze względu na powonienie. Tak na marginesie to w miarę oddalania się od Jez. Trzesiecko rzeczka była co raz bardziej brudna i przykra węchowo oraz wzrokowo. Dno było coraz bardziej zamulone.
Wypłynięcie na przestrzeń zachodniej zatoki właściwie nie wiele poprawiło ten stan. Przynajmniej 3/4 zatoki licząc od strony miasta miało na powierzchni ca 0.5 m względnie czystą wodę a niżej warstwę mułu, której nie mogliśmy zgłębić posiadanymi wiosłami czy bosakami.
Okoliczości były sprzyjające bowiem wiał wiatr z ćwiartki północno-zachodniej co pozwoliło nam po postawieniu masztów i żagli przy prawie nie opuszczonych mieczach i mocno podniesionych płetwach sterowych pożeglować bez kłopotu na pełne Jezioro Wielimie co pewien czas podnosząc zarówno płetwę sterową jak i miecz celem usunięcia zaczepionej podwodnej roślinności, która zarastała większość powierzchni zatoki.

Opisałem to bo po 20 latach od mojej bytności tam zatoka była pewnie jeszcze bardziej zanieczyszczona ściekami miasta i proces eutrofizacji zatoki był jeszcze większy. Dwaj nieszczęśni chłopcy na tej tratwie właściwie po minięciu obecnego zrzutu oczyszczonych ścieków z Miejskiej Oczyszczalni byli straceni bo ani wyjść na brzegi /bagniste/ ani wypłynięcie na jezioro nie umożliwiało im powrotu.
Jedynie wczesny alarm mógłby coś zmienić no ale tak się nie stało!
Izydor Węcławowicz

[Verum].... nuli enim nisi audiituro dicendum est.
Lucii Annaei Senecae
Prawdę....należy mówić tylko temu, kto chce jej słuchać. L. A. Seneka
User avatar
Krzysztof II
Posts: 578
Joined: 08 Apr 2006, 20:50
Location: Bromberg
Contact:

Re: Tragedia nad rzeczką Niezdobną.

Post by Krzysztof II »

Orientują się Panowie jak obecnie wygląda żeglowność jeziora Wielimie?
Dla mnie jesgo południowa część(najbliżej miasta) jest owiana złą sławą
Szczecinek
Post Reply