Pogrzeb zamiast pochodu.

Archiwalne artykuły historyczne, które pojawiały się na łamach Dwutygodnika Szczecineckiego TEMAT. http://www.temat.net
Post Reply
Szczecinek.org
Posts: 168
Joined: 02 Feb 2009, 21:13

Pogrzeb zamiast pochodu.

Post by Szczecinek.org »

"Pamięci represjonowanych Juliana Chodoruka, Bronisława Kopacza, Antoniego Lewańskiego, członków PSL za zorganizowanie 3 maja 1946 roku wielkiej patriotycznej manifestacji mieszkańców Szczecinka i okolic przeciwko komunistycznemu terrorowi." Tej treści tablica, nie bez przeszkód ze strony współwłaścicieli nieruchomości i spadkobierców PZPR, została odsłonięta dopiero 3 maja 1997 roku.
Po raz pierwszy o bohaterach wydarzeń z lat czterdziestych stało się głośno w 1991 roku. To właśnie wtedy radni postanowili przyznać trójce organizatorów pamiętnej manifestacji odznaczenia "Zasłużony dla miasta Szczecinka". Po uroczystej sesji Rady Miasta, chyba po raz ostatni, trzech starszych panów zrobiło sobie pamiątkowe zdjęcie na stopniach szczecineckiego ratusza. Było to dokładnie w tym samym miejscu, w którym przed półwieczem jeden z nich - Bronisław Kopacz, przemawiał do zgromadzonych na placu tłumów.

Szczecineckie początki
W tym roku mija 60 lat (tekst z 2006 roku przyp. szczecinek.org) od tamtych wydarzeń. Była to pierwsza i zarazem ostatnia tak wielka manifestacja przeciwko dławieniu swobód obywatelskich i narastającemu komunistycznemu terrorowi. Organizatorem trzeciomajowego pochodu było miejscowe PSL. W tym czasie jej prezesem był piastujący urząd premiera polskiego rządu na wychodźstwie - Stanisław Mikołajczyk.
PSL w Szczecinku powstał dzięki Bronisławowi Kopaczowi. Zaczęło się prozaicznie. W lipcu 1945 roku wpadła mu do ręki "Gazeta Ludowa" - ówczesny organ PSL. Z jej szpalt dowiedział się o odradzającym się ruchu ludowym. Napisał do redakcji list, w którym zaproponował założenie w Szczecinku Koła. Po kilku tygodniach z Zarządu Wojewódzkiego PSL ze Szczecina przyjechał Edward Błaszczyk i Władysław Głownia. Obaj panowie przywieźli ze sobą upoważnienie dla Kopacza do założenia w Szczecinku Koła PSL. Pierwsze założycielskie zbieranie odbyło się już w listopadzie 1945 roku. Okazało się, że największą grupę zawodową stanowili kolejarze, choć nie zabrakło również kupców, rzemieślników a nawet pracowników umysłowych. W lutym z Wałcza do Szczecinka został oddelegowany tamtejszy działacz - Julian Chodoruk. Od tej pory szczecinecką bazą PSL stało się mieszkanie Antoniego Lewańskiego przy ul. Stalina 69 (dz. Boh. Warszawy).
W niedzielę 26 marca 1946 roku obył się pierwszy zajazd powiatowy. W jego wyniku na przewodniczącego Zarządu Powiatowego PSL wybrano Józefa Kruszyńskiego, rolnika z pobliskiego Parsęcka. Jego zastępcami został p. Czapliński naczelnik stacji PKP, p. Zapora, kierownik spedycji PKP, oraz p. Barski - kasjer PKP. Na sekretarza zarządu wybrano Juliana Chodoruka a na skarbnika - Antoniego Lewańskiego. Rychło się okazało, że PSL w Szczecinku ma tak dużo sympatyków, że trzeba było utworzyć dwa samodzielne koła: miejskie i kolejowe. Powstało też, założone przez młodych kolejarzy, koło ZMW "Wici". W tym czasie liczba członków PSL w powiecie wynosiła już ok. 600 osób.

Zakaz w ostatniej chwili
Zbliżało trzeciomajowe święto. W kwietniu odbyło się międzypartyjne spotkanie, na którym postanowiono wspólnie przygotować się do nadchodzących świąt: pierwszego, trzeciego i dziewiątego maja. Zadecydowano, że organizacją pierwszomajowego święta zajmie się PPR i PPS, zaś świętem trzeciomajowym - PSL. Program jego obchodów przewidywał najpierw Mszę św. o godz. 9 w kościele Mariackim, a potem pochód ulicami miasta. Uroczystości miały się zakończyć o 18.00 akademią w "Dworku" - tak nazywano salę, którą kilka lat potem przebudowano na kino "Przyjaźń".
Zupełnie niespodziewanie w przededniu trzeciomajowego święta, po mieście zaczęły krążyć pogłoski, że prawdopodobnie nie będzie żadnych obchodów. Plotka stała się na tyle nośna, że Bronisław Kopacz postanowił w tej sprawie zasięgnąć języka u samego burmistrza Czupryniaka. Burmistrz przyznał się, że tego rodzaju pogłoski dotarły również do niego.
Na ile był szczery w rozmowie z Kopaczem, dzisiaj trudno dociec. W każdym razie jeszcze tego samego dnia, Kopaczowi i Chodorukowi poprzez posłańca doręczono wezwania. Mieli się natychmiast stawić w ratuszu.
Tym razem burmistrz Czupryniak, powołując się na telefon z Warszawy stwierdził bez ogródek, że decyzją władz wyższych, jutrzejszy pochód musi być odwołany. W ślady burmistrza poszedł kapitan Przelicki - zarządca Państwowego Gospodarstwa Nieruchomości Ziemskich, który mimo uprzednich ustaleń, powołując się na akcję siewną nie zgodził się, aby w pochodzie jechały traktory. Co ciekawe, akcja ta nie była obchodach pierwszomajowych, nizowanych pod egidą PPR

Pochód z trumienką
Po takim dictum obaj panowie się skontaktować z Lewańskim, dnia był poza Szczecinkiem mieszkającym w Parsęcku, łać samodzielnie. Uroczystości było odwołać. Doszli do nie można zorganizować razie należy urządzić pogrzeb. wystawy warsztatu stolarskiego go ściągnięto małą trumienkę. na niej napis "3 maj" a partyjne przewiązano kirem.
Nazajutrz, mimo oficjalnego zakazu,od rana do Szczecinka zaczęły ciężarówki z delegatami Samochody zatrzymywały Stamtąd pieszo podążano ścioła Mariackiego. Msza się zgodnie z programem tej. Odprawiał ją ks. kapelan Przed ołtarzem stanęły poczty a na środku trumienka. Po wyjściu z kościoła do gromadzących się ludzi przemówił z kościelnych schodów - Bronisław Kopacz. Tłumaczył im, że udział w obchodach trzeciomajowego święta nie jest przestępstwem.
Dalej wszystko potoczyło się już spontanicznie. Uformował się pochód, który ze śpiewem "Witaj majowo jutrzenko" ruszył poprzez ul. Zamkową na pobliski pl. Wolności. Pośród tłumów wyróżniali się umundurowani kolejarze, leśnicy, harcerze a także uzbrojeni(!) w karabiny sokiści.
Nie bójmy się, to przecież nasze święto.
Na placu Wolności ze schodów ratuszowych kolejny raz zaczął przemawiać Kopacz. Niestety, jego słowa zagłuszała muzyka, ze stojącego na słupie głośnika. Nadawano ją z pobliskiej siedziby PPR, mieszczącej się na piętrze narożnej kamienicy od strony ul. Bohaterów Warszawy. Harcerze bardzo szybko uspokoili szczekaczkę. Potrząsali słupem tak skutecznie, że w końcu głośnik spadł na ziemię i umilkł.
Po zakończeniu przemówienia pochód ruszył ul. Stalina (dz. Boh. Warszawy). Po latach Chodoruk twierdził, że chciał doprowadzić pochód tylko do siedziby Urzędu Bezpieczeństwa przy ul. Kościuszki 23. Uczestnicy przeszli jednak obok niego i skręcili w ul. Mierosławskiego. Następnie pochód ruszył ul. Koszalińską i poprzez Stalina, 9. Maja, Żukowa, poprzez ul. 28. Lutego doszedł aż na plac przy dworcu kolejowym. Jak wspominali uczestnicy, pochód rozciągał się na przestrzeni ok. dwóch kilometrów. Podczas przemarszu młodzi ludzie okrzykami domagali się poparcia PSL i Stanisława Mikołajczyka. Wznoszono również różne hasła. Jedno z nich brzmiało: "Weźcie zegarki i rowery, i idźcie do jasnej cholery". Adresowane było do sowieckich okupantów, którzy w tym czasie zajmowali najładniejsze (szczelnie ogrodzone płotami) dzielnice Szczecinka.
Stojąc na przydworcowym schronie, Kopacz kolejny raz przemówił do zebranych. Kończąc miał powiedzieć: - Nie bójmy się, to przecież nasze święto, najwyżej wszyscy pojedziemy na białe niedźwiedzie.
Pochód wrócił ul. 28 Lutego, Żukowa na plac Wolności i tam też oprócz harcerzy, którzy doszli do pl. Jasnego - został rozwiązany. Tak jak planowano, wieczorem odbyła się w "Dworku" akademia a po niej zabawa.

Represje
Aresztowania nastąpiły dopiero 7 maja. Juliana Chodoruka, Bronisława Kopacza i Antoniego Lewańskiego aresztowano w godzinach popołudniowych. Przetrzymywano ich osobno i przesłuchiwano w miejscowej siedzibie UB przy ul. Kościuszki. Na drugi dzień po kolejnych przesłuchaniach, zdecydowano się na przewiezienie aresztantów do Szczecina. Tam też 11 maja doręczono im postanowienie Wojskowego Prokuratora Rejonowego w Szczecinie o tymczasowym aresztowaniu.

Image

Image

Image

Image

Cztery górne zjęcia przedstawiaja pochód na ul. Zamkowej, na piątym (poniżej) manifestańci z trumienką na przodzie wchodzą na plac Wolności.

Image

Image

3 maja 1991 roku na schodach ratusza (od lewej) Antoni Lewański, Julian Chodoruk i Bronisław Kopacz.

Image

W domku Antoniego Lewańskiego przy ul. Stalina 69 (dz. ul. Boh. Warszawy) znajdowała się siedziba miejscowego PSL.

Image

Tablica pomiątkowa została wmurowana w 1997 roku.

Jerzy Gasiul
Przy opracowywaniu posłużyłem się materiałami Andrzeja Pietrasa i Antoniego Petschke zamieszczonymi w miesięczniku "Głos wolny" nr 3,4,5 z 1991 roku.
Zdjęcia: Archiwum

Dwutygodnik Temat nr 413 z 28.04.2006
www.temat.net
Post Reply