Sławne osobistości w Szczecinku cz.1.

Archiwalne artykuły historyczne, które pojawiały się na łamach Dwutygodnika Szczecineckiego TEMAT. http://www.temat.net
Post Reply
Szczecinek.org
Posts: 168
Joined: 02 Feb 2009, 21:13

Sławne osobistości w Szczecinku cz.1.

Post by Szczecinek.org »

Niedawno w TV Gawex opowiadałem o sławnych osobach pochodzących ze Szczecinka, lub też odwiedzających nasze miasto. Wobec zainteresowania tym tematem, informacje wcześniej podane chciałbym wzbogacić i rozszerzyć, jako że na ogół dość chętnie przypomina się przy różnych okazjach znane osobistości, które w jakiś sposób są związane z daną miejscowością.

Image

Richard Strauss (1864 - 1949), wielki kompozytor i dyrygent niemiecki, jeden z czołowych kontynuatorów neoromantyzmu w muzyce niemieckiej, odwiedził na krótko Szczecinek w latach 30 ubiegłego wieku. Wizyta ta miała pewien wpływ na jego twórczość. Tak o tym pisał w liście do jednego z przyjaciół w 1934 r.:
W Szczecinku zrobiliśmy postój, aby przenocować. Miasto to znałem tylko z nazwy. Wieczorem wymknąłem się z hotelu, ponieważ bolała mnie głowa. Nie pamiętam już nazwy hotelu. W ogóle już żadnej nazwy z tego miasta nie pamiętam. Wiem tylko jedno - byłem nim odurzony. Wieczór był jedwabisty, z powietrzem przesiąkniętym aromatem. Wędrowałem przez ulice, nie myśląc o niczym. Widziałem domy, fasady pogrążone w ciemności nocy. Nagle stanąłem na jakimś drewnianym moście. Prowadził przez strumyk. Gazowa latarnia srebrzystym strumieniem oświecała pluskającą wodę. Trywialny obraz, ale godny pędzla Hans'a Thoma, albo lepiej van Gogh'a. W jednym z przydomowych ogrodów stały słoneczniki wielkości człowieka. Świecące głowy słoneczników kiwały się w przyjaznej pogawędce gazową latarnią. Nasłuchiwałem. "Chciałem tak żyć, zanim zakiełkowałem" - powiedział słonecznik. Nie - to powiedział Schopenhauer. Przynajmniej jakoś podobnie. Nie - to był jednak słonecznik: ja to właśnie chciałem.
Nie wiem jak długo stałem, ale nigdy już więcej tego miejsca nie widziałem. Krótkotrwała impresja z przelotnej podróży. Minęły lata, do Szczecinka już nigdy nie wróciłem. Zabrałem się do pracy. Materiały do "Daphne" leżały mi na duszy. Z nich powstała ongiś pierwsza niemiecka opera.
Wiem, w tym dziele stałem się bardzo liryczny. Czy chcesz wiedzieć o czym myślałem pisząc to dzieło? Właśnie o latarni gazowej w Szczecinku, o pluskającej wodzie i kołyszących się słonecznikach w ogrodzie.
Niemal na pewno mostek, o którym pisał R. Strauss znajdował się na Niezdobnej w pobliżu kościoła Mariackiego, w miejscu gdzie i dziś się znajduje. Nie ma tu tylko przydomowego ogrodu i dużych słoneczników.

Image

Belling Wilhelm Sebastian
Szczecinek był miastem garnizonowym od 1764 roku, kiedy stacjonował staną
tu 8. szwadron sławnych huzarów Bellinga. Jego główne siły i dowództwo znajdowały się w Słupsku. Oczywiście trudno sądzić, aby ich przełożony Belling nigdy w Szczecinku nie był. Jako generał jazdy Wilhelm Sebastian Belling, zwrócił na siebie uwagę Fryderyka II w czasie wojen śląskich z Austrią (1740-42). Później w okresie wojny siedmioletniej, jako dowódca pułku czarnych huzarów, mocno dał się we znaki Szwedom. Jego zasługą, było pojmanie Blüchera (późniejszego twardego przeciwnika Napoleona) i namówienie go do przejścia ze służby szwedzkiej do pruskiego wojska.
W Słupsku do końca ostatniej wojny, wspominano go z sympatią - podobno był bardzo pobożnym oficerem.Został nawet pochowany w kościele św. Jacka w Słupsku. Jak prawdziwy żołnierz miewał kłopoty finansowe.Zwykł się wówczas modlić tymi słowami: " Ty widzisz Ojcze na niebie, pożałowania godną sytuację swojego sługi Bellinga. Zdarz mu wkrótce lekką wojnę, by mógł wzbogacić się i nadal wychwalać Twoje imię". Brak pieniędzy musiał być u generała chroniczny, skoro modlił się tak często, że uznano go za pobożnego.

Image

Fryderyk Wilhelm III Hohenzollern (1797 - 1840)
W dramatycznych dla Prus okolicznościach odwiedził Szczecinek król Fryderyk Wilhelm III. Po pokoju w Tylży król wraz z żoną Luizą na Boże Narodzenie wracał z Królewca do Berlina i nocował w Szczecinku z 17/18 grudnia 1809 roku. Nocleg wypadł mu w nieistniejącym już domu Leopolda, sędziego kryminalnego, na rogu pl. Wolności i ul. 9-go Maja (obecnie w tym miejscu znajduje się BGŻ). Król u poddanych nie miał specjalnie dobrej opinii. Posiadał wprawdzie "pruskie cnoty" to jest był
oszczędny, pedantyczny, pracowity, punktualny i bardzo obowiązkowy. Był też zarazem pozbawiony zdecydowania i samodzielności Powiedziano o nim złośliwie, że niesłusznie zarzucano mu brak zdecydowania, ponieważ zawsze był zdecydowany nie podejmować decyzji.
Królowa Luiza w przeciwieństwie do małżonka, była energiczna, ale też o ujmującej aparycji i stylu bycia. Już za życia otoczona była nimbem wielkiej patriotki. Pamięć o niej w Neustrelitz - naszym mieście partnerskim, z którym była związana, do dziś jest żywa. Z jej pobytem w Szczecinku związana jest legenda wedle, której królowa zgubiła w mieście drogocenny pierścień. Już po jej odjeździe znaleźli go uczniowie tutejszego gimnazjum. Za zgodą właścicielki został on w naszym mieście i był przez wiele lat w szkole przechowywany. Uczniowie na cześć uwielbianej królowej zaczęli nazywać gimnazjum "Luizjanum".

Jerzy Dudź,
dyrektor Muzeum Regionalnego
w Szczecinku

Dwutygodnik Temat nr 413 z 28.04.2006
www.temat.net
Post Reply