Ostatnie dni Neustettin przed rosyjska ofensywa

Dyskusje historyczne na temat przedwojennego Neustettin.
Kamil
Posts: 114
Joined: 14 Aug 2006, 14:17
Location: Gmina wiejska Szczecinek
Contact:

Post by Kamil »

GIZIO, a czy byłeś z "Twoją lubą" pod Sporem? Krótko, bo krótko, ale trochę się tam działo.
Pozdrowienia
GIZIO

Post by GIZIO »

Serwo

Jeszcze nie,ale możesz dać namiary,napewno pojadę.Z Nasa przerabiamy super miejscówke,jak skończymy może być Spore.W moim Kajećiku mam tylko zapis,że na tamtejszym cmentarzu pochowanych jest ponad 20 żołnierzy niemieckich i gdzieś w polu 3.Pozdro. 8)

Ps.Jakby co to pisz na priwa. :wink:
GIZIO

Post by GIZIO »

Serwo

Kamil to jak będzie z tym Sporym?Ja znalazłem jeszcze informację z lokalizacją dużego pola minowego.Pozdro. 8)
Kamil
Posts: 114
Joined: 14 Aug 2006, 14:17
Location: Gmina wiejska Szczecinek
Contact:

Post by Kamil »

Fragm. z książki "Latviešu karavirs otra pasaules kara laika", Vol. 6. udostępniony przez kol. VJK z Axis-forum:

"Wcześnie rano 27 lutego Rosjanie zaatakowali GM i zajęli ją. Oddziały broniące luki między jeziorami [Wielimie-Dołgie] zostały zepchnięte na i zajęły nowe pozycje w najwęższej części przesmyku między jeziorami (na płn-zach.). Tę pozycję również wkrótce przerwała rosyjska piechota wspierana przez czołgi. Nasze oddziały zostały zepchnięte jeszcze dalej na płn-zach. a 7 czołgów rosyjskich zdołało nawet dotrzeć do Sporego, gdzie znajdowała się Reg. Kp. (?) 33 pułku. Dowódca pułku
wprowadził do walki swoje ostatnie rezerwy - 13. i 14. kompanię. Razem z bateriami I. batalionu [dywizjonu], 15 pułku artylerii udało się zatrzymać rosyjskie czołgi, niszcząc przy okazji 6 z nich - po
2 przypadły na 14.komp. 34 pułku, naszą artylerię i oddział niemiecki [Kampfgruppe Hämel]. Wszyscy żołnierze rosyjscy jadący na czołgach zostali zabici. Choć wieś została utrzymana, niemniej jednak odwrót naszych jednostek na płn-zach. oznaczał, że wieś musi być opuszczona i jej obrońcy cofnęli się do Wierzchowa, które wyznaczono jako miejsce zbiórki dla dywizji. Wieczorem 27 lutego oddziały zebrane w Wierzchowie otrzymały rozkaz zajęcia pozycji obronnych na linii Bahnhof Elfenbusch - Kussow."
Wymienione wyżej jednostki: 33 i 34 pułk grenadierów, 15 pułk artylerii należały do 15 dyw. grenadierów SS "Lettland".
Waldek

Post by Waldek »

Uwaga w tamtych terenach jest ścisły rezerwat (wężowisko). Więc wiadomo czym to grozi.
GIZIO

Post by GIZIO »

Serwo

Dzięki Kamil.Teren zostanie dokładnie sprawdzony.Jak bedziesz miał coś jeszcze wal na priwa.O efektach dostaniesz też wiadomość na priwa. Pozdro. 8)
Waldek

Post by Waldek »

A co to za konszachty :twisted: :twisted: Jak ja wykonam kilka telefonów to Ty nigdzie się nie pojawisz. :lol: :lol: :lol:
GIZIO

Post by GIZIO »

Serwo

Takie telefony,to ja łykam na śniadanie. :twisted: :twisted:.Konkurencja,konkurencją,ale bez takich numerów, wiesz,że ja gram czysto.Pozdro. :wink: 8)
User avatar
sasio
Posts: 97
Joined: 28 May 2007, 13:46
Location: Szczecinek

Post by sasio »

Czy ma ktos ciag dalszy tej inwazji :D na szczecinek??
User avatar
ziom
Posts: 1431
Joined: 11 Dec 2006, 19:29
Location: z dworca

Post by ziom »

Poczatek konca
"(...)Sobota, 24 luty 1945. We wczesnych godzinach porannych linie niemieckie od Debrzna do Chojnic sa przez 30 minut pod gradowym obstrzalem artyleri, mozdzierzy i katiusz. Zanim rozpoznano miejsce zmasowanych atakow, burza rozpetala sie miedzy Mysligoszczem, a Jecznikami. Od dawna oczekiwany atak jednak zaskoczyl. Wysuniete placowki nie zdazyly sie wycofac, ale utrzymaly swoje pozycje.
I tak, atakujacy juz na przyczolkach natrafili na silna obrone. Czerwonoarmisci 19 Armii, dopiero co sprowadzeni z Finlandii, wypoczeci i bez bojowego doswiadczenia, ponosza duze straty. W ten szary, zimowy poranek wielokrotnie zbierali sily na nowo. Nastepowala kolejna fala zmasowanego ostrzalu i kolejny zaciekly atak, czesto przy padajacym na zmiane deszczu i sniegu utrudniajacym widocznosc.
Atakujacy bardzo powoli zdobywaja teren. Po 3 godzinach stoja dopiero na lini Trzyniec-Mosina, po czym musi im przyjsc z pomoca obyta w walce 70 Armia. Jednak mimo takiego wzmocnienia pozwolilo im to tylko na niewielkie zalamania linii obronnych. Okolo godziny 17, gdy zaczelo sie sciemniac, Rosjanie osiagneli dopiero tereny pod Chrzastowem i wiele wskazywalo na to, ze ich sily sa na wyczerpaniu.
W sztabie XVII Korpusu Gorskiego w Rzeczenicy na wiesc o sukcesach obroncow zapanowal spokoj i zadowolenie. Na skraju prawego skrzydla doswiadczona 32 Dywizja Piechoty jeszcze raz udowodnila swoja klase. Rowniez Lotysze utrzymali swoje pozycje az do lesnictwa Ledyczek. W ostatnim momencie wzmocnieni przez czesc 33 Dywizji SS "Chrlemange". Pozostali francuscy ochotnicy, ktorzy w chwili obecnej osiagneli wielkosc brygady, buduja umocnienia na lini Krzemionowo, przez Bincze, az do Olszanowo/Biernatka na wypadek nowego frontu obronnego.Na pierwszej lini obowiazuje calkowita koncentracja. Nastepny atak rosyjski moze nastapic w kazdej chwili.(...)
(...)Niedziela 25 luty 1945. Godzina 11. Rosjanie atakuja ponownie w ten sam sposob co wczoraj, ale krocej i silniej. Po czy nadchodza. Z nowa taktyka, w malych grupach 5-6 czolgow T-34, z siedzaca na nich piechota, wciskaja sie naprzod, zawiazuja przyczolki ciagle zmieniajac pozycje ogniowe. Teraz ciezko ich namierzyc i jednostki samodzielnych brygad przeciwpancernych, rozsiane po calym terenie, czekajacy na mozliwosc ataku i zniszczenia, sa bezsilne.
Mimo tego obroncy sie nie poddaja, choc dluzsze utrzymanie pozycji wydaje sie niemozliwe. Rosjanie maja wielokrotna przewage w artylerii i czolgach, a niemieckie rezewy sa w tej chwili nieosiagalne.
Dopiero po 2 godzinach udaje sie czolgom rosyjskim 3 Gwardyjskiego Korpusu Pancernego wedrzec w niemiecki front. Z rezerwami, ktore ukryly sie w gestych lasach w oklicach wzgorza 162, uderzaja w umocnienia i przekraczaja w okolicach wsi Biskupnica linie kolejowa Szczecinek-Chojnice. W czasie ich ataku na pozycje polnocno-wschodnie, rozszerzone na wschod w kierunku na Strzeczona, przetoczyli sie okolo godziny 14 przez Pozycje Blüchnera w okolicy Olszanowa/Biernatka, bez oznak zmeczenia posuwajac sie w kierunku polnocno-wschodnim.
W Rzeczenicy niespodziewanie T-34 przedarl sie przez zapore przeciwczolgowa zanim ta zostala zamknieta, drugi uderzajac w nia stracil manewrowosc i zostal podpalony, trzeci z najezdzcow ratowal sie ucieczka. Pomimo ciezkich walk obroncy utrzymali swoje pozycje do rana.
Ogromne oddzialy pancerne przesuwaly sie na wschod wzdluz punktow obrony i zatrzymaly sie okolo godziny 22 w lasach na wschod od Pienieznicy, Grabowa i Brzeznicy. Po wdarciu sie ponad 30 kilometrow w linie niemieckiej obrony sa za slabi na atak na pozycje Walu Pomorskiego. Dowodcy rosyjskich czolgow zmuszeni sa czekac na wzmocnienia.
Tylko niewielu z nich przesunelo sie krotko po polnocy, na wschod od jeziora Cieszecino, niezauwazeni w kierunku Drzewiany. W nocy drogi sa puste z powodu zakazu poruszania sie kolumn uciekinierow. Noca drogi sa zarezerwowane wylacznie dla pojazdow militarnych. Halas silnikow czolgow uznano za przejazd rezerw niemieckich podazajacych w kierunku frontu. Stacjonujaca tutaj dywizja Holstein oczekiwala na wsparcie dywizji Südpommern. Zanim Rosjanie sie zorietowali gdzie sie znajduja, przekroczyli okolo godziny 2, zupelnie nie atakowani, pozycje Walu Pomorskiego. Dopiero nadciagajace jednostki piechoty zostaly zauwazone i powstrzymane atakiem ogniowym.
W tym samym czasie w okolicach Brzeznicy wzmocnione rosyjskie oddzialy pancerne przesuwaja sie w kierunku Bialego Boru. O godzinie 4.15 zameldowano o 28 czolgach T-34 na dworcu Bialy Bor i mniejszej grupie na terenie nowej szkoly. Miasto, od polnocy okrazone, zostalo zajete bez walki. Rowniez zwezenia terenu na zachód od Bialego Boru miedzy jeziorami Bielsko i Lobez nie stanowi dla atakujacych zadnej przeszkody. Na zachodnich krancach miasta trwa marsz drogami na polnocny-zachod w kierunku Sępolna Wielkiego, na zachod przez Porost na Bobolice i poludniowy-zachod przez Biskupice w kierunku Kazimierza.
Rosyjskie czolgi, ktore od dwoch dni walczyly na przedpolach Walu Pomorskiego, na wschod granicy powiatow czluchowskiego i szczecineckiego, przesuwajac sie na polnoc i na Bialy Bor zostaly zatrzymane przez dwa dni, co umozliwilo mieszkancom Stepnia utworzenie konwoju i wyruszenie w droge na zachod. Tylko 5 rodzin postanowilo zostac w swoich gospodarstwach. Pozostali po morderczym marszu przepelnionymi i oblodzonymi drogami, bezustannie zagrozeni przez rosyjskie lotnictwo i ich czolgi osiagneli port promowy w Swinoujsciu. Maszerujac od jednej kwatery do drugiej dotarli przez Mecklemburgie do wschodniego Holsztynu.
Gdy oni odchodzili, w Bobolicach sztab zaopatrzenia dywizji Pommern pracowal w malej oberzy na obrzezach miasta. Bobolice sa juz calkowicie ewakuowane. Panuje dziwna cisza i uczucie porzucenia.
Zadzwonil telefon. Major Schlegtendal zdziwil sie, ze wiadomo juz o miejcu pobytu jego oddzialu, podniosl sluchawke. Spokojnie i rzeczowo melduje mu lesniczy z nadlesnictwa Buszynko Kraińskie, ze wlasnie przez jego podworze przetoczyly sie rosyjskie czolgi.
I oto sa, przecisnowszy sie wzdluz jeziora Cieszecino, sa! Alarm! Czlonkowie sztabu zaopatrzenia dywizji Pommern przygotowuja pozycje obronne.
Wkrotce tocza sie T-34 z kierunku Chociwle. "To nie skonczy sie dla nas dobrze", pomyslal major. Z wyjatkiem paru ochotnikow i jego ludzi, nie ma w miescie niemieckich zolnierzy. W tym momencie z terenu dworca manewrowego rozgrzmial wymierzony, zmasowany obstrzal. To pociag pancerny 77!
Ten magiczny ogien zdziwil nie tylko majora i jego ludzi, ktorzy nic nie wiedzieli o jego obecnosci, ale przede wszystkim rosyjskich czolgistow, wycofujacych sie pospiesznie za wzgorza obok ulicy Drzewiany.
W miedzyczasie z Grzmiacej przybyly wzmocnienia. To podchorazowie z batalionu Becke z pulku podchorazych zwolnieni z okolic Liszkowa przez generala porucznika Reithela, ktory wrzucil ich w luke bobolicka. W starych ciezarowkach na gaz drzewny, omnibusami, dotarlo tylko 80 zolnierzy pod dowodctwem kapitana Wolfa. Obrali pozycje w poblizu cegielni na przejezdzie kolejowym, na ulicy Porost. Zaopatrzyli sie w magazynach ochotnikow w pancerfausty. Optymalne uzupelnienie ich uzbrojenia w karabiny i granaty. I przede wszystkim w odpowiednim czasie!
Powoli nadciagaja czolgi, ktore wczesnym rankiem opuscily Bialy Bor. Czyzby Rosjanom byl ten wezel komunikacyjny tak wazny, ze musieli go za wszelka cene zlikwidowac?
Nawiazuja sie walki obronne, ktore ciagna sie az do wieczora. Na kazdej ulicy, w kazdym zaulku, walczy sie o kazdy dom i Rosjanie ponosza ogromne straty. Szczegolnie w czolgach. I ciagle jeszcze stoi opancerzony pociag ze swoja sila ogniowa. Dopiero po zmroku, kiedy musial wycofac sie w kierunku Glodowa, milkna odglosy obrony. Wkrotce miasto jest w rekach Rosjan.(...)"cdn
PS. Podziekowania dla Kamila i britneykiller za pomoc :D
britneykiller
Posts: 161
Joined: 27 Feb 2005, 19:49
Location: Biały Bór / Szczecin

Post by britneykiller »

Hej, bardzo ciekawy tekst, ale mam kilka uwag i pytań
ziom1969 wrote: Dopiero po 2 godzinach udaje sie czolgom rosyjskim 3 Gwardyjskiego Korpusu Pancernego wedrzec w niemiecki front. Z rezerwami, ktore ukryly sie w gestych lasach w oklicach wzgorza 162, uderzaja w umocnienia i przekraczaja w okolicach wsi Biskupice linie kolejowa Szczecinek-Chojnice.
W tej chwili to jest wieś Biskupnica.
ziom1969 wrote: Tylko niewielu z nich przesunelo sie krotko po polnocy, na wschod od jeziora Cieszecino, niezauwazeni w kierunku Drawienia.
Ten fragment mnie zastanawia trochę, bo przesunąć się niezauważonym od jeziora Cieszęcino w ciągu jednej nocy do Drawienia musiało być nie lada sztuką. To jest 30 km w linii prostej. Chyba że źle zrozumiałem tekst i chodzi tutaj o dwa przesunięcia osobnych zgrupowań :).
ziom1969 wrote: Rowniez zwezenia terenu na wschod od Bialego Boru miedzy jeziorami Bielsko i Lobez nie stanowi dla atakujacych zadnej przeszkody. Na zachodnich krancach miasta trwa marsz drogami na polnocny-zachod w kierunku Sepulna Wielkiego, na zachod przez Porost na Bobolice i poludniowy-zachod przez Biskupice w kierunku Kazimierza.
Zwężenie terenu między jeziorami Bielsko i Łobez znajduje się dokładnie w centrum Białego Boru :). Biały Bór leży w tym zwężeniu. Ciekaw jestem, co napisali o tym w oryginale. A prawidłowa nazwa wymienionej powyżej wsi to Sępolno Wielkie (przez "o", nie przez "ó").
ziom1969 wrote: Spokojnie i rzeczowo melduje mu lesniczy z nadlesnictwa Buszynko Krajenskie, ze wlasnie przez jego podworze przetoczyly sie rosyjskie czolgi.
Tutaj chodzi o Buszynko Kraińskie, nie Krajeńskie :). http://www.kolej.one.pl/index.php?dzial ... okno=start

Pozdrawiam
User avatar
ziom
Posts: 1431
Joined: 11 Dec 2006, 19:29
Location: z dworca

Post by ziom »

britneykiller, dziekuje za uwagi i ciesze sie, ze ktos to uwaznie czyta :)
1. Co do Biskupnicy, zwrociles mi juz wczesniej na to uwage, ale ten moj brak koncentracji :oops:
2. Z tekstu wynika, ze Niemcy wzieli rosyjske, poruszajace sie po normalnych drogach, tanki za przejazd wlasnego wojska i nawet nie zwrocili na nie uwagi :!: . Ockneli sie dopiero gdy zobaczyli sowiecka piechote.
3. Tutaj o zwezeniu. Cyt.:"...Auch die Landenge westlich Baldenburg zwischen dem Böltzig- und Labes-See ist für die Angreifer kein Hindernis mehr..." Nie znam terenu i nie wiem czy znal go Lindenblatt. Co do Sepolna, przpisywalem bezkrytycznie polskie nazwy miejscowosci z niemieckich stron.
4.Co do Buszynka, jak wyzej. Zaraz poprosze Bronxa zeby to skorygowal.
PS. W tekscie jest jeszcze jedna nazwa, ktorej nie udalo mi sie znalezc po polsku. To Friedrichsfelde, moze Ty to wiesz?
britneykiller
Posts: 161
Joined: 27 Feb 2005, 19:49
Location: Biały Bór / Szczecin

Post by britneykiller »

ziom1969 wrote:britneykiller, dziekuje za uwagi i ciesze sie, ze ktos to uwaznie czyta :)
Bo i czyta się to ciekawie :).
ziom1969 wrote: 1. Co do Biskupnicy, zwrociles mi juz wczesniej na to uwage, ale ten moj brak koncentracji :oops:
Ale wtedy miałem na myśli Biskupice koło Białego Boru, a to jest Biskupnica koło Człuchowa :).
ziom1969 wrote: 3. Tutaj o zwezeniu. Cyt.:"...Auch die Landenge westlich Baldenburg zwischen dem Böltzig- und Labes-See ist für die Angreifer kein Hindernis mehr..." Nie znam terenu i nie wiem czy znal go Lindenblatt. Co do Sepolna, przpisywalem bezkrytycznie polskie nazwy miejscowosci z niemieckich stron.
To już trochę więcej wyjaśnia. Prawdopodobnie autorowi chodziło o przesmyk w zachodniej (westlich) części Białego Boru. Wtedy to by się zgadzało, bo leży on jakieś 50 m na zachód od centrum tej potężnej aglomeracji :D.
ziom1969 wrote: 4.Co do Buszynka, jak wyzej. Zaraz poprosze Bronxa zeby to skorygowal.
PS. W tekscie jest jeszcze jedna nazwa, ktorej nie udalo mi sie znalezc po polsku. To Friedrichsfelde, moze Ty to wiesz?
To jest wieś Chociwle leżąca przy drodze Bobolice - Drzewiany. Pozdrawiam :).
User avatar
ziom
Posts: 1431
Joined: 11 Dec 2006, 19:29
Location: z dworca

Post by ziom »

Cholera, Biskupice, Biskupnice, trudno mi sie w tym polapac :D
A westlich, to oczywiscie zachodni. Pomylilem sie :oops:
Pozdrawiam
User avatar
ziom
Posts: 1431
Joined: 11 Dec 2006, 19:29
Location: z dworca

Post by ziom »

"(...) Niemozliwe stalo sie faktem. Powiat szczecinecki, od tygodni zagrozony od wschodu i poludnia, atakowany jest z polnocy.
Obroncy, pomimo ze nieprzygotowani, daja sobie poczatkowo z tym rade. Rosjanie co chwila przezywaja nieprzyjemne niespodzianki. Jesli, jakze czesto w tych dniach i godzinach, nie znajda luki w umocnieniach i nie napotkaja zdecydowanego oporu.
Tak jak Rommel, Guderian, Reinchard czy Roth, z blyskawicznymi, przemyslanymi uderzeniami z czasow niezahamowanego marszu niemieckiego, atakuja teraz rosyjscy dowodcy czolgow, bez ogladania sie na posilki, wedlug starej niemieckiej taktyki: byle do przodu, nie tracic czasu, zalazki obrony niszczyc zanim sie pojawia lub je bezpiecznie omijac.
Znajda sie na ich drodze konwoje uciekinierow, zostana bezwzglednie rozjechane. Jednak zalogi rosyjskich czolgow nie maja czasu na kradziez, gwalty, morderstwa i podpalenia. Okazje do tego maja dopiero nadciagajace jednostki, ktore robia to straszniej niz opisywal to ich narodowy i partyjny poeta i pisarz Ilja Ehrenburg, okrutniej niz rozkazywali im oficerowie polityczni.
Jeszcze wola obroncow jest niezachwiana, bez przerwy rosyjskie czolgi natrafiaja na siec obrony, rowniez wtedy, gdy front przebil sie juz i zniweczyl plany obroncow.
Wczesnym przedpoludniem 26 lutego, po przebiciu sie na zachod od Bialego Boru, grupa trzech czolgow T-34 skierowala sie na poludnie i przez Biskupice atakowala Kazimierz. Most na Bielskiej Strudze w zamieszaniu nie zostal wysadzony, przez co sowieckie czolgi niespodziewanie stanely przed kosciolem. Doswiadczony w boju podoficer, ciezko okaleczony w Rosji i dlatego mogacy sluzyc tylko w administracji garnizonowej, kierowal tu pracami przy umocniniach. Teraz zachowal zimna krew: "Kryj sie! Przepuscic czolgi! Biore je na siebie! Odpierac nadciagajaca piechote!"
Stalowe olbrzymy przesuwaly sie powoli w kierunku rozwidlenia drog na placu koscielnym. Wlasnie ostatni przekroczyl umocnienia, gdy stanal w plomieniach po trafieniu z pancerfausta. Ten odwazny podoficer zasloniety stodolami i oborami podchodzi z lewej strony drogi, jest juz przygotowany do oddania strzalu i ponownie trafia. Nadciagajacy Czerwonoarmisci sa zaskoczeni, cofaja sie na pozycje przed zapora przeciwpancerna i sa latwo trzymani w szachu przez 20 obroncow z oddzialu budowlanego. Trzeci z czolgow ratuje sie ucieczka za mostem na ulicy Drężno, w bok wioski, szukajac schronienia w polu i ciagnac za soba pichote, ktora w czasie silnej wymiany ognia z obroncymi, ponoszac duze straty usuwala sie ze strefy obstrzalu.
To tylko jeden maly epizod w tych godzinach, ale przyklad na bohaterskie zachowanie w starciu z przygniatajaca sila przeciwnika. I przede wszystkim zdobycz cennego czasu, tak potrzebnego mieszkancom Starego Wierzchowa i Sporego do ucieczki(...)
(...) Przez Sierpowo w powiecie czluchowskim Rosjanie zdobywja Drawien i krotko przed 15 znajduja sie przed Zoltnica. Czarne, dzieki znajdujacym sie w polnocnej czesci poligonu oddzialom kadetow i rezerwistow moze sie jeszcze bronic i zostaje zdobyte dopiero okolo godziny 17.
W ostatnim momencie zaczyna sie ewakuacja Gwdy Wielkiej i Malej. Szef tutejszej organizacji partyjnej wspolnie z soltysem, na wlasna odpowiedzialnosc, rozpoczeli juz 21 lutego przygotowania do ucieczki. Dlatego 25 lutego moga kobiety, dzieci i osoby starsze bez wlasnego transportu opuscic wioski omnibusami. Poczatkowo do znajdujacej sie nieopodal stanicy mlodziezowej, po czym zostali skierowani do dalszej drogi do Swinoujscia. Kiedy 26 lutego zabrzmialy dzwony alarmowe, na kilka godzin przed zdobyciem Gwdy przez Armie Czerwona, ostatnie 10 zaprzegow konnych opuscilo wioske. Rowniez tej kolumnie udalo sie, mimo osniezonych drog i zagrozenia z powietrza, dotrzec do Swinoujscia. Podczas gdy pierwszy transport w czasie bombardowania przez amerykanskie lotnictwo poniosl krwawe straty, udalo sie kolumnie zaprzegow dotrzec w koncu kwietnia w okolice Rostocku, gdzie zostali dogonieni przez Rosjan i zmuszeni do powrotu. Jadac przez cala Mecklemburgie dotarli w koncu do swoich gospodarstw.(...)"cdn
Post Reply