Zakład fotograficzny Hans Westphal, Moltkestr 3
Posted: 06 Jan 2012, 17:58
a to po to ze fotki to ogladamy a ten co je wykonal to zwykle anonimowy
Szczecinecki Portal Historyczny im. prof. Dr Karla Tuempla
http://szczecinek.org/forum/
Dzięki, wszystko jasne! Dla mnie ta ulica będzie się już do końca kojarzyć z Hanką S.bronx wrote:A ul. Hanki Sawickiej coś mówi?
Drodzy Państwo!
Wiele lat temu (niewiele przed rokiem 2000) kupiłam w wieży szczecineckiej
(był tam antykwariat, może jest nadal?) przepiękne, oprawione zdjęcie. Wisi
u mnie w bibliotece jako największa relikwia. Kiedyś szukałam w internecie
informacji o fotografie, który podpisał się odręcznie w narożu odbitki, ale
niczego nie znalazłam. Dopiero wczoraj powtórzyłam poszukiwanie - i,
oczywiście, dzięki Państwa stronie, od razu byłam w domu.
Nigdy nie miałam pewności, czy zdjęcie pokazuje Trzesiecko - choć zawsze
wyobrażałam sobie, że tak.
Fotografia jest spora (pokazuję wielkość przez kontekst zegara). Nie
zdecydowałam się jej wyjąć zza szkła, stąd moja "reprodukcja" jest słaba.
Wiele razy, patrząc na nią, zastanawiałam się, które miejsce na niej
ukazano. Czy to aby nie rejon zapamiętanego przeze mnie molo, do którego się
szło ulicą Parkową - niedaleko targu przy ul. Bohaterów Warszawy? Nie wiem,
czy istnieje wciąż ten targ, nie wiem, czy istnieje molo - wtedy, gdy na nim
przesiadywałam (prawie 20 lat temu), było w słabej kondycji. Obok stała
szopa z desek na wodzie, oddalona nieco od brzegu - spory budynek pomalowany
na biało-niebiesko. I kiosk z napojami.
Piszę trochę jak we mgle... Nie wracam do Szczecinka, by ocalić to, co
zapamiętałam, w dawnym kształcie. Moja ukochana, nieżyjąca już Ciocia
Jadwiga Probst, nauczycielka matematyki, która przybyła do Szczecinka z
Paprotna, a wcześniej, w ramach przesiedleń, ze Skolego i ze Lwowa,
mieszkała na Świątkach, a ja wielokrotnie u niej bywałam. Wasze miasteczko
na zawsze pozostanie jednym z najważniejszych moich miejsc na ziemi.
Jeśli zechcą Państwo napisać coś o moim zdjęciu, będę bardzo zobowiązana.
Pozdrawiam serdecznie,
Ewa Zamorska-Przyłuska, Kraków