Operacje wojskowe gen. Dąbrowskiego pod Szczecinkiem w 1807r

Dyskusje historyczne na temat przedwojennego Neustettin.
Post Reply
User avatar
bronx
Site Admin
Posts: 5469
Joined: 25 Feb 2005, 10:18
Location: Nstn in Pomm.
Contact:

Operacje wojskowe gen. Dąbrowskiego pod Szczecinkiem w 1807r

Post by bronx »

Materiał źródłowy do kampanii pomorskiej Powstania Wielkopolskiego 1806 roku. Listy te pochodzą z publikacji "Źródła wojskowe do dziejów Pomorza w czasach Księstwa Warszawskiego, część I, zajęcie Pomorza 1806/7 R." Toruń 1933.

Wybrałem wszystkie rozkazy i listy, które w jakikolwiek sposób wspominają o Neustettin, wiele z nich to tylko informacja, że wojska będą zmierzać w kierunku Neustettin ale jest też kilka, które nieco więcej mówią o mieście.

Odnośnie nazewnictwa, które było omawiane na forum m.in. TUTAJ. Na początku XIX wieku, nie znano w ogóle nazwy Szczecinek, posługiwano się różnymi spolszczonymi nazwami od nazwy Neustettin, ew. używano nazwy Nowy Szczecin. Wszelkie pojawiające się w tekstach nazwy Szczecinek, pochodzą z komentarzy do tekstu z 1933 roku.
zrodla_torun.jpg
zrodla_torun.jpg (38.51 KiB) Viewed 2179 times
[Pisownia jest oryginalna z 1807 roku.]
66. Bydgoszcz, 21 stycznia 1807.
Gen. Dąbrowski do gen. Kosińsklego.
Rozkaz do zajęcia pozycji Choinie i Tucholi, oraz zbierania
pieniędzy. Uwiadomienie o wysłaniu płk. Garczyńskiego przez Nakło,
Nowy Szczecin w kierunku Kołobrzegu.
Dąbr. LV, 331.


Odebrałem raport Twój, Generale, pod d. 20. z Mezonowa. Dałem natychmiast rozkazy WW. Lipskiemu i Świdzińskiemu. Pierwszy z kolumną swoją nie stanie jak jutro w Telnie [1], Gościeradzu i Starym Dworze. Mazowieckie zaś powstanie przymaszeruje dziś do Trepcina. Komenderujesz, Generale, całą awantgardą złożoną z jazdy wszystkich województw i wszystkich regularnych komend, tak jazdy jak piechoty, które uformowałeś w bydgoskim departamencie; maszeruj jaknajprędzej do Chojnic, Tucholi, Osieka i posuń swoje prawe skrzydło ku Michałowu naprzeciwko Grudziądza. Ja poślę pojutrze kawalerję regularną departamentu poznańskiego na Nakło, Piłę, ku Neu-Stetinowi, obserwować Colberg na twoim lewym skrzydle, sam zaś z piechotą bym maszerował do Świecia i, kiedy trzeba będzie, posunąłbym do Osieka i Michałowa. Całe nasze nieszczęście do tego czasu jest, że piechota niema więcej jak po 12 ładunków, armaty zaś bez zaprzęgu i bez artylerji. Tymczasem mimo tego trzeba będzie iść naprzód; trzymaj, Generale, swoją kawalerję w kupie; z wszystkich województw wybierz najlepszych ludzi dobrze uzbrojonych, na dzielnych koniach, staraj się o proch i kule, aby każdy według swego kalibru robił ładunki; tych wybranych posuń naprzód, a drugich dla okazałości z tyłu trzymaj dla wspierania pierwszych. Dochodzą mnie wiadomości, iż wojsko nasze pozwala sobie krzywdzić, a nawet i rabować mieszkańców po wsiach, a osobliwie Holendrów i Niemców. Wydaj, Generale, jak naj ostrzejsze rozkazy zakazujące podobnych excesów, niech wojsko uważa w każdym mieszkańcu swego ziomka, który jeżeli z urodzenia nim jeszcze nie jest, przez zamieszkanie w kraju stanie się Polakiem.
Proszę Cię. Generale, abyś jaknajbardziej starał się o fundusze pieniężne i w tym celu uformował kasę wojskową. Będąc w kraju obfitym w konie zdatne do zaprzęgu artylerji, staraj się aby artylerja nasza mogła jak najlepszy mieć tren,

[1]Wtelno.
75. Bydgoszcz, 22 stycznia 1807; nr. 47.
Rozkaz pułkownikowi Garczvńskiemu.
Dąbr. LV, 339.


Daję rozkaz płk Garczyńskiemu. ażeby 23 stycznia z swoją całą komendą ruszył do Nakła, Piły. Walecz [!] [1] ku Neu Stetinowi na trakcie Colberga, gdzie patrole pojedyńcze się pokazują nieprzyjacielskie i ścigać, łapać i postrach w całej okolicy rzucić, że za nim kolumna wojska naszego idzie do Kolberga. Największe jego staranie będzie oczyścić ten kraj od patrolów nieprzyjacielskich. łapać listy i korespondencję z Berlina do Koenigsbergu i nuż, co nie jest do spodziewania, musiałby się złączyć z naszym korpusem, ma się na prawo rzucić ku Choynicy lub Tucholi. Przez szpiegów, pewnych posłańców ma mnie zawsze dawać swoje raporta na Tucholę do Bydgoszczy, lu gdzie się znajdować będą. Ma wszędzie się dowiedzieć o sile nieprzyjacielskiej i pozycji jego w Colbergu i w Gdańsku. Idzie kolumna francuska z Szczecina do Colberga, masz się starać z nią się złączyć, komendantowi francuskiemu się zameldować i zawsze utrzymywać komunikację między moim lewym, a prawym skrzydłem francuskim. tak. aby nic od nieprzyjaciela się nie przerznęło. Ma żywić swój korpus na koszt nieprzyjaciela, dać zawsze regularnie bony na wszystko co odbierze. Kiedy kasy znajdzie, je zabrać, kwity dawać i do komisji centralnej odesłać do Bydgoszczy. Toż samo zrozumi z efektami wojskowemi, które do magazynów odeśle. Niewolników lub dezerterów niech odsyła do Bydgoszczy, albo do najbliższej komendy francuskiej, lub polskiej. Utrzyma w swoim korpusie jak największą karność, aby nikomu z obywateli krzywdy nie czyniło i rekwizycji żadnej. Niech nie pozwoli żadnej kontrybucji, gdyż to pod jego odpowiedzialnością. Zaś sam będzie się starał o wszelkie wygody i pomnożenie swojego korpus.

[1] Wałcz.
77. Koronowo, 22 stycznia 1807.
Gen. AmiIkar Kosiński do gen. Dąbrowskiego.
Położenie na lewem skrzydle.
Dąbr. XI, 124.


Dziś rano ze Świecia miałem honor donieść JW. Generałowi o rozłożeniu kawalerji na trakcie ze Świecia do Tucholi we wsiach Przechowie, Kozłowie, Polskim Konopacie, Przysiersku, Bramce, Krupocinie, Błądzimie, Bysławie Wielkim, Szumiącej, Płazowie, Rudzie młynie. Wszystkie te wsie na pół i na ćwierć mili tylko od siebie są odległe. W tym położeniu prawe skrzydło składają pułki: towarzyski i województwo pomorskie, których włączam raport stanu, kampanja grenadjerów, która nie wiem gdzie się obraca, bo dziś jeszcze o godz. 10-ej nie było jej w Świeciu, województwo gnieźnieńskie od którego żadnego nie odebrałem raportu, województwo rawskie i kujawskie, których także przyłączam raporta. JW. Generał darować mi raczy, że takowe raporta oddzielne składam, ale w tych pierwszych chwilach tyle jestem zatrudniony, iż zupełnie jest mi rzeczą niepodobną ułożyć raport ogólny, osobliwie, że ja sam musiałbym się tą pracą zatrudnić nie mając nikogo w moim sztabie do niej wprawionego. Prawe moje skrzydło osta1nim punktem jest dzisiaj w Tucholi, lecz komenda Umillskiego, która jak mi JW. Generał oznajmiłeś miała maszerować na Nakło, Piłę ku Neu-Stetinowi, nie wiem jakim przypadkiem, wpadła w moje stanowiska około Koronowa i cały pomięszała porządek Najusilniej proszę Generała, abyś zapobiec raczył takowym wałęsaniom się bez porządku korpusów, które w porządnym nawet wojsku mogłoby zrobić zamieszanie, a tem bardziej miedzy nami, co jesteśmy aż nadto świeżemi. Jutro prawym skrzydem zajmę Chojnice. Jedna kompanja z pułku towarzyskiego jest na czele tego skrzydła i major Droszewski, dobry oficer, dowodzi przedniej straży. Pozbieram jutro, jak będę mógł, województwa sieradzkie, mazowieckie i ziemię wieluńską, które za posunieniem się województwa kaliskiego i kujawskiego do Chojnic, zajmą opuszczone stanowiska i od Tucholi załamując się do Rudamłynu formować będą łańcuch aż do Świecia. Ponawiam prośbę jaknajusilniejszą, ażebyśmy mogli zatrzymać się w tej pozycji ze dwa dni, dla wybrania ludzi zbrojnych i ułożenia ostatecznego porządku do dalszego marszu i w tym czasie województwa opatrzą się cokolwiek w amunicję z prochu i ołowiu, które zabrać kazałem w Świeciu i spodziewam się, że znajdę cokolwiek w Chojnicach. W nadzieji, że JW. Generał przyjmiesz to urządzenie, wstrzymałem się z marszem do Osieka i Michałowa, pierwsze leży w borach, drugie na nizinach nadwiślańskich, między samemi przekopami i w jednym ani drugim kawalerja bez piechoty bezpieczną być nie może, zwłaszcza, iż podług wiadomości jaką dziś o nieprzyjacielu powziąłem od trzech szpiegów i trzech dezerterów z bronią i końmi do Świecia przybyłych, ten się od Gniewu znowu posunął do lłowia. Jutro rano, podług rozkazu Generała, będę w Bydgoszczy dla odebrania ostatecznych jego rozkazów, tymczasem rozumiałbym rzeczą potrzebną posterunek Świecia wzmocnić bataljonem piechoty. Magazyny dosyć sporym idą krokiem, całych tutejszych okolic gromady odebrały rozkaz, ażeby każdy gospodarz miał po 12 chlebów wypieczonych po 3 funty każdy, najdalej więc na 25 będziemy mieli kilkadziesiąt tysięcy racji chleba i mięsa, furażu też zbywać nie będzie z gorliwej staranności komisarza Grzedzińskiego. Wolszlegra dotąd nie masz, nawet posłaniec z listem wyprawiony dotąd nie wrócił. Żałuję bardzo oddalenia się gen. Sokołowskiego, objeżdżając linję w jego komendzie najporządniej znalazłem służbę. Wysłany odemnie człowiek do Gdańska powrócił, proklamacje do gdańszczan porozrzucał i wcale dobre przyniósł wiadomości, które do ustnego zostawiam raportu, wysłałem dziś znowu tego samego do Gdańska.
Od prawego skrzydła nie odebrałem raportu.
Kosiński.
182. Nowe, 1 lutego 1807.
Gen. Dąbrowski do gen. Kosińskiego.
Rozkaz do nawiązania łączności z gen. Menard. Zalecenie starania się o pieniądze.
Dąbr. LV, 403.


Masz Generale prawe skrzydło Twojej kawalerji w Tucholi lub w Chojnicach postawić, a lewe tak rozciagnąć, abyś pod Neustettinem, gdzie już stoi komenda pułkownika Garczyńskiego, którego masz mieć pod swemi rozkazami i pod Hammersteinem zrobić komunikację z korpusem generała Menard, który wychodzi z Stettina do oblężenia Gdańska ze strony morza. Korespondować ze mną będziesz jaknajczęściej przez Tucholę i Bydgoszcz. Ponieważ kawalerja pod komendą będąca nie jest płatną, a zatem Generale, będziesz się starał dostać pieniędzy, gdzie będziesz i na nie kwity dawać.
193. Hammerstein, 2 lutego 1807.
Jan Łubieński gen. mjr.[!]do gen. bdy Kosińskiego.
Działania i potyczka pod Nowym Szczecinem.
T. P. N. P. 512b.

Skorom tylko stanął w Hammerstein dnia 29 januarii, najpierwszą moją starannością było, zapewnić się o bezpieczeństwie mego korpusu. Wysłałem szpiegów aż do Korlina, ale gorliwość Pomorczyków nie pozwoliła im dalej się posunąć jak do Belgradu. Usilność nieprzyjaciela w ro[z]siewaniu wieści, iż patrol mocny 1100 koni ma przyjść do Bablicz z Kolberga, bardziej mnie zapewnia [?], aniżeli przestrasza, gdyż łatwo sądzić można, że gdy nieprzyjaciel na nieprzyjaciela wpaść nagle pragnie, nie zapowiada marszruty, ni furażów obstalowuje, co oni mieli zrobić od Kolberga aż do Bablicz.
Według rozkazu JW. Generała nie mogąc opuścić Hammersteina, posłałem posterunek mocny do Nowego Szczecina. skąd ku Kolbergowi patrolować kazałem, a gdy się przekonam, że mnie zbyt wielkie niebezpieczeństwo nie grozi, posunę się do Berwalde i w tym już powodzie dropraszam się JW. generała Trzebuchowskiego o asekurację. Ponawiam prośbę do JW. Generała, gdyby było być mogło o odesłanie mi 50 koni. które już JW. Generał obiecał mi oddać, gdyż gdybym je teraz miał, byłbym zapewnie już bliżej Kolberga patrole trzymał, a tak z trudnością mi przyszło 150 ludzi dobrze uzbrojonych na awangardę dobrać. W korpusie zaś prawie innej broni nie mam prócz pików, których 200 tu zrobić kazałem. Stosownie do ordynansu mnie na ręce JW. gen. Sokołowskiego komunikowanego, przykazałem gotowość do marszu i ostrożność wszelką, w której pomimo tego nieustannie zostawałem, gdyż dzień i noc połowa koni okulbaczona była. Względem rozporządzenia [co do?] miasla, czekam dalszych rozkazów JW. Generała. Burmistrz jest aresztowany w Chojnicach, tych zaś innych 3 starszych trzymam tutaj, sądząc ich mało winnemi, a przy tern potrzebnych mi dla porządku i furażu w mieście.
Wszyscy się na to zgadzają, że przez posłuszeństwo burmistrzowi podpisali ten list, nie wiedząc nawet dobrze co się w nim znajdowało, na burmistrza zaś powszechnie obywatele nawet z okolicy narzekają, że na nich podszczuwał Prusaków i zsyłał do nich huzarów, zgoła wszelkie zalety patrjoty pruskiego mu dają.
Znajdują się też tu obywatele, którzy mając zdawna abszyty od wojska pruskiego odstąpili swoich dóbr, a do Prusaków poszli. Względem postępowania z niemi, czekam rozkazu JW. Generała.
Właśnie w ten moment odebrałem raport od mojej awangardy, która przystąpiwszy do Nowego Szczecina atakowaną była przez obywateli tego miasta, których to obywateli mężnie potykających się dosyć poległo na placu. Z naszych nic prawie nie zginęło, tylko jest kilku rannych. Jadę tam natychmiast, a przez surową i naj ostrzejszą karę dla przykładu innym tak zachęcę[!?1 tamtejszych obywateli, jako swoich żołnierzy zachcę. Jest mniemanie. że Prusacy niedaleko stamtąd, więc się wywiem, wyrżnąć karzę tych oburzycielów, resztę powiążę. Miało ich być do 200 z wojskiem się znajdujących.

J. Łubieński.
194. Wał c z, 2 lutego 1807.
Płk. Garczyński do gen. Dąbrowskiego.
Zajmuje Wieleń i okolicę. bo tam się gromadzą oddziały pruskie.
Zapytuje, czy wobec tej grożącej dywersji ruszyć ku Kołobrzegowi.

Dilbr. Xl, 196.

Wszystkie starania zakładam, dojścia raz nieprzyjacielskie patrole, lub ich na stanowisku zastania, lecz rzecz próżna, ile oni mają tysiące szpiegów na miejsce, to ja ani jednego jak się należy dostać nie mogę, tylko wszystko przez wysyłane patrole moje dowiaduję się. Uczyniłem JWP. Dobr. z każdego miejsca raport zupełny na ręce (jak mi Pan rozkazał) do szwagra mego Skórzewskiego prezydenta, że zaś tu dezertery kupią się pruscy i gminy, czyli policji, słuchać nie chcą do stawienia się do Bydgoszczy, przez emisarjuszów pruskich wsparcie wojska się tu patrolami tułającego przyrzeczone mają. Ja dzisiaj już tylko o pięć mil będąc od Nowego Szczecina, a dziewięć mil od Kolberga, chciałem dzisiaj stanąć w Neu-Stettin, ale oto odbieram list od magistratu z Wielunia czyli Filene [1] o gwałtach uczynionych, tudzież doniesienie, że ku wsparciu tych buntowników patrol ma się zbliżać. Mając w ordynansie kraj ten oczyścić od patrolów nieprzyjacielskich, dezerterów i niewolników chwytać, a owoż dla uspokojenia tego buntu, a dla zdybania patrolu maszeruję nawet nocą, aby tam stanąć. Czekam tylko rozkazu JW. Generała, czyli tu w tej stronie dłużej mam dezerterów zbierać, którzy się kupić i brać nie dadzą, lub czyli prosto z Wielunia mam pomaszerować w Pomeranję. W takowym przypadku jednak prosiłbym JW. Pana, abyś jeszcze oddział jaki, chociaż tylko kompanję piechoty ku Neu-Stettin nadesłać był łaskaw, bo zgromadziło się 700 Prusaków w Greyfenbergu i podobno stamtąd ruszyli. Koniecznie tych zabrać i zniszczyć potrzeba. Mając piechotę na ten czas, tem dokładniej Pomeranją nawiedzić można. Ja już uformowałem piechoty 64 z flintami, ile w każdym miejscu zabieram... bo przekonałem się, że Prusacy nie mając broni wpadają do miast i zabierają. O colonnie [!] dotąd jakowej francuskiej idącej ku Kolbergowi, dowiedzieć się nie mogę, posyłam detachement do Drezdenka do Arms-Waldu, nawet wczoraj do samego Szczecina. Jeżeli JWPan nadeśle mi sukurs jakowy, to ten musi prosto się ciągnąć mimo Chojnicy, ku Neu-Stettin, jednakowoż na Lobsentz [!] albo Łobżenicy, aby się złączyć wprzódy. Czekam dalszego JWPana ordynansu z uszanowaniem powinnym w Wieluniu lub Trzciance.

Garczyński płk.

Raport przyłączam.

[1]Wieleń.
208. Bischofswalde,3 lutego 1807.
Jan Łubieński gen. Mjr[!] do gen. bdy. Kosińskiego.

Potyczka pod Nowym Szczecinem i dalsze poruszenia ku Chojnicom.
T. P. N. P. 512b.

Rozkaz JW. Generała doszedł mnie dopiero w Nowym Sztetynie[!] i tak późno. Musiałem zabawić blizko do godziny 9 w dniu dzisiejszym. Wyszedłszy zaś z Sztetyna, popasłem króko w Hammersteinie, skąd dociągnąłem do Bischowwaldu[!], a jutro popołudniu w Chojnicy l!] się stawię.
Krótkość czasu i niedokładność w uwiadomieniu nie pozwoliła mi więcej opisywać dnia wczorajszego w Nowym Sztetynie. Patrol mój złożony z 150 koni, gdy dochodził do Nowego Sztetyna spostrzegł góry obsadzone pikietami konnemi i piechotnemi, które za zbliżeniem się onego, rejterowali się do miasta. Ostrzeżony patrol tym sposobem wszedł z jaknajwiększą ostrożnością. Szpicę natychmiast obskoczył gmin Niemców uzbrojonych w widły, pistolety, karabiny i rozmaite bronie, lecz natychmiast awangarda i korpus nadbiegli. Na ten widok pierzchnął tłum, który jak powiadają składało najmniej 400 ludzi i uciekał po większej części tak między ogrody, gdzie im ciężko co zrobić było, jako i przez wielkie jezioro do borku. Tak jednak szczęśliwe zdarzenie, że tej nocy mróz wielki tak zmocnił lód, że konie przejść mogły. Pomiędzy temi, którzy się uporczywie bronili zginęło koło 30, tak wszelako szczęśliwie, że żaden z naszych nie zginął, ani nawet ciężkiej nie dostał rany. Po całkowiciem rozproszeniu Niemców, patrol wyciągnął na pole trzecia część tylko odmieniając się w mieście została, której letkiego rabunku nie broniłem. Prócz tych. którzy w niewolę wzięci byli podczas potyczki, kazałem aresztować jeszcze i tych którzy podejrzanemi byli i prowadzę ich 16 do Chojnie.

J. Łubieński.
213. Świecie, 4 lutego 1807.
Gen. Dąbrowski do marszałka Lefebvre.

Raportuje, iż zajął pozycję pod Świeciem. Dwa bataljony trzymają się w Nowem przeciw Grudziądzowi. Narzeka na brak amunicji Wysyła podjazd do Szczecinka, gdzie na lewem swem skrzydle ma oddziały kawalerji pospolitego ruszenia.
220. Świecie. 5 lutego 1807.
Gen. Dąbrowski do marszałka Lefebvre.

Utrzymuje się pod Świeciem ze swą dywizją, a pospolite ruszenie pod Tucholą. Nadeszło 300 piechurów przysłanych przez gen. Axamitowskiego. Na lewem skrzydle pospolite ruszenie awansuje w kierunku Słupska, 2 lutego zajęło Szczecinek.
227. Świecie, 5 lutego 1807.
Gen. Dąbrowski do gen. Kosińskiego.
Skoro nadejdzie piechota, wzmocni batalionem posterunek Kowalskiego. Garczyński ma iść pod Kołobrzeg.

Dąbr. LV, 420.

Odebrałem list Generała 4-go lutego z Chojnie do mnie pisany. Wszyscy mamy do czynienia z młodym i niedoświadczonym żołnierzem, subordynacji we wszystkich korpusach nie dostaje. Cóż robić: praca, cierpliwość, łagodność i kiedy potrzeba rygor, mogą tylko nas do celu naszego doprowadzić.
Co się tyczy komunikacji i operowania złącznie o to. Ty Generale, masz się starać, gdyż mówiłem Ci, abyś zbliżył do mnie, ile możności Twoją główną kwaterę. Nadto jak tylko mi przyjdzie więcej bataljonów piechoty, których się wkrótce spodziewam, postawię jeden bataljon w asiu, gdzie teraz stoi porucznik Kowalski w 300 koni, nie tak zupełnie zniesiony, jak doniosły fałszywe alarmy Generałowi. Ten posterunek z swoją kawalerją i bataljonem piechoty będzie należał do komendy Generała.
Pułkownik Garczyński pisał do mnie 2-go lutego z Crone o 5 mil od Neustetina, a o 3 mile od Colberga, może go trochę zatrzyma wyboczenie na buntujących się Niemców i dezerterów pruskich. Potem jednak on powinien dojść na swoje pierwsze przeznaczenie, to jest pod Colberg. Generał Łubieński dobrze zrobi, kiedy pójdzie tak daleko jak można. Zalecić mu tylko trzeba, aby się nie wystawiał nierozsądnie na niebezpieczeństwo i nie hazardował zbyt.
Sąd wojenny masz nominować u siebie Generale. ja go wcześnie aprobuję, trzeba mi jednak dla formy przysłać imiona osób wybranych do aprobacji. gdyż one moim imieniem czynić będą wszystko podług ustaw i praw francuskich. Te 100 koni od Inowrocławskich, są teraz pod komendą płk. Dziewanowskiego. Jutro będę wszystko dokładnie wiedział, ponieważ poślę oficera, który wszystkie moje korpusa lustrować będzie.
Miejsca do korespondencji z Generałem są: z Świecia do Przysiersk 2 mile, z Przysierska do karczmy w lesie 1 mila, z tej karczmy w lesie....
248. Chojnice, 7 lutego 1807.
Gen. Kosiński do gen. Dąbrowskiego.
Tłomaczy „landsdirektor'a” Wolszlegera, że istotnie nie może dostarczyć żywności i furażu z wyniszczonej okolicy. Donosi, że posłał rozkaz płk. Garczyńskiemu, aby przez Ratzebuhr maszerował do Nowego Szczecina i starał się z jego korpusem złączyć. Zapytuje, czy Garczyński ma wejść w skład tegoż korpusu, czy osobno maszerować w dyrekcji na Kolobrzeg.
Skałkowski. O cześć, Str. 151-153. - Dąbr. XI, 336.
274. Chojnice, 11 lutego 1807.
Gen. Kosiński do gen. Dąbrowskiego.
Brak żywności. O nieprzyjacielu chodzą wiadomości, że zbliża się od Kościerzyny i Nowego Szczecina, w tym kierunku wysłał Kosiński patrol. Oddziały swej komendy wypłacił, resztę z kontrybucji odsyła do Świecia.

Skałkowski, O cześć str. 157-158. - Dąbr. XI, 267.
295. Człuchów, 13 lutego 1807, o godz. 4 rannej.
Gen. Michał Sokolnicki do gen. Dąbrowskiego.
Raport. Wiadomości o nastrojach i położeniu przeciwnika. Prośba o posiłki.
Dąbr. XI, 279.


Mając sobie zaraportowane przez W. płk. Garczyńskiego tu stojącego, iż patrol kujawski powróciwszy z pod Szczecina [l] zapewnił go, iż w tymże mieście stoi znaczna liczba infanterji. Lubo kilka ich koni było w samem mieście i tam nie widzieli jak tylko jednego szyldwacha przed domem stojącego, który do nich wystrzeliwszy skrył się. a ci po kilku wystrzałach potrafili się zrejterować i w rozsypce powrócili na posterunek.
Drugi raport od por. Tymińskiego wysłanego w 50 koni powstania mazowieckiego w asekurację pierwszego patrolu. Ten odesłał mi 4 ludzi przejętych, których egzamen nic pewnego nie stanowił, potwierdził przecież, iż aktualnie już [jest] infanterja pruska z armatami w Szczecinie [l], lecz sam nie by wszy, jak tylko milę za Hammersteinem, gdzie popatrywał, nic nie widział i tu powrócił.
Trzeci raport, czyli zeznanie mam od jednego gorliwego księdza proboszcza z pod Hammerstadtu: l. iż od fur z strony Kolberga prowadzonych [n futeraż słyszał, iż do Kolberga podpłynęli Szwedzi, Prusacy zaś stamtąd wyjść mają i idąc ponad N[owym) Szczecinem zejść Chojnicom od Piły. 2. Słyszał, iż około 8 tysięcy jest garnizonu w Kolbergu. 3. W poniedziałek we wsi Gottau pod Ramelsburgiem były nakazane chleby i obroki dla wojska pruskiego, lecz wojska tam jeszcze nie było. 4. Tamże i w okolicach nakazano robić dzidy, kosy prostować i osadzać. Gdy się pytają, na kogo odpowiedzieli: na Prusaków kazali Polacy. Wiadomo przecież. że te okolice więcej przychylne Prusakom, niżeli nam Polakom. 5. Słyszał, iż 2000 Prusaków aktualnie wyszło z Kolberga ku N[owemu] Szczecinowi.
Na takowe ostrzeżenia i raporta osądziłem za potrzebę udać się natychmiast tu do Schlochau, by rzecz z. bliska widzieć. Po północy powrócił nowy patrol, który wjechał na dwie placówki czarnych huzarów. O 1/4 mili stąd od Hammersteyna [n 3 ludzi z tego patrolu, z pomiędzy których jeden Moskal. stary żołnierz i odważny dotarli do samych ogniów, kilkadziesiąt wytrzymawszy wystrzałów, widział ich patrolujący[ch] uciekających do lasu, lecz ich dotąd niernasz. Patrol (jak powiada), stojąc blizko godzinę na górze, wrócił dość późno. Prusacy za nim się nie posunęli i cofnął nazad asekurację mu posłaną.
Wysłałem na nowo trzy patrole, każdy z asekuracją: 1-szy do Plastermiihle o 2 1 /2 mili ku Ramelsburgowi; 2-gi naodwrót ku Gamersteinowi [!]; 3-ci do Friedland o 2 mile na trakcie z N[owego] Szczecina do Piły. Podobny patrol wysłałem przed wyjazdem z Chojnic ku Pile o mil 3. Gen. Trzebuchowskiemu kazałem z całem powstaniem kujawskiem stanąć w asekuracji w Rychowie na pół drogi stąd do Chojnic. Innym posterunkom nakazałem gotowość i zebranie się na placach alarmowych. Śpieszę o tern wszystkiem donieść JW. Generałowi i upraszam jaknajsilniej o przysłanie przynajmniej jednego bataljonu piechoty, lecz z ładunkami; sądząc, iż JW. Generał nie zechcesz odkrywać flanki i otworzyć nieprzyjacielowi drogę do Bydgoszczy. Zaręczam JW. Generałowi na honor, iż z przyzwoitą siłą jaka na tutejszą pozycję jest nieodbicie potrzebną, nietylko wstrzymam dalszy zapęd nieprzyjaciela, lecz go zupełnie od Kolberga oderżnąć potrafię. Oczekiwać tu będę na powrót patrolów i tam wyjadę na rekogneskowanie. Czekam z niecierpliwością rozkazów i posiłków. Teraz, gdy Grudziądz zamknięty, dwoma bataljonami i dwoma armatami przy pomocy kawalerji, którą mam, możnaby piękną bardzo operację wojenną zrobić.
Jestem z uszanowaniem i najwyższem upoważeniem JW. Generała Dobrodzieja najniższym sługą.

M. Sokolnicki.
Płk. Garczyński mocno na swe odbite ramię narzeka.

[1] Zapewne Nowy Szczecin, vel Szczecinek. Neustettin.
299. Gniew, 14 lutego 1807.
Gen. Dąbrowski do gen. Sokolnickiego.
Polecenie osłony lewego skrzydła, Łubieński na zwiady pod Kołobrzeg.
Dąbr. LV. i. 274-275.

Odpowiadam na list WPana dziś rano odebrany. Oznajmuję mu, iż ponieważ mi piszesz, że od Pomeranji nie jesteśbezpiecznym, a zatem rzuć całą twoją siłę z tamtej strony, aby nieprzyjaciel nie mógł się wkraść między Notecią, Brdą i Wisłą. Może małe patrole posyłać zawsze nad Czarną Wodę, abyś zemną miał zawsze komunikację. Ja jestem dziś panem Starogardu, Tczewa i Skarszewa. Nie wiem jednak jak długo, ponieważ nie wiem gdzie jest gen. Menard, z tej więc przyczyny moje lewe skrzydło jest na powietrzu.
Gen. Łubieński z powstaniem rawskiem umiał szturmem wziąść Neustettin, niech więc dotrze aż do Colberg, żeby pewnie się dowiedział, gdzie jest ten korpus francuski pod komendą gen. Menard. Jeżeli pod sam Colberg dotrze i poweźmie pewną wiadomość o tym korpusie, niech jaknajprędzej powraca, aby mnie o tern uwiadomić. Powiedz mu Generale, iż tam ma być legja polska pod nazwiskiem Legion du Nord.
Proszę bardzo Generała co dzień mnie przysyłać raporta i dowiedzieć się dokładnie czy prawda, że Moskale, albo Szwedzi mieli debarkować do Colberg.
308. Gniew, 15 lutego 1807.
Gen. Dąbrowski do ks. Poniatowskiego, gen. dyw. dyrektora wydziału wojskowego [l].
Poruszenia dywizji w pierwszej połowie lutego. Reorganizacja jazdy z pospolitego ruszenia. Trudności z opłatą żołdu, zwłaszcza dla 1 p. jazdy narodowej.

Dąbr. LV, f. 280-284.

Po ostatnim liście. który pisałem do W. Ks. Mości dnia 2 lutego z Świecia. przyłączając kopję mego raportu do marszałka Lefebvre o stanie mojej dywizji i operacjach onej, mam honor teraz donieść, iż przez podniesienie blokady Grudziądza przez ruch wsteczny wielkiej armji i przez zamarznięcie Wisły, mając prawe moje skrzydło nietylko na powietrzu, ale w takiem położeniu, że nieprzyjaciel z tyłu na nią wpaść mógł, skoncentrowałem siły moje i w pozycji Świecia oczekiwałem rozkazów marszałka Lefebvre. Gdy zaś teraz armja wielka po odniesionych awantażach naprzód maszeruje, korpus 10 zapewne teraz działać zaczął. Stanąłem wczoraj z moją kwaterą główną w Gniewie, mając naprzód mocne posterunki na drodze do Dirschau i Starogardu o 3 mile od Gdańska. W tych dniach posuwania się mego naprzód, wzięliśmy w różnych małych utarczkach przeszło 200 niewolników.
Regiment kawalerji poznańskiego departamentu pod komendą płk. Dziewanowskiego, zawsze będący w awangardzie, nieustannie dystynguje się. Pod Nowem popadł na oddział mocny czerwonych huzarów, ubiwszy kilkunastu, wpędził ich do miasta pod zasłoną piechoty i armat i pod samem miastem wziął 12 huzarów w niewolę; pod Münsterwalde oddziały tego regimentu znalazłszy patrol dragonów, kilku z piechoty, nietylko przymusił do ucieczki, ale ubił ich kilkunastu i wziął w niewolę 16 dragonów i 8 ludzi [z] piechoty.
Piechota nasza równie pięknie wszędzie znajdowała się. Bataljon I regimentu 4 pod komendą płk en second Wasilewskiego i bataljon I regimentu 3 pod komendą ppłk Fiszera atakowani byli w czasie, kiedy cofała się dywizja pod Münsterwalde od piechoty [nieprzyjacielskiej], która szła przez Wisłę po lodzie. Młodzi żołnierze nasi nie uważając na grad kul, który na nich nieprzyjaciel sypał z armat stojących nad brzegiem rzeki, stali cały dzień w swojej pozycji, odpierając Prusaków, a gdyby ładunków im nie zabrakło. których bardzo mało mamy, byliby nawzajem nieprzyjaciela atakowali, któremu w bronieniu się, ubili przeszło czterdziestu ludzi, jak dezerterowie pruscy zaświadczają, sami mając trzech zabitych i kilku rannych.
Przy powtórnym ataku miasta Grudziądza, rtm. Piasecki od 1 p. kawalerji [narodowej] departamentu warszawskiego płk Dąbrowskiego, otrzymał od gen. Scheffera zaświadczenie na piśmie męstwa osobistego i dystyngowania się [jego] szwadronu swego. Bataljon I regimentu 3 z ppłk Fiszerem, stojąc naprzeciw fortecy, dopomagał z swej strony francuzom i Hessom, którzy miasto to atakowali. Wysłane 2 kompanje na rzekę dla zrobienia dywersji, atakowali, mimo ognia z baterjów fortecy, z taką natarczywością, iż wraz z francuzami i Hessami miasto opanowały i zasłużyły na sprawiedliwe pochwały dywizji gen. Royer, któremu blokada Grudziądza jest powierzona.
Na lewem skrzydle mojej dywizji pod komendą gen. bdy. Kosińskiego, gen. Łubieński z rycerstwem województwa rawskiego, atakował nieprzyjaciela pod Neustettin i mając do czynienia nietylko z wojskiem, ale i z uzbrojonemi mieszkańcami, mimo przewyższających go bardzo ich sił, rozpędził, ubiwszy przeszło 100 ludzi i wziąwszy w niewolę 50.
Słowem, całe nasze wojsko pała największą chęcią bicia się i gdyby nie niewiadomość o korpusie gen. Menard, gdzie się znajduje, który od Colberg na lewem moim skrzvdle ma awansować, byłbym już pod Gdańskiem. Na żądanie marszałka Lefebvre, musiałem mu posłać na prawy brzeg Wisły kawalerję polską. W tamtern miejscu, gdzie on jej żądał, nie miałem na dorędziu jak 56 rycerzy z sieradzkiego, którzy w akcji pod Marienwerder, gdzie Marszałek wziął przeszło 400 ludzi kawalerji i piechoty w niewolę, tak się dystyngowali, że Marszałek pisze do mnie temi słowy: »La cavallerie polonaise, que Vous m'avez envoye a montre du courage beaucoup de siege et de devement«. Proszę W. Ks. Mość, abyś rządowi naszemu ten raport komunikował.
Do tego czasu cała moja dywizja jest bardzo dobrze żywiona i płatna aż do 20 t. m. Wynajdę sposoby, aby do l marca była zapłacona.
Regiment jazdy departamentu warszawskiego pod komendą płk. Dąbrowskiego nie jest płatny od l stycznia. Ponieważ jest oddalony od kasy centralnej swego departamentu, proszę zatem Księcia, aby natychmiast rozkazał asygnować fundusze temu regimentowi, które mu kasa z rozmaitych ofiar i z podatku 10-o grosza [wypłaci]. Ten regiment należący do dywizji W. Ks. Mości, byłby już posłał raport swej sytuacji, lecz tak jest w czynnościach zawsze, że nigdy do tego potrzebnego czasu nie miał. Dzisiaj stoi za Dirschau o 3 mile od Gdańska.
Zaczynam już organizować pozostałe powstanie województw tym sposobem, że już na prawy brzeg Wisły posłałem powstania sieradzkie, kaliskie i wieluńskie, należące do dywizji gen. Zajączka. Powstania departamentu warszawskiego zgromadzę na lewem skrzydle pod Chojnicami, aby się złączyli, kiedy nieprzyjaciel mnie pozwoli, z regimentem płk. Dąbrowskiego, który należy do W. Ks. Mości. Powstania departamentu poznańskiego i bydgoskiego, zgromadzę nad Czarnemi Wodami, aby się złączyli z regimentem jazdy poznańskiej do mojej dywizji należącym. Zupełnej zaś organizacji tak całej mojej dywizji, jako i regimentu kawalerji z dywizji W. Ks. Mości, który mam w mojej dywizji, podług rozkazu Najjaśniejszego Cesarza, nie mogę jeszcze przedsięwziąść wcale, gdyż niemam, ani tego etatu, który wspólnie ułożyliśmy, ani tego, który Cesarz nakazał, ani tego, który nasz rząd uchwalił.
Proszę W. Ks. Mości uwiadomić mnie jaknajprędzej , skąd od l marca będzie płatna moja dywizja jak wiele funduszu myśli Książe przysłać na lenungi dla regimentu kawalerji dywizji swojej, (który jak już wspomniałem od l stycznia nie jest płatny), gdyż ja już wcale nie jestem w stanie wynaleźć sposobów na płacenie dłużej dywizji i sztabu generalnego.
Pan gen. bdy. Kosiński, który dotąd komenderował lewem skrzydłem mojej dywizji, a teraz komenderuje prawem, nie może dosyć wychwalić męstwa i ducha ochoczego rycerzów rawskich i wieluńskich pod komendą gen. łubieńskiego i Stokowskiego.

[1] Wiadomości o poruszeniach dywizji prawie identyczne z powyższym
raportem, były przesłane przez Dąbrowskiego do gazet jako list 2-gi.
Dąbr. LVI, f. 5-3. Opublikowane w „Gazecie poznańskiej” Nr. 15 z 21/11. l807r.

309. Gniew, 15 lutego 1807.
Gen. Dąbrowski do marszałka Lefebvre. Raportuje, iż miał wiadomość, że gen. Menard 12 lutego był w Szczecinku. Za konieczne uważa Dąbrowski marsz ku morzu i blokadę Gdańska.
Dąbr. XLIV, f. 111.

311. Gniew, 15 lutego 1807.
Gen. Dąbrowski do gen. Sokolnickiego.
Odebrał list od gen. Menard. Zalecenie reorganizacji kawalerji.
Dąbr. LV, i. 284.

Odebrałem list Generała z Schlochau 13 lutego wraz z listem gen. Menarda, dat. z Neustettinu 12 lutego, którego już tak dawno szukamy. List ten Generała [Menard] był rozpieczętowany, jeżeli Generał go rozpieczętował, nic by to tak dalece nie szkodziło, lecz trzeba go było nazad zapieczętować.
Posyłam uwolnienie ze służby płk. Garczyńskiemu na ręce Generała, proszę, abyś mu oddał i komendę jego bez zwłoki żadnej i natychmiast pod komendą najwyższego oficera do mojej głównej kwatery przysłał.
Teraz będziesz miał czas z pozostałych powstań formować dwa korpusa kawalerji, jak już Generałowi w liście pod datą 13 lutego szef sztabu mego pisał. Nominuj jak najmniej możesz oficerów. Przyślij mi jaknajprędzej etat i sytuację, ażebym mógł wiedzieć dokładnie siłę i moc tejże kawalerji dla rozdzielenia jej po regimentach. Bo gdy będę już organizować takową, będzie natenczas Generałowi tak czynić swoją obserwację ku Kolbergowi, jako też i zostanie Bydgoszcz. Spodziewam się, że dotąd już musisz mieć kilka kompanij pieszych w Chojnicach. Powtarzam, abyś mnie jak najprędzej sytuację Twego korpusu przysłał i żebyś jaknajczęściej do mnie pisał. Staraj się opisać mnie korpus gen. Menard, jako i obroty jego i dokąd się udaje.
Post Reply