Page 1 of 1

Niszczenie fasad kamienic na przykładzie Konditorei Erbguth.

Posted: 14 Jun 2010, 13:02
by bronx
Bardzo często obwiniamy (sam chętnie to robię) czasy PRL o niszczenie fasad kamienic, skuwanie detali architektonicznych itp. Oczywiście jest to prawdą ale żeby sprawiedliwości stało się zadość trzeba zauważyć, że takie działania miały już miejsce w czasach niemieckich, już od połowy lat 30tych.
Trendy w architekturze się zmieniały, zaczęły powstawać budynki co raz bardziej przypominające późniejsze prlowskie bloki, sporo takich przykładów jest w Szczecinie w części Pogodna i Niebuszewa. W Szczecinku np. takim przykładem jest pawilon restauracji na Mauseinsel.
185.jpg
185.jpg (84.23 KiB) Viewed 4806 times
Zdarzało się również, że podczas remontu kamienica traciła zdobienia, pewnie z chęci nadania jej nowocześniejszego wyglądu a być może miała znaczenie kwestia kosztów remontu. Widać to doskonale na przykładzie budynku w którym znajdowała się Konditorei und Kaffe Erbguth. Cukiernia powstała w 1879 roku przy Königstrasse 5 (wg starej numeracji). Od początku prowadził ją Franz Erbguth. Jak wyglądała fasada tego budynku na początku XX wieku można zobaczyć na tym fragmencie fotografii autorstwa Otto Thiele.
107.jpg
107.jpg (292.96 KiB) Viewed 4794 times
Cukiernia znajdowała się jedynie w prawej części budynku, szyld głosił "F. Erbguth's Conditorei" tuż obok szyld Dampf-Bäckerei czyli cukiernia reklamowała się, że posiada popularną w tamtych czasach piekarnię parową. Nazwa pochodzi od tak zwanego "zaparowania" w piecu, któremu poddaje się pieczywo w trakcie pieczenia. Dzięki temu pieczywo lepiej się rozrasta, a jego skórka nie jest sucha i popękana, lecz nabiera ładnej, złocistej barwy. Przy wypieku w starych piecach, aby uzyskać ten efekt wlewano do pieca kubek wody.
W lokalu obok w tej samej kamienicy swój sklep z kolonialny, jak głoszą szyldy również piwem, winem oraz tytoniem, prowadził Hermann Grützmacher. W kamienicy tej mieszkał mistrz krawiecki Friedrich Battige, którego mały szyld również jest widoczny.
Franz Erbguth posiadał syna Georga który już w 1928 roku jest wymieniany przez adressbuch jako mistrz piekarski i pracował razem z ojcem w cukierni. Adressbuch z 1933 roku podaje już zmiany jakie nastąpiły. Georg Erbguth zostaje właścicielem piekarni i cukierni a ojciec Franz przechodzi na zasłużony odpoczynek. Nowy właściciel ostro bierze się do pracy, rozbudowuje cukiernie przejmując sąsiedni lokal na jej potrzeby. Przeprowadza też remont budynku. Elewacja traci zdobienia nad oknami, zostają powiększone witryny kosztem dawnego miejsca na szyldy. Nowy wielki szyld Konditorei & Kaffe Georg Erbguth wymaga usunięcia również zdobień które znajdowały się pod oknami. Kamienica która na tym zdjęciu (koniec lat 30tych) znajduje się już pod adresem Königstrasse 9 (reforma numeracji miała miejsce na początku XXwieku) wygląda już w stylu budynków budowanych w latach 30tych i nie przypomina zabudowań XIX wiecznych.
erbguth.jpg
erbguth.jpg (170.68 KiB) Viewed 4801 times
"Nowoczesne" wnętrze cukierni:
wnetrze_erbguth.jpg
wnetrze_erbguth.jpg (176.02 KiB) Viewed 4775 times
Dla równowagi dodam, że owszem zdobienia niestety zostały usunięte jeszcze w czasach niemieckich, ale za to za PRL kamienice rozebrano zupełnie i do dzisiaj w tym miejscu mamy trawę.

Re: Niszczenie fasad kamienic na przykładzie Konditorei Erbguth.

Posted: 14 Jun 2010, 17:26
by robot humano
No bronx! To lata trzydzieste, moderna szaleje na człym świecie a ty byś chciał odnawiania pseudorenesansowych bzdetów na elewacji? Facet chciał mieć nowoczesne wnętrze na miarę współczesności i to mu wyszło. Z zewnątrz juz nie bardzo bo ciężko z piętrowej szopy ze spadzistym dachem zrobić modernizm. Ten spadzisty dach wszystko psuje. Mógł wypieprzyć dachówki, dorobić piętro z płaskim dachem, poprawić proporcje okien ...nie no musiałby to zbudować od nowa. Byłoby zresztą prościej i taniej. Co do trawy to wolę w centrum ładnie urządzoną zieleń niż budynek pasujący ale do centrum Lotynia. Nic a nic mi go nie szkoda. Oczywiście wiem że ładnie urządzonej trawy tam nie ma.

Re: Niszczenie fasad kamienic na przykładzie Konditorei Erbguth.

Posted: 14 Jun 2010, 17:30
by Stach
Kilka uwag na dzień dobry.

Przede wszystkim wyrazy szacunku za to opracowanie i ilustrujące je zdjęcia (rarytasy, z wyjątkiem pierwszego). Miałbym jednak kilka wątpliwości.

Przede wszystkim chyba nieporozumieniem jest porównywanie stylu, w jakim został zbudowany pawilon na Mysiej Wyspie do paskudnego peerelowskiego budownictwa blokowego. Rzuć okiem na ten pawilon: funkcjonalny, lekki, uderza prostota (zamierzona). Bardzo dobre proporcje. Weź teraz któryś z paskudnych peerelowskich bloków i porównaj - nie czujesz różnicy?

Przedbudowa kamienic (a raczej: domku). Czy naprawdę pierwsza wersja jest ładniejsza od drugiej? Owszem, sztukaterie poszły w kibini matier', ale ogólnie jednak sama fasada chyba zyskała (nowe okna nadały jej zgrabniejsze proporcje).

Po trzecie: coś mi się zdaje, że dni tego domku były policzone i właściciele zdawali sobie z tego sprawę. W tym miejscu zapewne miał powstać dom wielkości podobnej do tej architektonicznej perełki z lewej strony (dzięki Bogu, istniejącej do dzisiaj - to chyba najładniejsza kamienica w całym mieście). Wojna pokrzyżowała plany.

Po czwarte. Nic nie może usprawiedliwić skuwania detali w okresie powojennym.

PS. Czy jest jakieś zdjęcie tego domku z okresu powojennego?

dodane:

Robot innymi słowami wyraził to, co nieudolnie chciałem przekazać.

Re: Niszczenie fasad kamienic na przykładzie Konditorei Erbguth.

Posted: 14 Jun 2010, 18:21
by bronx
Stach wrote:Przede wszystkim chyba nieporozumieniem jest porównywanie stylu, w jakim został zbudowany pawilon na Mysiej Wyspie do paskudnego peerelowskiego budownictwa blokowego. Rzuć okiem na ten pawilon: funkcjonalny, lekki, uderza prostota (zamierzona). Bardzo dobre proporcje. Weź teraz któryś z paskudnych peerelowskich bloków i porównaj - nie czujesz różnicy?
Oczywiście, że widzę różnicę. Chciałem zwrócić tylko uwagę na to, że w naszym otoczeniu zaczęły się pojawiac klocki nie jest winą PRLu jako takiego, tylko tego, że pojawiły się takie tendencje w architekturze już w latach 30tych (modernizm jak to robot określił) a PRL tylko nieszczęśliwie to po swojemu zintepretował.
Stach wrote:Przedbudowa kamienic (a raczej: domku). Czy naprawdę pierwsza wersja jest ładniejsza od drugiej? Owszem, sztukaterie poszły w kibini matier', ale ogólnie jednak sama fasada chyba zyskała (nowe okna nadały jej zgrabniejsze proporcje).
Ładniejsza, brzydsza, nie wiem, każdemu się co innego podoba, ja wolę pierwszą wersję. Nie o gustach tu pisałem, chciałem jedynie zaznaczyć, że przed 45 rokiem (słusznie/niesłusznie) też z ozdobnikami rozprawiano się brutalnie

Re: Niszczenie fasad kamienic na przykładzie Konditorei Erbguth.

Posted: 14 Jun 2010, 18:34
by Stach
bronx wrote:przed 45 rokiem (...) też z ozdobnikami rozprawiano się brutalnie
I tu się różnimy w ocenie fundamentalnie.

Dodane 19.49:

Przydałby się jakiś wątek dotyczący peerelowskich bloków. Nie można wszystkich wrzucać do jednego worka. Te wcześniej budowane są całkiem-całkiem (kolejarskie na Mariackiej, Zakładów Płyt Wiórowych na ówczesnej Mariana Buczka, bloki na 9 Maja).

Re: Niszczenie fasad kamienic na przykładzie Konditorei Erbguth.

Posted: 14 Jun 2010, 18:51
by bronx
No takie przykłady można by mnożyć. Np. kamienica Markt 6 gdzie mieściła się Cafe Rheingold. Mniej więcej w tym samym czasie co przykład powyższy, została połączona z kamienicą nr 5 a jej fasada przestała istnieć. Też uważasz taką zmianę na plus?
Image_061.jpg
Image_061.jpg (163.46 KiB) Viewed 4686 times
007galeria.jpg
007galeria.jpg (434.57 KiB) Viewed 4693 times

Re: Niszczenie fasad kamienic na przykładzie Konditorei Erbguth.

Posted: 14 Jun 2010, 18:57
by Stach
Oczywiście, że sprawa sporna. Nie umiem teraz jednoznacznie osądzić. Ta wcześniejsza wersja z naszej perspektywy może uchodzić za bardziej atrakcyjną, ale z perspektywy ówczesnej - pewnie robiła wrażenie dość obciachowe. Wówczas nie był to przecież zabytek :-)

Ale te zmiany to zupełnie co innego niż chamskie, masowe usuwanie detali w czasach powojennych - gdzie jedynym powodem było to, że budynek "odnawiali" tandeciarze, którzy w życiu nie byliby w stanie odrestaurować elementów sztukaterii. Najłatwiej wychodziło po prostu odkuć od elewacji i zwalić na dół, na stertę gruzu. Popatrz na zdjęcia budynków przy "dworcowej" końcówce 28 Lutego. Ongiś ładne domki przepoczwarzyły się w ohydne, bunkropodobne kloce.

Re: Niszczenie fasad kamienic na przykładzie Konditorei Erbguth.

Posted: 14 Jun 2010, 19:02
by bronx
Stach wrote:Nie można wszystkich wrzucać do jednego worka. Te wcześniej budowane są całkiem-całkiem (kolejarskie na Mariackiej, Zakładów Płyt Wiórowych na ówczesnej Mariana Buczka, bloki na 9 Maja).
Oczywiście pełna zgoda. Mi osobiscie nawet osiedle Wodociagowa czy Zachód nie przeszkadza specjalnie, wkurzają mnie jedynie te klocki które stoją w sródmieściu: przy Wyszyńskiego, przy 9 Maja, najbardziej irytują mnie te, króte zniszczyły przebieg ulic Garbary, Szewskiej. Te bym burzył od razu i odbudowywał dawny przebieg ulic.

Re: Niszczenie fasad kamienic na przykładzie Konditorei Erbguth.

Posted: 14 Jun 2010, 20:19
by Mario
Stachu - upierdliwy się zrobiłeś, dla mnie szacun dla Bronxa za przypomnienie historii pewnego budynku. Georg Erbguth i senior zdziwili by się, że takie teksty po 60 latach będą cieszyć oko