Page 1 of 2

ulica. Stalina

Posted: 11 Apr 2013, 06:26
by wrona75
Witam kolega z pracy udostępnił mi druki z radio naprawy (druki zleceniowe).
Zainteresowała mnie nazwa ulic i zmiana nazwy w roku 1958.
Z tego co się dowiedziałem to późniejsze nazwy ulicy Stalina to: Boh Warszawy, Świerczewskiego i Armii Krajowej obecnie.
Może ktoś się orientuje jakie jeszcze ulice zmieniły nazwę wielokrotnie.

Re: ulica. Stalina

Posted: 11 Apr 2013, 07:03
by bronx
Ul. Stalina to dzisiejsza ul. Bohaterów Warszawy i innych zmian nie było, tak jest do dzisiaj. Obecna ul. Armii Krajowej, czyli wcześniejsza ul. Świerczewskiego w latach 50tych nazywała się ul. Leśna, co było dosłownym tłumaczeniem niemieckiej nazwy Forststrasse.

Co ciekawe większość nazw była nadawana albo jako dokładne tłumaczenie albo na zasadzie skojarzeń i polskiego odpowiednika, np. Berliner Strasse (ul. Berlińska), to dzisiejsza ul. Warszawska. Gdy przyszło do nazywania Koenigstrasse czyli ul.Królewskiej to dostała nazwę ul. Stalina, widocznie komuś Stalin jednoznacznie kojarzył się z królem.

Re: ulica. Stalina

Posted: 11 Apr 2013, 20:31
by Stachu
bronx wrote:Ul. Stalina to dzisiejsza ul. Bohaterów Warszawy i innych zmian nie było, tak jest do dzisiaj. Obecna ul. Armii Krajowej, czyli wcześniejsza ul. Świerczewskiego w latach 50tych nazywała się ul. Leśna, co było dosłownym tłumaczeniem niemieckiej nazwy Forststrasse.

Co ciekawe większość nazw była nadawana albo jako dokładne tłumaczenie albo na zasadzie skojarzeń i polskiego odpowiednika, np. Berliner Strasse (ul. Berlińska), to dzisiejsza ul. Warszawska. Gdy przyszło do nazywania Koenigstrasse czyli ul.Królewskiej to dostała nazwę ul. Stalina, widocznie komuś Stalin jednoznacznie kojarzył się z królem.
Sprawa jest bardzo prosta , ówczesne władze wiernopoddańczo wielbiły Józefa Wisarionowicza Stalina .Wiele miast miało ulice jego imienia . Po jego śmierci w ramach ogólnonarodowej histerii żałobnej nastąpiło nasilenie tego zjawiska, nadawano jego imię ulicom placom , a nawet miastom i województwom . Najbardziej znany przykład to Stalinogród , a nie "jakieś tam" Katowice i województwo stalinogrodzkie , a nie "byle jakie" katowickie . Ta paranoiczna histeria nazewnicza trwała do czasu objęcia funkcji genseka KPZR przez Nikitę Chruszczowa , który powiedział trochę prawdy o tym największym zbrodniarzu w dziejach. Wówczas to , jak to onego czasu bywało , "po linii" i "z ramienia" masowo przywracano stare nazwy .Oto dekrety dotyczące Katowic :http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet? ... 9530130051 oraz http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet? ... 9560580269" onclick="window.open(this.href);return false;.
Takie to były dziwne czasy , że bohaterami naszymi byli nasi prześladowcy , a nienawidzono ludzi , którzy z tymi prześladowcami starali się walczyć , płacąc często cenę życia , tortur i prześladowania.

Re: ulica. Stalina

Posted: 12 Apr 2013, 09:04
by robot humano
-Poprosze bilet do Katowic
-Nie mogę panu sprzedać do Katowic, mogę tylko do Stalinogrodu.
-Trudno, niech będzie, ale i tak w Katowicach wysiądę.

Re: ulica. Stalina

Posted: 12 Apr 2013, 23:21
by izywec
Stachu wrote:
Sprawa jest bardzo prosta , ówczesne władze wiernopoddańczo wielbiły Józefa Wisarionowicza Stalina .
Muszę to sprostować moi młodsi koledzy po portalu.
Może i znalazł by się jakiś niewielki procent tych wiernopoddańczych osób.
Jednak to były inne czasy moi Koledzy. Terror UB był tak wielki, że nawet ci, którzy z chęcią utopili by każdego komunistę w "łyżce wody" na każdej akademii "ku czci..." wołali "Niech żyje" bo już nie alternatywą a pewnością było "zwiedzenie" piwnic UB i jeśli miało się szczęście to znalazło się przy budowie "Rybińskowo Wodochraniliszcza" -a tych było jak szacują ok. 300 000, nie dojechało tam ok 200 000, których wyniesiono nogami naprzód z lochów i piwnic UB.
Tego typu wiernopoddańczość w postaci nazw w jakiś sposób była zabezpieczeniem aby UB nie grzebało zbytnio w życiorysach repatriantów /a mieli wiele do ukrycia i nie przypadkiem tak masowo repatriowali ze swych ojcowizn/ tak samo jak udział w pochodach czy akademiach z okrzykami odzewu "Niech żyje".
Ja też wznosiłem te okrzyki i byłem na tych akademiach czy pochodach. To był taki czas i innego wyjścia nie było moi mili bo zbyt dokładne poszperanie w dziejach mojej rodziny w najlepszym wypadku skończyło by się wycieczką w okolice Rybińska.

P.S. Osobiście widziałem jak z peronu /chyba w Pile/ Panowie w skórzanych kurtkach z postawionym kołnierzem i kapeluszach zabrali do czarnego Citroena pijanego faceta, który wykrzykiwał na całą stację, że jedzie do Katowic a nie Stalinogrodu. Czy udało mu się wydostać w zdrowiu od nich to śmiem wątpić.

Re: ulica. Stalina

Posted: 13 Apr 2013, 05:52
by Stachu
izywec wrote:
Stachu wrote:
Sprawa jest bardzo prosta , ówczesne władze wiernopoddańczo wielbiły Józefa Wisarionowicza Stalina .
Muszę to sprostować moi młodsi koledzy po portalu.
Może i znalazł by się jakiś niewielki procent tych wiernopoddańczych osób.
Jednak to były inne czasy moi Koledzy. Terror UB był tak wielki, że nawet ci, którzy z chęcią utopili by każdego komunistę w "łyżce wody" na każdej akademii "ku czci..." wołali "Niech żyje" bo już nie alternatywą a pewnością było "zwiedzenie" piwnic UB i jeśli miało się szczęście to znalazło się przy budowie "Rybińskowo Wodochraniliszcza" -a tych było jak szacują ok. 300 000, nie dojechało tam ok 200 000, których wyniesiono nogami naprzód z lochów i piwnic UB.
Tego typu wiernopoddańczość w postaci nazw w jakiś sposób była zabezpieczeniem aby UB nie grzebało zbytnio w życiorysach repatriantów /a mieli wiele do ukrycia i nie przypadkiem tak masowo repatriowali ze swych ojcowizn/ tak samo jak udział w pochodach czy akademiach z okrzykami odzewu "Niech żyje".
Ja też wznosiłem te okrzyki i byłem na tych akademiach czy pochodach. To był taki czas i innego wyjścia nie było moi mili bo zbyt dokładne poszperanie w dziejach mojej rodziny w najlepszym wypadku skończyło by się wycieczką w okolice Rybińska.

P.S. Osobiście widziałem jak z peronu /chyba w Pile/ Panowie w skórzanych kurtkach z postawionym kołnierzem i kapeluszach zabrali do czarnego Citroena pijanego faceta, który wykrzykiwał na całą stację, że jedzie do Katowic a nie Stalinogrodu. Czy udało mu się wydostać w zdrowiu od nich to śmiem wątpić.
Piszesz szczerą prawdę , identyczną z moim wpisem , trochę innymi słowy . Ja wprawdzie stalinowskie czasy pamiętam , oględnie mówiąc słabo , ale trochę na ten temat czytałem. Podtrzymuję zatem tezę , że władza w tamtym okresie to był jeden wielki konglomerat zindoktrynowanych oraz takich którzy szczerze wierzyli w socjalizm utopijny i w to , że Józef Wisarionowicz jest więcej niż ich bogiem . Nie chcę przywoływać współczesnych przykładów , ale zapewniam dziś też takowe są i w wielu polskich miastach nadaje się nazwy ulic , rond itp w ramach krzewienia swoich idei , posługując się bzdurnymi i najczęściej kłamliwymi argumentami. Co do "zorganizowanego oburzenia ludu" , w moich czasach też takowe miało miejsce -rok 1968 - masówka szkolna i potępienie syjonistów oraz zarekwirowanie podręczników "Wychowanie obywatelskie" Zygmunta Baumana , wprawdzie bez okrzyków, ale z odczytywaniem przez nauczycieli , potępiających "wichrzycieli" deklaracji. Był też rok 1976 , to już w zakładach pracy i poza nimi ze słynnymi "warchołami", zwożeniem ludzi samochodami i składaniem hołdu wiernopoddańczego PZPR , trwającej w wieczystym sojuszu z KPZR. Reasumując każdy czas ma swoich patronów . Wniosek z tego jest taki , że nazwy ulic powinny być nadawane konkretnym osobom , nie nazajutrz po ich śmierci ,ale po upływie kilkudziesięciu co najmniej , lat . Może się okazać niebawem , że niektóre nazwy ulic, placów i rond nadane wczoraj , jutro trzeba będzie cichcem zmienić. Najlepsze nazwy to nazwy typy : Słowiańska , Polna , Piękna , Chmielna itp.

Re: ulica. Stalina

Posted: 13 Apr 2013, 14:18
by izywec
Nie lubię wspominania tych potwornych czasów, które charakteryzowały się łamaniem kręgosłupów moralnych bardzo porządnych ludzi.
Nie wspominałem tutaj o tak zwanych składaniach samokrytyki na wszelkiego rodzaju zgromadzeniach organizacyjnych przez tych, którzy podpadli albo wręcz cierpieli wskutek złośliwych donosów ówczesnych lizusów albo tzw. "ideowców". Przynależności organizacyjne były wręcz obowiązkowe w miastach /zakłady pracy czy szkoły/ bo inaczej było się rugowanym z pracy czy wybranej szkoły. Chłopi mieli nieco lżej ale już w Kołchozach, Spółdzielniach Produkcyjnych czy PGR-ach było to samo.
Dzisiaj tak łatwo pisze się o "wiernopoddańczości" tamtych czasów w sensie negatywnym.
Lwia większość Polaków miała w czterech literach "kult Stalina" i co z tego? Musiała uczestniczyć w tym "chocholim tańcu" bowiem możliwości ewentualnego skrzyknięcia się /ACTA czy NC+/ aby zaprotestować była zerowa ze względu na brak komunikacji informacyjnej a sprzedawczykowie mieli całkowitą dostępną sieć informacyjną i robili co im tzw. "organa" kazały.
Przypominam, że wtedy telefonów prywatnych prawie nie było a wszystkie maszyny do pisania miały złożone "metryczki czcionek" w tzw "organach" i były po pracy zamykane /chyba do 1970 roku - mogę się mylić, może nawet trochę dalej/ bo nie mogły stać bez zabezpieczenia na biurkach po pracy.

Re: ulica. Stalina

Posted: 13 Apr 2013, 18:21
by robot humano
Rodzice specjalne kłódki z łańcuchami owijali wokół spacji swoich maszyn jeszcze w drugiej połowie '80 tych.

Re: ulica. Stalina

Posted: 16 Apr 2013, 21:01
by izywec
robot humano wrote:Rodzice specjalne kłódki z łańcuchami owijali wokół spacji swoich maszyn jeszcze w drugiej połowie '80 tych.
W tych czasach nie miałem znajomych dysponujących prywatną maszynę do pisania! Ale pomysł z "spętaną" spacją i to chyba żart.

Re: ulica. Stalina

Posted: 17 Apr 2013, 09:51
by Drahim
izywec wrote:
robot humano wrote:Rodzice specjalne kłódki z łańcuchami owijali wokół spacji swoich maszyn jeszcze w drugiej połowie '80 tych.
W tych czasach nie miałem znajomych dysponujących prywatną maszynę do pisania! Ale pomysł z "spętaną" spacją i to chyba żart.
Uważam, że tak mogło być. Szefowie instytucji posiadających maszyny do pisania otrzymywali nakaz zabezpieczenia maszyn w czasie pozasłużbowym. No i każdy taki szef zabezpieczał jak potrafił i jaką miał fantazję. Ja swoją maszynę musiałem zamykać w metalowej szafie i jeszcze plombowanej.

Re: ulica. Stalina

Posted: 17 Apr 2013, 12:27
by robot humano
W tych czasach nie miałem znajomych dysponujących prywatną maszynę do pisania! Ale pomysł z "spętaną" spacją i to chyba żart.
Swoich w znaczeniu swoich służbowych. Po pracy pętało się spację w pozycji wciśniętej z ramą maszyny specjalnym łańcuszkiem i na kłódkę go. Bardzo lubiłem to robić.

Re: ulica. Stalina

Posted: 17 Apr 2013, 15:18
by izywec
robot humano wrote:Swoich w znaczeniu swoich służbowych. Po pracy pętało się spację w pozycji wciśniętej z ramą maszyny specjalnym łańcuszkiem i na kłódkę go. Bardzo lubiłem to robić.
A w którym to roku jeszcze robiłeś?
Ja pracowałem w biurze do 1958-go roku i dla maszyn pozostających na biurkach była wykonana specjalna pokrywa, którą zakładało się na maszynę. Zamknięcie było według inwencji stolarza, któremu zlecono taką pracę. Przeważały zaczepowe zawiasy i skobel z kłódką.
Proponuję swoistą licytację. Kto robił to najdłużej /kalendarzowo!/.

Re: ulica. Stalina

Posted: 17 Apr 2013, 21:06
by Stachu
[quote="izywec"A w którym to roku jeszcze robiłeś?[/quote]

W czasie służby w JW 4150 , jako dodatkowe zajęcie byłem "pisarzem kompanii szkolnej , a potem "kompanii remontu pojazdów kołowych" . Maszyna do pisania marki "Optima" była zabezpieczona w bardzo prosty sposób , a mianowicie plombowało się drzwi do kancelarii (plastelinowa plomba w kapslu, sznureczek , oraz odcisk mosiężny , a klucz z odciskiem znajdował się w zaplombowanej gablocie u oficera dyżurnego. Gdy ktoś chciał pobrać klucz meldował się w dyżurce oficera dyżurnego , pobierał klucz i potwierdzał to własnoręcznym podpisem. Podoficer dyżurny na kompanii , sprawdzał czy plomby są nienaruszone i tak to się kręciło. Te wiekopomne wydarzenia miały miejsce w latach 1970-72.

Re: ulica. Stalina

Posted: 17 Apr 2013, 23:58
by izywec
Bronx nas "zaciuka" bo temat był ul, Stalina a my wjechaliśmy na maszyny do pisania. Ten system wojskowy chyba jeszcze obowiązuje i dzisiaj. Mnie chodziło o normalne biura i urzędy cywilne.

Re: ulica. Stalina

Posted: 18 Apr 2013, 12:37
by robot humano
Jak wcześniej pisałem
jeszcze w drugiej połowie '80 tych.