Paranoja jakaś - zniszczona metaloplastyka.
Paranoja jakaś - zniszczona metaloplastyka.
Jak donosi gk24.pl. ostatecznie, po cichu zniszczono bardzo charakterystyczną metaloplastykę, którą jakiś czas temu zdemontowano. Pisanie o braku miejsca to jakieś kpiny i bzdury. Mówienie, że była mocno skorodowana, to też jakaś bajka, chyba że było to źle zabezpieczone w magazynach ZGM, bądź zostało zniszczone przy demontażu. Nie wiem jak te miejskie instytucje współpracują między sobą, jak Muzeum niby dopiero teraz się dowiaduje, że instalacja nie znalazła swojego miejsca, gdzie miejsce znalazło by się bez problemu na terenie muzeum. Widzę, że cała wrażliwość historyczna przeminęła wraz z obchodami 700 lecia miasta, i wszystko dalej po staremu. Jednym słowem skandal. Jakim prawem pieniądze ze złomu trafiły na konto jakiejś prywatnej wspólnoty? Mam wielkie obawy o losy zabytkowego pieca z ul. Wojska Polskiego, który też jest ponoć zdeponowany w tych tajemniczych magazynach ZGM. PAMIĘTAMY O NIM!!! Piszę trochę chaotycznie, ale jestem w szoku bo dopiero to przeczytałem, do sprawy wrócę.
http://www.gk24.pl/apps/pbcs.dll/articl ... /311761761" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.gk24.pl/apps/pbcs.dll/articl ... /311761761" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Paranoja jakaś - zniszczona metaloplatyka.
Odpowiedzialność za ten akt wandalizmu ponosi Tomasz Wełk, prezes Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Szczecinku.
Re: Paranoja jakaś - zniszczona metaloplastyka.
Nie do uwierzenia, paranoja...
Re: Paranoja jakaś - zniszczona metaloplastyka.
łudzę się jeszcze, że może gdzieś to się wala w punkcie skupu złomu, może jeszcze nie poszło do huty lub leży sobie w magazynie, a prezes ZGM się myli
Re: Paranoja jakaś - zniszczona metaloplastyka.
22 listopada 2010 roku, zrobiłem dokładne zdjęcia tej metaloplastyki, oglądałem ją dokładnie była w stanie bardzo dobrym, nawet jeżeli były drobne ogniska korozji to takie które można ręcznie papierem ściernym wyrównać. To nie samochód nie potrzebny był wyspecjalizowany lakiernik, potrzebne było trochę chęci, kilka puszek czarnej farby antykorozyjnej i człowiek z pędzlem. Wrzucam zdjęcia, które zrobiłem rok temu. Publikuje je w pełnej rozdzielczości bez żadnych zmian i retuszy, niech każdy sam oceni czy to można nazwać, mocno skorodowanym metalem, którego ratowanie było by bardzo kosztowne?
Ponadto, pomijając szkody natury moralnej, estetycznej czy jakkolwiek to nazwać, uważam że doszło do nieracjonalnego rozporządzeniem wspólnym mieniem. Taka metaloplastyka wystawiona na sprzedaż, zapewne przyniosła by większy dochód niż cena surowca.
Ponadto, pomijając szkody natury moralnej, estetycznej czy jakkolwiek to nazwać, uważam że doszło do nieracjonalnego rozporządzeniem wspólnym mieniem. Taka metaloplastyka wystawiona na sprzedaż, zapewne przyniosła by większy dochód niż cena surowca.
Re: Paranoja jakaś - zniszczona metaloplastyka.
Tym większy szok. Ile ono mogli zarobić, sprzedając to na złom? Tu, na forum, w pół godziny zrobilibyśmy zrzutkę na kwotę, jaką ci złomiarze z ZGM za to dostali. Na miłość Boską, czy naprawdę ten cały Wełk jest człowiekiem o mentalności menela, który tnie i niszczy mienie społeczne, by dostać parę groszy na flaszkę?
Re: Paranoja jakaś - zniszczona metaloplastyka.
Dokładnie o tym miałem napisać, że spokojnie zebralibyśmy pewnie "oszałamiającą kwotę" którą dostali na skupie złomu i podarowalibyśmy jako Portal Historyczny np. Muzeum.Stach wrote:Tym większy szok. Ile ono mogli zarobić, sprzedając to na złom? Tu, na forum, w pół godziny zrobilibyśmy zrzutkę na kwotę, jaką ci złomiarze z ZGM za to dostali. Na miłość Boską, czy naprawdę ten cały Wełk jest człowiekiem o mentalności menela, który tnie i niszczy mienie społeczne, by dostać parę groszy na flaszkę?
Ciekawe czy coś się jeszcze wyjaśni, może jeszcze gdzieś to leży niepocięte.
Re: Paranoja jakaś - zniszczona metaloplastyka.
Pierwsza lokalizacja tej metaloplastyki była wkoło fontanny przy zamku, poszukam fotkę może ja jeszcze mam.
Re: Paranoja jakaś - zniszczona metaloplastyka.
Zdjęcie było w artykule na gk24, nie znalazłem jej w galerii więc tutaj wstawiam.
- Attachments
-
- bilde.jpg (47.14 KiB) Viewed 11280 times
Re: Paranoja jakaś - zniszczona metaloplastyka.
miejsce sprawdzone - nie ma, koledzy z naszego forum objechali chyba wszystkie złomowiska, nigdzie nie ma. Nie wiadomo gdzie ZGM to zrzucił. Ponoć wiele ludzi tego szukało po złomach, mam nadzieje, że jednak komuś udało się to odkupić, lepiej niech będzie na prywatnym ogródku niż w hucie.
Re: Paranoja jakaś - zniszczona metaloplastyka.
A ZGM nie chce powiedzieć?
- urodzony_białym
- Posts: 115
- Joined: 17 Dec 2006, 10:24
- Location: całe życie Szczecinek
- Contact:
Re: Paranoja jakaś - zniszczona metaloplastyka.
No to być może jest jakiś przełom...
Oby...
Prezes ZGM obiecał jutro dać mi odpowiedź, czy będę mógł to odkupić...
Oby...
Prezes ZGM obiecał jutro dać mi odpowiedź, czy będę mógł to odkupić...
**************************************
Bóg mi powierzył honor Polaka...
Bogu go tylko oddam!
Bóg mi powierzył honor Polaka...
Bogu go tylko oddam!
Re: Paranoja jakaś - zniszczona metaloplastyka.
Przytwierdzicie do bunkra, ponieważ bunkra nikt nie ukradnie to i ta metaloplastyka sie uchowa na następne pokolenia.
Re: Paranoja jakaś - zniszczona metaloplastyka.
Oto słowa burmistrza tego miasta.Ten pan jest "gospodarzem" miasta.Czy wypada coś takiego, człowiekowi na takim stanowisku coś takiego głosić? Cytat z jego bloga:
W Szczecinku też ciekawie. Na złomowisku znalazły się bardzo cenne rzeźby! Dla uściślenia, cenne wg redaktora Rajmunda Wełnica. Nasz dziennikarz śledczy twierdzi, że wyszły spod ręki podobno bardzo utalentowanego rzeźbiarza-amatora. Tej tragedii, czyli sprzedaniu „rzeźb” na złom, redaktor Wełnic poświecił większą część swej szczecineckiej strony w „Głosie Koszalińskim”, prowokując jeszcze bardziej dramatyczną dyskusję internautów. Otóż tytułowe rzeźby, w trakcie czytania ewoluujące do płaskorzeźb, rzeźb ażurowych, by skończyć na metaloplastyce, to podobno „kawał historii” Szczecinka. „… Jak uczyć wrażliwości historycznej i poszanowania dziejów rodzinnego miasta, skoro daje się taki przykład…?” pyta dramatycznie z charakterystyczną dla siebie emfazą, R.W.
Wszyscy są podobno zrozpaczeni. Podobno oburzony jest konserwator Paweł Połom, a dyrektor Jerzy Dudź deklaruje, że dla wybitnego dzieła znalazłoby się miejsce na podwórcu prowadzonego przez niego muzeum, gdzie jest ponoć odpowiednia przestrzeń dla wielkogabarytowych zabytków.
Ludzie! Czy Was pogięło?
Jakie zabytki? Jakie dzieło? Gdy okazało się, iż przy okazji remontu budynku na Bohaterów Warszawy i zmianie elewacji, trzeba zdjąć ze ścian blaszane bohomazy przedstawiające podobno księcia Warcisława IV i Księżną Jadwigę, odetchnąłem z ulgą. Dzięki przypadkowi można pozbyć się z przestrzeni publicznej przykładu tandety i złego smaku. Podobne szczęście mieliśmy nieco wcześniej, zdejmując ze ściany remontowanego budynku przy placu Wolności herby miast i jakąś odwzorowaną mapę. Potem porównywalną radość sprawił mi dopiero demontaż pomnika nazywanego umownie pomnikiem Józefa Piłsudskiego.
Te szpecące miasto przez lata, wycinanki z blachy, były do zaakceptowania w czasach realnego socjalizmu. Tak kształtowano wtedy nasz gust, a gdy przy okazji utrwalano mit o słowiańskiej przeszłości Pomorza Zachodniego, tym lepiej.
To co R.Wełnic nazywa rzeźbami to bezwartościowy chłam. Jeśli Rajmund Wełnic chce to odkupić ze złomowiska, pewnie nic nie stoi na przeszkodzie. Jednak muszę pana Rajmunda ostrzec. Do mieszkania „rzeźba” nie wejdzie. A na umieszczenie z powrotem w przestrzeni publicznej, przez najbliższe trzy lata bym nie liczył. Z całą pewnością bym nie liczył.
Re: Paranoja jakaś - zniszczona metaloplastyka.
Może, gdybyśmy prowadzili teoretyczną dyskusję na temat "dzieła sztuki" lub odbioru estetyki powołał bym się na cytaty z Ingardena i jego "teorii dzieła sztuki" - ale skoro tak nie jest, to napisze tylko - szkoda kawałka historii miasta Szczecinka - tym bardziej cennego, że właśnie jako "Szczecinek" we własną historię jest dość ubogi.